Witam wszystkich czytelników ! Rozdział 43 skończony !! Tak jak obiecywałam dodaję !!
Zapraszam do czytania i komentowania !!! - gg - 48742946 . Nie bójcie się mnie ! A i zmieniłam nazwę z Patricia Williamson na Magda Miller!
______________________________________________
-Patricia-
Patrzyli na mnie zszokowani:
-Yyy co?-bąknęła Amber.
-Nie rozumiecie? RUFUS POWRÓCIŁ! !
Patrzyli na mnie zszokowani ,ale teraz przynajmniej pojęli co do nich powiedziałam
-Ale przecież to nie możliwe -wydusił z siebie Fabian.
-Możliwe ,przed chwilą ... -o mało co się nie rozpłakałam.
Ten człowiek wyrządził mi i Sibunie tyle krzywd ,w tamtym semestrze bałam się ,bałam się o swoje życie ,które jednym słowem było zagrożone. Sibuna nie odstępowała mnie na krok ,te wszystkie groźby skierowane do mnie i do mojej siostry . Ja na prawdę się bałam ,ale kiedy go pokonaliśmy ulżyło mi ,kamień spadł mi z serca ,myślałam ,że wszystko będzie normalnie ,ale oczywiście ja zawsze muszę mieć na złość . Po moim policzku spłynęła łza.
-Pat -zaczęła Amber.
-Nie Amber ,ja boję się ,boję się o swoje życie -zakryłam twarz w dłoniach.
-Pat -zaczęła mnie głaskać po włosach ,może się przesłyszałaś jutro z całą Sibuną będziemy go szpiegować a Ciebie zostawimy pod opieką dwóch chłopaków! ,nie z Sibuny .
-Dobrze -wytarłam łzy z policzka.
Po spotkaniu Sibuny udałam się do swojego pokoju ,chciałam ,żeby to wszystko było snem ,ale to prawda. Nawet nie myślałam o Eddim o tym co się wydarzyło . No właśnie co to znaczy ?
Nawet nie mam siły się nad tym rozmyślać . Bałam się ,moje życie znów jest w niebezpieczeństwie.
Weszłam do pokoju ,zobaczyłam w nim Marę i Joy
-Co ty tu robisz Maro?-próbowałam ukryć to ,że płakałam.
-Będę z wami w pokoju!-odparła uradowana.
-Nie cieszysz się ?-zapytała
-Nie ,cieszę się ,po prostu nie mam nastroju -położyłam się. Zasnęłam.
-Mara-
Co się stało Patrici ? Przyszła jakaś smutna ,za smutna . Nawet na Patricie. Usłyszałam huk!
Razem z Joy popatrzyłyśmy na siebie i pognałyśmy na dół. Na podłodze leżał Victor ,z krwią ,ktoś trzasnął drzwiami ,wszystko się dzieję szybko! Trudy przychodzi! Płacze ,dzwoni na karetkę. Wszyscy uczniowie -oprócz Pat - zgromadzili się w okół Victora. Przyjeżdża karetka ,Trudy płacze ,prosi ,żeby zawieźli ją do niego ,nie zgadzają się . Karetka odjeżdża . Trudy płacze a Victor ,Victor ...
-Trudy-
Płaczę już od godziny! Czekam na Pana Sweeta ,który miał przyjść jakieś 40 minut temu ,chciałabym już być w szpitalu ,porozmawiać z Victorem ,przytulić go . Mam nadzieję ,że nic mu się nie stanie ,nie wytrzymałabym ,nie umiałabym żyć z tym ,że będę bez niego . Co ja mam zrobić? Wszystko się wali. Czemu nie mogę się zakochać w kimś kto podzieli moje uczucia?! Bo Victor ma już dziewczynę a ja ... a ja głupia się w nim zakochałam.
-Dzień dobry ,przepraszam ,że tak późno -pospiesznie wszedł Eryk.
-Nic nie szkodzi Eryku ,dziękuję ,że popilnujesz dzieci ,ja teraz pojadę do Victora-odparłam.
-Pozdrów jego ode mnie -usłyszałam głos Eryka.
A co będzie jeśli się nie obudzi ? Życie bez Victora to nie życie...
-Patricia-
Obudziły mnie jakieś krzyki dochodzące z dołu. Nikogo nie było w pokoju ,odświeżyłam się ,umyłam twarz ,zrobiłam wszystko tak aby nie było widać ,że płakałam. Zeszłam na dół ,na dole w holu stał pan Sweet ,który krzyczał ,żebyśmy się uspokoili :
-Dzień dobry -odparłam z grzeczności.
-Dobry ,dobry ,nie wiem czy taki dobry -odparł.
-Ale co się stało ?
-Victor on ... jest w szpitalu ,ktoś go uderzył no i Trudy pojechała a ja muszę zajmować się wami.
Zamurowało mnie ... on dopadł Victora! Byłam pewna ,że to on ,kto inny mógłby to zrobić. Rufus miał milion powodów ,w tamtym semestrze się nienawidzili a teraz niby Rufus chce z nim współpracować . Wydawało mi się to podejrzane ,miałam rację na pewno . Chciał się go pozbyć ,chciał mieć wszystko co odkryli wspólnie dla siebie .A może on chce się pozbyć pana Sweeta ?,Pan Sweet jest wstrząśnięty tym co się stało przez co nie radzi sobie z urwisami -jak to czasami nas nazywa! Teraz trzeba mu pomóc jakoś nas ogarnąć.
Wielkimi krokami weszłam do salonu ,gdzie siedzieli wszyscy uczniowie Anubisa .
No tak ja jedyna spałam
Wzrokiem przywołałam do siebie całą Sibunę:
-Myślicie ,że to on ?-zapytałam
-Szczerze , sądzę ,że to on a wy ?-pierwszy udzielił się Fabian.
-Nie znamy nikogo innego oprócz Rufusa ,który mógł się zemścić na Victorze -odparła Amber.
-No chyba ,że Pan Sweet - przyszedł Alfie.
-Pan Sweet ?-zaciekawiłam się ,nie to nie on.
-Nie wiemy tego na pewno ,Sibuna ?-zapytała Nina.
-Sibuna.
Postanowiłam coś zrobić ,jeśli nie ma Trudy ,nikt nie zrobi nam obiadu ,Trudy nic nie zje. Zaproponowałam ,żebyśmy my zaczęli robić obiad. Nikt na początku nie był chętny ,ale groźbami coś zdziałałam.
-Co mam robić ?-zapytał Jerome
-Obierz ziemniaki -odparłam.
-Serio jemu chcesz dać nóż ?-zapytał Eddie.
-Masz rację Jeroma przykryj do stołu -rozkazałam po czym zaczęłam tak jak inni coś robić ,rozmawiałam z Joy o Victorze . Mam nadzieję ,że nic mu nie jest ...
***
Po 2 godzinach wreszcie skończyliśmy całą pracę ,zrobiliśmy zupę pomidorową i kotlety z ziemniakami. Wszyscy siedzieli w salonie i myśleli nad tym czy Victorowi wszystko dobrze ,bałam się . Kiedy gotowałam to zapomniałam o Victorze ,ale kiedy nic nie robię bardzo się boję.
PIP PIP -usłyszałam sygnał dostania sms ,popatrzyłam na wysyłającego Eddie ,ciekawe co chce.
,, Gaduło co tam porabiasz , może wybrałabyś się ze mną na spacer ?''.
Postanowiłam szybko odpisać :
,,Siedzisz naprzeciwko mnie debilu -,- ''
Następny sms :
,, To jak ? ''
Nie no on nie odpuści :
,,Jeśli muszę to ok ''.
Wstałam a on odczytując sms też wstał i pobiegł za mną.
Już na dworze wreszcie mnie dogonił i zaczął ze mną rozmawiać:
-No to co chciałeś ?-zapytałam.
-No wiesz ,nie chcę siedzieć w domu i zamartwiać się o Victora-odparł.
-Ty ? Zamartwiałeś się ?!-zaśmiałam się.
-Nie śmiej się nie śmiej ,mówiłem o tobie.
-Phi -odparłam i usadowiłam się na ławce ,słońce mnie ślepiło w oczy ,ale teraz to nie było aż tak ważne. On usiadł koło mnie ,ktoś go o to prosił ? :
-No to chyba wiesz o czym chciałbym z tobą porozmawiać
-No domyślam się -odparłam ,na co on westchnął i mówił dalej :
-No wiesz w skrytce ,ten no yyy ,w skrytce był ten no yyy , no i ten no myślałem ,że może ten no yyy ,że może ,może ,nie nalegam ,ale fajnie by było ,z tego co ten no wnioskuję yyy no to ,że ten no yyy no i może byśmy mogli ten no yyy..
-Tak -odparłam.
-CO?!-krzyknął zaskoczony
-Odpowiedziałam tak ,głuchy jesteś ?
-Nie tylko zaskoczony ,czy ty właśnie się zgodziłaś być dziewczyną Wieśka ?
-Nie -powiedziałam i pobiegłam.
On zaczął biec za mną ,szybki jest ,no tak przecież on zdobył pierwsze miejsce w bieganiu. Och pamiętam jak Alfie umierał ,piękne czasy ...
-Co?!-zapytał ,czyli ty nie chcesz być ze mną?
-Tak -odparłam i gdy zobaczyłam jego zszokowaną minę zaczęłam się śmiać po czym krzyknęłam ŻART!
Na co on zaczął mnie gonić a ja zaczęłam uciekać.
-Wiesiek jesteś za wolny !-zaczęłam uciekać i krzyczeć.
-Zobaczymy!-krzyknął i zaczął przyspieszać .
Mogłam ukryć się tylko w jednym miejscu ,a mianowicie w Domu Anubisa.
-Dzień dobry -szybko wbiegłam ,zagadując Sweeta on mnie nie będzie gonił przy swoim ojcu .
Wiesiek wpadł jak burza już miał biec gdy zobaczył jego własnego ojca.
-O Edisonie!-zaczął pan Sweet.
-Mam na imię Eddie -poprawił go .
-No tak ,tak Eddie
-Jerome co ty robisz!!??-zaczął krzyczeć i gonić Jeroma.
Zaczęłam się śmiać:
-Edisonie nie pyskuj ojcu
-Haha bardzo śmieszne -powiedział gdy weszliśmy do salonu.
W salonie siedzieli wszyscy i na nas wyczekująco patrzyli.
-YYyy?
-Jesteście razem ?-zapytał Mick.
No i co teraz ?
________________________________________________________________________________
W następnym rozdziale :
-Co odpowiedzą ? Czy będą to ukrywać?
-Co się stanie z Victorem -chcecie ,żeby umarł ?-
-Fabian i jego głębokie rozmyślanie
-Wszystko zaczęło się powoli układać ,ale są i też tacy ,którzy cierpią ...
-Pocałunek (tylko kogo ?)
-Pamiętnik
I wiele ,wiele więcej w rozdziale 44 ,który pojawi się nw . Może w sobotę ??
Jestem kobieta pracująca ,żadnej pracy się nie boję tak więc dołączyłam do bloga !! Mało kto pewnie rozumie te klimaty i czemu akurat to ?? Nudam xD to link - http://violetta-all-stories.blogspot.com/ .
Pisuję se Naxi -jeśli wiesz o co chodzi :P
Superaśny (pisk)
OdpowiedzUsuńDawaj szybko następny... no i PEDDIE
super ja chce już kolejny <3
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁY
OdpowiedzUsuńSUPER
Szybko pisz kolejny rozdział
SUPER!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Peddie
Gad.
:)
Wspaniały. Peddie ;) Nie, niech Victor żyje. Czekam na next
OdpowiedzUsuńooo suodko peddie Super czekam
OdpowiedzUsuńsuper Victor bez anubisa no proszę Cię to nie to samo
OdpowiedzUsuńSUPER :D
OdpowiedzUsuń