Obudziły mnie szepty dziewczyn , wściekła przycisnęłam poduszkę do uszów po to ,aby nic nie słyszeć, na marne . One gadały jak najęte . W sumie o niczym ciekawym . Wzięłam w rękę swoją poduszkę po czym na ślepo wcelowałam w nie . Udało mi się . Już po chwili usłyszałam ich krzyki ,lecz ja tylko przykryłam się kołdrą i zaczęłam udawać ,że ciągle śpię .
Dziewczyny jednak nie miały zamiaru odpuścić ;ściągnęły kołdrę z mojej głowy zadowolone .
-Nawet się wyspać nie mogę -mruknęłam nie zadowolona ,ale udałam się do łazienki ,którą z trudem odnalazłam . Po pojrannej toalecie , byłam gotowa . Może nie wyspana ,ale gotowa . Dlatego też nie lubię szkołę . Wstawanie rano ,nauka , ahh . Oczywiście zawsze potem ta wiedza pomaga ,jednak wolę przez cały dzień chodzić wyspana. Z przyjaciółkami udałyśmy się na śniadanie , nie do końca pewna wzięłam pierwszą lepszą rzecz po czym zaczęłam zajadać . Wyglądało to dosyć dziwnie . Jerome nie był dziś w najlepszym humorze , jego długie włosy ... no właśnie . Co się z nimi stało? Na szczęście Doktor żartował , nie trzeba ścinać
Jerome dzisiaj dumny prezentował swoje włosy,ale dalej były one w złym stanie . Nie były tak ,,perfekcyjne'' jak zawsze .
-Szkoda ,że nie masz peruki-odparłam zawiedziona.
Chłopak tylko popatrzył się na mnie zirytowany ,ale postanowił tego nie komentować .
Po dosyć długich lekcjach , wręcz opadałam z sił .
Razem z przyjaciółkami udałyśmy się do Domu Anubisa rozmawiając o sprawach związanych ze szkołą . Ja sama nie lubiłam o tym mówić , sprawy szkolne zostają w szkole , nie trzeba od razu o nich mówić .
Dziewczyny udały się do pokoju , ja postanowiłam ,że przedtem pójdę do kuchni . To był błąd . W kuchni zobaczyłam blondyna ,który zawzięcie wpatrywał się w talerz . Podeszłam do niego ,on nie drgnął . Pomachałam mu przed rękami , on nic. Przez chwilę zastanawiałam się czy może się na mnie obraził ,ale niby za co? I w ogóle co taką ,,Gadułę ''-jak to on musi mnie nazywać obchodzi? Wpatrywałam się na niego przez dłuższą chwilę , a może specjalnie się nie odzywa? Może zrozumiał ,że to nie ma sensu ?
-Ten talerz jest bardzo ciekawy -powiedział , przez chwilę patrzyłam się na niego jak na idiotę . Interesuje go talerz , na prawdę ?
-Interesujące -prychnęłam -Nie ma to jak gapić się na talerz jak chory , fascynować się nim .
-Gaduło ty nie rozumiesz takiego piękna - dalej patrzył się na talerz , czy on ma aż tak wielki problem z głową? I jak ja mogłam tego nie zauważyć.
-Gratuluję łosiu -odparłam -Cześć.
Usłyszałam za sobą poczekaj , nie lubiłam tego uczucia . Czego on znów ode mnie chce?!
-Nie , nie popatrzę się z tobą na ten głupi talerz-odparłam zła.
On jednak zignorował to co powiedziałam:
-Posłuchaj dosyć długo myślałem nad jedną ważną rzeczą. Zrozumiałem ,że powinniśmy ... zacząć od początku . Od przyjaźni -wydukał .
Przyznam szczerze ,że byłam zdziwiona , nie sądziłam ,że taka osoba jak on może takie coś zaproponować . Spodziewałam się ,że on będzie tak upierdliwy ,że nigdy nie zrezygnuje . Uśmiechnęłam się nieśmiało ,chłopak jednak tego nie widział ,bo talerz był bardziej ciekawszy ode mnie.
-No okey leszczu ,zgoda - powiedziałam . Nie wiem czy będę tego żałować , nie mam pojęcia . Na pewno powinniśmy zacząć od początku . Czy przyjaźń się uda? Może póki się nie zabijemy.
Poszłam do pokoju w dosyć niezłym humorze , jak sądziłam z sypialni była Joy i Mara . Siedziały one na swoich łóżkach . Mara przekręcała następną stronę swojej jakże ciekawej książki ,a Joy pisała coś . Usiadłam na swoim łóżku a dziewczyny przeniosły wzrok na mnie.
-Co u was?-zapytałam . W sumie nie wiedziałam jak zacząć rozmowę .
Joy wydawała się dziwnie zła i szczęśliwa w jednym.
-Już wiemy kto wysłał tajemniczy list.-zaczęła Mara-Tyle ,że ten list nie był dla Joy tylko dla Ciebie Patricio.
Zarumieniłam się .
-Ale skąd to wiecie? -zapytałam.
-Mick powiedział nam ,że rozmawiał z Eddim i on wygadał mu się ,że list miał być dla Ciebie . Tyle ,że twój były pomylił łóżka-opowiedziała Mara . Spojrzałam się na Joy , ona uśmiechnęła się.
-Patricio nic się nie stało , cieszę się, bo nie podobało mi się to . Chcę ,żeby osoba powiedziała mi to prosto w twarz -odparła . Joy i Mara postanowiły przejść się do biblioteki . Mara kochała to miejsce , nic dziwnego.
Położyłam się na łóżku , zaczęłam wpatrywać się w sufit , słodkie było to co zrobił . Byłam cała czerwona jak burak ,ale to nic.
Czasami nienawidzę każdego głupiego słowa jakie wypowiadasz
Czasami chcę uderzyć Cię w tę twoją idiotyczną twarz
Nie ma takiego takiego całkiem jak ty
Naciskasz wszystkie moje czułe punkty
Wiem ,że życie bez Ciebie byłoby do bani
W tym samym czasie chcę cię przytulić,
Chcę zacisnąć ręce na twojej szyi
Jesteś dupkiem ,ale Cię kocham
I tak mnie wkurzasz , że zadaje sobie pytanie;
Dlaczego wciąż tu jestem lub dokąd mogę iść
Jesteś jedyną miłością jaką znam
Ale Cię nienawidzę
Naprawdę Cię nienawidzę ,tak bardzo,
Że myślę ,że to musi być
Prawdziwa miłość ,prawdziwa miłość
To musi być prawdziwa miłość
nic innego nie może złamać mi serca tak jak prawdziwa miłość.
Prawdziwa miłość ,to musi być prawdziwa miłość
Nikt inny nie może złamać mi serca tak jak ty
Choć raz spróbuj owinąć swój mały mózg wokół moich uczuć
Choć raz spróbuj nie być tak złośliwy
Powtórz teraz ze mną R-O-M-A-N-S-S-S-S
No dalej ,powiem to powoli
Uda Ci się skarbie!
(...)
Dlaczego doprowadzasz mnie do szału?
Dlaczego mówisz rzeczy ,które mówisz?
Czasami dziwię się ,jak się w ogóle zeszliśmy .
Ale bez Ciebie nie jestem w pełni sobą ! (...)
Prawdziwa miłość? Było by fajnie ,gdybyśmy nie byli ... przyjaciółmi?
Usłyszałam pukanie do drzwi , no jeszcze lepiej ktoś mnie zobaczy z tym rumieńcem na twarzy i pomyśli sobie niestworzone rzeczy .
Na moje szczęście lub nieszczęście do pomieszczenia weszli członkowie ,,Sibuny '' czyli Amber ,Nina ,Fabian ,Alfie. Rozejrzali się po pokoju czy też nie ma nikogo po czym przywitali się . Amber od razu zobaczyła rumieniec ,jednak (na całe szczęście ) postanowiła tego nie komentować.
-Przybyliśmy do Ciebie w ważnej sprawie -zaczęła Nina po czym pokazała na Fabiana . Dopiero po chwili zaczęłam mu się przyglądać i zobaczyłam ,że coś jest z nim nie tak .
-Ale co mu jest?-zapytałam.
-To wszystko przez Senkharę , Fabian nie reaguje na nic.
-Jesteś głupi - wypróbowałam ,ale się nie odezwał- Och chciałam być usłyszeć coś o matematyce-chciałam go przywołać do mówienia ,jednak on dalej się nie odzywał.
-Dziwne , jak nie Fabian -odparłam- Ale czemu on się nie odzywa?
-Senhkara dała taką klątwę -zaczęła Amber -że aby Fabian wrócił do żywych musi CAŁA Sibuna rozwiązać choć jedną rzecz -spojrzała się na mnie.
I wtedy zrozumiałam o co jej chodzi . Chcę ,żebym wróciła do Sibuny . Popatrzyłam się na nich wszystkich , widać było ,że błagają mnie o to patrząc miną szczeniaczka.
-Mam jakiś wybór?-zapytałam z uśmiechem.
-Witamy w Sibunie-powiedziała szczęśliwa Nina po czym zapytała :Sibuna?
-Sibuna -powiedzieliśmy. Nie wiedziałam w co się pakuję.
______________________________________________
Hej! Szczerze? Nie wiedziałam jak zakończyć ten rozdział ,postanowiłam zakończyć go na Sibunie . Czyli przyjaźń Peddie ^ _ ^ nie bijcie!! Tekst pisany taką czcionką jest fragmentem piosenki :Pink-True Love ft.Lily Allen
Liczę na komentarze ; 3 Dają one baaaardzo wielką motywację ;3
KOCHAM WAS:**:
Pozdrawiam
Magda Po prostu<333
Świetny <3 Już nie mogę doczekać się Peddie !! Od nienawiści do miłości ! <333 Po prostu kocham ! Zapraszam :
OdpowiedzUsuńhttp://malinkowa14.blogspot.com/
Super rozdział... Czekam na Peddie...
OdpowiedzUsuńMoje peeddie powraca jak ja ich kocham jak ja kochsm te opowiadania wszystko co zwiazane z peddie jest zajebiste kiedy next bo ja chce jeszcze dzisiaj - gadula
OdpowiedzUsuńMoje peddie powraca kocham ich czekam na nexta♥
OdpowiedzUsuńChce nexta to jest swietne
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSUPER
OdpowiedzUsuńmadziu !
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały , jednak trochu krotkawy .
Ej ! no kurde pewnie jak by Joy powiedziała pat wcześniej o tym liście to było by coś więcej niż przyjaźń ! Także przyjdę do ciebie w nocy i każe pisać opowiadanie bo jak nie to zgon :D
A tak wgl to nie mogę wstrzymywać cały tydzień....
Ach głupia ja ¡
dobra kończę
[Pa]
pozdrawiam
Pola