sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 49 - Randka

-Patricia-

Perukowiec jednak ignorował nas i wciąż odstawiał te swoje tańce połamańce.
- Na mózg mu padło. - powiedziałam do Eddiego ,kiedy ten usadowił się obok mnie na łóżku. 
-Jak skończy to wsadź to do internetu proszę , idę po popcorn !-krzyknął
-Siedź tu! Nie zostawiaj mnie z nim! - jęknęłam błagalnie.
-No skoro chcesz-uśmiechnął się do mnie chytrze . Jerry natomiast dalej śpiewał ,czasami nawet myląc zwrotki na Dureń z klubu disco
 -Przydałaby mu się wizyta w szpitalu psychiatrycznym. - stwierdziłam.
-Ej a on nie jest przypadkiem pijany ?-spytał
- Nie wydaje mi się. 
-A ja byłem jego fanem -pożalił się
- Ciągle możesz nim być. - odparłam.
Popatrzył się na mnie z miną obrzydzenia
- Co? Aż taka brzydka jestem? - spytałam marszcząc czoło.
-Nie ,ale Jerome zaczął tańczyć kaczuszki -mruknął półprzytomnie.
-Wolę nie patrzeć -mruknęłam wyobrażając sobie jak to Jerry tańczy kaczuszki . 
-Dziękuję ,dziękuję wszystkim !! -krzyknął zakończywszy swoje ryczenie (czyt-śpiewanie ).
Uśmiechnęliśmy się ,nie wiem czy wytrzymałabym dłużej tego krzyku ,może Eddie tak ,ale ja nie.
-A ja byłem jego fanem -mruczał przybity Eddie . 
- Cały czas nim możesz być. - zapewniłam. - Mimo ,że ja na twoim miejscu nie przyznawałabym się do tego. 
-Już za późno opisał mnie w swojej książce ,Ciebie również - Jerome wyszedł z pokoju . Poczułam ulgę.
- W końcu spokój! - Krzyknęłam uradowana opadając na łóżko. 
-Pat a co z wyjazdem ? -spytał szeptem
 -Wiesz ,że nie mam wyboru. - odpowiedziałam równe cicho. 
-To ja się idę pakować -wstał ,nie chciałam ,żeby sobie poszedł ,ale gdybym powiedziała mu ,żeby został przy mnie pomyślałby ,że mi zależy czy co- pomyślałam
- No i po co ci się pakować? To ja wyjeżdżam a nie ty. 
-Mam za to inny pomysł  -uśmiechnął się dziwnie na mnie patrząc , wiedziałam ,że to będzie pomysł z tych idiotycznych .
- No słucham. - Oświadczyłam wzdychając. 
-Zostały ci trzy dni . Nie płaczmy , musimy spędzić je jak najlepiej
- Z tym się zgodzę. - Odparłam. - Ale jak mam spędzić 3 dni w środowisku tych czubków i jeszcze się dobrze bawić? 
-Wiesz możesz spędzić jutrzejszy dzień ze mną w ... -zamyślił się po czym dumnie odparł : - Bardzo romantycznym miejscu 
- Już się boje co masz na myśli mówiąc romantyczne miejsce. - odpowiedziałam. 
- No ok. - zgodziłam się  po chwili. - I tak nie mam nic lepszego do roboty.
-No widzisz -uśmiechnął się dumnie
- No widzę ,widzę. 
Nastał kolejny dzień , wiedziałam ,że pozostały mi jeszcze dwa dni i pożegnam się z tym miejscem na zawsze . Jednak nie chciałam o tym myśleć , nie chciałam zaprzątać sobie tym głowy. Dzisiaj razem z moim szalonym chłopakiem (jak to brzmi ) wybieramy się na randkę . 
Zczołgałam się leniwie z łóżka ,pomimo swojego niechcenia i poszłam wolnym krokiem do łazienki.  Ubrałam się we wcześniej przygotowane ubrania i zrobiłam makijaż.  Wróciłam do pokoju i zerknęłam na tarcze zegara. Dochodziła 10 ,była sobota. Dziewczyn już nie było w pokoju. Pewnie dlatego ,że była pora śniadania. Co prawda nie byłam głodna ,ale postanowiłam jednak się tam pojawić. Zeszłam po schodach i poszłam do salonu. Wszyscy już siedzieli przy stole.
- Cześć wam. - Przywitałam się z nimi ,po czym usiadłam obok Eddiego. 
Uśmiechnął się  do mnie serdecznie ,nie chciałam mu przypominać co mi wczoraj powiedział  niestety po jego minie można było zobaczyć ,że pamięta .
- Od ,której zaczniesz mnie męczyć? - Zapytałam sięgając po rogala. 
-Męczyć ? To będzie świetna zabawa -przekonywał mnie , na marne
- A gdzie masz zamiar mnie zabrać?
-A to niespodzianka , na twoim miejscu wziąłbym strój kąpielowy ,czepek i jakiś ręcznik , na basenie Ci się przyda -wygadał się
- Basen? - Skrzywiłam się. - Serio?
-Basen? Jaki basen ? Chcesz iść na basen no spoko , nie błagaj - zaczął mnie wkręcać 
- Eddie przestań się wydurniać. 
-On się nie wydurnia , on taki jest -do rozmowy włączył się Jerome
- Mówi ten ,który tańczy i śpiewa wyobrażając sobie ,że torba to kamera. - odparłam. 
-Ja tylko jestem gwiazdą -pochwalił się , choć Eddie też jest gwiazdą ... mojej książki
- Cieszę się z tego jak nie wiem. - powiedział blondyn ze słyszalną ironią w głosie.
-Choć wykorzystałeś mnie , choć i Patricia jest w książce -zaśmiał się
- Wcale o to się nie prosiłam! - Krzyknęłam. 
-Masz rację ty nie prosiłaś , ty mnie błagałaś! Dobra ja już idę nara -poprawił swoje włosy i wyszedł 
- Trzymajcie mnie ,bo zaraz wstanę ,pójdę za nim i walne go w tą jego czuprynę! - Warknęłam patrząc w miejsce w którym zniknął.
-Spokojnie , on by Ci tego nie wybaczył -zakpił Eddie
- A co mnie to obchodzi?  - spytałam. - i tak wyjeżdżam niedługo.
Popatrzył się on na mnie smutno potem jednak przemówił : 
-To o 11:00 na dole? no wiesz wyjście -zmienił temat
- Niech będzie. - mruknęłam.
- Mam wrażenie ,że nie chcesz ze mną nigdzie iść. - powiedział z  nutką smutku w głosie. 
-Ja ? , wcale - odparłam uśmiechnięta , jednak blondyn coraz bardziej wyczuwał ,że nie chcę nigdzie iść
- Mam nieco inne przeczucie. - odpowiedział. - Mogłaś powiedzieć ,że nie chcesz ze mną iść to bym cię na to nie namawiał. 
-Skąd wiesz ,że nie chcę ? -zapytałam 
- To widać. 
-Już się zgodziłam to Ci nie odmówię -odparłam poważnym tonem . Nie sądziłam ,że ktoś słucha naszej rozmowy , oczywiście pomyliłam się . Urocza blondynka Amber chichotała w kącie .
- A no to spoko. - nie wiadomo skąd na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Too... - Zaczęła uradowana. - Szykuje się randka peddie! Mam rację?
-Pe co? -zdziwiłam się , wiedziałam ,że z Amber jest coraz gorzej
- No ty i Eddie macie randkę! - Krzyknęła - Słyszałam jak to mówił.
-Jaka randka -prychnęłam , to tylko przyjacielskie spotkanie . Lecz prawda była inna , skłamałam ,bo blondynka zaczęła by się podniecać i wgl.
- Jak to przyjacielskie? - Zmarszczyła brwi. - Przecież ty i on jesteście peddie
-Przestań z tym Peddie błagam -mruknęłam zła -Wiem co mówię
- Dlaczego mam przestać? - Spytała - Jesteście peddie ! 
-A ty trochę przesadzasz ! To tylko ... wyjście na basen -odparłam ,ale wiedziałam ,że powiedziałam za dużo
- AA !!Peddie ma randkę - Krzyknęła podniecona.
-To nie randka!! -wykrzyknęłam na cały dom - Amber Alfie Cię szukał -zaczęłam spławiać przyjaciółkę
- Alfie siedzi tam. - Wskazała na chłopaka ,który obżerał się kiełbasą. 
-Przepraszam pomyliłam się Jerome Cię szukał - wymyśliłam
- A na co ja Jeromowi? - Zapytała. - Poza tym skąd możesz wiedzieć ,że mnie szukał skoro się z nim nie spotkałaś. 
-Amber , proszę Cię . Nie chcę ,żeby cały Dom dowiedział się o tym ,że z nim wychodzę ostatni raz ,bo za dwa dni wyjeżdżam -znów powiedziałam za dużo . Amber była w szoku
- Jak to wyjeżdżasz?! - Wrzasnęła 
-Ja ? Skąd ?-zaczęłam udawać , nie chciałam słuchać  od niej  : Nie martw się , Peddie musi przetrwać lub inne głupstwa.
- Przed chwilą powiedziałaś ,że wyjeżdżasz za dwa dni. 
-No dobrze ,wyjeżdżam -poddałam się
- Ale jak to?! - Znów wrzasnęła.
-Po prostu Panu Dyrektorowi nie spodobało się moje zachowanie -próbowałam udawać ,że jest mi to obojętne , na marne
- Sweetowi?!
-Niee -westchnęłam -Panu Fryderykowi
- Gdzie ta łysa pała!? - Zapytała krzycząc i zaczęła się rozglądać po pokoju.
-Amber ,Amber uspokój się -złapałam ją za rękę -Jeszcze Ciebie wyrzuci , a tego nie chcę -mruknęłam
- Nie chcę tu mieszkać ,jeżeli mojej przyjaciółki tu nie będzie!
-Proszę Cię , dla mnie to nie jest łatwe -odparłam smutno
-Amber usiądź i mnie posłuchaj , pójdę teraz do mojego pokoju ,przebiorę się na wyjście a ty nie pójdziesz do Fryderyka tak ?-mówiłam wolno i wyraźnie
- Ktoś go musi natrzasnąć!
-Nie -odparłam cicho i poszłam na górę . Miałam nadzieję ,że przyjaciółka nie zrobi nic głupiego.
Weszłam do swojego pokoju i bezmyślnie pakowałam w torebkę to co mi wpadło w ręce. Po chwili dopiero sprawdziłam czy jej zawartość zawiera rzeczy przydatne na basen. Na szczęście było tam wszystko. Ręcznik ,strój kąpielowy ,klapki ,szampon... Postanowiłam się jeszcze przebrać. Założyłam fioletową bokserkę z nadrukiem i dżinsy ,po czym wciągnęłam na siebie jeszcze skórzaną kurtkę i koturny. 
Spojrzałam na zegarek ,miałam jeszcze dość dużo czasu do spotkania -randki . Postanowiłam więc posłuchać muzyki , zawsze mi to pomagało zapomnieć . Było to też i w tym wypadku ,usłyszałam pukanie do drzwi , po chwili pojawił się w nich Eddie . :
-Coś się stało ?-zapytałam
- Czekam na ciebie od 10 minut ,co jest?
Spojrzałam na zegarek , byłam spóźniona :
-Sorki -wybąkałam -Słuchałam muzyki no i jakoś zapomniałam o spotkaniu  ,nie sprawdziłam godziny ,ale możemy teraz iść-niechętnie wstałam z łóżka
- Pat jeżeli nie chcesz nie musimy. - odparł.
-Chcę -uśmiechnęłam się 
Zrobił to samo.
- To się cieszę. Idziemy? - Wyciągnął do mnie rękę. 
-Idziemy -złapałam ją
Parę minut później byliśmy na miejscu , ja poszłam do przebieralni damskiej a Eddie do męskiej . Przebrałam się w strój kompielowy , założyłam czepek ,okulary pływackie i schowałam ubrania do szafki. Chwilę później znalazłam  się na basenie , w oddali zobaczyłam Wieśka ,który zaczął do mnie dziwne machać . Próbowałam go ignorować  ,walnęłam się w czoło . Właśnie patrzę na mojego chłopaka -mistrza obciachu na basenie -.
Stał tak i cały czas do mnie machał. Wkurzyłam się i podeszłam do niego.
- Przestań. Robisz mi wstyd. - Pożaliłam się
-Ja ?-zdziwił się , jak ja dawno nie pływałem -zaczął tańczyć . Pod tym względem trochę przypominał mi Jeroma...
- To idź pływać ,a nie się wydurniasz! - Wepchnęłam go do wody. Miałam już dosyć tych wygłupów.
Przez parę sekund się nie wynurzał ,na początku myślałam ,że żartuję. Po chwili jednak przeraziłam się , wspominał mi nawet ,że dawno nie pływał a tutaj jest dosyć głęboko . A jeśli utopił się? Pójdę do więzienia! Szybko wskoczyłam do wody i podpłynęłam do Edzia , ten się nie ruszał złapałam go za rękę chciałam wynurzyć go z wody gdy momentalnie ruszył się . Przestraszyłam się .Ten zaczął na mnie pokazywać palcem po czym wyszedł z wody i zaczął się śmiać !
- Przestraszyłeś mnie durniu! - Krzyknęłam. - Nie rób tak więcej. - Jego śmiech przyprawiał mnie o gniew ,miałam ochotę jeszcze raz wepchnąć go do tej wody. 
-Nie złość się -zaśmiał się głupio
- Głupku myślałam ,że ci się coś stało! - Wciąż byłam wściekła.
-O co się wściekasz ? Co zależy Ci na mnie czy co? -spytał dalej śmiejąc się pod nosem
- Nie nie zależy ,no ,ale wiesz...Gdybyś się utopił byłaby to moja wina ,a chce trzymać czystą kartę. - Odpowiedziałam na jednym wydechu. 
-No dzięki -mruknął ,to pływamy ?
- Popływaj ,a ja usiądę i popatrzę.  
-Pat no weź ! Chodźmy pływać , zobaczysz moje umiejętności -zaczął się chwalić
- Już je widziałam ,jak przed chwilą tonąłeś. - Odparłam. 
Zaczął się głupio śmiać .
Jade Ramsey- Wcale nie śmieszne. - Zauważyłam. - Nie będę cię ratować jak to się powtórzy. - Próbowałam być poważna ,ale chyba raczej nie wychodziło mi to najlepiej.
-Czyli przyszłaś tu ze mną  a nawet nie będziesz pływać ? -spytał smutny
-  To idź sam. - Powiedziałam i usiadłam na brzegu basenu mocząc nogi w wodzie. - Tylko proszę ,nie narób mi wstydu. - Zastrzegłam.
-Ja i wstyd ? -prychnął . To może na początku -zaczął się rozglądać po basenie - pójdę na zjeżdżalnie -skazał na zjeżdżalnie dla dzieci.
- No faktycznie ,ty i wstyd to dwie różne rzeczy. - Wywróciłam oczami. 
-Będzie genialnie  -tylko to usłyszałam ,gdy podbiegł na zjeżdżalnie . Przed nimi stały małe dzieci .Wiedziałam ,że to źle wróży . Nie myliłam się...
Eddie zjechał po zjeżdżalni z niesamowitą prędkością ,kiedy zniknął pod wodą ,zamiast jego głowy wynurzyło się z niej coś innego...jego kąpielówki. Zakryłam oczy rękoma nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.Nie wiedziałam co robić , nie chciałam zobaczyć za wiele ,ale gdy myślę o tych biednych dzieciach ... . Co ja mam zrobić !!??Jeśli ktoś zapyta mnie o to czy go znam ,wyprę się tego ,powiem ,że nie. 
Matko jaki wstyd !!!
...
____________________________________________________________
Hhahha hej :D Dodaję rozdział , był on pisany z Patricią Miller -jak poprzednie - . Zapraszam do zapoznania się z ,,Podziękowania - tych ,którzy jeszcze nie zobaczyli - . Proszę pytajcie postacie !!!!
W następnym rozdziale :
-Co Eddie ma zrobić??
-Co na to Patricia?
-Jak dalej wyglądać będzie randka ?
-HAHHAHAH
-Edzia ...
I wiele ,wiele więcej w rozdziale 42.  ,który pojawi się w piątek -lub sobotę -zobaczę ;D. Wszystko zależy od komentarzy . Dziękuję również za tamte komentarze :**
Zapraszam do czytania i komentowania ;)

9 komentarzy:

  1. Dzięki, dzięki, dzięki!!!
    Nareszcie mam co przeczytać!
    ,,- Gdzie ta łysa pała!? - Zapytała krzycząc i zaczęła się rozglądać po pokoju.'' to mnie powaliło... I jeszcze o z Eddim i basenem...
    Cały czas nie mogę przestać się śmiać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny odcinek kochana <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Eddie !! HEHEHEHEH xDDD
    Rozdział super (śmieszny ;) )

    OdpowiedzUsuń
  4. Super !!! :-) Czekam na next !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozdro z podłogi... Eddie gubi gacie, lol. Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń