ZAPRASZAM DO ANKIETY NA BLOGU!!<333+nowy numer gg:3
-Patricia-
W sumie sama nie wiedziałam w co się pakuję. Jasna była sprawa ,że Eddie jest tym ,, o '' czymś . Mogłam w każdej chwili o tym im powiedzieć ,tylko nie wiedziałam jak . Nie umiem przejść do rzeczy , prosto z mostu .
To jest jego tajemnica i ja jako jego ,,przyjaciółka '' powinnam ją dochować . No właśnie powinnam wiadomo ,że przyjaźń ze mną jest całkowicie inna ,dziwna. Szczególnie przyjaźń między mną a Eddiem.Trudno jest zacząć od początku .Szczególnie ,że my nie byliśmy tylko przyjaciółmi ,wrogami . Byliśmy czymś więcej , byliśmy razem . Jakim cudem się nie zabiliśmy? Nie mam pojęcia.
Czego nie lubiłam w Sibunie?Wstawania wcześnie i rozwiązywanie zagadek . Wiadomo zawsze cieszymy się z tego co nam wyjdzie ,ale to już przesada . Lubię być wyspana .
Z rana przebrałam się w mundurek po czym zeszłam na dół . Pamiętam początki noszenia mundurków ,wszyscy się temu sprzeciwiali . Amber uważała je za mało piękne , zawsze pod mundurek zakładała jakieś fajne ciuchy po czym wychodziła do szkoły w płaszczu . Jej sprytny plan trwał dosyć długo ,dopóki nauczyciele się nie zorientowali .Blondynka pogodziła się ze swoim nieszczęsnym losem , nosiła je . Na śniadaniu byli już wszyscy uczniowie Anubisa , czy tak długo spałam? Sprawdziłam czas na swoim zegarku , to było dosyć dziwne ,zważywszy ,że Alfie zawsze spóźniał się na śniadanie . Zajęłam swoje miejsce obok ,,Fryzuromaniaka '' i Joy . Moja przyjaciółka . Joy i Jerry strasznie się różnili ,ona jadła z gracją a on jadł czym prędzej ,żeby zdążyć .
-Coś się stało?-zapytałam ,ale nie usłyszałam odpowiedzi ,bo do pokoju wszedł Victor . Stary Victor.
-Dzień dobry , dzisiejszy dzień będzie wielkim dniem czy ktoś wie dlaczego?-zapytał staruszek.
Alfie podniósł nie śmiało rękę.:
-Urósł panu pierwszy włos na głowie?-zapytał na co Victor popatrzył się na niego wzrokiem ,, Oż ty gamoniu ''.
-Nie , i dla twojej wiadomości mam więcej niż jeden włos na głowie -skomentował
-Tak ,tak , nadzieja ... -odparł z uśmiechem . Sytuacja była dosyć zabawna ,ale nie wspominajmy o tym .
-Jak wiecie zbliża się koniec tego jakże fascynującego roku , w następnym niestety będziecie musieli tutaj wrócić - odparł zły - Na zakończenie planujemy urządzić bal . Jednak postanowiliśmy ,że nie tylko my będziemy organizować ten ,,cudowny '' bal. Dom Izydy. Wasi przyjaciele pomogą wam z organizacją ,dzisiaj zaczniemy właśnie od tego. Dyrektor wybierze z kim będziecie pracować . Do widzenia-powiedział po czym ,,nonszalanckim '' krokiem poszedł z pokoju.
Uczniowie zaczęli się na siebie patrzeć , zapadła cisza . Można by powiedzieć ,że była to taka sama cisza jak moje ostanie śniadanie przed wyjazdem . Eddie wyglądał jak zawsze głupio , nie wiem czy był zadowolony ,był za bardzo zajęty swoją grzanką . Widocznie poczuł ,że się na niego patrzę ,bo podniósł wzrok , nasze spojrzenia się spotkały .
Ja postanowiłam udawać ,że nic takiego się nie wydarzyło wpatrując się w kanapkę .
Cała cisza nie była sama w sobie taka zła, to mi się nawet podobało. Niestety tą jakże cudowną chwilę musiała przerwać Amber ,która mówiąc szczerze była taka szczęśliwa całym wydarzeniem .
-Tak się cieszę!!-zaczęła krzyczeć . Wiadomo było ,że jej najbardziej spodoba się pomysł z balem.
-A gdzie Fabian?-zapytał Jerome - jeszcze tego brakowało ...
-Fabian źle się czuje-oparła Nina po czym wróciła do posiłku .
Musiała być dobrą aktorką ,żeby nie pokazać zdenerwowania.
Po skończonym posiłku razem z Joy i Marą udałyśmy się na górę . Po drodze dziewczyny opowiadały mi jak to bardzo się cieszą z balu . Może nie z balu , z pomocy . Dziewczyny cieszyły się ,że poznają jakiś nowych przystojniaków , ja sama nie cieszyłam się zbytnio. Wszystko się może zdarzyć tak? A może ja tego nie chcę ?
O godzinie 10 wszyscy równo zjawili się w szkole , jak sądziłam czekali na nas uczniowie z Izydy . Koło nich stał szczęśliwy Sweet. W sumie nie martwiłam się o jedno . Nie będę w parze z Eddiem , jego ojciec nigdy nie zgodziłby się na to. On dobrze wie ,że Eddie powinien coś zrobić a nie ,,flirtować ''. Ogólnie on mnie nigdy nie lubił ,dlaczego? Bo nie jestem dobrą uczennicą ? Znając życie wybierze mu jakąś osobę mądrą , taką ,aby coś robił . W sumie nie interesuje mnie to , nie interesuje mnie Eddie.
-Witam was wszystkich!-przywitał się jak zawsze uśmiechnięty Eryk . To właśnie tym różnił się od Victora , no i Pana Sweeta szanują Victor to Victor.- Jak pewnie wiecie dzisiaj zajmiemy się organizacją całego balu , postanowiłem JA SAM przyłączyć was w pary . Następujące pary to... -zaczął wymieniać . Ja sama nie słuchałam ,czekałam tylko na swoje imię .
-Patricia Williamson i Tom Mayer ,Eddie Miller i Nina Martin -skończył mówić Pan Sweet po czym zadowolony udał się do innego pomieszczenia.
Czy mi ulżyło? Trochę , zachowuję się tak jakby interesowało mnie to z kim będzie Eddie . Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
Rozejrzałam się po pokoju , nie wiedziałam gdzie jest Tom . Może to nawet lepiej? Usłyszałam za sobą głos:
-Patricia Williamson?-odwróciłam się i zobaczyłam dosyć wysokiego bruneta z brązowymi oczami . Był wysportowany . Ubierał się dosyć na luzie , nie przeszkadzało mi to za bardzo.
-Tak - odparłam .
-Jestem Tom Mayer , twój partner do tego cudownego jakże balu --odparł z ironią w głosie po czym podał mi rękę .
Zaśmiałam się .
-Fajnie wiedzieć ,że nie tylko mi ten pomysł się nie podoba , ten cały bal -mruknęłam zła.
-Do tego każą nam to wszystko robić , jakby szanowny dyrektor nie mógł ruszyć się i coś zrobić ze swoim życiem -skomentował na co ja wybuchnęłam śmiechem .
Nie wiem czemu wtedy tak się zachowywałam ,czyżby Tom tak na mnie działał?
Westchnęłam po czym z resztą grupy udałam się na środek sali .Kątem oka zauważyłam ,że Eddie się na mnie patrzy , nie wiem czemu ,ale postanowiłam go bardziej sprowokować , przybliżając się do Toma , mówiąc mu coś do ucha .
Jestem dziwna . Nienormalna . Tak ,wiem.
-Mam nadzieję ,że wasi partnerzy przypadną wam do gustu . Z nimi będziecie spędzać większość czasu. Oczywiście mam nadzieję ,że nie będziecie ich lubić bardziej niż sądzę - wydawało mi się czy Pan Sweet popatrzył się właśnie na mnie?
-Możecie się rozejść-odrzekł po czym wszyscy ruszyli w stronę swoich domów. Pożegnałam się z Tomem , po czym radosna wróciłam razem z Amber i Niną do domu.
-Czyżby ty i Tom .. czuję chemie! -krzyknęła na cały głos Amber , Eddie to słyszał , na pewno.
-Może-odparłam prowokująco . Dziewczyny zaczęły mi opowiadać z kim są w parze. Amber przytrafił się Jerry . Co mogłam zrobić? Mogłam jej tylko współczuć. Nina była z Eddiem , nie ,żeby to mnie jakoś obchodziło .Niee ,wcale ...
__________________________________________________
HYHY hej!!Taak !! Rozdział dodany w piątek a nie w sobotę a to dlatego ,że iż ...ponieważ jutro będę myśleć tylko o nauce i na pewno nie znajdę czasu na dodanie :3
Jak widzicie dodałam nową osobę a mianowicie zwie się Tom Mayer ! Osoba ,która nim będzie to ;Austin Mahone (dziękuję Alexis za pomysł xD:p)
Ogólnie rozdział dosyć krótki i wgl nie miałam szczerze na niego pomysłu ,ale wena zaczyna wracać! KABUM! mam nawet plan!! Dziękuję Natixowii! za to ,że pieprzyła mi ,że jak będzie związek Toma i Pat mnie zabije <33
Bardzo was kocham :*
Pozdrawiam
Magda Po prostu <333
Danielek na koniec!!
Witaj!
OdpowiedzUsuńNiestety nie jestem troszkę w temacie, gdyż oryginału nie oglądałam.
Jestem ciekawa co będzie się działo dalej :D
http://violletta-fanfiction.blogspot.com/
Super !!! Czekam na next !!! I zapraszam Cię na mojego bloga !!! Dodałam rozdział 10
OdpowiedzUsuńhttp://sylwka31-tda.blogspot.com/2014/05/rozdzia-10.html
Heh boski ale ten tom juz mnie wkurza a edus zazdrosny peddie bedzie na pewno ale kiedy no nie moge sie doczekac -gadula
OdpowiedzUsuńBoski tom juz mnie wkurza ugh ja chce peddie
OdpowiedzUsuńPeddie
OdpowiedzUsuńPEDDIE
OdpowiedzUsuń