wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 19

Hej!  Rozdział 19 już napisany ,miałam wstawić wczoraj ,ale było strasznie mało komentarzy :( No nic zapraszam do czytania i komentowania na zachętę.
_______________________________________
Z PERSPEKTYWY PATRICI
M-Musimy porozmawiać 
P-Tak ,wiemy to może chodźmy na korytarz .
M-Ok ,czyli wy już wiecie ?
P-Tak 
M-Bo to nie jest tak jak wy myślicie ,kocham Micka i Jeroma ,ale ...
J-Ale nie mogłaś się zdecydować i chciałaś Jeroma i Micka oszukać ,a oni nic nie wiedzieli ,oni byli dla Ciebie zabawkami.
P-Joy -skarciłam moją przyjaciółkę  ,ona trochę przesadziła.
J-Sorry
M-Bo to prawda kocham Jeroma i Micka ,ale kiedy Mick wyjechał było mi strasznie smutno i nie wiem co ja wtedy myślałam może ,że Mick nigdy nie wróci i cały czas będę chodzić z Mickiem i Jeromem ,nie mogła się zdecydować na jednego teraz nie ma żadnego-powiedziała a po jej policzku spłynęła  łza.
P-Hej nie płacz ,my nie wiedziałyśmy i wysłałyśmy wiadomość Mickowi .
M-Co!? 
J-Moim zdaniem powinnaś powiedzieć Jeromowi tak by było fair.
M-Macie rację dziękuje ,choć wiem ,że jak mu to powiem to mnie znienawidzi.
Mara odeszła ,miłość odeszła ...miłość jest taka niesprawiedliwa ,głupia ,bezużyteczna i jak to mówi Amber piękna .Nigdy nie przeżyłam prawdziwej miłości i pewnie nie przeżyję .Chłopaki z ,którymi byłam byli ... kłamcami .W sumie nie rusza mnie to zawsze mogę zostać starą panną.
J-Patricia ,Patricia ,Patricia-po chwili zaczęła mi machać ręką przed oczami Joy.
P-Co,co co?
J-O czym tak myślisz?
P-Że ...miłość jest niesprawiedliwa.
J-Patricio ...coś o tym wiem ,ja to nigdy nie znajdę chłopaka moich marzeń a ty...
P-A ja co?
J-Nie nic tylko wiesz ...
P-Wybij to sobie z głowy 
J-O patrz o wilku mowa -powiedziała a ja zobaczyłam Eddiego.
P-Ty sobie robisz żarty ,ale ja się na serio martwię .
J-Tak ,wiem ,dobra ja już idę .
Życie jest niesprawiedliwe ,szybko wyjęłam z swojej szafki książki gdy znów zobaczyłam jego.Czy ten chłopak mnie prześladuję czy nie? 
E-Co taka smutna myślałem ,że cieszysz się ,że przyjeżdza Pick.
P-Mick! I tak cieszę się ,ale życie jest niesprawiedliwe.
E-Coś o tym wiem 
P-Super 
E-Co Cię męczy?
P-Mam pytanie :chcesz zostać psychologiem czy co?
E-No Gaduło takie trudne słowo powiedziałaś ,uczysz się wystarczy jeszcze...
P-Taa i to niby ja dużo gadam .
E-Złośnico?
P-Tak pawianie?
E-Za co ten pawian?
P-Popatrzyłam na Ciebie i tak jakoś wyszło.
E-Ha ha ,czemu życie jest niesprawiedliwe?
P-Bo tu chodzi o Micka ,ale nic więcej Ci nie powiem-powiedziałam i po chwili zdałam sobie sprawę jak koszmarnie musi się czuć Mick kiedy to przeczyta i miałam rację NIESTETY.
Z PERSPEKTYWY MICKA
Mi(Mick)-No to pa chłopaki ,dobrze było na treningu .
Dzisiaj był mój szczęśliwy dzień ,dobrze mi się grało ,dziewczyny do mnie napisały .Świat jest piękny tak przynajmniej myślałem . Tak strasznie tęskniłem za Domem Anubisa za Trudy i to jak gotowała ,u nas dobrze gotowali ,ale nie tak jak Trudy ,Patrici ,która mnie dręczyła ,Marę moję oczko w głowie ,Jeroma i Alfiego i te ich żarty ,Joy ,która kochała się w Fabianie ,nawet za Wiktorem .Tęskniłem za wszystkimi.Postanowiłem iść do pokoju ,przebrać się i przy okazji zobaczyć czy dziewczyny nie odpisały. Czekała mnie miła niespodzianka odpisały!
Mi-Patrcia piszę ,cieszą się z przyjazdu ,W Domu  Anubisa Wiktor dziwny no wow ,Trudy przepysznie gotuję no wow , Patricia się zakochała uuu ,Jerome chodzi z Marą ,CO?! ,ale jak to przecież ona mi zapewniała ,że ja z nią chodzę,że tęskni a to ,a to było zwykłe kłamstwo. Dobra trzeba napisać do Patrici ,Joy i do Mary . Odpisałem szybko ,zablokowałem Marę ,usunąłem ją ,wywaliłem wszystkie jej i nasze wspólne zdjęcia i ... i próbowałem zapomnieć o dziewczynie ,którą kochałem ...
Z PERSPEKTYWY POPPY
Siedziałam sobie na korytarzu i czytałam czasopismo w pewnej chwili zobaczyłam Jeroma i tak od niechcenia powiedziałam:
Po-Hej peruczko -on jednak to ignorował
Po-Jerome ,Jerome ,Jerome!-on dalej mnie ignorował i wtedy zobaczyłam to w jego oczach smutek jakby coś się stało ,usiadłam koło niego i zaczęłam go przepytywać .Może i się kłócimy ,ale co z tego przecież to mój brat .
Po-Hej Jerome co się stało?
Jer-Wszystko super-powiedział choć ja mu nie wierzyłam ,nie mówił jak zabawny Jerome mówił jakby ktoś mu odebrał hm...nie wiem może Marę ,jak się okazało porównanie było nie trafne ,znaczy chodziło o Marę ,ale ... opowiem co tam się wydarzyło.
Jer-Wszystko jest super ,przyjeżdza mój przyjaciel ,który tak samo jak ja był okłamywany przez Marę ,obaj myśleliśmy ,że chodzimy z Marą ,ale tak poza tym wszystko ok.
Po-Co?-powiedziałam i go przytuliłam wiem jak bardzo teraz tego potrzebuję ,wiem...
Zawsze uważałam Marę za osobę odpowiedzialną ,ale z takiej strony to ja jej nie znałam ,żeby złamać  i Jeromowi i Mickowi serce . Od dzisiejszego dnia nienawidziłam jej.
Z PERSPEKTYWY JOY
Tak bardzo współczuję Jeromowi ,jak on musi się koszmarnie czuć.Przyszła również wiadomość od Micka ,szybko nie czekając na Patricię zaczęłam czytać.
Hej dziewczyny !
Również się cieszę ,że przyjeżdżam ,Wiktor dziwny serio? ,Trudy przepysznie gotuję no wiadomo ,ale żeby Patricia zakochała się i to jeszcze w jakimś Eddim ,o cholera .Muszę szybko przyjechać i się dowiedzieć o co kaman :P Przyjeżdżam za  ok. 2 tyg ,albo mniej jeszcze napiszę do was kiedy.                                        
                                                               Pozdrówcie wszystkich Mick ;)

I nic nie napisał o Marzę czyli pewnie on z nią zerwał  .Świat jest taki niesprawiedliwy ,poprawka :miłość jest  niesprawiedliwa. 
MIŁOŚĆ JEST NIESPRAWIEDLIWA  A SIBUNA DZIAŁA
Z PERSPEKTYWY NINY 
N-No wreszcie Cie znalazłam Patricio ,zebranie Sibuny już.
P-Ale po co?
N-Widzieliśmy ,że Wiktor poszedł do Sweeta z filmami ,więc gabinet jest wolny .
P-Aha spoko-powiedziała obojętnie
N-Coś się stało?
P-Nie nic
N-A tak na serio?
P-Chodzi tu o Marę ,ale nie drążmy już tego tematu .
N-Ok jak chcesz.
Przyznam szczerze,że trochę interesowało mnie sprawa Mary ,ale postanowiłam już o nic nie pytać . Na dole czekali na nas :Alfie ,Amber i Fabian .
Fabian szybko odtworzył drzwi gabinetu wsuwką.
N-Więc tak my już wiemy o co chodzi z gabinetem.
P-No to zamieniam się w słuch
Al-Zamieniam się w słuch ha ha.
N-Jak wiadomo gabinet kojarzy nam się z krzesłem a pod krzesłem Wiktora jest taki znaczek tak trochę jakby oko Horusa i zastanawia nas to czy może pod tym czegoś nie ma.
P-Ok ,spoko ,kto otwiera?
Al-Ja chcę 
P-Ktoś inny? ,ok to ja spróbuję -powiedziała i dostała  od Fabiana odpowiednie narzędzia.
P-Już -powiedziała i wyciągnęła w pół podartą kartkę.
F-Co tam piszę?
P-Odchodzę ,wychodzę -2 sylaby bardzo ważne albo odgadniesz albo -przerwana kartka- zginiesz i nie żyjesz .
N-No to mamy problem z karteczką.
Am-Nie rozumiem  ,jak to nie żyjesz?
Al-To chyba oznacza to ,że nie żyjesz-powiedział Alfie a my usłyszeliśmy głos Wiktora.
W-Idę do gabinetu Trudy -powiedział na co pospiesznie Amber zamknęła drzwi.
N-No to mamy problem-szepnęłam
W-Co ...co jest?! kto jest w moim gabinecie !?
P-Już po nas...
___________________________________________________________
W następnym rozdziale:
-Czy Wiktor przyłapie Sibune i da im karę czy może coś się stanie innego.
-W domu Anubisa wielki wypadek:jedna osoba w szpitalu (kto ,jak sądzicie)
-Mara otrzymuję wiadomość od Micka!
-Eddie zamienia się w detektywa i podsłuchuję kiedy jest narada Sibuny.
i wiele ,wiele więcej:
To wszystko dowiecie się w rozdziale 20 ;)
Patricia Williamson ;)

niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 18

Hej ,i jest rozdział 18,miałam dodać wczoraj ,ale miałam tyle na głowie ,że ...   Zapraszam do komentowania ;)
_______________________________________________
Z PERSPEKTYWY PATRICI
Wstałam dziś zadowolona jak nigdy .Sprawy z Sibuną powoli się rozwiązuję no i wczoraj napisałyśmy z Joy do Micka ,ale będą jaja . Ciekawe czy odpisał,przyznam się szczerze ,że lubiłam Micka jako przyjaciela oczywiście (czytaj -lubiłam się z niego śmiać).Mam nadzieję ,że przyjedzie ,znamy się od dzieciństwa ,gdyż nasze matki były przyjaciółkami a teraz?Teraz nie wiem ...wracając może i jest przystojny (jak twierdzą Amber i Mara-chodzili z nim) ,ale to nie mój typ.
Spojrzałam na łóżko Joy ,no tak moja współlokatorka jest na śniadaniu ,postanowiłam też się tam wybrać ,tylko jeszcze przedtem założyłam mundurek i się odświeżyłam(nie myślcie sobie).
Na śniadaniu byli już wszyscy ,Joy też była rozpromieniona ,pokazała miejsce koło siebie a ja tam usiadłam.
P-Patrzyłaś?-szepnęłam.
J-Patrzyłam
P-I co?
J-Jeszcze nie przeczytał wiadomości 
P-Ale będą jaja!-powiedziałam i razem z Joy zaczęłyśmy się śmiać.
Jer-Coś się złego stało?
P-Czy gdyby stało się coś złego to bym się śmiała?
Jer-Pomińmy to pytanie
P-Po prostu my z Joy mamy bardzo ważny powód dlaczego się śmiejemy.
Jer-Jaki?
P-Chyba sobie kpisz ,nie powiemy Ci ,powiemy wszystkim jak to będzie pewne.
Jer-Żenisz się Patricio hmm...?-powiedział i badawczo spojrzał na mnie i Eddiego.

P-Jak ja kocham te śniadanie-mruknęłam zła. Kurcze o co im wszystkim chodzi przecież ja nie chodzę z Eddim. Po prostu załamka :(
E-A mi też nie powiesz?-zapytał się mnie po śniadaniu Eddie
P-Z jakiej racji ja miałabym Ci powiedzieć a Jeromowi nie ?
E-Bo ktoś tu się dołączył do kary.
P-To było tylko z grzeczności-odparłam stanowczo.
E-Taa 
Postanowiłam iść do szkoły z Joy .
J-Co ty taka szczęśliwa?
P-Ja ? phi
J-Cieszysz się ,że napisałyśmy do Micka?
P-No bardzo ,to był nasz dobry przyjaciel pamiętasz?
J-Nom ,a jak tam sprawy układają się z Eddim?
P-A weź mi lepiej o nim nie przypominaj ! ,on mnie tak denerwuję ,że...
J-Patricio !,przede mną nie musisz udawać przecież wiem ,że Ci się podoba .
P-Ale przecież ja nie udaję!
ALE PRZECIEŻ JA NIC NIE UDAJĘ! ON MI SIĘ NIE  PODOBA CZEMU WSZYSCY MYŚLĄ ,ŻE TAK a może...NIE NIE PODOBA MI SIĘ TAK PRZYNAJMNIEJ SOBIE WMAWIAŁAM.
Byłyśmy już w szkole i postanowiłyśmy iść na lekcję Pani Andrews. Niestety przez roztargnienie Fabiana musiałyśmy z Amber iść na żywioł.DZIĘKI FABIAN!
Am-Proszę pani a pani coś wie o klątwach.
PA(Pani Andrews) -Oczywiście ,ale nie wiedziałam ,że Pannę Millington obchodzą klątwy.
P-Tak , bo przeczytała o klątwach w ...
Am-Czasopiśmie -czy ona zwariowała? W czasopiśmie to nawet Alfie wymyślił by coś lepszego ,chyba...
E-Tak ,w czasopiśmie o klątwach?-włączył się do rozmowy Eddie.
P-Tak ,bo w czasopismach było o klątwach Egipskich.
E-W jakich niby czasopismach jest o klątwach Egipskich?
P-W różnych.
Am-Są bardzo ciekawe a pani coś opowie o klątwach Egipskich? ,na lekcję oczywiście.
PA-Nie sądzę ,że rozmawianie o klątwach na lekcji matematyki jest odpowiednie ,popytajcie pana Sweeta.
P-Pani zna pana Sweeta on to by nam nigdy nie opowiedział!
PA-To idźcie do biblioteki ! -krzyknęła zdenerwowana pani Andrews a teraz zajmijmy się lekcją.
Jednym słowem :KLAPA!
Po lekcji z panią Andrews postanowiłam udać się do Sali Odpoczynku(nw jak to się nazywa -przyjmijmy ,że Sala Odpoczynku).
Tam też spotkałam Joy :
P-Hej ,i co patrzymy?
J-A jest sens?
P-Zawsze możemy spróbować .
Po chwili Joy krzyknęła na cały głos:
J-JEST! a potem już ciszej sorry .
Hej dziewczyny!
Jak mógłbym was nie pamiętać takie przyjaciółki nierozłączki :) W Australii dobrze ,ale jak tam u was? Słyszałyście plotki? Ach to pewnie moja kochana Mara wszystkim opowiedziała ,tak ją bardzo kocham . Ona też mnie bardzo kocha ,moje oczko w głowie. Tak to prawda ,że przyjeżdżam ,pozdrówcie serdecznie moją ukochaną Marę ,Alfiego i naszego kawalera Jeroma :P ,podobno za mnie wszedł  jakiś nowy uczeń ,jak się nazywa? ,jaki jest ? A kogo teraz dręczy Patricia?  A Joy jak tam sprawy wyglądają z Fabianem ,tak wiem to było chamskie . Czy zgadłem ,że Patricia piszę ? Przesyłam moc całusów pozdrówcie wszystkich w tym moją ukochaną Marę :) Ona jest taka piękna ,odpiszcie szybko Mick :)
P-CO?! Ale jak to ?Przecież Mara chodzi z Jeromem!
J-Ja też tego nie rozumiem ,przecież oni ... ja tego nie rozumiem ona mu nie powiedziała o tym,że chodzi z Jeromem.
P-A ja sądzę,że ona nie powiedziała ani Jeromowi ani Mickowi.
J-Dobra to spróbujmy ,mam plan:ty krzykniesz ,że przyjeżdża Mick a ja będę się patrzeć na Marę,ok?
P-Ok
J-To start-powiedziała Mara na co ja weszłam na środek.
P-Wszyscy z Domu Anubisa mam dla was dobrą wiadomość ,to powód dlaczego byłam taka szczęśliwa MICK CAMBPELL PRZYJEŻDŻA!
E-A kto to Mick?
Jer-To dobry przyjaciel Patrici i Joy ,innych dziewczyn ,ale chyba najbardziej Patrici .Masz konkurenta!
E-Co ? my przecież nie chodzimy.
Jer-No właśnie
Popatrzyłam na Marę myślałam ,że się zaraz popłaczę .
J-Patricio trzeba coś odpisać Mickowi .
P-Aha ,ok -powiedziałam i zaczęłam pisać.
Hej Mick!
Tak to ja piszę Patricia ;)Cieszymy się ,że nas pamiętasz i również cieszymy się ,że u Ciebie jest dobrze w Australii a szczególnie cieszymy się ,że przyjeżdżasz .W Domu Anubisa jak w Domu Anubisa Wiktor dziwny ,Trudy wspaniale gotuję co do nowego teraz piszę ja Joy :Nazywa się Eddy Miller ,pochodzi z Ameryki ,jest takim samem uparciuchem jak Patricia i on jest właśnie nowym obiektem dręczenia Patrici ,choć wiem,że jej się podoba ,teraz to ja Patrica ,Joy!! TO NIE PRAWDA! A i jeszcze jedno nie wiemy o co Ci chodzi z tym Jeromem jako kawaler ,przecież on chodzi z Marą ,nie wiemy o co Ci chodzi .Czy robisz sobie z nas jaja ,bo Mara mówiła nam,że powiedziała Ci ,że chodzi z Jeromem. Odpisz szybko ,bo mamy mętlik w głowie ,co do Eddiego to NIE PRAWDA! PHI ON MI SIĘ NIE PODOBA! Wszyscy (co Cię znają) się cieszą,że przyjeżdżasz .    Twoje przyjaciółki Patricia i Joy.


 J-Dalej nie wiem o co chodzi.
P-Ja też nie ,o idzie do nas Mara ,zamknij komputer .
J-Ok ,już
M-Hej ,to do was wysłał wiadomość Mick?
P i J-Tak
M-Musimy porozmawiać ...
_________________________________________________________________________
W następnym rozdziale :
-Co powie Mara?
-Czy Sibunie w końcu uda się wskazówka z gabinetem?
-Co poczuję Mick kiedy przeczyta wiadomość od dziewczyn?
-Czy Mara wyzna Jeromowi prawdę i kto ją przez to znienawidzi?
-Co się stanie w gabinecie Wiktora ,co może wszystko zmienić?
-Czy w końcu kiedyś Wiktor dowie się,że zegarek to fałszywka ?
Dowiecie się w 19 rozdziale .
Patricia Williamson ;)

piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 17

Hej! Rozdział 17 ;) już napisany ,postanowiłam nie zmieniać linku bloga,bo może byście nie znaleźli .Zapraszam do komentowania ;)
__________________________________________
Z PERSPEKTYWY AMBER
W-Co tu się dzieję ?!-krzyknął ponownie Wiktor na co Jerome coraz bardziej zaczął krzyczeć .Wtem  do pokoju wpadli Eddie i Alfie (prawda ,że Alfie to Słodziak ) ,którzy zaczęli w siebie wrzucać ciastem i kamieniami .
W-Macie przestać
-krzyknął Wiktor na co Eddie ,,przypadkiem'' walnął kamieniem w zegarek Wiktora.
W-Co żeś ty zrobił?
A wtedy ja się pojawiłam :
Am-Czy to złoty zegarek?
W-Tak
Am-No to źle
W-Ale co się stało?
Am-Przez te kamienie zegarek się może zepsuć ,nie będzie już wyglądał jak złoty -wymyśliłam ,ale mam coś co może pana uratować taki specjalny płyn do zegarków.
W-To takie coś istnieję?
Am-Wiktorze! Znaczy proszę pana no oczywiście ,ale ja mam go w swoim pokoju to ja go wezmę zegarek i spróbuję coś z nim zrobić.
W-To ja pójdę z tobą.
Am-NIE! znaczy proszę pana pan nie widzi co się tu dzieję-powiedziałam po czym Wiktor dostał ciastem w głowę.
Am-No właśnie ,to my idziemy-powiedziałam po czym wzięłam Fabiana i Ninę za rękę i pognaliśmy do naszego wspólnego pokoju z Nina.
Z PERSPEKTYWY PATRICI
W-Który to?!
E-To Patricia -wskazał na mnie ,gdyż byłam bardzo blisko.
P-Nawet nie jestem brudna!
E-Teraz jesteś -powiedział po czym dostałam ciastem .Chciałam mu oddać ,ale postanowiłam się uspokoić .
W-Macie 20 minut ,teraz idę do gabinetu ,po 20 minutach przyjdę tu i zobaczę czy wszystko jest posprzątane-powiedział Wiktor i poszedł do gabinetu. Zastanawiam się co by było gdyby Wiktor chodził z Trudy ,wtedy jakby to powiedział Alfie :Kosmici Atakują!!
P-Za co to?!
E-Za to!-powiedział i znów rzucił ciastem (dobrze ,że nie kamieniem).
Miarka się przebrała -pomyślałam i postanowiłam zaatakować.
P-Ups -powiedziałam i mocno rzuciłam ciastem w jego gębę.
E-Nie wiedziałem ,że dziewczyny umieją  rzucać -powiedział i też mi oddał.
P-Nie wiedziałam ,że chłopaki tak łatwo przegrywają z dziewczynami -powiedziałam i coraz mocniej rzuciłam.
Jer-UUUU-do rozmowy włączył się Jerome a po nim Alfie:
Al-JA TEŻ TAK CHCĘ-powiedział i rzucił ciastem w Jeroma na co ja rzuciłam  ciastem w Eddiego ,postanowiłam wracać powiedziałam jeszcze:Posprzątasz? ,dzięki .
W pokoju Niny i Amber:
P-Co wy robicie?
Am-Czekamy na Ciebie
P-Nie no zwariowaliście zamiast działać wy na mnie czekacie ?
Am-A czy to źle ?
F-Też uznałem to za głupie ,Patricio?
P-Co?
F-Brudna jesteś .
P-Serio? -zapytałam coś sądzę ,że Fabian jeszcze nie zaczaił ironii.
P-Dobra zaczynajmy -powiedziałam i podałam Ninie zegarek.
Z PERSPEKTYWY NINY
Patricia podała mi zegarek po czym ja się wywaliłam i zobaczyłam Saharę.
Sahara-Pierwsze zadanie zostało spełnione teraz gabinet.
N-Saharo a co jest ostatni najważniejszym punktem ?-zapytałam ,ale już nie zobaczyłam Sahary .Po chwili wszystko wróciło do normy .Zobaczyłam całą Sibunę dziwnie się na mnie patrząc.
P-I jak?
N-Sahara powiedziała ,że udało mi się ,spróbowałam ją jeszcze zapytać co jest ostatnim najważniejszym punktem ,ale ona zniknęła.
F-Czyli teraz gabinet ? ,to może być trudne .
Am-I na pewno będzie -powiedziała po czym do pokoju wbiegł Alfie.
Am-No wreszcie jesteś!
Al-Sorki ,ale Jerome i ta cała bitwa.
F-Alfie?
Al-Tak?
F-Jesteś brudny.
P-O co mu chodzi ?-zapytała już zdezorientowana Patricia
N-Dobra teraz Patricio przekażesz fałszywkę Wiktorowi?
P-Ok ,spoko Alfie ?
Al-Już daję ,żegnaj wujku Franciszku -powiedział i zaczął machać ręką .
Am-ALFIE!
P-To ja idę -powiedziała Patricia
Z PERSPEKTYWY PATRICI
Czemu zawsze na mnie przepadają najgorsze z najgorszych. Typu z Eddim czemu to ja zawsze muszę przekonywać innych no trudno.
Zapukałam ,odpowiedział proszę na co ja weszłam.Wiktor siedział na krześle w swoim gabinecie patrząc na Korbiera.
P-Amber kazała to panu przekazać-wyjęłam fałszywkę.
W-Proszę podziękować pannie Millington to dla mnie coś bardzo ważnego.
P-Tak?
W-Tak ,pamiątka po ojcu .
Pamiątka -jak to musi fajnie brzmieć ja nic nie mam po swoim ojcu ,mam za to matkę ,która jeszcze nie pogodziła się z odejściem ojca. Było to tak ,że ojciec opuścił moją matkę a potem mama mi powiedziała ,że umarł.Pamiętam to jakby to się wydarzyło wczoraj:

Siedziałam w swoim pokoju ,była dzisiaj bardzo ładna pogoda .Były to wakacje ,pisałam z Joy na czacie gdy do mojego pokoju weszła zapłakana matka.
P-Co się stało?-zapytałam 
Ma(Mama)-Twój ...twój ojciec ...
P-Co mój ojciec?
Ma-Twój ojciec -powiedziała i zaczęła płakać .
P-Ale co mój ojciec,?przecież nie masz z nim żadnego kontaktu !
Ma-Twój ojciec nie żyje
P-Co?!-zaczęłam płakać ,ale jak to nie żyję! ,skąd wiesz?
Ma-Dzwonili właśnie-powiedziała i podała mi chusteczkę.
Pamiętam ,że wtedy się załamałam .Może przez to stałam się taka wredna.Nie umiem zaufać za pierwszym razem ,żebym komuś zaufała  ,muszę go lepiej poznać.

P-Aha ,Amber coś tam wspomniała ,że w ostatniej chwili udało się zegarek ocalić-wymyśliłam coś na szybko.
W-Cieszę się ,trzeba jeszcze wymyślić karę dla pana Eddiego Sw ...znaczy Millera. DZIWNE ,czyli Alfie miał rację Wiktor się coraz bardziej starzeję ,nie ma pamięci do nazwisk.
P-Nie ...niech pan mu nie daję kary ,jak pan mu da karę ,to mi też się należy ,bo przecież ja też brałam w tej bitwie udział.
W-Dobrze więc Panno Williamson ,pani i pan Miller będziecie mieli karę -powiedział po czym wskazał drzwi.
P-Dzięki za wywalenie-burknęłam.
W korytarzu zobaczyłam jeszcze Eddie ,uśmiechnęłam się tylko do niego JEST CHŁOPAKIEM ,TO NIECH SIĘ MĘCZY!
E-Co tak się cieszysz złośnico?-zapytał a ja postanowiłam to ignorować.
W pokoju:
Zobaczyłam kłócących się Ninę i Fabiana ,Amber ,która wrzeszczała ,żeby się nie kłócili ,Alfiego ,który się bał.
P-Co tu się dzieję?-zapytałam Amber
Am-Sama nie wiem ,powiedziałam tylko ,że mamy ładną pogodę a oni zaczęli się kłócić .Zwariować można!
P-Trzeba ich jakoś uspokoić.
Al-Ja przypomniałem sobie ,że ...muszę iść do Jeroma paa
N-Widzisz co zrobiłeś ! Alfie się ciebie boi .
P-Dobra już wiem jak -powiedziałam i zaczęłam krzyczeć CISZA!!!!!!!
F-To jej wina!
N-Tak ,bo zawsze wszystko to musi być moja wina!
P-Zamknijcie się! Wina leży po twojej (wskazałam na Fabiana) i twojej(wskazałam na Ninę) stronie. Byłam u Wiktora podziękował Ci za zegarek ,podobno to jego rodzinna pamiątka.
N-Aha to super .
P-Ok ,ja proponuję jeszcze popytać trochę panią Andrews ,ciekawa jestem czy wie co to jest klątwa Egipska możemy zmienić temat ,żeby się niczego nie domyśliła.
N-Ok spoko ,a teraz gabinet macie jakieś pomysły?
F-Pomyślimy o tym później .
Am-Dobrze a teraz Fabian przeproś Ninę.
F-Przepraszam ...Amber ,ale ja muszę już iść przygotować pytania oczywiście .
Am-Co poczekaj!! ... no i odszedł.
P-Ja też już idę -powiedziałam i skierowałam się do naszego wspólnego pokoju z Joy.
Tak jak sądziłam Joy już tam na mnie czekała:
J-Hej jak tam?
P-Dobrze ,oprócz tego ,że Fabian i Nina się kłócą. Cieszysz się z tego Joy?
J-Kiedyś może i tak ,ale teraz odpuściłam sobie go.
Nastała krótka cisza po czym Joy się odezwała:
J-Pamiętasz Micka?
P-Micka ? ,jakiego Micka?
J-Mick Campbell chodził kiedyś z nami do Domu Anubisa ,ale wyjechał do Australii ,przyjechał za niego Eddie. Taki sportowiec .
P-A pamiętam i co?
J-Słyszałam plotki,że wraca do Domu Anubisa.
P-Tak? To super napisz do niego.
J-Co? Po co?
P-Joy wiem ,że chcesz napisać ,znam Cię.
J-No dobra ,mam jego profil ,to co napisać?
P-Daj ja napiszę -powiedziałam i zaczęłam pisać.
Hej Mick!
Mamy nadzieję ,że nas pamiętasz ,z tej strony Patricia Williamson i Joy Mercer . Chodziłeś z nami do Domu Anubisa pamiętasz? Co tam u Ciebie w Australii? Słyszałyśmy plotki,że przyjeżdżasz do Domu Anubisa ? Czy to prawda ? Mamy nadzieję ,że tak .Odpisz szybko :twoje przyjaciółki Patricia Williamson i Joy Mercer.
P-I jak?
J-Nie wiem czy to dobry pomysł...
P-Masz rację jest GENIALNY.
J-Patricio ! 
Joy jesteś wielka.
_______________________________________________________________________
W następnym rozdziale:
-czy Mick przyjedzie do Domu Anubisa i odpiszę na list?
-czy Sibunie uda się wymyślić o co chodzi z gabinetem?
-dowiemy się bardzo ciekawej rzeczy o Marze (bardzo).
-czy uda się plan z panią Andrews czy będzie to klapa ?
-dlaczego wszyscy uważają ,że Eddie podoba się Patrici?
-co powie na to Eddie ,że Patricia przyłączy się do kary?
To wszystko dowiemy się w rozdziale 18 ;)
Patricia Williamson ;)

środa, 24 lipca 2013

Rozdział 16

Hej! Wróciłam :) ,znalazłam notatki co zajęło mi bardzo dużo czasu ,ale są nowy rozdział dodam albo dzisiaj albo jutro jak chcecie .A i zauważyłam błąd ortograficzny w linku ,nie wiem jak to możliwe ,ale zamiast peddie jest peddy .I jak ja tego nie zauważyłam? Zmienię jutro na peddie lub coś w tym stylu a teraz zapraszam do czytania ;)
_________________________________________
Z PERSPEKTYWY PATRICI
Nastała lekcja z panią Andrews ,podczas lekcji próbowałam wymyślić co mogę zrobić aby tak ,,przypadkiem ''wziąć zegarek Wiktora i wymyśliłam plan genialny. W tym planie miał brać udział Jerome i Eddie tylko był jeden problem :Jerome to by się zgodził ,ale Eddie nie sądzę .Po lekcji szybko pobiegłam do Sibuny:
P-Hej ,mam plan jak zabrać Wiktorowi zegarek.
Am-To dobrze bo ja nic nie mam-westchnęłam.
P-Posłuchajcie :musimy zrobić w Domu Anubisa straszny bałagan czyli Jerome zacznie krzyczeć na cały dom ,potem wejdzie Eddie z Alfim i zaczną się rzucać kamieniami z ciastem  czy czymś tam ,Wiktor zejdzie zły a oni ,,przypadkowo'' walnie go kamieniem w zegarek a wtedy Amber wejdzie powie ,że ma taki płyn co uratuję zegarek -na mojej twarzy widać było chytry uśmieszek.
Al-Ja się na serio jej boję !
Am-Alfie! Nie bądź dzieckiem
P-Wtedy wy (wskazałam na Amber ,Ninę ,Fabiana) pójdziecie do pokoju hmmm...?
N-Ok tylko jak przekonamy...
P-Eddiego?-zapytałam po czym zobaczyłam blondyna ,który się na mnie patrzył.
Am-Ty idziesz 
P-Dlaczego ja ?-szepnęłam
Am-Bo ty na niego działasz-powiedziała po czym się szyderczo uśmiechnęła.
Chciałam jej coś odpowiedzieć ,ale się powstrzymałam .
P-No dobra-powiedziałam kierując Eddiego trochę dalej od Sibuny.
P-Eddie !Stary przyjacielu ,co tam u Ciebie? ,jak się czujesz?
E-Gdy na Ciebie patrzę cudownie-powiedział po czym ja się odwróciłam i zadałam pytanie ,,Muszę?'' Niestety musiałam.
P-Eddie chodzi tu o(i opowiedziałam jemu cały plan) .
E-Czyli mam się wyżyć na Wiktorze tak?
P-Tak.
E-Ale po co?
P-Bo...zemsta najlepiej smakuję na słodko-uśmiechnęłam się.
E-No nie wiem ,pewnie dostanę za to karę.
P-No proszę Cię Eddie-zrobiłam maślane oczy ,zrób to dla mnie ,dla nich (pokazałam na całą Sibune) albo dla chęci dokopania Wiktorowi.
E-No dobra-powiedział ,ale masz u mnie przysługę.

P-A czemu ja? ,przecież oni też biorą w tym udział.
E-Bo...TAK!
Jak ja kocham tą odpowiedź bo tak ,ale czemu ,bo tak .
Zadowolona podeszłam do Sibuny.
Am-I jak ?
P-Śliwka wpadła w kompot
Al-Że co?
F-Nie ważne ,teraz został nam Jerome ,kto idzie?
P-Ja! znaczy Jerome ma u mnie przysługę.
Al-Przysługę tak.-zaczął się śmiać Alfie na co my na niego popatrzyliśmy zdezorientowani.
Al-Co ja?
P-Czego ja nie wiem?-popatrzyłam na niego badawczym wzrokiem.
Al-To może pójdziesz do Jeroma co?-zaczął zmieniać temat.
P-Dobra idę ,ale i tak Ci tego nie odpuszczę-powiedziałam i pokierowałam się w stronę Jeroma.
Jeroma jak Jeroma ,szukać Jeroma to jak znalezienie igły w stosie siana ,po chwili nakierowałam się na jego siostrę Poppy ,on oczywiście się z nią kłócił ,nie był by Jeromem gdyby się nie kłócił. Ostatnio Poppy się bardzo zmieniła i to przez Amber ,która poradziła jej jak się ubierać ,jak wiązać włosy ,makijaż itd. Do Jeroma się ani trochę nie zmieniła .
Po-Luzer !

Jer-Luzerka 
Po(Poppy)-Peruczka
Jer-To nie peruka!
Po-Nikogo nie okłamiesz!
Jer-A ty nikogo nie okłamiesz ,że masz chłopaka!
Po-Cud ,że Mara jeszcze z tobą wytrzymała na jej miejscu dawno bym uciekła  gdzie pieprz rośnie.
Patrzyli na siebie z nienawiścią w oczach ,o co im poszło nie moja sprawa .W sumie trochę moja ,ale postanowiłam się nie mieszać .A kto zna mnie na prawdę wie ,że nie mieszać to tak jakby Amber nie była (jak ona uważa) Doktor Miłość czy jakoś tak .
P-Przestańcie się kłócić! ,Poppy mogę zamienić słówko z Jeromem?
Po-A możesz nawet więcej słówek i tak mnie nie obchodzi co on robi.
Jer-Ble ble ble-zaczął przedrzeźniać Poppy na co ona odeszła.
P-Jerome! Jak możesz!!??
Jer-Że co ,to JEJ wina!
P-Czemu zawsze to JEJ wina ,nie możesz raz się przyznać ,że to twoja wina?
Jer-Szczerze?
P-Szczerze .
Jer-Tak.
P-U uu ktoś tu przyznał mi rację wracając nie przyszłam tutaj ,żeby się z tobą kłócić.
Jer-O to ciekawe ,zamieniam się w słuch.-a więc i zaczęłam opowiadać.
Jer-Czyli ,że mam dokuczyć Wiktorowi a ty nie będziesz mnie gnębiła?
P-No tak-odparłam z niechęcią .No co? Fajnie się wyżywać na Jeromie ;)
Jer-Ok zgoda -powiedział i wyciągnął rękę.
P-Kiedy indziej -powiedziałam i odsunęłam jego dłoń ,mógłby umyć ręce .Tak tylko...
Szczęśliwa udałam się do Sibuny :
P-Coś czuję ,że dzisiaj będzie nasz szczęśliwy dzień.
Am-Coś nie sądzę .
N-Czemu?
Am-Tak jakby się zastanawiać tylko my z Alfim jesteśmy parą a wy?
N-A my z Fabianem nie-powiedziała stanowczo.
P-A ja nie mam pary!
Am-Zawsze możemy zaprosić do Sibuny Eddiego-mruknęła
P-Słyszałam !
Zadowolona z planu :PUŁAPKA NA WIKTORA udałam się z całą Sibuną ,Eddim ,Jeromem do Domu Anubisa nie obyło się bez głupich pytań.
Jer-Czyli mam się drzeć tak?
P-O cholera przecież powtarzaliśmy Ci ze sto razy cały plan ,Eddie powiedz coś mu.
Jer-No tak ,bo narzeczony Cię uratuję.
P-Z każdą kolejną chwilą coraz bardziej nie wiem czy dobrze postąpiłam z zaproszeniem was do planu-mruknęłam.
E-Słyszałem
P-Miałeś słyszeć!
Byliśmy już w domu Anubisa teraz to Amber się denerwowała:
Am-Pamiętacie co macie zrobić?
Jer i E-Tak!
Am-Jak wyglądam?
Al-Bosko
Am-Och Alfie -uśmiechnęła się .
P-Ble 
N-No to zaczynamy 5
F-4
N-3
F-2
N-1
F-START!-Powiedział Fabian po czym Jerome zaczął się drzeć na cały dom.
W-Co się tu dzieję ?!-zaczął krzyczeć Wiktor.
____________________________________
W następnym rozdziale:
-odbędzie się walka ciasto kontra Wiktor ;P
-czy Sibunie uda się wziąć zegarek Wiktora czy coś się jeszcze wydarzy?
-czy Alfie użyczy fałszywki dla Wiktora?
-co się dowie Patricia o Wiktora  przeszłości
-dowiemy się trochę o Patrici przeszłości
-co Patricia zrobi według jej nienormalnego?
-co zrobi Joy ,co wszystko zmieni ?
Dowiecie się w rozdziale 17 ;)
Bardzo proszę o dużo komentarzy to rozdział się pojawi.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Przepraszam

Niestety na razie muszę zawiesić bloga gdyż wszystkie moje rozdziały (zapisane na komputerze) zostały nie wiem jak wykasowane. Przepraszam -Patricia Williamson :(

niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 15

Hej ! Dodałam nowy rozdział ,dzisiaj uświadomiłam sobie to ,że już nigdy nie będzie TDA ,ale dlaczego ?Dlaczego serial ,który kocham się skończył? No nic zapraszam do czytania i komentowania ,nie wiem co się ostatnio dzieję ,ale nie komentujecie i nie wiem czy czytacie .BARDZO PROSZĘ O KOMENTARZE!
_______________________________________
Z PERSPEKTYWY EDDIEGO
Byłem strasznie obrażony na Patricię ,jak ona mogła mi nie powiedzieć? Wiem,że mnie nie lubi ,ale myślałem ,że ...sam nie wiem co myślałem ,musiałem być strasznie naiwny. Postanowiłem zejść na śniadanie nie będę się przecież głodził ,wszyscy już tam byli włącznie z Patricią .
Usiadłem koło Jeroma i postanowiłem zjeść grzankę ,którą zrobiła Trudy
Jer-Co Eddie dzisiaj taki nie w humorze?
E-A ty jak zawsze uszczypliwy...
Jer-Ma się ten charakter nie Maro?
M-A... zamknij się !
Jer-Kobiety...
Jo-Jerome czemu tak wyglądasz?
Jer-To znaczy jak ?
Jo-Tak ohydnie 
Al-UUU uuu ktoś tutaj jest ohydny
Am-Alfie,błagam Cię!!
T-Ej ,ej ,ej uspokójcie się no proszę co się stało?
Jer-Joy mówi ,że jestem ohydny.
P-Ciekawe...
Jer-Mara mówi do mnie zamknij się .
P-Jak dzieci...
Jer-A Patricia mówi te uszczypliwe uwagi.

P-A ty szukasz igły w stosie siana?
Jer-Nie nie prawda ,ja to robię z Alfim.
E-A co mogę się przyłączyć?
Al-Zależy ,jeśli masz na imię Wiesiek to niestety ,ale...
E-Mam na imię Eddy-powiedziałem i spojrzałem na Patricię.
P-Ciekawe ...
Al-Ja już się pogubiłem.
Jer-Mam pomysł trzeba zapytać twoją narzeczoną ,Patricio?
P-Jerome już nie pamiętasz o czym gadaliśmy?-powiedziała i promiennie się uśmiechnęła
Jer-Nie,nie ,nie ,nie mów błagam!
Al-Powiedz ,powiedz ,powiedz 
P-Nic nie powiem ,ale miej się na baczności -powiedziała.
Czułem się jak w argentyńskim serialu .
E-Ciekawe co też Jerome ukrywa?,ale jak sądzę na pewno się nie dowiem ,bo mi nikt zawsze nic nie mówi co?-spojrzałem na Patricię ,która wstała na pięcie i powiedziała czy nie wybierze się z Joy do szkoły.Jakby nie dosłyszała .
F-Ej ,Patricio chodź na chwilę.
Patricia szybko do niego podeszła i zaczęła o czymś z nim rozmawiać.
Z PERSPEKTYWY PATRICI
F-Widziałem ten zegarek Wiktora na ręku ,więc mamy taki problem.
E-O czym tam szepczecie?...chwila pewnie i tak się nie dowiem.
P-Oszczędź nam ten sarkazm 

E-Nie no nic nie muszę wiedzieć...
P-Dobra -powiedziała do Sibuny,pogadamy o tym później ,bo Eddie...
Wsz z Sibuny-Ok
P-To Joy chodźmy.
Na dworze:
P-Ale ten Eddie jest denerwujący po prostu :bo ja o niczym nie wiem ,to nie moja wina .Tyle tego sarkazmu,że zwariować można . Obrażalski się znalazł ,phi gdybym szukała obrażalskiego to bym zadzwoniła po Jeroma ,bo jak to ty ujęłaś ,,ohydny''.
J-Zatrzymaj się,cały czas mówisz o Eddiem ,co przyjmuję Cię co on o tobie myśli.
P-Oczywiście ,że nie...,ale chodzi mi też o Jeroma-zaczęłam zmieniać temat ,trochę chamsko go potraktowałaś nie sądzisz?
J-Ja już nie wiem co mam o tym myśleć ,obrażam go a potem jest mi strasznie głupio ,nie wiem co się ostatnio dzieję.
P-A ja wiem,ty się w nim zakochałaś a on w tobie chyba też.
J-Co weź nie żartuj ja w nim?, a poza tym on się na pewno we mnie nie zakochał więc.
P-Ja wiem swoje ty wiesz swoje ,ale na serio mogłabyś być trochę milsza dla niego ,bo on chyba się na prawdę w tobie zakochał,tylko martwi mnie jeszcze sprawa z Marą,ona by Ci nie wybaczyła gdybyś...
J-Nawet mi o tym nie mów ,dobra chodźmy szybko.
Wiedziałam,że Joy ma już wszystkiego po dziurki w nosie ,ale ja się jej nie dziwiłam ,sama bym nie wiedziała co zrobić.
E-Coś się stało?
P-A weź mi lepiej nie przypominaj ...myślałam,że ukrywasz się w koncie i planujesz na mnie zemstę.
E-Ałć ,nie ja nie jestem taki ,jak nie chcesz powiedzieć to nie ,ale jak kiedyś będziemy ze sobą chodzić to...
P-I właśnie dla tego mnie denerwujesz jesteś zbyt pewny siebie .
E-Ałć,skłamałem ... a wiesz może o co chodzi z Jeromem czy też macie jakieś sekrety?
P-Ej,już myślałam ,że jest spoko co Wiesiek?
E-Mam na imię Eddy Yacker wracając...
P-To skomplikowane powiem Ci tylko ,ale nikomu nie mów ,że tu chodzi o Marę i Joy. Ufam Ci,że nikomu nie wygadasz.
E-Uuu co za odmiana ufasz mi.
P-Jak dzieciak...-powiedziałam i odeszłam od Wieśka :)
____________________________________________________
Jak dzieciak... Więc to by był 15 rozdział ,zapraszam do komentowania .
Patricia Williamson :)

piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 14

Hej !Dodaję nowy rozdział wiem miał być później ,ale co tam :) Dzisiaj będzie krótszy a nowy za 2-3 dni :)
________________________________________
Z PERSPEKTYWY PATRICI
Obudziłam się dzisiaj o 7 na szczęście była sobota ,zobaczyłam przed sobą Joy.
P-Hej ,Joy obrażasz się na mnie?
J-Na Ciebie nie ,ale na Eddiego trochę ...wiem,że może zbyt gwałtownie zareagowałam ,ale wiesz ...
P-Czyli ty i Jerome nigdy?
J-Całkowicie się z tobą zgadzam nigdy. Tylko Joy jeszcze nie wiedziała ,że te nigdy to było wielkie kłamstwo.
Zeszłam  na dół z Joy byli już wszyscy Trudy zadowolona jak nigdy krzątała się po kuchni. I znów musiałam usiąść koło Eddiego mam wielkiego pecha. 
J-Jerome podaj mi te picie!
Jer-Masz.
J-Chodziło mi o to drugie ty IDIOTO!
P-Ha ha i co 2:1 (szepnęłam Eddiemu na ucho)
E-Jeszcze zobaczymy .
Po śniadaniu Fabian mnie złapał nie dosłownie :
F-Widziałem,że Wiktor wyszedł możemy w spokoju sprawdzić jego gabinet 
P-Ok 
Cała Sibuna się zebrała ,sprawdziliśmy jeszcze raz czy przypadkiem nikt nie widzi i weszliśmy.
N-Więc tak podpowiedź to była:Wiktor ,gabinet, ręka ,wąż ,co wam się kojarzy z Wiktorem
P-Korbier
F-Dziennik
Am-Ten jego ohydnie szkarłatny wąs .
N-Amber ,jesteś genialna ,ale chyba nie będziemy mu zaglądać do wąsa ?
Al-Ja mogę.
P-A ja sądzę,że to coś innego:znaczy chodzi o wąsa ,ale nie na nim.
F-O czym myślisz Patricio?
P-Pamiętacie ,że w piwnicy Wiktor ma wiewiórkę i ta wiewiórka jest jakaś dziwna z takim czymś podobnym do wąsa to może być to.
N-W sumie ,masz rację Patricio idziemy do piwnicy.
Al-Szkoda ...tak chciałem mu zaglądać do wąsa.
Wychodziliśmy właśnie gdy zobaczyliśmy Eddiego
E-Co wy robiliście w gabinecie Wiktora?
P-Co? my nic.
E-Ta jasne ...ciekawe co Wiktor na to powie.
P-Nie zrobisz nam tego co?
E-Nie zrobię,ale powiedzcie mi co tam robicie ?
Alfie ,Nina,Amber,Fabian na mnie popatrzyli byłam w kropce...
P-Ja ...przepraszam Eddie ,ale nie mogę proszę tylko nie mów Wiktorowi.
E-Nie powiem nic ,ale mam już Ciebie dosyć Yacker 
Powiedział Eddie i poszedł .Jak on mógł mi tak powiedzieć?
Usłyszałam jeszcze od Amber:Sorki ,ale ja postanowiłam to ignorować .
P-Idziemy?
N-Tak
Szybko weszliśmy :
Am-Głupio wyszło
P-Dobra tam ,nie przejmuj się Amber
F-Mam !-krzyknął podekscytowany Fabian
Al-Fabian ciszej -skarcił go Alfie uśmiechając się od ucha do ucha.

N-Macie jakiś wąs? 
F-Jest jakaś karteczka :Znalazłeś karteczkę ,ale ,żeby dostać wybrany przedmiot musisz znaleźć pewną osobę jako ofiarę albo znaleźć złoty zegarek gospodarza tego domu i go oddać w ręce wybranej . Wybrana będzie wiedziała o co chodzi.
Patrzyliśmy się na siebie zdezorientowani:
P-Czyli wybieramy ten złoty zegarek tak?
F-Tak
Am-Dziwi mnie jedno,skąd Wiktor ma złoty zegarek przecież jego nie stać.
Al-Mnie też nie było stać ,ale dostałem zegarek od wujka może nie złoty ,ale też coś.
F-Czyli to może być rodzinny tak?
N-Tak ,Sibuna?
Wsz-Sibuna
___________________________________________________
Sorry za taki krótki! Teraz czyhamy na złoty zegarek Wiktora hehe ;)   Zapraszam do komentowania .
Patricia Williamson 

czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 13

Hej!Już 13 rozdział :) ,wiem ,że miałam dodać później ,ale postanowiłam dodać wcześniej.Wyszło na to ,że chcieliście ,żeby było Peddie ,ale nie tak szybko :P
_____________________________
Z PERSPEKTYWY PATRICI 
Strasznie się bałam co chciał powiedzieć ,ale na szczęście coś mnie uratowało a raczej ptak,który mówiąc kulturalnie załatwił swoje potrzeby na Eddiem.
E-Co jest do diabła?-powiedział wściekły Eddie
P-Właśnie zostałeś pokonany przez ptaka -powiedziałam i zaczęłam się śmiać 
F-O Patricia tu jesteś...Eddie co Ci Patricia zrobiła?
P-Tym razem to nie ja a raczej ...Eddie dał się sprać ptaku...
F-No to Gratulacje,Patricio chodź na słówko . 
F-Czemu nie byłaś na spotkaniu Sibuny?
P-Bo mam tego już kompletnie dosyć ,jest was dużo dacie sobie radę ,ale beze mnie-powiedziałam po czym zadzwonił mi telefon i postanowiłam iść i odebrać .Dzwoniła do mnie mama ,odebrałam na ławce koło Eddiego:
P-Halo
M-Cześć Patricio ,jak tam u Ciebie?
P-Dobrze
M-A podobno jakiś nowy uczeń do was dołączył -powiedziała co wszystko słyszał Eddie.
P-Tak ,ale straszna fajtłapa z niego -powiedziałam i dostałam od niego w rękę.
P-Poza tym ptaki go nie lubią 
E-Co?!
P-Kto tak krzyczy? a to on.
M-Jak ma na imię?
P-Chwilkę... jak masz na imię ?-zapytałam Eddiego
E-Ha ha bardzo śmieszne Wiesław!
P-Ma na imię Wiesław .
E-Co?!
M-Ciekawe imię ,muszę kończyć pa
P-Masz rację ,że ciekawe imię.
E-Co?!-Eddie wstał z ławki ,dawaj telefon
P-Ale...-nic już nie mogłam powiedzieć wyrwał mi go.
E-Halo, to nie prawda mam na imię Eddy ,ptaki mnie lubią i nie jestem żadną fajtłapą do widzenia.
P-Eddiee..
E-No i co ?
P-Mama się już wyłączyła-powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
E-Ha ha bardzo śmieszne
P-A planowałeś już zmianę imienia na Wiesław?
E-Ja ci dam Wiesława -powiedział i poprawił włosy.
P-Ale ty jesteś głupi.
Do mnie i Wiesława(ha ha) przyszła Amber z Niną ,Alfim,Fabianem.
Am-Patricio na słówko.
E-Dużo dzisiaj masz tych słówek.
P-Tak?-odeszłam 
Am-Słyszałam ,że już nie chcesz należeć do Sibuny czy to prawda?
P-Nie wiem Amber,nie wiem czasami trochę przesadzacie z tą całą Sibuną.
Am-Możemy pójść na ugodę :będzie trochę mniej Sibuny ok ,proszę?
P-No dobrze ,ale trzymam was za słowo.
N-Sibuna?
Wsz-Sibuna

Nie wiem czy dobrze postąpiłam z tą Sibuną ,ale co mi zależy.
Tymczasem Wiesław został  sam w parku... nieszczęśliwy ,samotny, fajtłapa ,którego ptaki prześladują Wiesław.
______________________________________________________
I jak ,jak Eddie się sprawdza w roli Wiesława ,postanowiłam trochę zmienić mamę Patrici.
Bardzo proszę o komentarze :)
Patricia Williamson

środa, 17 lipca 2013

Rozdział 12

Hej jak obiecywałam dodaję rozdział 12 ,następny pojawi się za 2-3 dni :)
____________________________________
Z PERSPEKTYWY PATRICI 
Usłyszeliśmy z Alfiem o całej sytuacji z Sibuną i zagadkami ,o Saharze itd. Czyli teraz Sahara nie daję spokoju Ninie.
N-Pokażemy wam to wszystko o 22:00 na dole .
Wszyscy:OK
N-Sibuna?
Wsz-Sibuna.
Postanowiliśmy już wracać ,Alfie się strasznie cieszył tym,że znów jest Sibuna i te emocję.Ja kompletnie go nie rozumiałam.
W pokoju Niny i Amber:
P-Czyli jak rozumiem musimy przebić te drzewo na drugą stronę tak?
F-Tak.
Al-Ale super ,oczywiście ja na pewno pomogę .
P-Coś w to nie wierze...
N-Ale zanim się zabierzemy za to trzeba poćwiczyć tylko na czym macie jakieś pomysły?
P-Możemy ćwiczyć w szkole na hmm...na ławkach ?
F-Wymyślimy to jednak później -mruknął Fabian
P-Dzięki 
22:00
Zeszliśmy do piwnicy :
N-Takie jest hasło -pokazała nam Nina
Al-Zapomniałem!!
F-Alfie ciszej-szepnął Fabian na co na twarzy Alfiego pojawił się grymas .
Weszliśmy do jakiegoś gabinetu .
F-A i musicie założyć te naszyjniki,gdyż światło może was oślepić.
Am-FABIAN MEDALIONY!
F-No dobrze medaliony.
Teraz przechodziliśmy przez tą biblio teczkę .
Al-Ale było fajnie.
P-Ten to ma...
N-Patricio-skarciła mnie Nina
Następnie znaleźliśmy się w pomieszczeniu z przepaścią i takim jakby drzewem (nw jak to się nazywa) .
P-Czyli to mamy przebić na drugą stronę tak?
Wszy-Yhy.
P-No to super-powiedziałam zaniepokojona.
F-To może spróbujmy?
Wsz-Ok
 N-Raz ,dwa,...
Al-AAAA 
Am-Co się stało?
Al-Tam jest ...w..w..w..w.. wąż!
N-Co gdzie ?-powiedziała Nina po czym upadła.
Z PERSPEKTYWY NINY
Byłam w ciemnym pomieszczeniu ,zobaczyłam Saharę:Mylisz drogi ...
N-Co ,jak to?
Sahara-Wiktor ...gabinet... ręka  ...wąż i ostatni najważniejszy o...
Am-Nino! ,Nino ,Nino ,proszę obudź się !
N-Nie ,nie ,nie ,Amber!
Am-Co ?
N-Ja ... widziałam Saharę mówiła ,że błądzimy i podała mi wskazówki niech ja sobie je przypomnę pamiętam tylko Wiktor ,gabinet,ręka ,wąż i ostatni najważniejszy yyy nie wiem . Obudziłaś mnie Amber
Am-Ja przepraszam ,nie wiedziałam.
N-Tak ,wiem
F-No to jesteśmy w punkcie wyjścia a mianowicie :Wiktor ,gabinet,ręka ,wąż...Dobra wracajmy
 Z PERSPEKTYWY PATRICI 
NASTĘPNEGO DNIA ,PORANEK:
Siedziałam w jadalni ,byłam strasznie śpiąca ,nie wyspana.
Jer-Coś się dzieję Patricio?
P-Nie śpiąca jestem-ziewnęłam.
Jer-Eddie idź nieś swoją dziewczynę na rękach,bo znów ZGINIE!
P-Odwala Ci Jerry?
E-Chyba tak 
E-Tak poza tym (szepnął mi na ucho) widziałaś jak się przytulał z Joy 2:0 dla Eddiego.
P-Chciałbyś-powiedziałam i znów zdałam sobie sprawę o Joy i Jeromie .Dlaczego życie musi być takie niesprawiedliwe.Widzę jak Joy patrzy na Jeroma a jak Jerome na nią ,ale Jerome jest z Marą .
Postanowiłam iść do szkoły z Joy
P-Joy musimy pogadać .
J-O tobie? ,wiedziałam 
P-Nie o tobie ,chodzi o Jeroma .
P-Eddie myśli ,że ty i Jerome  będziecie razem a ja chyba też zaczynam w to wierzyć ,te spojrzenia ...
Joy chyba zamurowało:
J-Co ty zwariowałaś?-powiedziała Joy i odwróciła się z napięciem 

P-Joy! poczekaj !-krzyknęłam i zaczęłam biec za Joy ,która zaczęła mnie ignorować .
Jeszcze do tego by doszło ,że się na mnie obrazi.
W szkole nie działo się nic ciekawego oprócz tego , że Mara trąbiła o tym ,że Jerome jest nie kulturalny ,czyżby na co Jerome zaprzeczał twardo.
Po szkole udałam się do parku pomyśleć o tym wszystkim .Ta cała Sibuna mnie wykończa wiedziałam ,że mieli ćwiczyć ,ale ja po prostu mam tego dosyć ,cały czas tylko Sibuna, Sibuna, Sibuna i jeszcze raz Sibuna jakby i tak było mało problemów.
Do mnie po chwili dosiadł się Eddie znowu on:
E-Co robisz gaduło?
P-Coś nie sądzę ,żeby Cię to aż tak interesowało...
E-Ałć ,no i w tym masz rację.
P-Coś się stało? Nie zawsze to ja mam rację .
E-Nie tylko Fabian Cię szukał i mówił coś o spotkaniu czyżby randka?-powiedział za co dostał w ramię 
P-Dureń
E-Debilka
P-Głupek
E-Głupe..jka?
P-Ciekawe...
E-Gaduło muszę Ci coś ważnego powiedzieć no bo ty...nie dokończył zdania ,bo ...
_______________________________
Jak sądzicie co się stało? Czy to może oznaczać pocałunek? Bardzo proszę o komentarze dzięki :)
Patricia Williamson :)