poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 29-Przyjazd Micka

Hello! Smutna Renata  się wita ! A czemu smutna? Bo to koniec wakacji :( :( I znowu trzeba się uczyć !
Dobrze ,że są przyjaciele. Tak ,wiem miałam nie dodawać dzisiaj ,ale skończyłam i to taka niespodzianka na 2. września ROZPOCZĘCIE ROKU SZKOLNEGO. Od razu przepraszam ,ale tutaj mało Peddie :(
Sorry ,ale w 29 trochę się wyjaśni...   Następny rozdział za 11 komentarzy ,dacie radę?
A i zapraszam na tego bloga z szablonami fajny -http://zaczarowana-grafika.blogspot.com/.
Komentujcie i obserwujcie proszę . 
_______________________________
PERSPEKTYWA PATRICI
Czyli to już dzisiaj? Dzisiaj przyjeżdża Mick!

Czy się cieszę? No pewnie! Tylko jestem ciekawa jak będą wyglądały kontakty :Mara-Mick .
Wczoraj dowiedziałam się ,że siostra Jeroma Poppy wyjechała . To dla tego nie było go na ostatniej lekcji właśnie wtedy kiedy Alfie krwawił!  Trochę szkoda ,że wyjechała ,bo była fajna .Co jest dziwne ,bo to siostra Jeroma!
Dzisiaj wstałam dość wcześniej ,no tak jedyny dzień kiedy można się wyspać wstajesz o 6 ,popatrzyłam na łóżko mojej współlokatorki Joy ,jej już nie było .No tak ,ona najbardziej się denerwuję przyjazdem Micka. Odświeżyłam się ,przebrałam i ruszyłam na dół. Na dole byli już wszyscy ,czyli ja jedyna tak długo spałam?
J-Patricia!-krzyknęła Joy ,no wreszcie jesteś!
P-Tak ,wiem przepraszam za spóźnienie -odpowiedziałam ,choć była 6:25,ale z Joy lepiej się nie kłócić.
J-Idź Patricio pomóż Amber z tym napisem ,bo dziewczyna sobie nie radzi-wskazała ,to prawda Amber się zaplątała. 
P-Już Ci pomagam !-krzyknęłam i pobiegłam do Ambs.
Am-Wreszcie jesteś ja już z Joy nie wyrabiam.
Jer-Nie tylko ty ! ,każe mi robić jakieś głupie rzeczy typu :posprzątać kuchnie ,po co to komu?
E-Albo cały czas krzyczy ,,Mniej gadać więcej pracować '' -zaczął ją przedrzeźniać Eddie.
P-A Joy w ogóle co robi?
Am-Wszystkim rządzi.
E-Też tak chcę ,Joy zamienisz się ze mną?
J-Nie -odparła krótko i stanowczo jak to Joy.
E-Chamstwo -burknął.
N-Już jesteśmy!
F-Mamy ten album.
J-To super
Jer-A po co nam album?
J-Żeby było nastrojowo.
Jer-Spoko.
J-Zajmijcie się pracą!-krzyknęła na nas Joy ,a nie gadaniem!
E-A ty co robisz?!-krzyknął już zdenerwowany Eddie.
Nastała nie pokojąca cisza gdy do pomieszczenia wszedł bohater Alfie. 
Al-Głodny jestem jak wilk.
J-Ty nic nie będziesz jadł!-zagroziła mu Joy ,a teraz do roboty.
Al-Nie ...
J-Co? Masz czelność sprzeciwiać się mi ?-zapytała ,kiedy Joy tak wariuję wygląda na szajbuskę.
Al-Mam ,ja jestem na chorobowym-odparł ,po czym pochwalił się palcem.
J-Ja z nim nie wytrzymam! ,no dobrze a kiedy się przebierzesz?
Al-Ale ja się już przebrałem!
J-Co?! Przecież ty masz na koszulce jakiś keczup czy co  to jest?
Jer-Krew!
J-Bardzo śmieszne ,Alfie ...
Al-A bo ja wiem to stara koszulka.
J-Dobra twoje zadanie na dziś: przebrać się w ładny strój ,Jerome pomóż mu.
Jer-Co?!
J-Pomóż mu wybrać ciuchy a nie ...
P-Tu są dzieci !-powiedziałam i wskazałam na Alfiego ,który się jak głupi uśmiechał .Pewnie jeszcze nic nie skapował .

E-Dobra mam tego dość PODDAJĘ SIĘ!!!
Am-JA TEŻ!
N-I ja
F- Ja z Nina się poddajemy!
J-Co ? ,przecież ja tego nie ogarnę!
P-Joy nie chcę być nie miła ,ale to TY właśnie robisz najmniej!
***
Trzy godziny później wszystko było idealnie posprzątane ,wszyscy się czymś zajmowali . Joy wreszcie coś zrobiła ,zmusiliśmy ją do tego CAŁY DOM ANUBISA -włącznie z Alfim ,który głosuję za innymi. Joy musiała szorować mopem podłogę i muszę przyznać teraz lśni . Patrzyłam teraz na moich przyjaciół :Nina ,Fabian i Eddie rozmawiali o polityce (nie no żartuję o telewizji) ,Jerome rozmawiał z Joy (jak słodko ) ,Amber śmiała się z Alfiego ,który ciekawie wyglądał ,taa Jerome przekabacił go na złą stronę ubierania się trochę taki bad boy ! Mara siedziała na kanapie i czytała książkę o ? ,zwierzętach właśnie. Ja również śmiałam się z Alfiego ,Trudy coś tam jeszcze gotowała a Wiktor jak to Wiktor uciekł gdzieś .Co jest dziwne  on zawsze siedzi w swoim gabinecie A może Wiktor jest wampirem ,a wampiry nie lubią słońca ,a teraz pada deszczyk .Może? Współczuję Trudy .
Wszystko było zapięte na ostatni guzik ...
PERSPEKTYWA MICKA
Siedziałem właśnie w taksówce i jechałem do swojego dawnego Domu ,do Domu Anubisa . Trochę się cieszyłam ,że przyjeżdżam ,bo spotkam przyjaciół .A trochę nie ,bo spotkam JĄ . Dziewczynę ,którą kochałem nad życie. Nie no to brzmi jak jakaś telenowela.
Z jednej strony cieszyłem się ,bo dużo się działo pod moją nieobecność :podobno Joy i Jerome ze sobą kręcą ,Patricia się zakochała w nijakim Eddiem i to nawzajem ,Joy przestała się kochać w Fabianie ,Nina i Fabian są razem dalej zakochańce jedne ,Amber i Alfie chodzą ze sobą( nie no jestem genialnie informowany). 
Czy to możliwe ,że wreszcie zaufam Marze? Nie wiem ,nie mam pojęcia .
Taksówkarz przerwał moje rozmyślenia mówiąc ,że już jesteśmy w Domu Anubisa . Popatrzyłem jeszcze raz i zdałem sobie sprawę ,że nic tutaj się nie zmieniło. Stary Dom Anubisa ... ,po chwili zobaczyłem głowę Alfiego wychylającą się za drzwi. PRZECIEŻ MÓWIŁEM ,ŻE NIE CHCĘ PRZYJĘCIA POWITALNEGO! 
PERSPEKTYWA MARY
Siedziałam jak na szpilkach już nie długo przyjedzie Mick.  Nagle do salonu wbiegł Alfie ,niestety nic nie usłyszałam ,bo zadzwonił mój telefon.
M-Tak ,słucham?
D(Dyrektor)-Dzień dobry czy dodzwoniłem się do Mary Jaffray?
M-Tak ,to ja
D-Nazywam się Phil Wendras ,dzwonię w sprawię wyników konkursu  ,chcę pani ogłosić ,że -przestraszyłam się ,pewnie i tak się nie dostałam .Odruchowo rozejrzałam się po salonie i zobaczyłam ,że nikogo nie ma .Pewnie są w holu i się dalej denerwują.
D-Dostała się pani ,wszystkie informację kiedy odbędzie się finał prześlę na pani email ,który dostaliśmy .
M-Tak ? ,dziękuję-rozłączyłam się i wbiegłam do holu nic nie myśląc przytuliłam się do Patrici.
P-Co się stało?
M-Dostałam się !
J-Wiedziałam !-krzyknęła i się do mnie  przytuliła .
Po chwili usłyszałam głos Amber:
Am-Mick przyjechał!!
Odwróciłam się i zobaczyłam Micka ...
PERSPEKTYWA MICKA
Zobaczyłem ją  i wtedy wszystkie wspomnienia wróciły  ,pamiętam jak się z nią zaprzyjaźniłem ,pomagała mi z matmą ,zaprzyjaźniliśmy się ,potem doszło do pocałunku i wtedy właśnie zostaliśmy parą .A dalej wszystko się załamało :dostałem propozycje wyjazdu do Australi no i wyjechałem . Zawsze słodko wyglądała kiedy się uśmiechała  ,albo jak ktoś jej nadepnął na odcisk to nie dawała za wygraną kiedy ktoś ją skrzywdził ,to powinien się kryć ,bo Mara Jaffray nie odpuści . Pamiętam jak ,, zarażałem '' ją  swoją sportową pasją i tłumaczyłem jej o co w tym chodzi ,niestety Mara tak szybko tego nie rozumiała ...
Usłyszałem dzwonek telefonu na co Mara rzuciła przepraszam i pobiegła do salonu Pewnie jej komórka. 
J-Mick!!-rzuciła się na mnie Joy (czytaj -przytuliła) ,dołączyła do niej Patricia ,która powiedziałam do mnie:
P-Dobrze Cię widzieć ,musisz mi wszystko opowiedzieć.
Mi(Mick)-Może ...
I tak właśnie zrobiła się kolejka do przytulania (lub jak to z chłopakami uściśnięcia ręki).
F-Hej Mick !-krzyknął Fabian podchodząc z Niną.
Mi-Hej
F-Jesteś w pokoju ze mną i z Eddim ,na pewno go polubisz .
Tak ? ,to super będę na bieżąco między relacjami Patricia -Eddie.
Mi-To super- i znów przywitanie z Fabianem uścisk i z Niną.
Al-Hej stary przyjacielu!-krzyknął Alfie
Mi-Jaki stary!
Al-Sorki ,dawaj miśka stary!!
Był przytulas ,co jest dziwne ,ale spoko.
Mi-Co to?-wskazałem na palec.
Al-A ten palec ? To nic takiego ,wczoraj gdyby nie plaster mógłbym umrzeć na szczęście Eddie i Patricia przybyli z pomocą.
To Eddie jest jakimś bohaterem czy co?!!
Mi-Yyy
-Spoko Alfie wymyśla -usłyszałem za sobą znajomy głos .
Odwróciłem się i zobaczyłem Jeroma:
Mi-Cześć ,ale on twierdzi ,że krwawi.
Jer-Cześć ,to tylko zadrapanie ,ale mu nie mów.
Mi-Spoko.
Dobra byli już prawie wszyscy oprócz Eddiego ,gdzie on jest?
Rozmyślałem tak gdy kogoś potrąciłem :
Mi-Przepraszam nie zauważyłem Cię -popatrzyłem i zapytałem ,znamy się? ,byłeś tu wcześniej?
E-Nie ,znaczy jestem Eddie .
A TO EDDIE!! No tak przecież blondyn!!
Mi-A to ty jesteś Eddie ,dużo o tobie słyszałem 
Po co ja to powiedziałem?
Mi-Jestem Mick miło mi -dodałem i popatrzyłem na Joy . 
Eddie nie wiedział o co mu chodzi ,przerwałem tą chwilę ciszy:
Mi-Więc teraz Patricia Cię gnębi?
E-Gaduła? Czy ja wiem to raczej ja ją gnębię.
P-Taa jasne-powiedziała przechodząca Patricia.
Mi-Sorry ,ale jak ją nazwałeś?
E-Gaduła
Mi-I ona Ci na to pozwala?
E-Nie ,jesteśmy na takich ,,przyjacielskich ''relacjach dokuczania sobie.
Mi-Dużo się tu zmieniło ,kiedy mnie nie było.
J-Dosyć tych pogaduchek teraz zajmiemy się przyjęciem-rozkazała.
Al-Ja się zajmę ciastem!-krzyknął Alfie i wbiegł do salonu.
W pokoju siedziała Mara ,która z kimś rozmawiała przez telefon.
Do pomieszczenia szedł Pan Sweet ,który się nie zmienił ani trochę.
PS-Dzień dobry ,Maro słyszałem ,że się dostałaś do finału gratuluję.
M-Dziękuję
PS-To na ile wyjeżdżasz?
M-Na tydzień
PS-Dobrze ,to chodźmy do mojego gabinetu tam wszystko omówimy.
M-Dobrze.
PS-A właśnie Mick ,cieszę się ,że przyjechałeś.
Mi-Dziękuję -odparłem na co Pan Sweet wyszedł z Marą .
T-Dzień dobry ,Mick! ,gwiazdeczko! ,ale ty jesteś chudy! ,no zaraz Cię nakarmię -powiedziała i zaczęła mnie dusić (czytaj-przytulać) . Wreszcie przerwała ,bo szczerze mówiąc nie wytrzymałbym ani sekundy dłużej.
Usiadłem pomiędzy Patricią a Joy i zacząłem jeść . Niestety myślami byłem zupełnie gdzie indziej a mianowicie myślałem o Marze .PRZESTAŃ O NIEJ MYŚLEĆ ,PRZECIEŻ JĄ NIE KOCHASZ!!
Gdy do pomieszczenia wszedł Wiktor. No nie i zaraz będzie mówił ,że kim on jest ,jakie są zasady ,kto to jest Korbier ,gdzie nie można chodzić i wgl .Zdziwiło mnie to ,że usiadł blisko mnie i zaczął mówić:
W-O Mick przyjechałeś!
Mi-Od kiedy jesteśmy na TY Wiktor?
W-Od dzisiaj ,wracając Mick podobno jesteś dobry w naprawianiu komputerów.
Mi-No tak ...
W-Chodzi o to ,że musisz mi naprawić komputer.
Mi-Co?! A nie może Jerome albo yyy Eddie?
W-Nie ,do tego smarka się nawet nie odezwę a Jerome jest opóźniony umysłowo.
T-Co?! Wiktorze!! -krzyknęła Trudy i wyszła.
Trochę jak kłótnia przed małżeńska.
W-Co ?! ,Trudy chodziło mi o to ,że Eddie ma katar ,a Jerome urodził się po terminie -i wyszła.
E-To było dobre Wiktoś -odezwał się Eddie na co Alfie I Amber wybuchnęli śmiechem.
W-Co ,co się śmiejesz ty?!
Al-Jaa? 
W-Wracając to jak?
Mi-No dobra ,ale muszę na początku zobaczyć komputer a to za darmo się nie zrobi-powiedziałem i wyciągnąłem rękę na co Wiktor zaczął grzebać po kieszeniach.
W-Mam tylko zużytą gumę i stary guzik.
Al-Wchodzę w to -uśmiechnął się Alfie.
Mi-A ja nie!
W-Co ? ,czemu?
Mi-Nie będę się starał za jakąś zużytą gumę czy tam stary guzik.
W-No dobra to ile chcesz?
Mi-100
W-Czego zużytych gum czy starych guzików?
Mi-Dolarów.
W-A co ja pieniądze chowam w słoikach ,bo nie wierze w banki?
E-A nie?
W-Zamknij się smarku! ,to jak?
Mi-Ja zdania nie zmienię ,jak pan nie chcę to proszę kupić nowy komputer a ja panu zrobię to za pół darmo.
W-No dobra umowa stoi.
Am-A wy twierdzicie ,że to Alfie jest opóźniony umysłowo.
E-A nie?
Am-Zamknij się ...
W-Ja dokończę :smarku! ,no dobra to ja idę do Trudy .
Jedliśmy tak gdy popatrzyłem na Jeroma ,który się trząsł :
Mi-Jerome co Ci jest?
Jer-Bbboje się 
Mi-Czego?
Jer- Ssskąd onn wiedział?
P-Ale co?
Jer-Żee ,urrrodziłem się poo terminie?
Al-Stary nie chcę się martwić ,ale to bardzo możliwe ,że Wiktor miał romans z twoją matką -powiedział i poklepał przyjaciela po plecach.
Przestraszył się ...
***
Godzinę później:
Jerome wreszcie się uspokoił przez godzinę wiele się działo co chwilę krzyczeliśmy : JEROME CHCESZ WODY ,to chyba nie może być prawdą.Chyba
Mi -Jerome nie martw się  ,przecież mi mówiłeś ,że twoja mama woli blondynów ,ale ,że oni muszą być przystojni nie tak jak ja.
Jer-No tak masz rację
E-To jak to możliwe ,że urodził się Jerome skoro matka Jeroma woli tych przystojnych?
Mi-To było dobre-powiedziałem i przybiłem z nim piątkę na co Jerome zaczął płakać.
E-Jerry nie płacz 
Mi-Chłopaki nie płaczą
Jer-A Alfie płaczę
E-On jest ...
Mi-Inny 
E-Dobra to może ja Ci pokaże w ,którym pokoju będziesz spał.
Mi-Ok
E-A dawniej gdzie spałeś?-pytał kiedy szliśmy przez korytarz.
Mi-Raz byłem w tym samym pokoju co Jerome i Alfie i to było najgorsze przeżycie jakie kiedykolwiek miałem.
E-To zrozumiałe ,a to jest twoje łóżko -pokazał.
Mi-Spoko
A teraz trzeba przystąpić do działania ...
Mi-Lubisz Patricię?
Zszokowałem go tym pytaniem to było widać ,ale opowiedział:
E-Patricię czy ją lubię? ,lubię się z nią droczyć ,ale żeby lubić tak jak przyjaciółkę czy nawet koleżankę to ... a w ogóle czemu pytasz?
Mi-Nie po prostu jestem ciekawy 
Serio ? Ja na serio to powiedziałem? A w sumie co miałem mu powiedzieć: BO WIDZĘ JAK NA NIĄ PATRZYSZ! Nie no uznał by mnie za idiotę ,wolę się  nie mieszać między nimi . Taa ,na pewno zamieszam ,oczywiście pozytywnie i ... chyba nawet mam plan :)
PERSPEKTYWA MARY
Wreszcie jestem w pokoju ,dzisiaj spacerowałam po parku z dwie godziny tak aby zdążyć przed 22:00 i tak ,żeby nie spotkać Micka DZIEWCZYNO CZEMU TY CAŁY CZAS O NIM MYŚLISZ!??
Usłyszałam pukanie :tylko nie to -pomyślałam.
M-Proszę
P-Hej -do mojego pokoju weszła Patricia ubrana w pidżamę.
M-Cześć -próbowałam się uśmiechnąć a ona usiadła na brzegu mojego łóżka.
P-Musimy porozmawiać i chyba nawet wiesz o czym.
M-Domyślam się 
P-O Micku
M-Wiedziałam ,ale jak rozmawiamy o Micku to i rozmawiamy o Eddim!-zaprotestowałam.
P-O co Ci znowu chodzi?
M-O to ,że niepotrzebnie ukrywacie swoje uczucia do siebie. 
P-Jakie niby uczucia?
M-Patricio posłuchaj ja miałam tak samo ,zakochałam się w Micku ,ale mi się to nie podobało .Chciałam chłopaka inteligentnego ,nie mówię ,że Mick nie jest tylko ,że chciałam takiego co by chciał iść np . na lekarza ,ale Mick chciał zostać sportowcem .A ja nie umiałam ,nie umiałam o nim zapomnieć nie myśleć i siebie okłamywać .Zakochałam się w sportowcu i nie mogłam tego zmienić.
P-Nie rozumiem .
M-Chcę Ci tylko powiedzieć ,żebyś nie ukrywała swojego uczucia ,bo nawet jeśli byś chciała to i tak nie wygaśnie no chyba ,że się zakochasz ,ale obie dobrze wiemy ,że  tak się nie stanie kiedy Eddie jest w pobliżu .
P-Nawet gdyby to co? ,czemu sama ukrywasz uczucia do Micka? ,nawet z nim nie porozmawiałaś.
M-Bo boję się tej rozmowy.
P-Posłuchaj spróbuj się z nim zaprzyjaźnić.
M-A ty spróbujesz zaprzyjaźnić się z Eddim?
P-Wiesz ,że to jest nie realne?
M-Ale wiesz ,że kiedy będziecie parą to musicie się lubić.
P-Nie słucham ,nie słucham!-krzyczała Patricia zasłaniając ręką uszy.
M-Nie zaprzeczaj.
P-Wiesz co ta rozmowa coraz bardziej mi się nie podoba ,paa kochana trzymaj się -pożegnała się i wyszła. 

Postanowiłam pójść spać ,ale kiedy tylko zasnęłam cztery godziny później usłyszałam hałas ...
_____________________________________________________
Taa daaa! Mówiłam ,że mało peddie ! Do czasu!
Rozdział ani wyjątkowy ani nic poza tym .Taki o ...
W następnym rozdziale :
-Co to za hałas?
-Czy plan Micka się udał?
-Jak zachowa się Eddie gdy zobaczy TO!!(Bójcie się !!)
-Czy Wiktor może być ojcem Jeroma (haha)
-Czy Alfie wreszcie zrobi TO (nic zboczonego)
-Rozmowa Eddiego z Mickiem(będzie ciężko).
Nic więcej nie zdradzam . Wszystko będzie w 30 rozdziale .OMG JUŻ 30 NIEDAWNO BYŁ 1 A JUŻ 30 !! AAA!!
Zapraszam do komentowania 
Patricia Williamson :)

8 komentarzy:

  1. Genialny;*
    Pisz szybko kolejną częśc ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. SSSSSUUUUUPPPPPEEEEERRRRR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Czekam następny
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaje.biste :D
    szkoda że mało Peddie :(
    Victor ojcem Jeroma ? Heh rozwaliło mnie to :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super
    Mam pytanie siostra Jeroma nazywała się Popy a nie Piper , Piper to bliźniczka Pat .
    Kiedy Next???/Gad

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już zmieniłam ,nie zauważyłam ,dzięki:)

      Usuń
    2. Nie ma sprawy :) To zaszczyt że jedna zmoich ulubionych blogerek odpisała :)/Gad

      Usuń
  5. Super kiedy nastepny bo nie moge sie doczekac bo twoje opowiadania sa po prostu boskie... :-) :-D <3

    OdpowiedzUsuń