piątek, 2 maja 2014

Rozdział 4 - ,,Nienawidzę Cię !''

-Eddie-

Szybko wyszedłem  z gabinetu po dosyć głośnych krzykach Victora . Kto by pomyślał ,że staruszek mógłby się oburzyć za to ,że pytając  przez przypadek wywaliłem  Corrbiera na podłogę . Postanowiłem ,że udam się do pokoju rudowłosej ,swojej byłej dziewczyny . Byłej no właśnie , zdaję sobie sprawę z tego ,że przed nią wielki wybór . Najgorsze jest to ,że boję się ,że wybierze dom . Wiem ,że ona i Daniel są dla siebie kimś w rodzaju rodziny. Nie chcę być egoistą,ale też nie chcę by mnie opuszczała . Przez chwilę popatrzyłem się na siebie w lustrze . Zmieniłem się ,ona mnie zmieniła. Wcześniej nie myślałem nigdy tak głęboko o miłości . Miłość była dla mnie czymś dziwnym , nigdy nie widziałem w tym głębokiego sensu . Może to dlatego ,że miłość moich rodziców była krótka? Była dziwna? Nie była prawdziwa? Miłości trzeba się nauczyć .
Często wiele osób myli pojęcie:Kocham Cię . Uważają ,że rozumieją co to słowo znaczy . Jednak w jednym zdaniu nie da się tego wytłumaczyć . Ludzie często mówią :Kocham Cię za to ,że jesteś dobry , miły , uczciwy przyjacielski ... jest to jeden wielki błąd. W miłości nie chodzi o to kogo kocha się za co , w miłości chodzi o to kogo kocha się mimo czego . Mimo tego ,że jest taki ... taka ... 

Miłość na pokaz coś jeszcze gorszego ,głupszego .Coś czego nie da się opisać . 
Czemu moje życie musi opierać się na miłości? Jest jeszcze przecież szczęście ,rodzina ...Jednak szczęście i rodzina łączy się z tym oto słowem . Postanowiłem przestać rozmyślenia po czym zapukałem do pokoju Joy. Wiedziałem ,że Patricia tam jest . Byli tam też Joy i Daniel . Blondyn uśmiechnął się do  mnie dosyć sztucznie .
-To może my pójdziemy Daniel co?-zaczęła Joy -Przypomniało mi się ,że zapomniałam Ci pokazać paru rzeczy . Bardzo ciekawych -wzięła przyjaciela za rękę po czym mrugnęła do mnie . 
Gdy już wyszli zacząłem gadaninę .
-Hej Gaduło
Ona zmierzyła mnie wzrokiem nic nie mówiąc ,wiedziałem jednak tyle ,że nie podoba jej się to ... najchętniej to by mnie zabiła ...
-Musimy dokończyć naszą rozmowę - tym razem nie siedziałem na krześle . Nie chciałem złamać następne , to po prostu pech ... krzesła mnie nie lubią ?
-Co chcesz złamać następne krzesło?-zapytała ironicznie . Jej nastawienie do tej rozmowy doprowadzało mnie do wściekłości. Postanowiłem więc zrobić coś głupiego ,wstałem po czym podszedłem do niej . Patrzyła się na mnie dosyć dziwnie , dalej jednak próbując mnie ignorować . Denerwowało mnie to dlatego też złapałem ją za rękę i pomogłem jej wstać . Mówiąc pomogłem ... no właśnie ona tego nie chciała . Popatrzyłem się w jej oczy .W jej piękne oczy , ona jednak nie chciała tego . Wpatrywała się w podłogę jakby ją ona zafascynowała . Nie urodziłem się jednak wczoraj wiedziałem jak jest . Przybliżyłem się do niej nieznacznie.Ona doskonale wiedziała o co mi chodzi ....

-Daniel-

-Tutaj właśnie-pokazała na budynek-Jest szkoła . Joy od paru minut pokazywała mi różne budynki . Bardzo lubiła to miejsce , dlatego nic dziwnego. Zawiał dosyć mocny wiatr , było mi zimno więc stwierdziłem ,że wrócę do pokoju po bluzę a Joy na mnie poczeka . Zgodziła się na to a ja udałem się do pokoju . To co zobaczyłem ...

Na na na na
Na na na na

On łapie Cię za ręke
Ja powoli umieram
Patrzę w twoje oczy
I zastanawiam się 
Dlaczego nie możesz patrzeć na mnie w taki sposób?

Na na na na na

Gdy przechodzisz obok 
Próbuję to powiedzieć
Ale potem zamarzam
I nigdy tego nie robię

Mój język staje się napięty .
A słowa uwięzione .

Słyszę , jak bicie mojego serca przybiera na sile
ilekroć jestem blisko ciebie .

Ale widzę Cię z nim ,tańczącą powoli
Rozdziera mnie to 
Bo ty tego nie zauważasz
Ilekroć go całujesz
Załamuję się

Oh tak bardzo  bym chciał ,abym to był ja .

Na na na na
Na na na na

On patrzy na Ciebie
W sposób ,w który ja mógłbym
Robi wszystkie te rzeczy ,które wiem ,że mógłbym ja
Jeśli tylko można by cofnąć czas

Bo mam trzy małe słowa
Które zawsze chciałem Ci powiedzieć.

Ale widzę cię z nim,tańczącą powoli
Rozdziera mnie to
Bo ty tego nie zauważasz 
Ilekroć go całujesz
Załamuję się 
Oh,tak bardzo bym chciał ,abym to był ja.

Poczuj moje ręce na twojej talii
Gdy tańczmy w świetle księżyca
Marzę ,abym ja był
Tym ,do którego dzwonisz późno w nocy
Bo chcesz powiedzieć dobranoc.


Ale widzę cię z nim ,tańczącą powoli 
Rozdziera mnie to
Bo ty nie widzisz ...


-Przepraszam ,że przeszkadzam -wydukałem.
-Nie , nie przeszkadzasz - Patricia odsunęła się od Eddiego . Gdybym przyszedł minutę później oni zapewne bawiliby się w najlepsze. Przeszkodziłem im w pocałunku , byli blisko siebie a ja wparowałem do pokoju niczym torpeda.
-Ja już może pójdę nie chcę wam przeszkadzać w całowaniu się -odparłem po czym usłyszałem pewny głos Patrici:
-Ale ty nam nie przeszkadzasz , Eddie i tak już idzie prawda?-zapytała tonem nie znoszącym sprzeciwu . Blondyn tylko pokiwał głową po czym wyszedł z pokoju .
 Ja też chciałem iść ,ale dziewczyna mnie zatrzymała:
-To nie tak jak myślisz ... - zaczęła.
-Myślę ,że gdybym przyszedł później doszło by do pocałunku -mruknąłem.
-To nie tak -przerwała mi.
-Ale dlaczego mi się tłumaczysz?Przecież nie jesteśmy razem , nie musisz mi nic tłumaczyć . Przecież to twój chłopak bardzo go kochasz-popatrzyłem na nią ze sztucznością .
Dziewczyna nie wierzyła moim słowom .Zaczęła płakać ,czułem ból gdy na to patrzyłem ,ale próbowałem być silny.
-Ach tak? Super! Jak ja Cię nie obchodzę to może zostanę tutaj a ty pojedziesz sobie!! -krzyknęła ze złością . Nie chciałem tego słyszeć ,ale wtedy nie myślałem racjonalnie.
-Masz rację! Po co mam tu być?! Wyjadę nawet teraz! -krzyknąłem  najgłośniej jak potrafiłem.
Moja przyjaciółka dalej płakała . Nic dziwnego zachowuję się beznadziejnie . Jednak wtedy nie zważałem na to . Zachowywałem się jak nie ja . Jakby demon we mnie wstąpił ...
-Nienawidzę Cię !-krzyknęła mi prosto w twarz. Ja wyszedłem z pokoju jak najszybciej umiałem . Słowa rudowłosej mnie zraniły , chciałem się cofnąć ,ale chodź ten jeden raz powinien być twardy. Nie dać się ...

Pobiegłem szybko jeszcze do Joy:
-I co masz bluzę?-zapytała ,lecz ja jej tylko powiedziałem ,że wyjeżdżam po czym zacząłem biec. Szybko zadzwoniłem po taksówkę na ,którą nie musiałem za długo czekać . Zatrzymałem się na chwilę , co ja robię? Czy ja przypadkiem jej nie opuszczam? ... Poczułem się dziwnie . Nie chciałem jej opuszczać ,ale robię to dla jej dobra ...

Wsiadłem do taksówki po czym schowałem twarz w dłoniach ...

Jestem kretynem ...


__________________________________________________
HEJ! Tak dodaję rozdział o jeden dzień przed czasem ,ale to dlatego ,że  w sobotę nie będę mogła znaleźć czasu ;( Cieszmy się *.*
Jestem debilem ,jak mogłam pozwolić na to ,aby mój ukochany Daniel opuścił Dom Anubisa! Sprawy wyglądają właśnie tak :(Pokłóciłam , namieszałam ,czyli to co umiem robić najlepiej!!
Mam nadzieję ,że choć trochę rozdział się spodobał ;D 
Liczę na wasze komentarze <33 Kocham was A właśnie fragment pisany taką czcionką jest fragmentem piosenki:One Direction  -I wish <33 oczywiście po Polsku (i bez hejtów pliss<3 jak ktoś nie lubi to trudno)
Pozdrawiam 
                                                                                                       Magda Po prostu <333 




                 


8 komentarzy:

  1. Peddie ma byc razem

    OdpowiedzUsuń
  2. Super !!! Czekam na next !!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do mnie http://sylwka31-tda.blogspot.com/2014/05/rozdzia-9.html

      Usuń
  3. Twoje wcześniejsze opowiadania były lepsze !!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Supeer!!!!! Chcee wiecej Peeddie!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bywa, Anionimku. A teraz wara stąd jeżeli coś się nie podoba.
    Ja akurat nie mogę określić, że kiedyś pisałaś lepiej czy gorzej. Bo piszesz... tak samo? Tak samo genialnie, oczywiście!
    Gdy przeczytała tytuł rozdziału już myślałam, że będzie nienawidzić Eddiego. Ufff, dobrze że to jednak nie jego. NIE! Żadne ''dobrze"! Polubiłam bardzo Daniela, cóż, wprawdzie stał się jednym z głównych bohaterów a teraz wyjeżdża... :c aż mu znicza postawię no! [*]
    Mam nadzieję, że spotkamy go jescze nie raz w Twoim opowiadaniu.
    Oczywiście - jak to zawsze ja - komentuje rozdział od końca, więc muszę jeszcze skomentować pierwszą część.
    No to na prawdę ciekawe, kto by pomyślał, że Victor będzie się pienił o to, że mój mężuś PRZEZ PRZYPADEK zwali Corrbiera na ziemię c:
    Tak bardzo z niecierpliwością czekam na następny rozdział!
    Kc <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuuper!! Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń