Jak można zobaczyć po tytule to koniec.
Zapewne zadacie pytanie -koniec czego?
Odpowiedź jednak jest prosta:Koniec mojej przygody z bloggerem i gg. I to nie chodzi wcale o to ,że nie mam weny-bo ją akurat mam - . Ani nie chodzi o to ,że TDA dawno się skończyło ,bo nie.
Chodzi o to ,że nie wyrabiam przez naukę ,zaniedbuje podstawowe rzeczy. Postanowiłam więc to skończyć . Na upartego co prawda mogłabym dodawać,ale po co?
Nie sprawia mi to przyjemności takiej jaka była ona zawsze. Po prostu piszę ,bo muszę aby się wyrobić.A uwierzcie jest to coś okropnego.
Moja przygoda więc się kończy .
Chciałabym teraz podziękować.
Dziękuję wam za każdy komentarz,który był czymś cudownym,niesamowitym. Strasznie cieszyłam się z każdego.
Nie muszę wymieniać osób ,które mi pomogły ,bo one doskonale to wiedzą. Przepraszam wszystkich za to ,że musieliście to czytać.
Cieszę się jednak ,że miałam odwagę,aby zacząć przygodę z bloggerem i ją skończyć.Dziękuję.
I już ostatni raz.
Serdecznie pozdrawiam.
Wasza Magda Po prostu<333
niedziela, 21 września 2014
sobota, 20 września 2014
Rozdział 24 - Łąka wspomnień.
Uwaga! Bardzo proszę przeczytaj notkę pod rozdziałem ;D Dziękuję ;* Życzę miłego czytania ;*
- ... -
*Zalecane włączenie smutnej piosenki *
Zdaję się ,jakby to było wczoraj,gdy widziałam twoją twarz .
Powiedziałeś mi ,jaki jesteś dumny ,lecz ja odeszłam.
Gdybym tylko wiedziała to ,co wiem dziś ...
Och...
Tuliłabym Cię w swoich ramionach ,
Sprawiłabym ,żeby ból odszedł.
Dziękuję Ci za wszystko ,co zrobiłeś.
Wybaczam wszystkie twoje błędy.
Nie ma nic,czego bym nie zrobiła,
By znów usłyszeć twój głos .
Czasami chcę do Ciebie zadzwonić
Ale wiem ,że nie odpowiesz.
Och ,przepraszam ,że Cię obwiniałam,
Za wszystko czego nie potrafiłam zrobić.
Skrzywdziłam siebie,krzywdząc Ciebie.
Są dni ,kiedy jestem w rozsypce , ale nie przyznam tego.
Czasami chcę się ukryć ,bo za tobą tęsknie,
I tak trudno jest powiedzieć żegnaj ,
Gdy sprowadza się to do tych zasad , taa.
Powiedziałbyś mi ,że się myliłam?
Pomógłbyś mi zrozumieć?
Czy patrzysz gdzieś na mnie z góry?
Jesteś dumny z tego ,kim jestem?
Nie ma nic ,czego bym nie zrobiła,
By dostać jeszcze jedną szanse ,
By spojrzeć w twoje oczy
I zobaczyć ,że odwzajemniasz spojrzenie.
Och przepraszam ,że Cię obwiniałam,
Za wszystko ,czego nie potrafiłabym zrobić.
Skrzywdziłam siebie ,och ...
Gdybym miała jeszcze choć jeden dzień ,
Powiedziałabym Ci ,jak bardzo tęsknię,
Odkąd odszedłeś.
Och to ryzykowne ,
To nie możliwe.
Żeby spróbować cofnąć czas.
Och przepraszam ... ,że Cię obwiniałam
Za wszystko ,czego nie potrafiłam zrobić.
Skrzywdziłam siebie ... krzywdząc Ciebie.
Szloch.Krzyk.
Znów chcę wrócić. Chcę wrócić.
Wrócić do mojej łąki. Do łąki wspomnień.
Do tych dobrych wspomnień ukrytych w środku nas .
Nie jest to łatwe zadanie ... ,ale ja podołam . Uda mi się .
Wystarczy ,że znów wrócę do tych dni , do tych szczęśliwych dni na mojej łące.
Na mojej i tylko mojej. Wystarczy sekunda.Minuta... może dwie.
Chcę znów tam być , chcę po raz drugi cieszyć się nieświadomością.Zatrzymać czas .
Błagam Cię.
Stój.
Stop.
Nic. Kompletnie nic . Szara pustka ,która wypełnia mnie od środka . Nie potrafię tak żyć , żyć bez mojej łąki . Bez tego czegoś.
Wspomnienia . Mimo tego ,że złe zawsze pozostają...
Te dobre jednak są właśnie tam , na mojej łące ... witają ,życzą jak najlepiej . Wiesz może co jest w tym wszystkim najgorsze?
Niedocenienie...
Niedocenienie tych wszystkich chwil , które mimo tego potem są spowite szarą ,nudną przeszłością . Nie odróżnianie ich od tych gorszych chwil .Kiedy mamy kilka lat i te chwile dzieją się w naszym życiu są mimo wszystko dla nas ... nudne ,nie ciekawe . Potem jednak wszystko musi się odwrócić.
Przyszłość zapewne jest okropną rzeczą o ,której większość z nas nie lubi się wypowiadać. Jednakże w przyszłości dopiero zaczynamy rozumieć,że te chwile nie powrócą . Dopiero wtedy wydają się nam one strasznie szczęśliwe . Mimo to w życiu trzeba pamiętać ,że nigdy taki dzień jak ten nie nadejdzie .
Więc warto żyć , warto kochać ,warto śnić?
To brzmi jak tanie słowa ,które mimo wszystko nie dają jakiejś większej radości...
Zakochać się i na noce i na dnie ...
-...-
Dno.
To właśnie czuła . Nie dobry dzień lecz dno .
Wszystko jest jedną wielką szarością z ,którą musi walczyć . Jak żołnierz , czy ktoś w tym rodzaju . Walczyć wiedząc o tym ,że wróci przegrany ... ,misja nie powiodła się .
Czy życie może się nie powieść ? Czy jest taka możliwość? Czy to po prostu zwykłe fanaberie ? Nikt nie ma pewności . Życie... co to w ogóle jest życie?
Żyje się tylko raz ... nie można znów tego powtórzyć. Życie to nie jest gra ... nie ma w nim opcji '' Żyj jeszcze raz''. Żyje się tylko raz, trzeba to zrozumieć . Nikt z nas nie wie jak to jest tam na górze , można sobie to wyobrażać ,ale dopiero wtedy kiedy przekroczymy Bramę Królestwa dowiemy się tej wielkiej tajemnicy. Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia.
Marzenia.
Kiedyś ,gdy po południu siedziała przy kominku podszedł do niej właśnie on . Jej ojciec . Dziewczyna pijąc kakao przywitała się z nim . On zapytał się o szkołę , po czym rozmowa przeniosła się na pogodę. Za oknem padał mocny śnieg . W końcu ... zima?
Ojciec wreszcie zapytał:
-O czym marzysz?-jego ciepłe ojcowskie spojrzenie wypełnione było radością.
-Tak właściwie o niczym , nie warto jest marzyć ...,bo przecież i tak większość marzeń się nie spełni . Można jedynie się zawieść ...-odpowiedziała rudowłosa.
Ojciec zmarszczył brwi .
-Nigdy nie przestawaj marzyć ,bo człowiek bez marzeń to człowiek bez nadziei a życie bez nadziei to życie bez celu .
Dlaczego on musiał być tak mądry? Dlaczego? Dlaczego te chwile już nigdy więcej nie powrócą... przecież ona tylko pragnie swoją ... łąkę ... Łąkę wspomnień.
Teraz dziewczyna również nie ma za wielu marzeń . A o czym ona marzy?
Marzy o cofnięciu czasu... Chciałaby wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu ,jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku .
Ludzka głupota?
Nie wiadomo .
Przeczesała włosy. Była cała mokra.Nie mogła usiedzieć w miejscu.Była noc a ona nie potrafiła skupić się na spaniu .
04:00
Chwyciła słuchawki próbując nie obudzić współlokatorek,które właśnie smacznie spały , włączyła jedną z ulubionych piosenek . Próbowała przestać myśleć o dzisiejszym śnie . Lecz jak łatwo zapomnieć o tym co wydawało się tak ... realne?
Tylko ... dlaczego nie było?
Dlaczego nie mogła dostać drugiej szansy? Przecież do trzech razy sztuka czyż nie? Najwidoczniej nie ...
Nic nie trwa wiecznie ... Najgorsze jest to ,że wszystko doceniamy dopiero wtedy ,gdy to stracimy .
Jakie są sekrety szczęścia? Czy istnieją sekrety szczęścia? Jeśli by się tak głębiej zastanowić to wiele ludzi odkryło swój własny sekret szczęścia. Czy każdy ma własny sekret szczęścia? Czy u każdego szczęście wygląda inaczej?
Może nie u każdego ,ale wiele osób marzy o założeniu szczęśliwej rodziny . Inni jednak wolą się spełniać inaczej , poprzez sławę czy coś w tym stylu . Każdy ma inne marzenia , inne sekrety szczęścia ... inną łąkę .
Miłość to szczęście. Szczęście to miłość.
Na pewno nie w każdym przypadku , natomiast jednak miłość ,która jest prawdziwa potrafi dać nam , ludziom wiele szczęścia .
Pierwsze zakochanie ... mówi się ,że jest niesamowite ,ale też nie trwałe . Twierdzą tak jednak ludzie ,którzy to przeżyli . Każdy ma swoją własną historię , własną łąkę z ,którą musi się uporać. Nikt inny nie może,możemy tylko my .Lecz czym jest miłość?
Lekiem na zło?
Codziennie ubieramy miłość w tysiące słów ,setki zdań . A tak naprawdę potrzeba tylko jednego.Nawet jeżeli jest banalne.Miłość po prostu jest.Mimo słów.Mimo łez i tęsknoty.Uśmiechu i splecionych dłoni.Zawsze.To właśnie jest największa tajemnica człowieczeństwa .
Minęła godzina . Ona siedziała pogrążona we własnych myślach. Cisza.Mrok.
To wszystko działało jej na nerwy ,chciała z kimś porozmawiać ,ale powiedźmy sobie szczerze ... kto o godzinie 5:00 ma ochotę na pogawędkę ?
Buntowniczka w końcu postanowiła iż zwlecze się z łóżka , nie będzie siedziała tam przecież jeszcze z półtorej godziny . Poszła do łazienki i nie spiesząc się wzięła prysznic , ogarnęła się , przebrała . Poranna toaleta mimo wszystko jej posłużyła . O godzinie 5:30 dziewczyna postanowiła ,że zejdzie na dół . Nikogo i tak tam nie ma także chwila spokoju nie zaszkodzi . Cicho zeszła po schodach po to ,aby nie obudzić przyjaciół .
W kuchni tak jak sądziła nikogo nie było . Postanowiła iż posiedzi na kanapie , może czas minie jakoś szybciej .
Jednak czas ciągnął się nieubłaganie .
No tak ,kto w pierwszy dzień wolny będzie wstawał specjalnie wcześniej . Wpatrywała się na widoki za oknem ,na dworze panowała ładna pogoda . Było jednak duszno , będzie dziś burza -uśmiechnęła się w duchu .
Usłyszała krzyk przez co wstała przestraszona . Próbowała opanować bicie serca ,które biło na prawdę szybko .
Wdech ,wydech,wdech i wydech-powtarzała sobie próbując złapać oddech . Gdy wreszcie przestała tak dyszeć ze strachu postanowiła sprawdzić co wydało ten krzyk .
Nie co ,lecz kto...
Kto mógł krzyczeć o godzinie 6:00?
No ,ale w sumie kto mógł wstać o godzinie 4:00 w dzień wolny ?
Zaczęła się skradać cicho w kierunku krzyku . Widząc w gabinecie Victora wszystko zaczynało stawać się jasne .
Zapukała , po czym weszła.
W sumie każdy towarzysz lepszy niż siedzenie samotnie w salonie.
-Nie śpisz?-zapytał podejrzanie mrużąc oczy .
-Nie mogę , ... co to były za krzyki hmmm?-zapytała Williamson.
-Głupie konto randkowe , faceci zaczęli do mnie pisać ahh -westchnął przewracając oczyma .
-Nie wiem co mam odpowiedzieć -zaczęła się zastanawiać-Znam ten ból?
-Ahhh wy niczego nie rozumiecie-żachnął ... brunet ? -taaa-.
-Wypraszam to sobie!-odparła zła rudowłosa .
Rozmawiali tak z 20 minut , dopiero ,gdy przyszła Trudy-czym uratowała Williamson- dziewczyna wyszła.
Victor opowiadał dosyć nieciekawe rzeczy o swoim wyglądzie ...Jakby miał o czym .
Jednak siedzenie z chamskim Victorem jest lepsze niż siedzenie samotnie .
Williamson spędziła chwilę na rozmowie z Trudy , przy okazji co parę minut sprawdzała godzinę na zegarze . Wreszcie ,gdy Trudy poszła po naczynia dziewczyna zorientowała się ,że jest 6:40 . Oparła głowę o kanapę dalej wbijając swój wzrok w jeden punkt . W słońce ,które wyłoniło się .
Usłyszała kroki . Ucieszyła się ,bo wiedziała ,że jeden z uczniów Anubisa już wstał . Odwracając się dziewczyna przeżyła rozczarowanie.
Jerome ...
Jeszcze jego by tu brakowało.
-Co ty tutaj robisz?-zapytali jednocześnie.
-Widzę ,że nic nie masz do roboty , dlatego wstajesz o tej godzinie i mnie śledzisz mhm?-zapytał Jerome . Dziewczyna o mało co nie spadła z ''krzesła''.
-Ja Cię śledzę?! Nie obraź się ... ,ale twoja osoba nie jest aż tak interesująca aby ją śledzić -odparła dziewczyna -A w sumie wszystko mi jedno czy się obrazisz czy też nie - uśmiechnęła się z pogardą próbując zakończyć rozmowę.
-Bla bla bla bla-zaczął ją przedrzeźniać .
Dziewczyna machnęła tylko ręką po czym przeniosła się do jadalni.
-Siedzisz sama hmm? A co z Edziem? -zapytał z ''sympatią'' ,która wręcz wypełniała go od środka.
-Proponuję zajęcie się własnym życiem-odparła .
Clarke nie miał większej ochoty na rozmawianie z buntowniczką . Dziewczynę natomiast dziwiło to co jej przyjaciółka Joy widzi w owym chłopaku ... ów chłopaku Joy.
Jerry nie był ani niesamowicie inteligenty ani niesamowicie przystojny . A co dopiero mówić o charakterze ,który nie był za szczególny.Widocznie brunetka potrafiła zobaczyć w nim więcej niż widziała przez tyle lat Pat.
Jedni mają to szczęście odkryć pewne osoby ... a inne niestety nie mają .
Uczniowie zaczynali się zbierać po 8 . Dziewczyna zajęła swoje miejsce obok Mary i Joy . Od razu zaczęła z nimi rozmowę nie przejmując się uczniami ,którzy wchodzili . Dzisiejszy dzień miała spędzić z Edisonem , to też nie powiem cieszyła się z tego niezmiernie.Mimo ,że na pierwszy rzut oka nie wyglądało na to . Dziś Amber ,Nina oraz Alfie powiedzieli ,że poradzą sobie sami na zebraniu Sibuny . Tak właściwie powiedziała to Amber , Nina ją poparła a ... Alfie nie miał nic do gadania .
Po śniadaniu rudowłosa poszła do pokoju szykować się na swoją randkę ,która zaczynała się punktualnie o godzinie 12:00 . Nie miała ona jednak pojęcia co jej chłopak planuje,znając Eddiego ... nie była niczego pewna . W końcu ,gdy nadeszła właśnie ta godzina dziewczyna ruszyła na dół , gdzie czekał na nią właśnie on . Nigdy jakoś nie twierdziła ,że jest inaczej ,ale dziś zdała sobie sprawę z tego jaki on jest przystojny .
-Gdzie idziemy?-zapytała .
-Sądzisz ,że Ci odpowiem na to pytanie?-zapytał żartobliwie łapiąc dziewczynę za rękę-To niespodzianka-dodał .
Ona już nie odzywała się ,mimo ,że nie była jakąś wielką fanką niespodzianek to jego niespodzianki różniły się zawsze ... i tego się trzymajmy.
Wszystko co przed nami
Jest nam niewiadome...
Wszystko!
Bez wyjątków!
Można powiedzieć
Że przyszłość to jedna wielka tajemnica,
Którą skrywa przed nami świat.
Można powiedzieć ,
Że przyszłość to też dla nas niespodzianka ,
Która niekoniecznie musi być dobra...
___________________________________________________
Witajcie!
Cześć!
I czołem!
Whatever!
Taaaak ,wiem napisałam ,iż rozdział pojawi się dopiero ,gdy dostanę nowy komputer i wyzdrowieje . Tutaj podziękowanie moim rodzicom ... wreszcie spełnili moją prośbę,Rozdział co prawda miałam dodać w niedzielę bądź przyszłym tygodniu,ale przełamałam chorobę i lenia...Zdaję sobie sprawę ,że rozdział ma jeszcze błędy no,ale cóż jestem człowiekiem = D
Taak na koniec postanowiłam dać cytat ;D Ou yeah :D Na sam początek rozdziału jest przetłumaczona piosenka''Christina Aguilera -Hurt '' . Oczywiście przetłumaczone . Nie mogłam się powstrzymać.
Jak mogę skomentować ten rozdział?
Jedno wielkie dno.
Na początku perspektywa się zmienia . Najpierw jest perspektywa Pat , potem NARRATORA.
Taaa Magda najedzona Haribo wymyśliła sb łąkę wspomnień , co tu więcej pisać mogę jedynie pogratulować tym ,którzy to przeczytali od początku do końca . Jeju przepraszam :c
Co to ma być?! Poprawiałam to ,ale to wygląda tragicznie -,-
Ja nwm ;-;
Po prostu jeden z tych gorszych-jak i nie najgorszych-rozdziałów ;c
Jeszcze raz was za TO przepraszam , mam wielką nadzieję ,że następne rozdziały nie będą aż tak tragiczne !!
Pozdrawiam Tobiaskowato:***
Magda Po prostu<333
- ... -
*Zalecane włączenie smutnej piosenki *
Zdaję się ,jakby to było wczoraj,gdy widziałam twoją twarz .
Powiedziałeś mi ,jaki jesteś dumny ,lecz ja odeszłam.
Gdybym tylko wiedziała to ,co wiem dziś ...
Och...
Tuliłabym Cię w swoich ramionach ,
Sprawiłabym ,żeby ból odszedł.
Dziękuję Ci za wszystko ,co zrobiłeś.
Wybaczam wszystkie twoje błędy.
Nie ma nic,czego bym nie zrobiła,
By znów usłyszeć twój głos .
Czasami chcę do Ciebie zadzwonić
Ale wiem ,że nie odpowiesz.
Och ,przepraszam ,że Cię obwiniałam,
Za wszystko czego nie potrafiłam zrobić.
Skrzywdziłam siebie,krzywdząc Ciebie.
Są dni ,kiedy jestem w rozsypce , ale nie przyznam tego.
Czasami chcę się ukryć ,bo za tobą tęsknie,
I tak trudno jest powiedzieć żegnaj ,
Gdy sprowadza się to do tych zasad , taa.
Powiedziałbyś mi ,że się myliłam?
Pomógłbyś mi zrozumieć?
Czy patrzysz gdzieś na mnie z góry?
Jesteś dumny z tego ,kim jestem?
Nie ma nic ,czego bym nie zrobiła,
By dostać jeszcze jedną szanse ,
By spojrzeć w twoje oczy
I zobaczyć ,że odwzajemniasz spojrzenie.
Och przepraszam ,że Cię obwiniałam,
Za wszystko ,czego nie potrafiłabym zrobić.
Skrzywdziłam siebie ,och ...
Gdybym miała jeszcze choć jeden dzień ,
Powiedziałabym Ci ,jak bardzo tęsknię,
Odkąd odszedłeś.
Och to ryzykowne ,
To nie możliwe.
Żeby spróbować cofnąć czas.
Och przepraszam ... ,że Cię obwiniałam
Za wszystko ,czego nie potrafiłam zrobić.
Skrzywdziłam siebie ... krzywdząc Ciebie.
Szloch.Krzyk.
Znów chcę wrócić. Chcę wrócić.
Wrócić do mojej łąki. Do łąki wspomnień.
Do tych dobrych wspomnień ukrytych w środku nas .
Nie jest to łatwe zadanie ... ,ale ja podołam . Uda mi się .
Wystarczy ,że znów wrócę do tych dni , do tych szczęśliwych dni na mojej łące.
Na mojej i tylko mojej. Wystarczy sekunda.Minuta... może dwie.
Chcę znów tam być , chcę po raz drugi cieszyć się nieświadomością.Zatrzymać czas .
Błagam Cię.
Stój.
Stop.
Nic. Kompletnie nic . Szara pustka ,która wypełnia mnie od środka . Nie potrafię tak żyć , żyć bez mojej łąki . Bez tego czegoś.
Wspomnienia . Mimo tego ,że złe zawsze pozostają...
Te dobre jednak są właśnie tam , na mojej łące ... witają ,życzą jak najlepiej . Wiesz może co jest w tym wszystkim najgorsze?
Niedocenienie...
Niedocenienie tych wszystkich chwil , które mimo tego potem są spowite szarą ,nudną przeszłością . Nie odróżnianie ich od tych gorszych chwil .Kiedy mamy kilka lat i te chwile dzieją się w naszym życiu są mimo wszystko dla nas ... nudne ,nie ciekawe . Potem jednak wszystko musi się odwrócić.
Przyszłość zapewne jest okropną rzeczą o ,której większość z nas nie lubi się wypowiadać. Jednakże w przyszłości dopiero zaczynamy rozumieć,że te chwile nie powrócą . Dopiero wtedy wydają się nam one strasznie szczęśliwe . Mimo to w życiu trzeba pamiętać ,że nigdy taki dzień jak ten nie nadejdzie .
Więc warto żyć , warto kochać ,warto śnić?
To brzmi jak tanie słowa ,które mimo wszystko nie dają jakiejś większej radości...
Zakochać się i na noce i na dnie ...
-...-
Dno.
To właśnie czuła . Nie dobry dzień lecz dno .
Wszystko jest jedną wielką szarością z ,którą musi walczyć . Jak żołnierz , czy ktoś w tym rodzaju . Walczyć wiedząc o tym ,że wróci przegrany ... ,misja nie powiodła się .
Czy życie może się nie powieść ? Czy jest taka możliwość? Czy to po prostu zwykłe fanaberie ? Nikt nie ma pewności . Życie... co to w ogóle jest życie?
Żyje się tylko raz ... nie można znów tego powtórzyć. Życie to nie jest gra ... nie ma w nim opcji '' Żyj jeszcze raz''. Żyje się tylko raz, trzeba to zrozumieć . Nikt z nas nie wie jak to jest tam na górze , można sobie to wyobrażać ,ale dopiero wtedy kiedy przekroczymy Bramę Królestwa dowiemy się tej wielkiej tajemnicy. Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia.
Marzenia.
Kiedyś ,gdy po południu siedziała przy kominku podszedł do niej właśnie on . Jej ojciec . Dziewczyna pijąc kakao przywitała się z nim . On zapytał się o szkołę , po czym rozmowa przeniosła się na pogodę. Za oknem padał mocny śnieg . W końcu ... zima?
Ojciec wreszcie zapytał:
-O czym marzysz?-jego ciepłe ojcowskie spojrzenie wypełnione było radością.
-Tak właściwie o niczym , nie warto jest marzyć ...,bo przecież i tak większość marzeń się nie spełni . Można jedynie się zawieść ...-odpowiedziała rudowłosa.
Ojciec zmarszczył brwi .
-Nigdy nie przestawaj marzyć ,bo człowiek bez marzeń to człowiek bez nadziei a życie bez nadziei to życie bez celu .
Dlaczego on musiał być tak mądry? Dlaczego? Dlaczego te chwile już nigdy więcej nie powrócą... przecież ona tylko pragnie swoją ... łąkę ... Łąkę wspomnień.
Teraz dziewczyna również nie ma za wielu marzeń . A o czym ona marzy?
Marzy o cofnięciu czasu... Chciałaby wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu ,jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku .
Ludzka głupota?
Nie wiadomo .
Przeczesała włosy. Była cała mokra.Nie mogła usiedzieć w miejscu.Była noc a ona nie potrafiła skupić się na spaniu .
04:00
Chwyciła słuchawki próbując nie obudzić współlokatorek,które właśnie smacznie spały , włączyła jedną z ulubionych piosenek . Próbowała przestać myśleć o dzisiejszym śnie . Lecz jak łatwo zapomnieć o tym co wydawało się tak ... realne?
Tylko ... dlaczego nie było?
Dlaczego nie mogła dostać drugiej szansy? Przecież do trzech razy sztuka czyż nie? Najwidoczniej nie ...
Nic nie trwa wiecznie ... Najgorsze jest to ,że wszystko doceniamy dopiero wtedy ,gdy to stracimy .
Jakie są sekrety szczęścia? Czy istnieją sekrety szczęścia? Jeśli by się tak głębiej zastanowić to wiele ludzi odkryło swój własny sekret szczęścia. Czy każdy ma własny sekret szczęścia? Czy u każdego szczęście wygląda inaczej?
Może nie u każdego ,ale wiele osób marzy o założeniu szczęśliwej rodziny . Inni jednak wolą się spełniać inaczej , poprzez sławę czy coś w tym stylu . Każdy ma inne marzenia , inne sekrety szczęścia ... inną łąkę .
Miłość to szczęście. Szczęście to miłość.
Na pewno nie w każdym przypadku , natomiast jednak miłość ,która jest prawdziwa potrafi dać nam , ludziom wiele szczęścia .
Pierwsze zakochanie ... mówi się ,że jest niesamowite ,ale też nie trwałe . Twierdzą tak jednak ludzie ,którzy to przeżyli . Każdy ma swoją własną historię , własną łąkę z ,którą musi się uporać. Nikt inny nie może,możemy tylko my .Lecz czym jest miłość?
Lekiem na zło?
Codziennie ubieramy miłość w tysiące słów ,setki zdań . A tak naprawdę potrzeba tylko jednego.Nawet jeżeli jest banalne.Miłość po prostu jest.Mimo słów.Mimo łez i tęsknoty.Uśmiechu i splecionych dłoni.Zawsze.To właśnie jest największa tajemnica człowieczeństwa .
Minęła godzina . Ona siedziała pogrążona we własnych myślach. Cisza.Mrok.
To wszystko działało jej na nerwy ,chciała z kimś porozmawiać ,ale powiedźmy sobie szczerze ... kto o godzinie 5:00 ma ochotę na pogawędkę ?
Buntowniczka w końcu postanowiła iż zwlecze się z łóżka , nie będzie siedziała tam przecież jeszcze z półtorej godziny . Poszła do łazienki i nie spiesząc się wzięła prysznic , ogarnęła się , przebrała . Poranna toaleta mimo wszystko jej posłużyła . O godzinie 5:30 dziewczyna postanowiła ,że zejdzie na dół . Nikogo i tak tam nie ma także chwila spokoju nie zaszkodzi . Cicho zeszła po schodach po to ,aby nie obudzić przyjaciół .
W kuchni tak jak sądziła nikogo nie było . Postanowiła iż posiedzi na kanapie , może czas minie jakoś szybciej .
Jednak czas ciągnął się nieubłaganie .
No tak ,kto w pierwszy dzień wolny będzie wstawał specjalnie wcześniej . Wpatrywała się na widoki za oknem ,na dworze panowała ładna pogoda . Było jednak duszno , będzie dziś burza -uśmiechnęła się w duchu .
Usłyszała krzyk przez co wstała przestraszona . Próbowała opanować bicie serca ,które biło na prawdę szybko .
Wdech ,wydech,wdech i wydech-powtarzała sobie próbując złapać oddech . Gdy wreszcie przestała tak dyszeć ze strachu postanowiła sprawdzić co wydało ten krzyk .
Nie co ,lecz kto...
Kto mógł krzyczeć o godzinie 6:00?
No ,ale w sumie kto mógł wstać o godzinie 4:00 w dzień wolny ?
Zaczęła się skradać cicho w kierunku krzyku . Widząc w gabinecie Victora wszystko zaczynało stawać się jasne .
Zapukała , po czym weszła.
W sumie każdy towarzysz lepszy niż siedzenie samotnie w salonie.
-Nie śpisz?-zapytał podejrzanie mrużąc oczy .
-Nie mogę , ... co to były za krzyki hmmm?-zapytała Williamson.
-Głupie konto randkowe , faceci zaczęli do mnie pisać ahh -westchnął przewracając oczyma .
-Nie wiem co mam odpowiedzieć -zaczęła się zastanawiać-Znam ten ból?
-Ahhh wy niczego nie rozumiecie-żachnął ... brunet ? -taaa-.
-Wypraszam to sobie!-odparła zła rudowłosa .
Rozmawiali tak z 20 minut , dopiero ,gdy przyszła Trudy-czym uratowała Williamson- dziewczyna wyszła.
Victor opowiadał dosyć nieciekawe rzeczy o swoim wyglądzie ...Jakby miał o czym .
Jednak siedzenie z chamskim Victorem jest lepsze niż siedzenie samotnie .
Williamson spędziła chwilę na rozmowie z Trudy , przy okazji co parę minut sprawdzała godzinę na zegarze . Wreszcie ,gdy Trudy poszła po naczynia dziewczyna zorientowała się ,że jest 6:40 . Oparła głowę o kanapę dalej wbijając swój wzrok w jeden punkt . W słońce ,które wyłoniło się .
Usłyszała kroki . Ucieszyła się ,bo wiedziała ,że jeden z uczniów Anubisa już wstał . Odwracając się dziewczyna przeżyła rozczarowanie.
Jerome ...
Jeszcze jego by tu brakowało.
-Co ty tutaj robisz?-zapytali jednocześnie.
-Widzę ,że nic nie masz do roboty , dlatego wstajesz o tej godzinie i mnie śledzisz mhm?-zapytał Jerome . Dziewczyna o mało co nie spadła z ''krzesła''.
-Ja Cię śledzę?! Nie obraź się ... ,ale twoja osoba nie jest aż tak interesująca aby ją śledzić -odparła dziewczyna -A w sumie wszystko mi jedno czy się obrazisz czy też nie - uśmiechnęła się z pogardą próbując zakończyć rozmowę.
-Bla bla bla bla-zaczął ją przedrzeźniać .
Dziewczyna machnęła tylko ręką po czym przeniosła się do jadalni.
-Siedzisz sama hmm? A co z Edziem? -zapytał z ''sympatią'' ,która wręcz wypełniała go od środka.
-Proponuję zajęcie się własnym życiem-odparła .
Clarke nie miał większej ochoty na rozmawianie z buntowniczką . Dziewczynę natomiast dziwiło to co jej przyjaciółka Joy widzi w owym chłopaku ... ów chłopaku Joy.
Jerry nie był ani niesamowicie inteligenty ani niesamowicie przystojny . A co dopiero mówić o charakterze ,który nie był za szczególny.Widocznie brunetka potrafiła zobaczyć w nim więcej niż widziała przez tyle lat Pat.
Jedni mają to szczęście odkryć pewne osoby ... a inne niestety nie mają .
Uczniowie zaczynali się zbierać po 8 . Dziewczyna zajęła swoje miejsce obok Mary i Joy . Od razu zaczęła z nimi rozmowę nie przejmując się uczniami ,którzy wchodzili . Dzisiejszy dzień miała spędzić z Edisonem , to też nie powiem cieszyła się z tego niezmiernie.Mimo ,że na pierwszy rzut oka nie wyglądało na to . Dziś Amber ,Nina oraz Alfie powiedzieli ,że poradzą sobie sami na zebraniu Sibuny . Tak właściwie powiedziała to Amber , Nina ją poparła a ... Alfie nie miał nic do gadania .
Po śniadaniu rudowłosa poszła do pokoju szykować się na swoją randkę ,która zaczynała się punktualnie o godzinie 12:00 . Nie miała ona jednak pojęcia co jej chłopak planuje,znając Eddiego ... nie była niczego pewna . W końcu ,gdy nadeszła właśnie ta godzina dziewczyna ruszyła na dół , gdzie czekał na nią właśnie on . Nigdy jakoś nie twierdziła ,że jest inaczej ,ale dziś zdała sobie sprawę z tego jaki on jest przystojny .
-Gdzie idziemy?-zapytała .
-Sądzisz ,że Ci odpowiem na to pytanie?-zapytał żartobliwie łapiąc dziewczynę za rękę-To niespodzianka-dodał .
Ona już nie odzywała się ,mimo ,że nie była jakąś wielką fanką niespodzianek to jego niespodzianki różniły się zawsze ... i tego się trzymajmy.
Wszystko co przed nami
Jest nam niewiadome...
Wszystko!
Bez wyjątków!
Można powiedzieć
Że przyszłość to jedna wielka tajemnica,
Którą skrywa przed nami świat.
Można powiedzieć ,
Że przyszłość to też dla nas niespodzianka ,
Która niekoniecznie musi być dobra...
___________________________________________________
Witajcie!
Cześć!
I czołem!
Whatever!
Taaaak ,wiem napisałam ,iż rozdział pojawi się dopiero ,gdy dostanę nowy komputer i wyzdrowieje . Tutaj podziękowanie moim rodzicom ... wreszcie spełnili moją prośbę,Rozdział co prawda miałam dodać w niedzielę bądź przyszłym tygodniu,ale przełamałam chorobę i lenia...Zdaję sobie sprawę ,że rozdział ma jeszcze błędy no,ale cóż jestem człowiekiem = D
Taak na koniec postanowiłam dać cytat ;D Ou yeah :D Na sam początek rozdziału jest przetłumaczona piosenka''Christina Aguilera -Hurt '' . Oczywiście przetłumaczone . Nie mogłam się powstrzymać.
Jak mogę skomentować ten rozdział?
Jedno wielkie dno.
Na początku perspektywa się zmienia . Najpierw jest perspektywa Pat , potem NARRATORA.
Taaa Magda najedzona Haribo wymyśliła sb łąkę wspomnień , co tu więcej pisać mogę jedynie pogratulować tym ,którzy to przeczytali od początku do końca . Jeju przepraszam :c
Co to ma być?! Poprawiałam to ,ale to wygląda tragicznie -,-
Ja nwm ;-;
Po prostu jeden z tych gorszych-jak i nie najgorszych-rozdziałów ;c
Jeszcze raz was za TO przepraszam , mam wielką nadzieję ,że następne rozdziały nie będą aż tak tragiczne !!
Pozdrawiam Tobiaskowato:***
Magda Po prostu<333
piątek, 19 września 2014
Hej!
Witajcie :) Piszę dla was notkę informacyjną z powodu zmian.Miałam w tę sobotę (bądź niedziele dodać rozdział.Niestety zaszły pewne komplikacje.I nie chodzi mi tutaj o brak czasu-dziękuję ci nauko- czy też brak weny.Rozdział jest napisany... Niestety ALE nie dodam go na czas.Czemu?Mam olbrzymi problem z komputerem ,nie chce się włączyć lub się po krótkiej chwili wyłącza. Rozdział dawno napisany temu niestety nie poprawiłam błędów i nie zmieniłam paru rzeczy. Na komórce niestety nie mogę tego zrobić-dziękuję ci komórko,że jesteś tak cudowna-. Rozdział postaram się dodać od razu po zakupie nowego komputera co mam nadzieję zrobię szybko,bo niestety ,ale komputer stary jak świat.Mam nadzieję,iż zrozumiecie,ale taka to złośliwość rzeczy martwych.Notke dodaje dzisiaj z powodu choroby ,która musiała mnie dopaść. A uwierzcie mi nie fajnie jest chorować w piątek-,- Przepraszam za błędy Magda Po prostu <3
sobota, 13 września 2014
Rozdział 23 - Tajemnica
Człowiek jest tajemnicą - z tajemnicy przybywa i w tajemnicę odchodzi.
-Narrator-
Jej spojrzenie. Strach w oczach . Nerwy . Ból.Niepokój . Smutek . Żal . Ścisnęła rękę próbując zapanować nad emocjami . Ich spojrzenia gryzły , czuła niepokój jednak bała się tego przyznać . Wszystkie tajemnice ,które skrywała ... tajemnica była tajemnicą ,ale teraz ? Teraz kiedy owa rudowłosa wszystko podsłuchała?
-Co ty tu robisz?-zapytała tym razem bardziej opanowanym tonem .
-Ja ... ja -Williamson nie wiedziała jak zacząć . Trudno przecież jest zacząć ,ale łatwo skończyć . Przynajmniej w tej sytuacji . -Przechodziłam akurat i ...
-I postanowiłaś podsłuchać kogoś rozmowę?!-zapytała ze złością. Nie mogła uwierzyć ,że jakaś dziewczyna mogła przyjść i tak po prostu to zrobić . Dziewczyna o ,której nic nie wiedziała . Nie wiedziała nawet jak się nazywa ,nic ,kompletnie nic. Wiedziała jedynie ,że ma podobny do niej charakter zważywszy na sytuację związaną z mlekiem.Smith nie do końca wybaczyła sobie jeszcze tę scenę ,przysięgła przecież zemścić się na chamskiej dziewczynie ,teraz jednak okazuje się ,że chamska dziewczyna była zawsze krok do przodu .
-Nie słyszałam wszystkiego -próbowała załagodzić sytuację.
-Ale słyszałaś ... ja nawet nie wiem kim ty do cholery jesteś!!-krzyknęła wzburzona .
-Patricia ... Patricia Williamson ...
-Mogę do jasnej cholery wiedzieć o co Ci chodzi?! Nie wchodziłam tobie w drogę . -próbowała się uspokoić ,lecz dlaczego wszystkie tajemnice ... dlaczego nikt przez kawał czasu ich nie odkrył ,dlaczego dopiero teraz i to właśnie w tym momencie się to musiało wydać? Kiedy zaczynała od nowa .
-Nie chcę się w to mieszać , nie musisz mi na żadne pytanie odpowiadać ,ale daj sobie pomóc-Williamson spojrzała na nią prosząco . Clara z początku nie miała zamiaru mówić nic ciekawskiej Patrici jednak postanowiła ,że w pewnej połowie zaryzykuje ... Zaryzykuje mówiąc pół prawdy...
W pokoju nie było nikogo . Jej współlokatorki we wspólnym pomieszczeniu nie pojawiały się często . Nie pojawiały się często z powodu Clary ,której powiedzmy sobie szczerze się bały .
-Usiądź-wskazała miejsce zamykając drzwi .-Nie martw się ,one nie przyjdą . Może dopiero po kolacji kiedy będą musiały . -odparła beznamiętnie odgarniając włosy z czoła.
Williamson spojrzała na zegar , było po 17 .
-Nie wiem dokładnie co słyszałaś ,ale mam gdzieś wszystkie twoje wyjaśnienia ustalmy to sobie na początku okay? Gdyby nie to ,że słyszałaś to co było dla mnie ważne dawno bym się Ciebie pozbyła.Zasady są takie ;nie wchodź mi w drogę.
-Nikomu nic nie powiem-odparła zła, bez przesady chyba aż taka zła nie jest ... chodź wsumie.
-Nie wiem ,nie znam Cię ... -westchnęła siadając prosto.
Bywają dni ,które nie miały prawa się zdarzyć ,odkrywając tajemnicę ,której ... nie było? Połamani ludzie ukrywają tajemnicę .Tajemnicę zranionych dusz ...Noc jest inna ,osnuta tajemnicą ,przepełniona magia i skrywająca piękno.Rozpoczyna szalony bieg myśli ,wzmaga tęsknotę ,często przeraża , a mimo to wciąż zachwyca.
Nastała cisza ...
Noc tajemnicą ... w ciemnościach nie widać moich łez....
-I to tyle-powiedziała-To moja ''wielka'' tajemnica -wzruszyła ramionami.
W głowie Williamson jednak kłębiły się inne pytania . Dlaczego Clara?
Dlaczego Clara była przeklęta?
Wieczór przyszedł szybko , po kolacji dziewczyna udała się do pokoju . W pokoju siedziała Joy i Mara ,jej współlokatorki . Dziewczyny nie zauważyły przyjścia Patrici dopiero ,gdy dziewczyna zwróciła im uwagę przerwały swoje jakże ciekawe czynności.
-Jestem taka zmęczona-mruknęła Mara opadając na łóżko-A jednocześnie tak szczęśliwa ,że znów rok szkolny... Stęskniłam się za wami.
-Ja też -powiedziała Joy . Od owej sytuacji w jadalni ona i jej obrończyni nie rozmawiały ze sobą . Nie miały o czym .Nie wiedziały jak zacząć . Obrończyni co to w ogóle za słowo ... przecież każdy przyjaciel jest ''obrońcą'' . Jeśli mamy przyjaciół ,osoby na ,które możemy liczyć również jesteśmy ich obrońcami . Co robią prawdziwi przyjaciele? Obrońcy ? Oni oprócz tego ,że są to nie pozwalają mówić o kimś kogo kochają same łgarstwa... Nie pozwalają ich obrażać . To oni są prawdziwymi przyjaciółmi. W każdym z nas jest kawał obrońcy ,który dla szczęścia przyjaciół zrobił by wszystko . Bo przecież szczęście przyjaciół to nasze szczęście czy też nie?
-I ja -dodała rudowłosa szukając pidżamy . Potem poszła , wieczorna toaleta . Wróciła ubrana w jej ciemną pidżamę . Pierwszy dzień .Ale jaki męczący .
Wiele się zdarzyło. W jeden dzień zdążyła znienawidzić nową i polubić ją jednocześnie ... szalone dni ,przynajmniej długo je pamiętamy . Zostają na zawsze.
Równo o godzinie 22:00 Victor przemówił .
-Minęła dziesiąta macie jeszcze pięć minut a potem chcę usłyszeć jak upada ta ... szpilka-wypowiedział swój ulubiony tekst , po czym widząc ,że każdy uczeń jest w swoim pokoju poszedł do gabinetu . Miał jeszcze dużo czasu na swoje dłuugie przemyślenia . Przemyślenia dotyczące Trudy , przemyślenia dotyczące ich .
Prawda potrafi zmieniać człowiekowi plany ...
_________________________________________________
Bum! I jest nowy rozdział <333
Wena jak na razie nie opuszcza co mnie cieszy ,nie powiem . Są oczywiście jeszcze rzeczy ,które muszę dokładnie przemyśleeć:D Ale! Jak na razie wszystko idzie zgodnie z moim planem . Niecne plany Magdy część ... za dużo ich nie zliczę ;cc Aczkolwiek mam wielką nadzieję ,że mimo tego ,że rozdział jest krótki doskonale zdaję sobie z tego sprawę ,to ,że rozdział się podoba ... pogubiłam się.
Liczę na komentarze , nie będę setny raz powtarzać ,że to daję wielką motywację ... ups właśnie to zrobiłam :p
Następny rozdział mogę zdradzić będzie smutny ;c Ale będą również fragmenty radosne . Tak po średnio. Rozdział oczywiście pojawi się za tydzień ,chyba ,że coś się zmieni . Wtedy poinformuję was o tym jasna sprawa = D
Okay . Mam nadzieję ,że jako tako może być .
Pozdrawiam Tobiasowo:*** (za dużo niezgodnej przepraszam :D)
Magda Po prostu <333
sobota, 6 września 2014
Rozdział 22 - Pierwsza kłótnia.
Ten kto pierwszy wyciągnie rękę po kłótni wcale nie jest stracony,on po prostu nie chce stracić...
-Narrator-
Nowy dzień .Nie każdy z uczniów wstał prawą nogą . Wczesne wstawanie nie należy do najmilszych rzeczy,jeśli ktoś kiedykolwiek powiedział ,że jest miłe .Niestety życie zawsze jest tak cudowne ,że wieczorem nie chce się iść spać a rano wręcz przeciwnie....
Rudowłosa zwlekła się z łóżka ,powędrowała jako pierwsza do łazienki . Poranna toaleta nigdy nie zajmowała jej za wiele tak też i było dzisiaj . Wychodząc z łazienki zrozumiała ,że jest dopiero 6:40. Jej przyjaciółki dopiero zaczynały się budzić . Im to dobrze . Westchnęła rozsiadając się na łóżku.
-Maro widziałaś się z Kevinem?-zapytała po chwili widząc ,że dziewczyna już wstała .
Ciemnowłosa zarumieniła się nieznacznie.
-Niestety nie ,ale dziś się zobaczymy.Przynajmniej mam taką nadzieję . A właśnie!-podeszła do szafy w poszukiwaniu mundurku-Jak u Ciebie i Eddiego?
Williamson uśmiechnęła się poprawiając niedbale włosy , każde rozmyślenie o blondynie sprawiało ,że na twarzy buntowniczki wkradał się uśmiech.Próbowała go powstrzymać ,jednak na samą myśl właśnie o nim znów się pojawiał . Ironia ...
-Nieźle ,nieźle-odezwała się dalej uciekając wspomnieniem do ich pierwszego spotkania , do ich pierwszej kłótni.
Dziewczyny szybko się ogarnęły co zdziwiło Williamson , sama była zbyt zajęta myśleniem o Millerze ,zapominając o Bożym świecie i o tym ,iż nie jest sama w pokoju. Mara zrezygnowana widząc dwie dziewczyny zajęte własnym światem ;Joy snującą się w każdym koncie w poszukiwaniu zaginionej bransoletki oraz Patricie ,która myślała o niebieskich migdałach postanowiła ,że wybierze się sama wcześniej na śniadanie. Pożegnała się jeszcze z nimi , po czym lekko oburzona nie reagującymi przyjaciółkami trzasnęła głośno drzwiami. Dziewczyny momentalnie się ''obudziły''. Mercer ,która zadowolona ze znalezionej bransoletki pisnęła wreszcie.
-Pat dzisiaj idziemy na zakupy! Nie mogę się doczekać !-wielkie szczęście ją ogarnęło.
-Yyyy to dzisiaj?-zapytała zmieszana rudowłosa . Zupełnie zapomniała ,że umówiła się na zakupy z jej szaloną przyjaciółką. Dziś przecież nie mogła z powodu pierwszego zebrania Sibuny. Zebrania Sibuny bez Fabiana... Nie wiedziała jednak jak odmówić Joy.
-Przepraszam ,ale zapomniałam ,że umówiłam się z Niną i Amber-powiedziała szybko zgodnie z prawdą.
Joy usiadła smutna na łóżko ,przeniosła wzrok na swoją bransoletkę.
-Ale przecież my umawiałyśmy się jeszcze przez skype'a kiedy przyjechałaś ... zapomniałaś o mnie?-zapytała wreszcie przerywając ciszę ,która nie zwiastowała nic dobrego.
-To nie tak -zaczęła się tłumaczyć -Nie to ,że zapomniałam o tobie ,ale ...
-Ale Nina i Amber są ważniejsze-dopowiedziała dziewczyna Jerome'a -wiem to ... Dzięki za szczerość -chwyciła swoją torebkę nie utrzymując kontaktu wzrokowego z jej najlepszą przyjaciółką.
-No Joy przepraszam! Nie obrażaj się! Nie chciałam !-próbowała ją jakoś przekonać ,zakupy przecież nie są aż tak ważne ,mogą poczekać.Czy coś się stanie jeśli je odłożą na później?
-Trudno , przyjaźnij się z Niną i Amber jak tak bardzo chcesz-mruknęła .
-Czy ty mi zabraniasz się z nimi przyjaźnić?! To ,że ty nie masz z nimi jakiegoś najlepszego kontaktu to nie znaczy ,że ja nie mogę !-zbulwersowała się Williamson .Kompletnie zapomniała o tym ,że to jej wina , ona powinna wszystko lepiej przemyśleć , teraz natomiast obwiniała za to właśnie ją ,Joy...
Joy jedynie wyszła wściekła trzaskając drzwiami i tratując wszystko co stanęło na jej drodze . Patricia również chwyciła torbę i wyszła z pomieszczenia ,równie wściekła.
Pierwsza kłótnia nowego semestru?
W jadalni wszyscy spoczywali już na swoich miejscach . Dziewczyna zajęła miejsce obok Eddiego i Mary . Nie chciała siadać obok Joy ,nie po tej kłótni .
Postanowiła z nudów rozejrzeć się po całym pomieszczeniu , spostrzegła ,że nie ma w nim Micka.Zastanawiała się przez chwile czy może to sprawka nowej ,jednak widząc go wchodzącego z nonszalanckim uśmiechem poczuła ulgę.
On uśmiechnął się do nowej, próbując ją jakoś przekonać do jego towarzystwa . Usiadł obok niej szczerząc usta w wielkim uśmiechu.
-Masz usta namiętne jak brzeg nocnika -skomentowała jego poczynania.
-O co Ci chodzi hmm? Zdradzisz mi swój sekret może ,żebyśmy jakoś lepiej zaczęli.-czy on z nią flirtował? Może i tak,ale Clarze to zbytnio się nie podobało.Nic dziwnego,tanie teksty przeczytane z jakiś darmowych stron coś w stylu:Jak poderwać dziewczynę.
-Zdradzę Ci pewien sekret ... Wiesz jak utrzymać idiotę w niepewności ? ... zdradzę Ci później .-1:0 dla Clary?
-A tak właśnie przypomniałam sobie idź się leczyć na nogi ,bo na głowę już za późno -dodała pospiesznie po czym zajęła się swoją kanapką . 2:0 ? Jedno było pewne oni nigdy się nie polubią.
Uczniowie postanowili udać się do szkoły,nie chcieli spóźnienia tym bardziej ,że apel jest czymś ważnym na początku każdego roku.Apel nie był zbyt ciekawy . Nauczyciele w tym dyrektor szkoły Pan Sweet opowiadali o ostatnim roku. Strasznie smuciło to uczniów ponieważ pokochali dom ... Pokochali szkołę i wszystko z nią związane . Opuścić przyjaciół... czy to tak łatwo? Opuścić osoby ,które pokochali? Strasznie trudno ,niestety w życiu wiele jest zmian i tę zmianę musieli zaakceptować .Czy tego chcieli czy też nie.
Po szkole Patricia zmierzała w kierunku Amber i Niny , przechodząc usłyszała kłótnie . Kłótnie pomiędzy Joy a Clarą. Nie była pewna czego dotyczyła ta kłótnia ,wiedziała jednak ,że to Clara zaczęła ,znała Joy.Znała jej charakter,brunetka nie lubiła kłótni,to ona powstrzymywała ją na samym początku aby nie dokuczała tak Eddiemu ....
-Patricio pamiętaj dzisiaj zebranie-przypomniała Amber-Z powodu nowej zebranie będzie po obiedzie przy wypalonym drzewie okay ? Ja już powiadomiłam o tym Alfiego-uśmiechnęła się dumna ze swojego poczynania .
-Okay,będę - Chciała, nawet pragnęła przysłuchiwać się kłótni Clary i Joy jednak nie mogła . Postanowiła udać obojętną kierując się w stronę Amber i Niny. Do Domu Anubisa również przyszła z nimi . Do obiadu było dosyć sporo czasu dlatego też dziewczyna postanowiła rozpakować do końca swój bagaż ,wczoraj nie udało jej się wszystkiego. Dziesięć minut później wszystko było rozpakowane ,dziewczyna postanowiła ,iż napiszę coś w swoim notatniku.
Cześć!
Dzisiaj nie wszystko układa się po mojej myśli ... niestety . Pokłóciłam się z Joy . Nie chciałam tego ,ale niestety musiało się to stać.Do tego słyszałam na korytarzu jak nowa kłóciła się z Joy. Taak ,wiem w ogóle nic o niej nie pisałam ... Bo w sumie nie wiem o niej wiele? Wiem tyle ,że nazywa się Clara Smith -jeśli nie kłamała- i ,że kocha się kłócić . Dziś rano nieźle przygadała Mickowi . Chyba się nie polubili chociaż ... kto się czubi ten się lubi. Ze mną i Eddiem jest dobrze , mam nadzieję ,że tak pozostanie . Lecz wiadomo ,że życie byłoby za piękne ,gdyby było bez problemów , kłopotów.
Do jutra . Zaraz będę zmierzała na obiad . Potem ... zobaczymy.
Patricia.
Zwykła , normalna ,nie wyróżniająca się niczym Patricia.
Odłożyła wszystkie przybory na swoje miejsce a zeszyt schowała w szufladzie . Chwilę potem w pokoju zjawiła się Mara ,która po odświeżeniu się zaproponowała wspólne pójście na obiad . Rudowłosa zgodziła się . Były one jako pierwsze na nim przez co musiały pomagać . Nie była to praca trudna , nie zmęczyły się zbytnio . Usiadły obok siebie . Chwilę potem zaczęli zjawiać się uczniowie ,Eddie zajął miejsce obok Patrici . Ich krótką pogawędkę przerwały krzyki .
-Nowa znowu się wykłóca-mruknął znudzony Jerome spożywając zupę.Jego to nic nie obchodziło.Poprawka oprócz jego fryzury!
Nie bardzo wiedziała o co dokładnie wykłóca się nowa ,ale widząc ,iż Mick siedzi przy stole wiedziała jedno ; chodzi o Joy.
-Jak byłaś mała to cię kijem szturchali,bo nie wiedzieli co to -weszła do pomieszczenia ,przed nią szła smutna Joy. Gdyby nie inni ona zaczęłaby płakać . Patricia spojrzała pytająco na Jerome'a ,on był przecież chłopakiem Mercer . On powinien coś zrobić ,zareagować jakoś.Jednak on nic nie zrobił , był za bardzo zajęty swoim jedzeniem .
-Odwal się-mruknęła Mercer.Gdyby mogła zapadła by się w tej chwili pod ziemie .
-A wiedziałaś może ,że jak byłaś mała to rodzice Cię trzy razy podrzucali a dwa razy złapali ,dlatego jesteś taka przyj...-nie dokończyła ,bo przerwał jej Mick.
-Bez zbędnych przekleństw-powiedział pewnie , nowa na to odpowiedziała beznamiętnie:
-Turlaj dropsa krzywy flecie.
Chłopak skrzywił się na jej słowa.
-Ale przejdźmy do Ciebie małpo-odezwała się pewnym głosem Clara ,skanując wygląd Joy , jej oczy pełne łez dawały jej nie małą satysfakcję .Williamson chciała coś zrobić ,chciała .Skoro wielki i dobry chłopak Joy-czujecie tą ironię?-nic nie robi z tego ,że jakaś laska drwi i szydzi z jego ''miłości '' to chociaż przyjaciółka powinna. Jednak nie wiedziała czy po tym wszystkim ,całej kłótni na pewno powinna się mieszać.Przecież Mercer jest na nią zła.
-Ty jesteś po prostu tak udana jak ... zakalec!
Clara usiadła obok Micka ,jedyne wolne miejsce . Rudowłosa była wściekła ,wszystko się w niej gotowało . Wstała od stołu robiąc przy tym głośny szum . Nowa zaśmiała się pod nosem . Dziewczyna wyszła z pomieszczenia , nie chciała doprowadzić do awantury.Chodź z drugiej strony . Zatrzymała się próbując uspokoić bicie swojego serca, pewnym krokiem wróciła. Zwinnie chwyciła mleko ,które akurat stało na stole . Nowa była odwrócona do niej plecami przez co nic nie widziała .Patricia wykorzystała to . Jak za dawnych czasów zemsty używając mleko wylała go na blond włosy dziewczyny . Przy okazji zaczęła mówić:
-Następnym razem uważaj na to co mówisz ... i jeszcze raz coś takiego powiesz to obiecuję spotka cię większa kara niż mleko. Dziewczyna siedziała sparaliżowana co również Williamson wykorzystała , sięgnęła po płatki i wysypała je na jej włosach .
-Smacznego -rzuciła mimochodem , udała się wściekła do pokoju.
Lewis wstał z krzesła ,zrobił niepewny krok w stronę nowej. Sięgnął po płatka na jej włosach ,po czym po spróbowaniu rzekł :Hmmm dobre.
Clara zerwała się momentalnie po czym ze wściekłością popatrzyła na Alfiego . Wzięła sok i wylała mu go na bluzkę .
Wściekła udała się do swojego pokoju .Nikt jeszcze nie miał czelności z nią zadzierać. Kim ona w ogóle jest ,że może tak po prostu oblewać ją mlekiem?! ... nie wspominając już o płatkach.
Clara nie wiedziała jeszcze co zrobi z nadętą rudowłosą ,jednak musiała się dowiedzieć . Kim ona jest .
Po obiedzie poszła spotkać się pod wypalonym drzewem . Nie było deszczu to też nie miała jakiegoś wielkiego problemu na dotarcie na miejsce . Zdziwiona zauważyła ,że ostatnia przyszła , ale nie przejmowała się tym za bardzo . Przywitała się z przyjaciółmi po czym postanowiła iż wysłucha Niny.
-Witajcie na pierwszym w tym roku zebraniu Sibuny-zaczęła melodyjnym głosem-Jak pewnie zdążyliście zauważyć nie ma z nami Fabiana , Fabian chodzi teraz do innej szkoły i mimo wszystko uważam ,że on powinien zająć się sobą ... co nie znaczy ,że Sibuna nie będzie działać . Nie mam jeszcze żadnego znaku od Senkhary to też nie wiem co będzie z ''o '' czymś . Mam jednak nadzieję ,że Senkhara da mi jakiś znak ,abyśmy mogli skończyć wreszcie cały rok szczęśliwie . Jeśli coś by się działo , będę was o tym informować .
Amber szybko dodała:
-Nie mogę się doczekać!-pisnęła.
Nina zaśmiała się.
-Sibuna?-wszyscy zgodnym chórem odpowiedzieli Sibuna .Zebranie skończyło się , a jego członkowie wrócili do Domu .Oczywiście nie obyło się bez jęków Alfiego , chłopak zgłodniał w drodze .
Cały on .
Williamson wchodząc do Domu Anubisa wpadła na Eddiego tracąc przez chwilę kontakt z rzeczywistością.
-Nic Ci nie jest?-podał jej rękę ,aby wstała.
-Nie nic ... -chwyciła ją.
-Przepraszam -skrzywił się widząc jej minę-Co ty tak późno wychodzisz hmm?
Dziewczyna nie mogła przecież powiedzieć mu ,że była na spotkaniu Sibuny , zważywszy na to ,że chłopak nie miał pojęcia co to właściwie jest .
-A byłam na spacerze z Niną ... i po drodze spotkałam Alfiego z Amber,wróciliśmy we czwórkę.
Chłopak nie był do końca pewny historii rudowłosej ,jednak postanowił nie pytać . Każdy ma prawo do tajemnic .
-Mam pytanie ... Gaduło czy wybierzesz się ze mną jutro na randkę?-zapytał uśmiechnięty.
-Szczurze ... hmmm wiesz bardzo chętnie-również pokazała ząbki . Chłopak poszedł ,ponieważ dziś była jego kolej na zmywanie wraz z Jeromem . Dziewczyna postanowiła udać się do pokoju. Wchodząc po drodze kątem oka zobaczyła pół domknięte drzwi w pokoju Niny ,Amber i Clary . Dziewczyna zajrzała tam , zobaczyła Clarę rozmawiającą przez telefon . Nie chciała podsłuchiwać jednak to było silniejsze od niej . Przyłożyła ucho do drzwi i zaczęła słuchać . Słyszała jedynie niestety urywki.
-,,To co ja mam zrobić ? ... nie... Zabierz mnie stąd ... No do cholery klątwa!...''.
Williamson zastanawiała się nad jej słowami.Jaka klątwa o co może jej chodzić?
Rozmyślając tak usłyszała nad swoją głową:
-Co ty tutaj robisz?!-spojrzała w górę i zobaczyła Clarę.Clarę ,która odkryła ,że właśnie podsłuchiwała jej rozmowę o klątwie .
-Ja ...
______________________________________________________
Skończyć w takim momencie xD Nowa kryje różne tajemnice jak pewnie widzicie . Czy Patricia wyjdzie z tego cało?Powiem jedno ... będzie się działo. Co za rym haha <33
Taak Pat i oblewanie mlekiem jak pewnie widzicie jej stare zwyczaje . No już nie takie stare. Tradycja powróciła hip hip hura . Dziewczyny nie będą za sobą jakoś szczególnie przepadały ,ale na pewno czas coś zmieni . Tylko co? Większą odrazę?Niestety mimo wszystko nie mogę zdradzić ,ale ... ale musicie poczekać :/ Jak szkoła!? Te pytanie na pewno nie było na miejscu ;3 Okay! Czy tylko ja po pierwszym ''tygodniu'' wysiadam ? I tak zostały zaktualizowane dwie zakładki.Mianowicie ''O mnie'' jak i '' Bohaterowie'' . Dodałam do nich jedynie Kevina :3-dziękuję za to Łucji ,która pomogła mi w znalezieniu odpowiedniego kandydata? Tak to mogę nazwać?;* Baaardzo dziękuję ;*
Nic nie zdradzę ! Nikomu buahahahha <33 Nawet tb cioto :PP-Natalita xD
Liczę na komentarze,które jak już milion razy wspominałam dają wielką motywację <333
Pozdrawiam serdecznie<333
Magda Po prostu<333
x Nie mogłam się powstrzymać x
piątek, 29 sierpnia 2014
Rozdział 21- Ta nowa
Poznaj mnie taką jaka jestem , a nie taką jaką mnie widzą inni...
-Narrator-
Zapadła cisza . Wszyscy patrzyli się na siebie w oczekiwaniu na cud. Nikt nie wiedział co może powiedzieć , nawet pyskata Williamson.Kim jest ta cała nowa ,że może tak zwyczajnie obrażać Amber?Jej przyjaciółkę.
Ona też najpierw nie lubiła blondynki . Dlaczego? Dlatego ,że jej styl ,jej zachowanie było wielkim przeciwieństwem rudowłosej . Jednak poznawszy Millington dziewczyna mimo wszystko polubiła ją .Przeciwieństwa się przyciągają . Wreszcie Jerry odezwał się :
-No nieźle ,nowa obraziła Amber ... czekam na ciąg dalszy-Jerome nigdy nie wiedział co powiedzieć . Walka na słowa ... nigdy by jej nie wygrał . Nigdy nie umiał załagodzić sytuacji ... i chyba tym był podobny do Patrici ,która miała ochotę powiedzieć nowej parę fajnych słów .
-Oooo odezwał się kolega z żelowanym fryzem? To takie słodkie ... i żałosne jednocześnie ... jak ty? Jak na Ciebie patrzę to zaczynam popierać aborcję.-nowa czuła się jak u siebie . Była tajemnicza ... to pewne . Przynajmniej taka wydawała się dla wszystkich . Nikt jej nie poznał lepiej , nie wiedział jaka jest na prawdę .Nikt nawet nie znał jej imienia , może to lepiej?
Do pomieszczenia wszedł Victor przez co przestało być tak niezręcznie .
-Witam was jeszcze raz-zrymował Victor przez co miał okazję na dziwne spojrzenie nowej .-Przedstaw się może pozostałym-zaproponował .
-Clara Smith -powiedziała z niechęcią.
-No właśnie ,teraz może zaczniemy od zasad : Po 1 . O godzinie 07:30 jest na śniadanie . Oczywiście nie trzeba jeść lub można się spóźnić byle nie do szkoły ,ale za to jak się spóźnicie to na własną odpowiedzialność.Bowiem jedzenia może nie zostać . Po 2. O 22:00 jest cisza nocna , o czym będę jeszcze przypominał .Po 3. Nie można łamać zasad Domu Anubisa ,jeśli owe będą złamane tzn.Awantury ,bijatyki ,kłótnie ,dyskusje czy też obrażanie np.mnie osoby te będą dostawać różne kary . Oczywiście mam nadzieję ,że wszyscy jak to powtórzyłem zdacie bez problemu . Bardzo proszę jeszcze o jedną rzecz ... jeśli zobaczycie mnie na korytarzu to błagam nie okazujcie miłości tak strasznie przy mnie . Nie macie pojęcia jak bardzo mnie to mdli . To tyle-skończył swoją przemowę Victor . -A właśnie! Są teraz trochę inne podziały pokoi . Patricia będzie w pokoju z Joy i Marą czyli tak jak było. Amber będzie w pokoju z Niną i Clarą . Jeśli chodzi o chłopaków to ... Eddie będzie w pokoju z Mickiem natomiast Alfie i Jerome będą w pokoju z nowym . To tyle ... do widzenia-odszedł Victor nie smucąc tym jakoś nikogo.No co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Każdy uczeń zajął się sobą .Jedynie Amber i Nina były smutne . Nie wiedziały jak to będzie skoro Clara będzie z nimi w pokoju ,jak to będzie z Sibuną . Do tego Clara nie lubi Amber przez co mogą być konflikty ,które obie dziewczyny nie pragną .
-Ymm jesteśmy razem w pokoju-Nina postanowiła załagodzić sytuację.
-Taa-odparła Clara wpatrując się w obrazy-Nie stać ich na lepsze meble? Czy ten starzec na wszystkim tak pieniądze oszczędza ?-zapytała . Nie chciała jednak odpowiedzi ,bo po chwili poszła od towarzystwa . Nie miała ochoty na rozmowę z następną miłą.
Usiadła na krześle . Zaczęła wpatrywać się w uczniów . Nie czuła się w tym towarzystwie za dobrze . Rozmyślając tak nie zauważyła chłopaka ,który koło niej usiadł . Spojrzała na niego z lekką drwiną w oczach .
-Cześć ... jestem Mick-przedstawił się grzecznie.Dziewczyna nie miała nawet ochoty na rozmawianie z nim.
-Powiedź to jeszcze raz ,bo się krzywo poplułeś.
-Co?-blondyn był zdziwiony.
-To ,że jak na Ciebie patrzę to mi ziemniaki w piwnicy gniją-odparła.
Chłopaka zamurowało . Nikt nigdy nie obraził ,go w ten sposób.Szczególnie nowa.
-Nie podniecaj tak się ,bo ci żyłka pęknie -skomentowała jego zachowanie ,po czym poszła .
Chłopak siedział tak jeszcze zamurowany przez dziesięć minut póki nie zrozumiał co się właśnie stało. Nowa .Jego nowy problem.
-Jak minęło Ci wakacje ?-podszedł do niej .Jej serce momentalnie zaczęło bić mocniej .
-Dobrze a jak u Ciebie?.
-Tęskniłem-powiedział . Rudowłosa uśmiechnęła się .
-Szczur tęsknił?-zapytała się lekko go drażniąc .
,,Każda chwila z tobą będzie dla mnie wszystkim ''.
-A Gaduła ?-kochał ją tak nazywać,dziewczyna już do tego się przyzwyczaiła .
-Gaduła tęskniła-patrzyli się na siebie w milczeniu.
Może i nie była to chwila strasznie romantyczna . Może i nie pocałowali się . Może i nie przytulili się .Może nie zrobili nic tak romantycznego . Jednak dlaczego zawsze te gesty świadczą o tym ,że chwila jest romantyczna i wyjątkowa ? Ta chwila była wyjątkowa dlatego ,że oni byli szczęśliwi . Dlatego ,że wreszcie mogą porozmawiać bez kłótni. Dlatego ,że wszystko zaczyna się od nowa . Ich uczucie również ,które będą pielęgnować każdego dnia, w każdej chwili. Te chwilę można by teraz zepsuć słowami '' a była to cisza przed burzą '' jednak nie trzeba ich pisać . Życie stawia przed nami wiele dróg ,które czasem sprawiają ,że jesteśmy szczęśliwi a czasem te chwile niszczą nas od środka . Patrząc na nich każdy ma nadzieję ,że ta para będzie miała więcej tych szczęśliwych chwil. Jednak nie zawsze ma się takie szczęście . Czy oni je mieli?
Czy odnaleźli szczęście w sobie?
Czy może ... zgubili je na zawsze?
Ten dzień minął jak z bicza strzelił . Każdy uczeń był nieźle zmęczony podróżą przez co nikt nie musiał go nakłaniać aby położył się spać . Podróż ich zmęczyła . Zmęczyła ... Ale nie tak jak jutro . Jutro ich zmęczy... całe życie ich zmęczy .
Lecz będą brnąć w tę przygodę.
Bo żyje się tylko raz.
________________________________________________
Tam taramtam! Taram tam!! Bum siakalaka <33 Witajcie . Rozdział krótki zdaję sobie z tego doskonale sprawę ,ale to dlatego ,że chciałam jedynie wplątać te dwa krótkie wątki . Nowa zdziwiła? Lubicie ją? Czy też nie bardzo? Od razu mówię ,że ludzie nie są tacy jacy mogą się wydawać na pierwszy rzut oka ,także nie martwcie się .Jeszcze dowiecie się jaka na prawdę jest Clara :D Clara Smith ;33 ,którą jak wspominałam wymyśliła Alexis.Bum siakalaka *o* Wgl! Szkoła nadchodzi ,czy tylko ja to tak strasznie mocno przeżywam!? Jeju znowu nauka ;-; Matematyka ;( to to jest największy koszmar :c Ktoś się cieszy ,że idzie do szkoły?<ironia> . Trudno niestety te dni nadejdą strasznie szybko -,-
Dziękuję za przeczytanie rozdziału ;D mam również nadzieję ,że zostawisz swój komentarz . Może być krótki ,ale ,żeby był to daję motywacje ;33 Następny jak zawsze pojawi się ... za tydzień :33 No chyba ,że coś się zmieni :<< Tak i rozdział szybciej niż przypuszczałam ;3 Specjalnie dla Łucji ,która chciała TO COŚ przeczytać :D
Pozdrawiam serdecznie<3333
Magda Hemmings<333
Okay wiem -,-
Magda Po prostu <333
Hemmings brzmi lepiej nie prawda?!
Pozdrowienia dla Natalencji ,która ma ochotę mnie zabić ;**
CIAAAU!:D
sobota, 23 sierpnia 2014
Rozdział 20 - Powrót do Domu Anubisa ...
Dla Domi ,która jest olbrzymią ciotą ! Żulem i ciołkiem :p
Wiedz ,że jesteś niesamowicie nienormalna ,mocno Cię kocham<33.
-Narrator-
Wakacje. Wakacje od szkoły to przecież coś najcudowniejszego nie prawda? Ten dzień ,gdy zdajesz sobie sprawę ,że będziesz miał tyle wolnego ,że nie musisz wcześnie wstawać do szkoły . Możesz sobie dłużej pospać.Możesz więcej czasu spędzić z rodziną jedząc ich pyszne dania ... na samą myśl o wakacjach każdy się uśmiecha.Przed wakacjami i w czasie wakacji zawsze jest fajnie. Dopiero potem przeżywamy horror , horror ,który uświadamiamy sobie patrząc na kalendarz. I właśnie w tej chwili zdajesz sobie sprawę z tego '' ale przecież wakacje były takie krótkie ... ,ale przecież ja jeszcze nie odpoczęłam '' . Niestety powrót do szkoły jest wielkim przeciwieństwem związanym z początkiem wakacji. Koniec wakacji brzmi jak ścięcie łba . Jak koniec wolności . A przecież dopiero co cieszyliśmy się z początku . Smutne ,ale prawdziwe. Jak mogli więc w takiej sytuacji czuć się uczniowie Domu Anubisa? Jak? Czuli się nie powiem marnie .Perspektywa chodzenia do szkoły nie była najlepsza. Tym bardziej ,że właśnie w tym roku miał być ostatni bal . Bal po ,którym trzeba będzie wybrać to w czym się jest dobry . Po ,którym trzeba będzie na prawdę stać się dorosły . Nikt się z tego nie cieszył , nawet Victor ,który każdego dnia zastanawiał się jak to będzie bez nich . Kiedy ukończą szkołę . Kiedy opuszczą Dom Anubisa. Staruszek nie wyobrażał sobie Domu Anubisa bez nich . Bez wstrętnego Alfreda ,który zje wszystko co spotka na swojej drodze .Bez Jerome'a dla ,którego fryzura jest wszystkim.Bez pyskatej Williamson ,która każdego dnia dawała mu się we znaki . Bez Millera ,który stał się jego przyjacielem -mimo wszystko-.Bez Amber ,która radziła mu jak się ubierać.Bez Niny ,która była najgrzeczniejsza.Przynajmniej tak mu się zdawało.Bez Mary ,która jako jedyna wykazywała się mądrością i nie wpakowywała nos w nie swoje sprawy.Bez Joy ,która mogłaby codziennie opowiadać wiersze.Bez Micka ,który naprawia mu sprzęty elektroniczne . I bez Fabiana ,który mimo wszystko odszedł. On ich wszystkich traktował jak rodzina ... jak rodzina ,której codziennie nienawidził . To jednak samotność dała mu popalić . Jednak ... jakby to było ,gdyby Trudy odeszła? Czy każdy dzień był gorszy? Czas przecież nie będzie na nas czekał . Czas tika . Tik. Tak .Tik.Tak.Tik.Tak...Odmierza każdą minutę naszego życia . Pamiętajmy bądźmy sobą , nie udawajmy na siłę ,bo za parę lat będziemy tego żałować ... uwierzcie . Co masz zrobić dzisiaj zrób dziś ... nie jutro. Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj to nie zrobisz tego ... nigdy.
Godzina poranna . Słońce ,które zaczynało się pojawiać i ,które budziło każdą osobę . Może nie każdemu to się podobało .Przecież tak wcześnie . Przyjaciele zwlekli się z łóżka. Inni poszli do toalety tak jak w przypadku Jerome'a ,który zaczął poprawiać włosy . Inni sprawdzali czy przypadkiem może nie dostali sms'a jak to Amber. A inni ze smutkiem wpatrywali się w kalendarz jęcząc ''Dlaczego Ja ??'', ,, Dlaczego to już dzisiaj??''.
Niestety nic nie można było na to zrobić.Bo przecież nie zawrócisz kijem Wisły . Każdy godzinę później żegnał się z rodzicami ,rodzeństwem . Jedni bardzo to przeżywali inni jednak nie mogli doczekać się spotkania z przyjaciółmi.Mimo ,że Amber kontaktowała się poprzez skype'a z przyjaciółmi to jednak bardzo za nimi tęskniła . Rozmowa przez skype'a nie jest tak samo cudowna jak rozmowa twarzą w twarz. Każdy po rozmowie z rodzicami udał się do taksówki . Jedni obserwowali widoki a drudzy ... zastanawiali się nad sensem życia . Nieważne ...
-Proszę-zapłaciła Williamson za taksówkę i wyszła z niej pospiesznie . Wiatr rozwiał jej rozpuszczone włosy .
''Mówiłam ,że niebawem wrócę prawda? Tęskniłeś?''-zapytała sama siebie w myślach z lekką ironią przez co nawet nie zauważyła dziewczyny ,która stanęła obok niej a po chwili zaczęła ją ściskać.
-Amber ...Amber dusisz!-próbowała powstrzymać dziewczynę od duszenia ,ale jednak mimo wszystko te uczucie było miłe.
-Tęskniłam! Co u Ciebie?Jak tam sprawy ? Coś się zmieniło pod moją nieobecność?-zadręczała ją pytaniami.Natomiast Williamson w tej chwili wymyślała jakąś wymówkę by nie odpowiadać na tę pytanie.
-Inni już są?-zapytała próbując uniknąć tematu.
-Jest parę osób!! Chodź!! Czekają na pozostałych!! A ja przyszłam kogoś poszukać i tu proszę-Patricia prawie uwierzyła ,że zapomniała .-A tak właśnie jeszcze cię o to zapytam ,bo widzę ,że unikasz tematu .
Cholera-pomyślała ,ale udała się posłusznie do Domu Anubisa. Wchodząc przez drzwi oślepiło ją słońce na tyle ,że nie zauważyła Joy . Joy ,która stała obok Mary machając i biegnąc do niej .
-Dziewczyny!!-krzyknęła nastolatka przytulając owe przyjaciółki. -Ślicznie wyglądacie-pochwaliła je. Dziewczyna miała rację , Joy pięknie wyglądała w jasnym pudrowym różu i w kręconych lekko włosach .Jej długie brązowe włosy wyglądały zjawiskowo tak jak i Mercer. Natomiast Mara miała swoje włosy wyprostowane ,które lekko spływały po jej ramionach. Miała na sobie bluzkę w paski oraz krótkie spodenki pod kolor . Dziewczyna świeciła blaskiem . Była jak gwiazda .Przez wakacje nieźle się opaliła przez co nie wyglądała blado a jej policzki były delikatnie zaróżowione .
-Ty też wyglądasz cudownie!-dodały dziewczyny .
Dopiero słysząc następne przyjście osoby skończyły rozmowy i wpatrywały się z tajemnicą w drzwi. Po chwili zobaczyły Ninę . Podeszły do niej i uśmiechając się zaczęły wypytywać ją o wakacje.Nina spędzała większość wakacji raczej z babcią .Nie zadręczała się myślą o Fabianie .
-Co u Ciebie?-zapytała pierwsza Joy .
-Wiesz jest dobrze . Nieźle odpoczęłam ... a jak u was?
Rozmowa nie była zbyt długa ,następni się pojawiali. Chwilę potem zjawił się Mick ,który jakoś nie zainteresował uczniów swoim przybyciem . Alfie przybywszy od razu powędrował do Amber ,który uśmiechnięta zaczęła mu opowiadać -po raz 20- co robiła w wakacje . Chłopak chwilę potem poszedł powitać Trudy nie mogąc doczekać się jedzenia.
-Ciekawe gdzie Victor-zaśmiała się Joy po czym po chwili usłyszała huk . Huk zamknięcia drzwi. Po chwili po schodach zaczął schodzić właśnie on ;perfekcyjny , idealny . Cały Victor.
-Wreszcie przybyliście szkodniki-przywitał się z nimi jakże kulturalnie . Jednak mimo wszystko w duchu się cieszył ,nie potrafił wytrzymać w samotności tak długo.Mimo ,że na koncie randkowym układało mu się nieźle -Przypominam ,że to wasz ostatni rok dlatego proszę ,błagam zdajcie -ile kłamstw było w jego słowach , nie chciał się z nimi żegnać . Jednak mus to mus . A przecież dopiero co zaczynali swój pierwszy rok tutaj . Zleciało to niemiłosiernie szybko .
-Będą i nowi uczniowie -kontynuował Victor-Dziś przyjedzie uczennica natomiast za miesiąc przyjedzie nowy uczeń .Niestety z problemów prywatnych nie mógł być na czas . To wszystko ,regulamin przypomnę po obiedzie . Do widzenia-Victora przepuścili natomiast on udał się do Trudy . Postanowił walczyć o jej serce . Jak nie dziś ... to jutro.
Dziesięć minut później uczniowie siedzieli w jadalni . Wszyscy byli oprócz Eddiego-co niesamowicie denerwowało rudowłose - i nowej. Nowa zawsze mogła się spóźnić .Ale Eddie?
Patricia postanowiła udawać ,że nie będzie się tym przejmować no ,bo po co ? Słysząc otwieranie się drzwi podskoczyła ,lecz próbowała udawać ,że nie obchodzi jej kto to . Jednak poczuła ten zapach .Poczuła zapach jego perfum , perfum ,które rozpoznałaby na kilometr. Ten piękny zapach potrafił ją zahipnotyzować.
-O jesteś!-krzyknął na niego wściekły Victor-Jak zawsze spóźniony Miller.
-Moja wina ,że wasza taksówka przyjechała TAK PÓŹNO-zaczął udawać ,że strasznie go to rusza.
W takich chwilach można zauważyć ,że życia składa się wyłącznie z udawania... czyż nie? Miejmy nadzieję ,że nie.
-Dobrze idź do jadalni uczniowie już jedzą , może będą resztki-wskazał na salon przez co rudowłosa spuściła głowa na kanapkę. Nie chciała aby chłopak pomyślał ,że się jeszcze jemu przygląda.Jakby tego było mało .
Buntowniczka w 100 %? Zdecydowanie.
-Edzio!-przywitał się Alfie -Zostawiłem dla Ciebie kanapkę !! -pokazał na pusty talerz-Ups-dodał.
-Spodziewałem się tego-mruknął zły siadając obok Jerome'a ,który uśmiechał się szyderczo. Chciał palnąć jeden ze swoich jakże''trafnych '' komentarzy ,gdy usłyszał huk .Przestraszył się nie powiem .
-I ty mówisz ,że jesteś odważny?-zapytała z ironią Williamson jedząc kanapkę.
-I ty mówisz ,że jesteś odważny?-zaczął ją przedrzeźniać przez co dostał kanapką.
-Ups-wyjąkała .
Uczniowie usłyszeli głosy.
-Chyba nowa-odezwała się Nina , była ciekawa . Może kolejna bratnia dusza?
Widząc osobę ,która weszła stwierdziła ,że nigdy.Do pomieszczenia weszła wysoka blondynka z czarnymi oczami . Była ładna można by powiedzieć ,że nawet bardzo ładna.Miała na sobie jeansy z dziurami oraz czarną wyzywającą bluzkę.Patrząc na nią można było stwierdzić ,że kolce i czerwień to u niej podstawa. Włosy miała do pasa .Na nogach miała założone czarne koturny ,które idealnie pasowały do całego stroju.Wszystko podkreślało krwisty błyszczyk na jej ustach. Jeśli charakter jest taki jak wygląd to można by powiedzieć,że dziewczyna jest wielką buntowniczką .
-Ymmm cześć - odezwała się piskliwie Amber , piskliwie i niesamowicie słodko .
Dziewczyna zmierzyła ją od stóp do głów , westchnęła .
-A ty Barbie co uciekłaś z cyrku?
Szok...
____________________________________________________
Ekhem witajcie :D
Tak jest wątek nowej ,która nie macie pojęcia ile zmieni w całej historii . Niestety nie mogę zdradzić czy na lepsze czy na gorsze. Zdradzę jedynie ,że jak można zauważyć /albo i zauważycie jeszcze/ ma mocny charakter . W następnym dowiecie się o niej coś więcej ; D Jak się nazywa i wgl ;33 . Dziękuję również Alexis .To właśnie ona wymyśliła ową postać ,która nieźle zamiesza . Również przybędzie nowy uczeń ,ale nie zdradzę kto . Spodziewacie się kogoś? Jak tak to kogo? ^^ Ja nie zdradzę ,ale powiem wam ,że będzie się działo <333 AA8.*
Dominko,Dominikanko -whatever-nie obraź się za to okay? Pozdrawiam twojego koteła *O* jesteś cudowna<33
Mam nadzieję ,że będziecie czekać na rozdział 21 ,który pojawi się w następny weekend ,chyba ,że coś ulegnie zmianie . Poinformuję o tym wtedy :D A tak wgl . Już niedługo rok szkolny ;cc Jeju ! Jak to niewyobrażalnie szybko minęło ;(( Chyba się popłaczę ! Nic nie odpoczęłam ,ale czo tam -,-
Liczę na komentarze ,które dają ogromną motywację do dalszego pisania <33
Pozdrawiam cieplutko<333
Magda Po prostu<3333
PS.Pozdrawiam moją KCNPNHPCIO Natalkę <333 (CZIOTA)
Wiedz ,że jesteś niesamowicie nienormalna ,mocno Cię kocham<33.
-Narrator-
Wakacje. Wakacje od szkoły to przecież coś najcudowniejszego nie prawda? Ten dzień ,gdy zdajesz sobie sprawę ,że będziesz miał tyle wolnego ,że nie musisz wcześnie wstawać do szkoły . Możesz sobie dłużej pospać.Możesz więcej czasu spędzić z rodziną jedząc ich pyszne dania ... na samą myśl o wakacjach każdy się uśmiecha.Przed wakacjami i w czasie wakacji zawsze jest fajnie. Dopiero potem przeżywamy horror , horror ,który uświadamiamy sobie patrząc na kalendarz. I właśnie w tej chwili zdajesz sobie sprawę z tego '' ale przecież wakacje były takie krótkie ... ,ale przecież ja jeszcze nie odpoczęłam '' . Niestety powrót do szkoły jest wielkim przeciwieństwem związanym z początkiem wakacji. Koniec wakacji brzmi jak ścięcie łba . Jak koniec wolności . A przecież dopiero co cieszyliśmy się z początku . Smutne ,ale prawdziwe. Jak mogli więc w takiej sytuacji czuć się uczniowie Domu Anubisa? Jak? Czuli się nie powiem marnie .Perspektywa chodzenia do szkoły nie była najlepsza. Tym bardziej ,że właśnie w tym roku miał być ostatni bal . Bal po ,którym trzeba będzie wybrać to w czym się jest dobry . Po ,którym trzeba będzie na prawdę stać się dorosły . Nikt się z tego nie cieszył , nawet Victor ,który każdego dnia zastanawiał się jak to będzie bez nich . Kiedy ukończą szkołę . Kiedy opuszczą Dom Anubisa. Staruszek nie wyobrażał sobie Domu Anubisa bez nich . Bez wstrętnego Alfreda ,który zje wszystko co spotka na swojej drodze .Bez Jerome'a dla ,którego fryzura jest wszystkim.Bez pyskatej Williamson ,która każdego dnia dawała mu się we znaki . Bez Millera ,który stał się jego przyjacielem -mimo wszystko-.Bez Amber ,która radziła mu jak się ubierać.Bez Niny ,która była najgrzeczniejsza.Przynajmniej tak mu się zdawało.Bez Mary ,która jako jedyna wykazywała się mądrością i nie wpakowywała nos w nie swoje sprawy.Bez Joy ,która mogłaby codziennie opowiadać wiersze.Bez Micka ,który naprawia mu sprzęty elektroniczne . I bez Fabiana ,który mimo wszystko odszedł. On ich wszystkich traktował jak rodzina ... jak rodzina ,której codziennie nienawidził . To jednak samotność dała mu popalić . Jednak ... jakby to było ,gdyby Trudy odeszła? Czy każdy dzień był gorszy? Czas przecież nie będzie na nas czekał . Czas tika . Tik. Tak .Tik.Tak.Tik.Tak...Odmierza każdą minutę naszego życia . Pamiętajmy bądźmy sobą , nie udawajmy na siłę ,bo za parę lat będziemy tego żałować ... uwierzcie . Co masz zrobić dzisiaj zrób dziś ... nie jutro. Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj to nie zrobisz tego ... nigdy.
Godzina poranna . Słońce ,które zaczynało się pojawiać i ,które budziło każdą osobę . Może nie każdemu to się podobało .Przecież tak wcześnie . Przyjaciele zwlekli się z łóżka. Inni poszli do toalety tak jak w przypadku Jerome'a ,który zaczął poprawiać włosy . Inni sprawdzali czy przypadkiem może nie dostali sms'a jak to Amber. A inni ze smutkiem wpatrywali się w kalendarz jęcząc ''Dlaczego Ja ??'', ,, Dlaczego to już dzisiaj??''.
Niestety nic nie można było na to zrobić.Bo przecież nie zawrócisz kijem Wisły . Każdy godzinę później żegnał się z rodzicami ,rodzeństwem . Jedni bardzo to przeżywali inni jednak nie mogli doczekać się spotkania z przyjaciółmi.Mimo ,że Amber kontaktowała się poprzez skype'a z przyjaciółmi to jednak bardzo za nimi tęskniła . Rozmowa przez skype'a nie jest tak samo cudowna jak rozmowa twarzą w twarz. Każdy po rozmowie z rodzicami udał się do taksówki . Jedni obserwowali widoki a drudzy ... zastanawiali się nad sensem życia . Nieważne ...
-Proszę-zapłaciła Williamson za taksówkę i wyszła z niej pospiesznie . Wiatr rozwiał jej rozpuszczone włosy .
''Mówiłam ,że niebawem wrócę prawda? Tęskniłeś?''-zapytała sama siebie w myślach z lekką ironią przez co nawet nie zauważyła dziewczyny ,która stanęła obok niej a po chwili zaczęła ją ściskać.
-Amber ...Amber dusisz!-próbowała powstrzymać dziewczynę od duszenia ,ale jednak mimo wszystko te uczucie było miłe.
-Tęskniłam! Co u Ciebie?Jak tam sprawy ? Coś się zmieniło pod moją nieobecność?-zadręczała ją pytaniami.Natomiast Williamson w tej chwili wymyślała jakąś wymówkę by nie odpowiadać na tę pytanie.
-Inni już są?-zapytała próbując uniknąć tematu.
-Jest parę osób!! Chodź!! Czekają na pozostałych!! A ja przyszłam kogoś poszukać i tu proszę-Patricia prawie uwierzyła ,że zapomniała .-A tak właśnie jeszcze cię o to zapytam ,bo widzę ,że unikasz tematu .
Cholera-pomyślała ,ale udała się posłusznie do Domu Anubisa. Wchodząc przez drzwi oślepiło ją słońce na tyle ,że nie zauważyła Joy . Joy ,która stała obok Mary machając i biegnąc do niej .
-Dziewczyny!!-krzyknęła nastolatka przytulając owe przyjaciółki. -Ślicznie wyglądacie-pochwaliła je. Dziewczyna miała rację , Joy pięknie wyglądała w jasnym pudrowym różu i w kręconych lekko włosach .Jej długie brązowe włosy wyglądały zjawiskowo tak jak i Mercer. Natomiast Mara miała swoje włosy wyprostowane ,które lekko spływały po jej ramionach. Miała na sobie bluzkę w paski oraz krótkie spodenki pod kolor . Dziewczyna świeciła blaskiem . Była jak gwiazda .Przez wakacje nieźle się opaliła przez co nie wyglądała blado a jej policzki były delikatnie zaróżowione .
-Ty też wyglądasz cudownie!-dodały dziewczyny .
Dopiero słysząc następne przyjście osoby skończyły rozmowy i wpatrywały się z tajemnicą w drzwi. Po chwili zobaczyły Ninę . Podeszły do niej i uśmiechając się zaczęły wypytywać ją o wakacje.Nina spędzała większość wakacji raczej z babcią .Nie zadręczała się myślą o Fabianie .
-Co u Ciebie?-zapytała pierwsza Joy .
-Wiesz jest dobrze . Nieźle odpoczęłam ... a jak u was?
Rozmowa nie była zbyt długa ,następni się pojawiali. Chwilę potem zjawił się Mick ,który jakoś nie zainteresował uczniów swoim przybyciem . Alfie przybywszy od razu powędrował do Amber ,który uśmiechnięta zaczęła mu opowiadać -po raz 20- co robiła w wakacje . Chłopak chwilę potem poszedł powitać Trudy nie mogąc doczekać się jedzenia.
-Ciekawe gdzie Victor-zaśmiała się Joy po czym po chwili usłyszała huk . Huk zamknięcia drzwi. Po chwili po schodach zaczął schodzić właśnie on ;perfekcyjny , idealny . Cały Victor.
-Wreszcie przybyliście szkodniki-przywitał się z nimi jakże kulturalnie . Jednak mimo wszystko w duchu się cieszył ,nie potrafił wytrzymać w samotności tak długo.Mimo ,że na koncie randkowym układało mu się nieźle -Przypominam ,że to wasz ostatni rok dlatego proszę ,błagam zdajcie -ile kłamstw było w jego słowach , nie chciał się z nimi żegnać . Jednak mus to mus . A przecież dopiero co zaczynali swój pierwszy rok tutaj . Zleciało to niemiłosiernie szybko .
-Będą i nowi uczniowie -kontynuował Victor-Dziś przyjedzie uczennica natomiast za miesiąc przyjedzie nowy uczeń .Niestety z problemów prywatnych nie mógł być na czas . To wszystko ,regulamin przypomnę po obiedzie . Do widzenia-Victora przepuścili natomiast on udał się do Trudy . Postanowił walczyć o jej serce . Jak nie dziś ... to jutro.
Dziesięć minut później uczniowie siedzieli w jadalni . Wszyscy byli oprócz Eddiego-co niesamowicie denerwowało rudowłose - i nowej. Nowa zawsze mogła się spóźnić .Ale Eddie?
Patricia postanowiła udawać ,że nie będzie się tym przejmować no ,bo po co ? Słysząc otwieranie się drzwi podskoczyła ,lecz próbowała udawać ,że nie obchodzi jej kto to . Jednak poczuła ten zapach .Poczuła zapach jego perfum , perfum ,które rozpoznałaby na kilometr. Ten piękny zapach potrafił ją zahipnotyzować.
-O jesteś!-krzyknął na niego wściekły Victor-Jak zawsze spóźniony Miller.
-Moja wina ,że wasza taksówka przyjechała TAK PÓŹNO-zaczął udawać ,że strasznie go to rusza.
W takich chwilach można zauważyć ,że życia składa się wyłącznie z udawania... czyż nie? Miejmy nadzieję ,że nie.
-Dobrze idź do jadalni uczniowie już jedzą , może będą resztki-wskazał na salon przez co rudowłosa spuściła głowa na kanapkę. Nie chciała aby chłopak pomyślał ,że się jeszcze jemu przygląda.Jakby tego było mało .
Buntowniczka w 100 %? Zdecydowanie.
-Edzio!-przywitał się Alfie -Zostawiłem dla Ciebie kanapkę !! -pokazał na pusty talerz-Ups-dodał.
-Spodziewałem się tego-mruknął zły siadając obok Jerome'a ,który uśmiechał się szyderczo. Chciał palnąć jeden ze swoich jakże''trafnych '' komentarzy ,gdy usłyszał huk .Przestraszył się nie powiem .
-I ty mówisz ,że jesteś odważny?-zapytała z ironią Williamson jedząc kanapkę.
-I ty mówisz ,że jesteś odważny?-zaczął ją przedrzeźniać przez co dostał kanapką.
-Ups-wyjąkała .
Uczniowie usłyszeli głosy.
-Chyba nowa-odezwała się Nina , była ciekawa . Może kolejna bratnia dusza?
Widząc osobę ,która weszła stwierdziła ,że nigdy.Do pomieszczenia weszła wysoka blondynka z czarnymi oczami . Była ładna można by powiedzieć ,że nawet bardzo ładna.Miała na sobie jeansy z dziurami oraz czarną wyzywającą bluzkę.Patrząc na nią można było stwierdzić ,że kolce i czerwień to u niej podstawa. Włosy miała do pasa .Na nogach miała założone czarne koturny ,które idealnie pasowały do całego stroju.Wszystko podkreślało krwisty błyszczyk na jej ustach. Jeśli charakter jest taki jak wygląd to można by powiedzieć,że dziewczyna jest wielką buntowniczką .
-Ymmm cześć - odezwała się piskliwie Amber , piskliwie i niesamowicie słodko .
Dziewczyna zmierzyła ją od stóp do głów , westchnęła .
-A ty Barbie co uciekłaś z cyrku?
Szok...
____________________________________________________
Ekhem witajcie :D
Tak jest wątek nowej ,która nie macie pojęcia ile zmieni w całej historii . Niestety nie mogę zdradzić czy na lepsze czy na gorsze. Zdradzę jedynie ,że jak można zauważyć /albo i zauważycie jeszcze/ ma mocny charakter . W następnym dowiecie się o niej coś więcej ; D Jak się nazywa i wgl ;33 . Dziękuję również Alexis .To właśnie ona wymyśliła ową postać ,która nieźle zamiesza . Również przybędzie nowy uczeń ,ale nie zdradzę kto . Spodziewacie się kogoś? Jak tak to kogo? ^^ Ja nie zdradzę ,ale powiem wam ,że będzie się działo <333 AA8.*
Dominko,Dominikanko -whatever-nie obraź się za to okay? Pozdrawiam twojego koteła *O* jesteś cudowna<33
Mam nadzieję ,że będziecie czekać na rozdział 21 ,który pojawi się w następny weekend ,chyba ,że coś ulegnie zmianie . Poinformuję o tym wtedy :D A tak wgl . Już niedługo rok szkolny ;cc Jeju ! Jak to niewyobrażalnie szybko minęło ;(( Chyba się popłaczę ! Nic nie odpoczęłam ,ale czo tam -,-
Liczę na komentarze ,które dają ogromną motywację do dalszego pisania <33
Pozdrawiam cieplutko<333
Magda Po prostu<3333
PS.Pozdrawiam moją KCNPNHPCIO Natalkę <333 (CZIOTA)
poniedziałek, 18 sierpnia 2014
Rozdział 19 - Szczęśliwy dzień ?
Dla mojej Oli ...
Za to ,że jesteś zawsze i wszędzie .
Za to ,że mogę na Ciebie liczyć.
Cieszę się ,że Cię spotkałam.
Wiem ,że będziesz miała cudowne życie,
wiem ,że będziesz gwiazdą na czyimś niebie,
pamiętaj jednak czasem o mnie .
O twojej głupiej Haribowej Madzi ;*
Kocham Cię :**
-Narrator-
+ Pati pisze w pamiętniku +
Podróż.
Od razu ostrzegam ,że ta notka nie będzie jedną z dłuższych.Dziś rozmawiałam z Fabianem.Okazało się ,że on tak na prawdę nie chce wyjeżdżać , opuszczać Dom Anubisa oraz szkołę.Nie rozumiałam tego ;skoro nie chce wyjeżdżać to niech nie wyjeżdża.Nie wiem jak to będzie teraz , na pewno wszystko będzie inne .Wiem również ,że w przyszłym roku jakaś dziewczyna , nawet nie wiem jak się nazywa będzie chodzić do Domu Anubisa . Nie wiadomo jednak czy jakiś nowy się zapisze. Jeśli chodzi o Toma , to wszystko jest wyjaśnione.A pisząc ,że wszystko jest wyjaśnione mam na myśli to ,że nic nie jest wyjaśnione.Chłopak jedynie widział jak całowałam się na balu z Eddiem , potem odszedł. Już potem więcej go nie widziałam. Stwierdził on zapewne ,że ja i on jesteśmy razem i wszystkie sprawy zostały wyjaśnione. Lecz jak jest na prawdę? Tak na prawdę to jesteśmy razem i ... jak na razie wszystko jest wyjaśnione. Nie będę widziała się z nim przez cały okres letni. Tak samo jak z Joy ,Marą ,Amber i innymi uczniami Anubisa . Nie wspominając oczywiście o Fabianie ,który już nie należy do uczniów . Czy należy jednak mimo wszystko dalej do moich przyjaciół?Na dziś to tyle , muszę jakoś wszystko wyjaśnić z Danielem . Nie wiem jednak czy jestem na tyle silna aby to uczynić.
Poza tym taksówka to nie najwygodniejsze miejsce do zważania się ze swoich problemów .
Cześć.
Patricia.
Ta nowa Patricia.
Ta zwykła Patricia.
Patricia ... po prostu.
Wysiadła pospiesznie z taksówki wręczając taksówkarzowi pieniądze za podróż .Była pełna wrażeń. Z jednej strony cieszyła się,że może znów tu być . Jednak z drugiej problemy ,które wiązały się z uroczym brunetem ją przerastały. Brunetem ,który tego dnia bał się najbardziej.Rzeczy ,które ostatnim czasem miały miejsce nie były wypełnione radością , optymizmem. Parę razy próbował zmusić siebie by zadzwonił do rudowłosej.Jednak za każdym razem łamał się .Rudowłosa zatrzymała się przed domem ,który nie zmienił się jakoś za szczególnie od zewnątrz . Jedynie było więcej kwiatów.No i obok domu rosła jabłonka .
Niepewnie weszła przez skrzypiącą furtkę. Czuła się beznadziejnie ,ale próbowała udawać,że wszystko jest w porządku.
Zapukała, chodź do końca nie była pewna po co.Postanowiła jednak ,że będzie kulturalna. Słyszała kroki ,lekko zadrżała .
-O jesteś -spojrzała swoim ostrym wzrokiem matka dziewczyny.Mama Patrici była wysoką również rudowłosą kobietą ,o zielonych wielkich oczach,które były bardzo przenikliwe. Matka dbała by rodzina Williamson była postrzegana jako rodzina pełna wdzięku ,kultury .Próbowała wychować swoją córkę na mądrą damę ,jednak nie sądziła ,że mała niewinna dziewczynka może stać się buntowniczką ,której każdy boi się stać na drodze .
Uśmiechnęła się lekko, szła przez długi ciemny korytarz , wiszące obrazy przyprawiały ją o mdłości. Może to racja ,że z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciu?
Wchodząc po schodach rozglądała się bardzo uważnie.Mimo ,że kobieta to znaczy jej matka sama prowadziła ten duży dom był on czysty , wręcz nieskazitelny .
Usłyszała ,że kolacja niedługo będzie. Spojrzała na zegarek , dochodziła ósma , nic dziwnego .
Rozłożyła się na łóżku , torbę zwyczajnie w świecie rzuciła w kąt . Sięgnęła po pamiętnik , chwyciła pióro i zaczęła pisać.
Cześć!
Na razie nie jest tak źle ,myślałam ,że będzie o wiele ,wiele gorzej.Może dlatego ,że nie widziałam Daniela?Matka skrywała wrażenie niedostępnej to też nie próbowałam nic na siłę.Jeśli nie chce ze mną rozmawiać , to ja nie zmuszam.Nie widziałam dziś również Mo , wszystko to dlatego ,że dopiero co weszłam do pokoju , nawet nie rozpakowywałam się. Ciekawa jestem czy Joy i Mara wróciły już do domów . Mam nadzieję ,że mimo wszystko będziemy jakoś utrzymywać kontakt nawet przez skype'a.
Patricia.
Ta zestresowana Patricia.
Odłożyła zeszyt oraz długopis na biurko. Chwilę później usłyszała pukanie , przestraszyła się strasznie ,ale odparła proszę. Jej serce biło jak szalone.
I wtedy...
...Ulżyło jej niemiłosiernie.
-MO!-krzyknęła wstając jednocześnie z łóżka-Tak się cieszę ,że Cię widzę!-przytuliła przyjaciółkę.
-Ja też się cieszę-pokazała swoje równe ząbki w uśmiechu.
-Jak leci?-zapytała ciemnowłosa.
-Bywało gorzej -zaśmiała się -Ale ty lepiej opowiadaj co u ciebie hmmm?
-Po staremu -Mo nie wydawała się za bardzo wesoła.
-Co się stało?
-A co się miało stać?-zapytała niewinnie.
-Mo ,przecież ja widzę-Mo usiadła na łóżku chowając głowę w rękach .
Coś się stało ...
Na pewno.
Raz.Dwa.Trzy.Raz.Dwa.Trzy.Raz.Dwa.Trzy.
Widział ją. Widział jak zaniepokojona szła z walizką. Widział jej strach w oczach .Widział jak bardzo bała się odrzucenia.
On to doskonale widział.
''Gdy emocje już opadną . Jak po wielkiej bitwie kurz . Gdy nie można mocą żadną.Wykrzyczanych cofnąć słów. ''
Oparł się o ścianę? Wsłuchiwał się w ciszę ,która krążyła w całym domu . Nie miał nic przeciwko niej . Można by powiedzieć ,że cisza koiła jego umysł . Rodzicielki nie było w domu. To chyba nawet lepiej.Zapewne powiedziała by aby poszedł przywitać się z Patricią. Dzień w ,którym wrócił wmówił matce ,że znów przyjęli Patricie.Nic nie wspominał o kłótni , o wypowiedzianych słowach . Matka zapewne dała by mu jakąś kulawą radę , taką ,która mówi ''Walcz, będziesz zwycięzcą ''. To tak na prawdę on nie chciał walczyć, on już się poddał .
Poddał .
Jedno było pewne ; on będzie ją unikał . Mimo wszystko . Nie chce znów zaczynać.A rozmowa z nią zacznie wszystko od nowa .
Nic mi nie jest -odparł próbując kontrolować sytuację .
-Widzę przecież twoją minę - wiele ludzi zadaje sobie często pytanie ; kto zna nas najlepiej . Odpowiedź jednak jest prosta ;mama .
Chłopak od owego balu nie trzymał się najlepiej.Myślał ,że on i Patricia ,uważał ,że może być z tego coś więcej . Pomylił się .Jego wielkie plany runęły ,gdy zobaczył całujących się blondyna z dziewczyną . Stał on wtedy nieruchomo próbując oddychać . Chciał odejść aczkolwiek nie mógł oprzeć się przyglądania im . Może i wyglądali razem ładnie ... może i rozumieli się jak nikt . Ale przecież dlaczego on nie może mieć szczęścia? Czy owe znaki ,które dawała rudowłosa były bezpodstawne ? Czy one były tylko po to ,aby zapomnieć o chłopaku z ,którym właśnie się całowała?Oczywiście próba zapomnienia o chłopaku była na marne , nie umiała ,nie potrafiła. Najbardziej złościło go to ,że dziewczyna potrafiła tak udawać . Potrafiła udawać ,że bardzo lubi go . Że lubi go w inny sposób. Bardziej romantyczny sposób.
Byłem głupi?-zapytał siebie w myślach . Mam szanse na nową miłość? Na lepszą miłość? Na prawdziwą miłość? Kolejne pytania , kolejny brak odpowiedzi.
Mama zirytowana wyszła z pokoju ,skoro jej syn się nie odzywa to nie będzie nalegała.
-Jak będziesz chciał pogadać ,wiesz gdzie mnie szukać -rzuciła mimochodem .
Chłopak znów zanurzył się w swoich rozmyśleniach . W swoich rozmyśleniach o nowej , pięknej miłości ,która może w tym roku się spełni. Może w tym roku pozna osobę ,która zawsze będzie przy nim mimo jego wad ?
-Proszę -wyszeptał jedynie , potem wstał .Podszedł do biblioteczki i wyciągnął z niej jedną małą książkę ukrytą pod stertą innych.Usiadł na kanapie ; z początku książka tak jak zawsze nie robiła na nim wielkiego wrażenia potem jak przekartkował parę stron wciągnął się. Tak bardzo ,że nie zauważył ,że czas tak szybko minął.
Książka na smutek?Książka na rozczarowanie ?Książka na złość? To co jest na szczęście?Też książka?
Tom nie zdawał sobie sprawy z tego ,że jego życzenie spełni się.Jednak nie tak jak sobie to zaplanował...
Uczniowie byli już w domu ,każdy znów próbował odnajdywać się w swoich prywatnych czterech ścianach. Inni rozkoszowali się rozmowami z rodzicami tak jak Joy , Mara . Inni natomiast nudzili się niesamowicie.Amber przymierzyła już z 40 sukienkę . Nikt do niej nie dzwonił a ona sama nie chciała być nachalna . Ciekawe co robi Alfie-pomyślała odkładając 41 sukienkę do szafy.
Nina była od wszystkich trochę później ,to ,że mieszka daleko wiele zmienia . Dziewczyna jednak długo nie myślała o długiej podróży . Gdy weszła do domu od razu poczuła zapach ciasta babci .
-Babciu jestem!-krzyknęła szczęśliwa . Zapowiadał się piękny dzień. I dziewczyna wreszcie zapomniała .Zapomniała o Fabianie.O miłości swojego życia.
Alfred natomiast jadł kolejną porcję ciasta . Nie liczył ile ich było ,ale zapewne niesamowicie dużo.Każdy z uczniów robił coś niesamowicie kreatywnego , czy to przymierzanie wszystkich swoich sukienek ,czy to poprawianie włosów czy to też obżeranie się. Uczniowie nie myśleli teraz o niczym , głowa nie była przepełniona myślami . Każdy wykorzystywał tę chwilę , chwilę radości.Chwilę bez zmartwień . Z rodzicami .
Nikt jednak nie pamiętał o jednej osobie .
O osobie ,która ''kusi'' swoim blaskiem .
O osobie ,która widziała tyle szczęścia w rzucaniu szpilką o 22:00.
O osobie bez ,której ich życie potoczyło by się inaczej .
Victor.
Wszystkich zapewne zastanawiało co robi Victor. Jednak życie Victora nie było aż takie kolorowe . Mimo ,że codziennie sprawiał wrażenie nieszczęśliwego z powodu mieszkających uczniów to zawsze w czasie wolnego mocno ubolewał bez nich . Nie miał z kim rozmawiać , Trudy przecież nie może być zawsze. Gdyby Victor miał chodź trochę siły by z nią porozmawiać ,wyznać jej swoje uczucia skierowane do niej byłoby inaczej . Nie siedziałby przed komputerem wpatrując się nikczemnie w komputer czekając na boży cud. Trudy nie było . Wyjechała do rodziny .
Mogłem siedzieć teraz tam z nią -pomyślał -Mogłem wyznać jej swoje uczucia. A teraz co robię?Siedzę tu i zastanawiam się nad sensem swojego życia .
-Tylko ty mi pozostałeś Corbierze -westchnął patrząc się na kruka ,czarnego ptaka ... Odgarnął tę myśl jednak szybko . Czy on na prawdę chciał na starość(taa ,bo Vicio jest młody) siedzieć sam i rozmawiać z krukiem? Rodenmaar nie mógł doczekać się przyjazdu dzieci . On znów zacznie udawać ,że ich nienawidzi .Lecz jaka jest prawda?Prawda jest taka ,że ... bez nich jego życie jest niesamowicie nudne.
-Wracajcie-poprosił jednak jego życzenie nie mogło spełnić się tak hop siup. Musiał poczekać.Tylko tyle mu pozostało.
-Cześć-przywitał się . Nie miał pojęcia ,że odważy się na tak wielki krok , nie miał pojęcia ,że podejdzie do Patrici ... spróbuje z nią porozmawiać.
Dziewczyna odwróciła się i wtedy go ujrzała.Poczuła wielką gulę w gardle. Przełknęła ślinę próbując coś powiedzieć.
-Emmm cześć-wdech ,wydech,wdech wydech ;powtarzała sobie w myślach.
-Czyli ... wróciłaś teraz na okres letni tak?-zapytał lecz znał prawdę.
-Tak - wymusiła słaby uśmiech-Co u Ciebie?-zapytała pospiesznie.
-Ymm jest dobrze ,pogoda dopisuje a u Ciebie?-sprawiał wrażenie jakby owa sytuacja nie istniała.Lecz gdyby na prawdę nie istniała to oni nie mówiliby do siebie tak sztywno czyż nie?
-Również... ciepło było u was?-Na prawdę będą rozmawiać o pogodzie?
-Tak ... a u Ciebie?
-Też - chwila ciszy.
Uratuj ją proszę z tej sytuacji. Niech ziemia się załamie.Niestety nie ma tak dobrze , życie nie jest tak cudowne ,piękne . Nie da się tak po prostu zniknąć . Mimo wszystko . Mimo wszelkich starań .
-Wydaję mi się ,że powinniśmy porozmawiać poważnie-oznajmił Daniel-Chyba powinnyśmy nie?
Rudowłosa mimo wszystko pokiwała głową próbując się uspokoić.
-Jeśli chodzi o tą sytuację to ... trochę mnie poniosło.Nie trochę ... lecz bardzo . Nie chciałam tego powiedzieć ,ale byłam zrozpaczona . Ja po prostu nie mogłam uwierzyć w to ,że Eddie żyje to wszystko. Myślałam ,że go stracę na zawsze a właśnie wtedy straciłam Ciebie . I to było o wiele ,wiele gorsze-unikali kontaktu wzrokowego .
-Wiem ... ja też nie powinienem dać górę emocjom . Nie masz pojęcia jak bardzo żałowałem tego wyjazdu już w taksówce to czułem ,ale widziałem ,że nie chcesz ze mną rozmawiać dlatego też odszedłem . Wróciłem-odparł cicho.
-Brakuję mi Ciebie . Brakuję mi przyjaciela ,brata na ,którego mogę liczyć -spuściła głowę czekając na jego słowa . On uśmiechnął się lekko i objął ją ramieniem .
-Tęskniłem za przyjaźnią z tobą -powiedział.
-Ja też ... nie masz nawet pojęcia jak bardzo .
Przyjaźń zawsze zwycięży wszystko. Złe przeszkody na swojej drodze . Przyjaźń czym właściwie jest przyjaźń? Z różnych naukowych informacji przyjaźń to bliskie stosunki międzyludzkie oparte na wzajemnej serdeczności, życzliwości, szczerości i zaufaniu. Inne naukowe strony twierdzą ,że przyjaźń to duchowa ,emocjonalna i platoniczna więź łącząca dwoje lub więcej ludzi , oparta na wzajemnym zrozumieniu , wspólnych doświadczeniach.Przyjaciel to ''drugie ja'' (Teofrast z Eresos) ''połowa duszy mej ''(Horacy). Przyjaźń jest cnotą ,złotym środkiem między wadami wrogości i pochlebstwa .Cechami idealnej przyjaźni są :zaufanie i wierność,życzliwość i szczerość.Arystoteles rozróżnił 3 rodzaje przyjaźni opartą na wzajemnej korzyści,na przyjemności i na doskonałości'' Lecz przyjaźń nie można wytłumaczyć nauką . Ta przyjaźń przychodzi , spotykamy pewne osoby na swojej drodze ,które niewyobrażalnie zmienią nasze życie. Mimo ,że nie zdajemy sobie z tego sprawy . Przyjaźń to wspólna radość ,wspólny smutek,wspólny gniew,wspólny płacz. Przyjaźń to najpiękniejsza rzecz jaką można spotkać.
___________________________________________________
Droga Olu! Patricio Williamson-Miller!:D-Nie przekręciłam nie? Ten rozdział dedykuję tobie za przyjaźń :D Za to ,że jesteś mimo wszystko <33 Mimo,że czasem się kłócimy to cieszę się ,że Cię znam =D I wgl się z tb przyjaźnię ;
Przepraszam za to coś na górze ...Beznadzieja :/ Na obronę powiem ,że się starałam a co ! Kto ''bogatemu'' zabroni . Przepraszam rozdział pisany pod wpływem Haribo . Niestety :/ Ale z sercem! I pasją! I innymi rzeczami ,które niesamowicie mnie denerwowały . Pozdrawiam Muchę ,która nie dała mi pisać w spokoju-,-
Także ten! To na tyle z tej notki ;33 Olu nie bądź zła za to COŚ :PP KC:** Liczę na komentarze ;3
Także
Komentujcie ;D
Pozdrawiam :*
Magda Po prostu<333
Subskrybuj:
Posty (Atom)