sobota, 29 marca 2014

Rozdział 66-Epilog - Pogrzeb

-Narrator-

Rudowłosa przeżywała ciężkie chwile , od owego ,,wypadku'' minęły cztery dni . Daniel nie odstępował jej na chwilę.Bał się on bowiem czy przyjaciółka znów nie będzie chciała odebrać sobie życia.

Tej nocy Patricia nie mogła zasnąć , bardzo się starała ,ale ,gdy zamykała oczy widziała Eddiego . Męczyło ją to . Wreszcie udało jej się zasnąć (po wielkich męczarniach ).

Blask słońca wchodzącego przez okno obudził rudowłosą otworzyła oczy i powolnie wstała z łóżka . Pierwsze co chciała zrobić to powiadomić Daniela o tym iż żyje aby się o nią nie niepokoił . Wykręciła numer . Pikanie . To tylko było słychać w słuchawce telefonu 
- Halo... - usłyszała Patricia 
- Halo?.. - powtórzył chłopak . Dziewczyna szybko się opamiętała. 
- No część , jest dobrze , żyje. - powiedziała dziewczyna .
- Ale.... - chłopak nadal nie znał rozmówcy - Kto mówi ? - dodał próbując się tego dowiedzieć .
- Jak to kto ? Patricia - odpowiedziała z niedowierzaniem dziewczyna .
- Przepraszam , pomyłka - powiedział chłopak . 
- Co ? Co ty wygadujesz ? - Zanim rudowłosa wypowiedziała te słowa chłopak dawno się już rozłączył . Odłożyła słuchawkę . Rozejrzała się po pokoju w którym właśnie się znajdowała . 

- To...... Dom Anubisa - powiedziała cicho sama do siebie.

Krzyk.To zbudziło śpiącego Daniela.Chłopak jeszcze nie rozumiał za wiele ,nie wiedział co się dzieje.
-Pat ,Pat,Pat co się dzieje?-zapytał zmartwiony ,całą noc obiecał sobie czuwać w pokoju Patrici. Leżał on teraz na czarnym materacu , nie był on zbytnio wygodny ,ale to ,że miał dostęp do Patrici w wybranej chwili nagradzało mu męczarnie.
-Daniel , Daniel ,Dan ... wiesz kim jestem?-zapytała dziwnym tonem. Brunet był nieco zdziwiony ,lecz odpowiedział na pytanie .:
-Tak ,wiem . Patricio co się dzieje?-spytał po czym usiadł na łóżku Patrici (o niebo wygodniejsze od materaca).
-Miałam dziwny sen ...-wymruczała.Rudowłosa była cała mokra , brunet powiedział aby położyła się spać ,tym razem obiecał czuwać . 
Jak powiedział tak też zrobił.
Całą noc nie zmrużył oka ,wiedział ,że to wszystko jest spowodowane utratą Eddiego... 

-Pogrzeb?-gdyby nie brunet , dziewczyna dawno by zemdlała ,wymawiała te słowo z taką ostrożnością . Bała się ... 
-Ale jak to?-znów zapytała ,jej oczy zaszkliły się łzami ,które chwile później spływały strumieniami po policzku.
-On zaginął ... nie odnaleźli go , Pan Victor Rodenmaar  i Pan Eryk Sweet stracili nadzieję .
-Daniel ... musimy pojechać na pogrzeb -powiedziała , gdyby przyjaciela tu nie było dziewczyna dawno by zaczęła płakać ,mazać się.
Jej zachowanie nie było w ogóle podobne do tego jaka była kiedyś.Wiedziała ,że strata osoby ,której się kocha boli ... nie wiedziała jednak ,że aż tak.
-Patricio to nie ma sensu-powiedział .
Rudowłosa nie spodziewała się takiej odpowiedzi ,myślała ,że brunet będzie chciał ją wesprzeć ,będzie chciał ,żeby była szczęśliwa ...
Myliła się...
-Daniel proszę-zaczęła płakać ,brunet widząc jej płacz uległ jej prośbie. Nie chciał na to patrzeć.
,,Więc pogrzeb ''-pomyślała rudowłosa .


Rudowłosa nie tracąc ani chwili dłużej zaczęła się  szykować . Czuła się beznadzieje , przecież miała jechać na pogrzeb swojego ukochanego . Nie malowała się nie miała siły ani ochoty . Lecz zrobiła jedno pomalowała usta czarną jak smoła szminką . Ubrała również się na czarno . Przed tym usiadła na fotelu  zamknęła oczy , przypomniała sobie wszystkie chwile spędzone z Eddiem , przez to poczuła się jeszcze gorzej . Główne drzwi domu otworzyły się . Zauważyła tego jedynego jego ...
Wstała dość szybko podbiegła , przytuliła go .
- Patricio tak , tak wiem że ci smutno - Daniel współczuł przyjaciółce nie chciał aby jego miłość była ... po prostu smutna . 
- Co ? - Rudowłosa była oszołomiona . Po krótkiej chwili spostrzegła się że to nie on , że to nie ten blondyn którego kochała tak bardzo , tak bardzo jak nikt inny jeszcze nie kochał . To była prawdziwa , niepowtarzalna , miłość. 
-  Patricio ? - Jej przyjaciel oderwał ją od myśli .
- Tak , tak smutno mi . - Powiedziała dość szybko . 
- Możemy , już iść ? - dodała po krótkiej chwili . Ostatnie co chciała to pocałować zimne usta ukochanego.
- Tak , masz racje , jesteśmy już prawie spóźnieni . - odparł nadal w uścisku rudowłosej , tak bardzo ją kochał ale wiedział że ona nigdy nie będzie z nim . Zrozumiał to już . Patricia jednak puściła go i wyszła . 
Chłopak pobiegł za nią aby ją dogonić . Gdy już to zrobił byli obok zamówionej taksówki. 

Siedzieli cicho . Jechali nie wymawiając ani jednego słowa . Ona była już tym wszystkim zmęczona a on wiedział że rudowłosa tak się właśnie czuje . 
Dojechali . Rudowłosa szybkim krokiem opuściła pojazd . Daniel zapłacił wyznaczoną cenę za dowóz, kierowca podziękował mu a on wyszedł .

Czuła się gorzej niż w taksówce ,jej serce biło bardzo szybko . Wiedziała ,że zaraz spotka swoich przyjaciół ,zobaczy Eddiego. Tym razem nie cieszyło ją to ,że go zobaczy . Gdyby to było w innych okolicznościach , no właśnie gdyby .
Targały nią różne uczucia , na chwilę przystanęła.Wiał mocny wiatr , pogoda była wręcz idealna . Nie to jednak zaprzątało głowę rudowłosej .Co powiedzą przyjaciele gdy ją tak zobaczą? Gdy zobaczą ,że jest bezsilna .Tak właśnie , ta Patricia ... z pozoru buntowniczka ma dobre serce ,jest wrażliwa ... dobre żarty.
Oni tam byli , doskonale ich widziała.Wszyscy byli ubrani na czarno , przypatrzyła się jeszcze raz pewnej osobie ... czyżby był to Victor?
Zdawało jej się?
Przecież ... Victor jest ciężko chory , w szpitalu,to wszystko to musi być sen-pomyślała .
Tyle ,że ona nie śniła a Victor (ubrany cały na czarno) wycierał łzy . Mimo ,że Victor i Eddie nie przyjaźnili się ,mieli wiele konfliktów ... to jednak Victor bardzo go lubił.
Gdy dowiedział się ,że Eddie nie żyje w pewnym sensie stracił sens życia. Tak właśnie.
Staruszek nie miał komu dokuczać , nie miał tego kogoś dla ,którego pokazywał by na jak wiele go stać.

Może to wydaję się dziwne ,ale oni się przyjaźnili.


W oddali Patricia zobaczyła biegnącą do niej brunetkę ,nie była pewna kim jest owa osoba .Wiedziała ,że Daniel idzie za nią ,nic jej  nie groziło.Dziewczyna stopniowo zaczynała być bliżej  i wtedy ...Pat rozpoznała ją.
Była to Joy ,jej najlepsza przyjaciółka
-Joy!!-krzyknęła dławiąc się łzami ,krzyczała jak najgłośniej ,chociaż dziewczyna była koło rudowłosej. . Jednak to się nie liczyło.Liczyło się one dwie.
Mocno przytuliła ją:
-Już dobrze ,dobrze-szepnęła Joy -Musisz się trzymać jasne??
Pat nie wyobrażała sobie ,że tak bardzo za nią tęskniła. Co prawda rozmawiały przez internet ,ale to nie było to samo.
Gdy dziewczyny przestały się przytulać ,Joy dziwnie popatrzyła się na Daniela.
Przypominał on kogoś ważnego dla niej ,nie mogła jednak przypomnieć sobie kim jest owa osoba.Daniel czuł się podobnie..
-Przepraszam znamy się?-zapytała po chwili Joy. Jedynie Patricia wiedziała o co chodzi:
-Joy nie poznajesz go?To Daniel ,ten Daniel-powiedziała Patricia.
Po chwili dopiero zorientowali się ,że przyjaciółka ma rację.
Joy również przytuliła się do Daniela , bardzo tęskniła .Nie widzieli się parę lat ,nie mieli kontaktu.

Wszyscy poszliśmy do kościoła było jej  strasznie smutno ,że nie  pożegnała się z nim w  Anubisie , nie chciałam tego zobaczyć.

 W kościele Daniel przez przypadek zauważył Micka , patrzył się na niego dłuższy czas. Wydawało mu się ,że go zna ... w sumie miał rację. Jednak nie miał pojęcia kim jest owa osoba . Blondyn był znajomy i to bardzo.Było to dla bruneta dziwne uczucie ,to właśnie on zaprzątał mu głowę . Kątem oka spojrzał na rudowłosą , płakała . Nic dziwnego ,straciła miłość . Miłość swojego życia

Po wyjściu w kościoła Daniel zauważył że Patricia jest cała zapłakana . Jej poliki były w całe we łzach . 
- Już niedługo koniec - powtarzał Dan i objął ją po przyjacielsku ramieniem.


Ostatnie chwile spędzone z Tobą
Dały mi pewność, że będziesz obok
Nadal chcę wierzyć tamtym słowom
Przy Tobie mogłam być zawsze sobą
Pamiętam dobrze każdy dzień
Powtarza się jak piękny sen
Zawsze poznaje zapach Twój
Który pozostawiłeś tu

Kolejny mija dzień, 
gdy nie ma Ciebie tu
Jak długo czekać mam, 
nim zobaczę Ciebie znów
Ta chwila wiecznie trwa, 
zatrzymał się dziś czas
Ja czekam na Twój znak, 
co zmieni cały świat

Nie słyszysz chociaż wołam Cię
Myślami wracam do tych miejsc
Do których Ty sam zabrałeś mnie
Dziś muszę sama przez nie przejść

Kolejny mija dzień, 
gdy nie ma Ciebie tu
Jak długo czekać mam, 
nim zobaczę Ciebie znów
Ta chwila wiecznie trwa, 
zatrzymał się dziś czas
Ja czekam na Twój znak, 
co zmieni cały świat .

Tracę nadzieję z każdym dniem
Ty chyba nie pojawisz się
Moknę na deszczu swoich łez

Ja chyba nigdy nie znałam Cię

Dziewczyna miała już dość , Eddie zostawił ją . Już na zawsze ...
-Daniel ... ja ... ja go nienawidzę ,on zniszczył mi życie -powiedziała do Daniela . I wtedy Daniel coś poczuł . Poczucie winy ,gdyby nie kazał Eddiemu wypełniać misji ,takiej sytuacji nigdy by nie było.
Boże ukarz mnie nie jego -pomyślał Daniel.
Jednak to wiele nie zmieniało. 

Rudowłosa dalej płakała , co czuła nie da się opisać . Strata osoby ,którą się kocha jest czymś beznadziejnym.

Widziała ona wszystko jak przez mgłę , widziała Victora patrzącego się na ziemię ,który ukrywał ,że płaczę. Eryka , ojca Eddiego ,który nie wyobrażalnie to przeżywał. Przyjaciół , którzy nie sądzili ,że strata Eddiego tak zmieni ich życie. Pat w sumie też o tym nie wiedziała , nie sądziła ,że ktoś taki jak Eddie będzie potrafił sprawić ,że się uśmiecha.

Dziewczyna kiedyś dawno temu przyrzekła sobie ,że nigdy się nie zakocha ,nigdy nie zostanie zraniona .Jednak to serce wybiera , nie ona.

Widziała Daniela ,który pocieszał ją ,jednak on nie wyobrażał sobie ,że tak bardzo tęskni za Eddim .Oddała by wszystko ,żeby go zobaczyć ,by poczuć jego dotyk . Jak ją przytula ,jak się z nim kłóci.

Eddie , nie masz pojęcia jak ważną dla mnie jesteś osobą . Nie wyobrażalnie zmieniłeś moje życie ,za co Ci dziękuję .Bywały momenty w ,których nienawidziliśmy się . Jednak z dnia na dzień coraz bardziej zakochiwałam się w tobie . Nawet nie masz pojęcia jak bardzo nie chcę ,żeby nasza historia się skończyła ... nie masz pojęcia ... jednak to nie zależy ode mnie . Bardzo Cię kocham -powiedziała w myślach .

 Wszystko było dla niej szare i ponure.Wszędzie go widziała, znów zaczęła płakać. Widziała go , wszystko to było wymyślone , jego nie ma ,on nie żyje.
Jednak blondyn coraz bardziej był bliżej ,dziewczyna przetarła oczy.
Czy ona śni? Czy widzi Eddiego? 
To na pewno jest sen ...-pomyślała.

Daniel przypatrzył się chłopakowi ,był pewny ,że to on ,tylko ... co on tutaj robi? Przecież on nie żyje ....


Wszyscy patrzyli się na Eddiego zszokowani ,blondyn sam nie wiedział co powiedzieć . Jednak nie miał siły nic mówić . Rudowłosa zaczęła się do niego zbliżać. Tęsknił za nią ,teraz wreszcie ją widział . To nie był sen ,to nie był piękny sen.
To była rzeczywistość.

Patricia była blisko niego. Widziała go :
-Patricio?-wybąkał . Gdy dziewczyna to usłyszała nie panowała już nad sobą -przyjaciele patrzyli się na to wszystko dziwnie ,jedynie Amber była szczęśliwa-.
-Eddie?-zapytała-To ty?
Blondyn kiwnął głową , rudowłosa pobiegła do niego on zrobił to samo . Mocno ją przytulił , po czym pocałował dziewczynę . Nikt się nie odzywał ,nie wiedzieli co powiedzieć.
Czy to normalne ,że na pogrzebie Eddiego ,zjawia się Eddie ,do tego całuje się on z jego byłą dziewczyną? Było to trochę poplątane ,ale tak było . Jedynie Amber odezwała się:
-Moje Peddie razem!-pisnęła szczęśliwa.
Oni jednak nie słyszeli ją ,liczyli się tylko oni ... tu i teraz.

Miłość ,która jest gotowa nawet oddać życie , nie zginie.


_________________________________________________
Fragment pisany takim tekstem jest fragmentem piosenki,, Jula -Kolejny '' Tada!! Peddie<333 o jeju wreszcie *o* przepraszam ,że tak długo na to czekaliście ,ale no ja jestem wredna xD Ten rozdział skończył sezon 1 !!! AAAA!!! Sezon drugi hmmm będzieee!! jasna sprawa , Peddie jest wreszcie razem ,znaczy no nie wiem xD:p
Ten rozdział pisałam z Kasią <333 czyli ,, Criss tall'' . Bardzo Ci dziękuję Kasiu ,że chciałaś ,ze mną pisać ten rozdział. Przyznaję ,że uwielbiam z tobą pisać i mam nadzieję ,że kiedyś to jeszcze powtórzymy . Kasia jest  z tego bloga , serdecznie zapraszam ,polecam : KLIK .serdecznie polecam<333 Dziękuję kochana :*

Następny rozdział pojawi się pewnie za tydzień w weekend ,liczę ,że będzie dużo komentarzy <333
Serdecznie pozdrawiam papatki :*
Zapraszam do zadawania pytania postaciom .
                                                                                    Magda Po prostu <333


9 komentarzy:

  1. Czadowy nam wyszedł przyznaję

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.bardzo podoba mi się końcówka strasznie wzruszająca.Nie jedna łza mi się w oku zakręciła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy Eddie nie żyje ? czemu ale co dalej mam nadzieje że to nie koniec Twej historii o Peddie

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe! Ciągle czytam i ciągle nie mogę się nadziwić, jak wielki masz talent :)
    Nie mogę się doczekać dalszej części :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Bombowy! A najlepsza kon cowka

    OdpowiedzUsuń
  6. Bombowy.
    Powiem szczerze że odkryłam twojego boga 4 dni temu i przeczytałam całego :D

    Peddieeeeee


    Hmmmm mam nadzieję że szybko wyjaśni się jak Eddie jeszcze "żyje"

    Tymczasem zapraszam cię do mnie !

    Www.iseepeddieforever.blogspot.com


    Pozdrawiam :*

    Czytając cię już ever

    Pola

    OdpowiedzUsuń