sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 46 - Kary ... + Pytania do postaci


[EDIT] - Serdecznie zapraszam : Pytania do postaci są już gotowe ;)
-Narrator-
Zasady przerosły uczniów Domu Anubisa . Nie myśleli ,że te zasady są na prawdę niestety mylili się . Pierwszy dzień pod panowaniem nowego pana jak to Jerome go nazwał owłosiony Frycek zaczął się tak samo jak każde inne . Wszyscy równo zjawili się o 7:10 na śniadanie . Przywitali się z Trudy i Fryckiem po czym zaczęli spożywać posiłek .Woźny poszedł do swojego gabinetu i zaczęła się zabawa . Alfie wpychał kanapki i dżem do prawego buta . Natomiast w torbie schował tosty . Płatki z mlekiem zjadł na śniadanie . W kieszeniach schował cukierki jeszcze z pokoju a co nie będzie się oszczędzać . Nie wiedział gdzie schować ciasteczka , przyjaciel Jerome polecił mu aby schował je w spodniach . Tak też zrobił . Napakowany w różne słodkości zmierzał do wyjścia gdy ktoś podsunął mu nogę a on rąbnął się i jedzenie wypadło na podłogę . Wstał i nim spostrzegł co się dzieję ktoś podał mu kartkę 
Kara - godzina 15:20 jutro dni w bibliotece .
Nie tylko Alfie podpadł nowemu woźnemu . 
Po szkole wszyscy wrócili do Domu Anubisa . 
Joy szła na górę czytając książkę gdy ktoś ją zatrzymał i wręczył kartkę 
Kara - godzina 15:20 jutro  w bibliotece .
-Ale za co to ?-wybałuszyła oczy
-Za brudny mundurek -wskazał na ubiór dziewczyny.
Na lekcji chemii uczniowie mieli robić eksperymenty z wybranymi przez panią Andrews osobami . Joy niestety lub stety przypadł Jerome i już po 5 minutach . Zaczęło się dziać , nie zapanował on  nad wszystkimi rzeczami i nim się obejrzał razem z Joy byli brudni . 
Zastępca poszedł zostawiając Joy samą , a jej samej coś się nie zgadzało . 
Następna osoba też wpadła 
Amber siedziała na kanapie i mówiła sama do siebie o złym stylu pana Fryderyka . Jak można tak się ubierać ? 
Zobaczyła na kanapie kartkę i gdy się odwróciła zobaczyła pana niegustownego Fryderyka .
Kara - 15:20 jutro w bibliotece .
-Ale za co ? , nie złamałam regulaminu -zapytała Amber
-Ale powinnaś wiedzieć ,że szanujemy tego ,który rządzi -odparł złowrogim tonem i znikł z jej oczu.

Nie obyło się bez kolejnych ofiar 
-Wzywał nas pan .
-Jak się nazywacie ?-zapytał rządzący 
-Ja Nina Martin 
-A ja Fabian Rutter .
-To dla Ciebie , a to dla Ciebie -wręczył im karteczki o tej samej treści 
Kara - 15:20 jutro w bibliotece .
-Ale za co ?-Fabian był zbulwersowany
-Dzisiaj była wasza kolej na pomaganie Trudy w gotowaniu kolacji -odrzekł złowrogo po czym wyprosił ich z gabinetu . 

***
-Taaak , taaak , taak ,taaak ! I ... -już miał być gol gdy telewizor zgasł.
-Co się stało Mick ?-Eddie był zszokowany , gdy w pokoju pojawiła się ręka i dała im po dwie karteczki tej samej treści.
Kara - 15:20 jutro w bibliotece .
Eddie jak i Mick byli wściekli , jutro o 15:25 miał być rewanż meczu a tak nie pooglądają . 

Mara siedziała w salonie i czytała książkę pt,, Tajemnica Pokoleń '' była tak zafascynowana książką ,którą wprowadziła ją w inny świat . Była to książka fantasy , opowiadało o pewnej rodzinie i o jej pokoleniach . Mara nie wierzyła w rzeczy magiczne i wolała czytać rzeczy realne ,ale ta książka tak jej się spodobała ,że nie mogła przestać jej czytać . Czytała by dalej gdyby ktoś nie położył jej jakiejś kartki na książkę.
Kara - 15 :20 jutro w bibliotece .
Zszokowana Mara odwróciła się i zobaczyła pana Fryderyka :
-Co ja takiego zrobiłam ?
-Jest godzina 22:20 -odparł , proszę iść do pokoju .
Kompletnie o tym zapomniała , zapomniała o godzinie . Normalnie to by usłyszała wybiła dziesiąta ... ,ale przecież Victora nie ma nikt nie powie tego ...
*Następny dzień *
Dzisiaj wszyscy uczniowie również zeszli na dół i punktualnie zaczęli spożywać posiłek . Patricia rozmawiała z Wieśkiem o przeróżnych tematach ,ale najbardziej skupiali się na karzę . 
-Idziemy dzisiaj dwoje na karę ,moglibyśmy pogadać -zaproponował Eddie
-Fajnie by było ,ale pewnie nasz kochany pan Sknerus będzie siedział i nici -odparła Pat
-A może będzie flirtował z Trudy ?-zaśmiał się Eddie
-A może taki trójkącik : Pan F ,Trudy i Pani Andrews ?-zaśmialiśmy się wspólnie.
Lekcje minęły dość szybko , niestety . Wszyscy myśleli o karze ,która będzie punktualnie o 15:20 . 
-Co się stało Alfie ?-zapytała przejęta Amber patrząc na Alfiego ,który był blady.
-Głodny jestem -odparł i pomasował się po brzuchu .
-15:20-
Uczniowie byli zdziwieni ,że tak dużo ich jest . Siedzieli oni w ławkach dwu osobowych . Pat siedziała z Eddim , Joy z Marą , Nina z Fabianem ,Alfie z Amber ,Mick sam .
-Jesteście najgorszymi wyrzutkami Domu Anubisa!-przywitał się jak zawsze kulturalny pan owłosiony Frycek.
-Będziecie tu siedzieli i myśleli o swoim potwornym zachowaniu .Ale na początku powiedźcie bardzo elegancko co źle zrobiliście pierwsza Mercer.
Joy wstała po czym zaczęła mówić :
-Złamałam punkt 9 ,miałam brudny mundurek . Wstyd mi za siebie , obiecuję ,że nie będę od dzisiaj miała brudnego mundurka -przeczytała z kartki ,którą dostała od pana F Joy .
-Usiądź , następny Lewis .
Alfie jak zawsze pogodny wstał po czym zaczął czytać z kartki:
-Złamałem punkt 2 , zjadłem za dużo . Jestem koszmarnym grubasem . Obiecuję ,że nie będę tyle jadł -wyrecytował.
-Dobrze następni Campbell i Miller.
Mick i Eddie wstali po czym zaczęli recytować :
-Złamaliśmy punkt 5 . Za długo oglądaliśmy mecz ,który był beznadziejny . Obiecuję ,że już nigdy nie będę oglądał meczy .
-Dobrze następni Martin i Rutter.
Wstali nie śmiało i jak pozostali mówili :
-Złamaliśmy punkt 7 . Jesteśmy tacy niedorozwinięci ,że nie ma nikogo głupszego . Obiecujemy ,że będziemy pomagać Trudy przy każdej kolacji przez tydzień .
-Dobrze Jaffray .
-Złamałam punkt 1 , czytałam najgorszą książkę mojego życia i nie poszłam spać o właściwej godzinie . Obiecuję ,że wieczorami nie będę czytała książek.
-Millington
Amber wstała ,ale nie wzięła kartki . Recytowała z pamięci :
-Złamałam punkt ,którego nie jest napisany . Powinnam szanować woźnego a nie wyzywać go od :brzydala , ohydnego , brak gustu ,obleśnego , nie moralnego ...
-Skończ -wycedził przez zęby
-Obiecuję ,że od dzisiaj będę go szanować .
-Dobrze i na koniec bardzo nie inteligenta Williamson . 
Wstała :
-Złamałam punkt 3 ,nie przeczytam tego !-powiedziała
-Czytaj!!
-Nieee!!
-Czytaj!!!
-Niee!!
-Czytaj!!
-Burak!-wycedziła przez zęby i dalej czytała :
-Złamałam punkt 3 , wymieniałam ślinę z obecnym tu Eddim Millerem obiecuję ,że (zobaczyła ,że napisane jest - nie będę już nigdy całowała się z Eddim Millerem ,postanowiła to trochę zmienić ) ,że nie będę całowała się z Eddim Millerem w Domu Anubisa i w szkole -usiadła w ławce zostawiając go zszokowanego.
-Siedźcie tu a ja idę do Domu Anubisa - i wyszedł.
-Ej czemu nie ma Jeroma ?-zainteresował się Mick.
-No właśnie przecież on złamał punkt 8 ,dobra przestańmy z tymi punktami -powiedziała Pat.
-Właśnie ,a zastanawialiście się skąd on o tym wiedział ,zawsze był gdzieś Jerome np .ty Alfie -mówił Eddie , 
Kiedy ty jadłeś śniadanie to Jerome Ci polecał gdzie chować po czym podłożył Ci nogę a wszystko wypadło!
Albo ty i ja gaduło , Jerome musiał słyszeć jak umawiamy się na randkę i powiedział Fryckowi .
Maro to Jerome polecił Ci tą książkę ,wiedział on ,że zaczniesz ją czytać .
Joy to Jerome spowodował ,że miałaś brudny mundurek on swój zmienił a Ciebie wrobił.
Mick ,pamiętasz mówiliśmy Jeromowi ,że będziemy oglądać mecz ,który będzie trwał do 22!
Amber ty ... to sama się wkopałaś!
Nino i Fabianie , na własne uszy słyszałem jak Frycek mówił do Jeroma ,żeby wam przekazać ,że to wy dzisiaj sprzątacie . Nie przekazał.
Moim zdaniem on jest szpiegiem
Wszyscy patrzyli na siebie zszokowani :
-To się zgadza -zaczął Alfie ,nie chciał punktu 8 i poszedł do dyrektora możliwe ,że on go namówił na to ,że on nie ma punktów a za to musi nas szpiegować.
-Musimy wymyślić jakiś plan -zaczęła Mara.
-Na razie go śledźmy i nic mu nie mówmy ok ?-zapytała Nina.
-Si-chciała powiedzieć ,ale Fabian jej przerwał :
-Się zmęczyłem myśleniem -poprawił ją .
Na całe szczęście Fabian uratował całą sytuację ...
-Patricia -
Po skończonej karze ,która trwała dwie godziny udaliśmy się do Domu Anubisa . Szłam koło Amber i Niny i rozmawiałam z nimi o Sibunie . Wymyśliłyśmy ,że może Nina przypadkiem go dotknie i może się uda . Przynajmniej my mamy taką nadzieję . Rozmawiałyśmy jeszcze o Jeromie . Czy był on skłonny do takiej rzeczy ? Ale przecież on kocha swoją fryzurę , Eddie się nie mylił . Co jest dziwne ...
-Wierzycie ,że to Jerome ?-zapytałam dziewczyny .
-Na pewno , jak można tak się przejmować fryzurą! Przecież są jeszcze ubrania!-Amber wyraziła nie chęć do fryzury Jeroma -jak to brzmi -
-Ja też sądzę ,że on jest szpiegiem. Jerry dla fryzury zrobi wszystko na drugim miejscu jest duma -odparła duma . 
Wiem ,że to Jerome jednak chciałabym się mylić ...
Byłyśmy wreszcie w Domu Anubisa , Jerome jadł już obiadokolacje . 
-Złamany punkt 2 -odparłam , Alfie idź po Pana Fryderyka - jak powiedziałam tak też zrobił . 
-O witaj Jeromie pan Frycek do Ciebie.
-Dzień dobry -powiedział Jerome z pełną buzią.
-Złamany punkt 2 
-I punkt z szanowaniem -dokończyła za mnie Amber
-Wywali go pan ?-zaciekawił się Mick
-To będzie ostrzeżenie -powiedział 
Wszyscy się na siebie popatrzyliśmy .Ostrzeżenie ? My za jedno przewinienie mieliśmy karę a on za dwa ostrzeżenie ?
-Narrator-
Uczniowie nie spodziewali się ,że mogą kogoś tak znienawidzić jak pana Fryderyka Mosteca . Myśleli ,że Victor jest tym złym ,ale teraz on przy nim to baranek ,mały baranek .
Była tylko jedna osoba ,która nawet lubiła pana F . Była to Trudy .Tak ,właśnie Trudy . 
Już mniej płakała ,mniej . Chodź i tak większość czasu myślała o Victorze . O Victorze ,który jest w śpiączce i ,który prawdopodobnie się nie obudzi . Jeżeli już miał by to nie wiadomo kiedy ,czy szybko ? Czy długo ? Nadzieja umiera ostatnia przecież . A Fryderyk ? Fryderyk jest dla niej  bardzo miłym i uprzejmym człowiekiem , umię się porozumieć z dziećmi . Nie to co Victor , dzieci go nienawidzą . 
A jeśli Victor się obudzi to co z Fryderykiem? 

-W szpitalu -
Pielęgniarka sprzątała herbatę ,którą przed chwilą wylała . Była to niska , blondynka . O niebieskich oczach i głębokim spojrzeniu . Nuciła sobie ulubioną piosenkę gdy podszedł do niej lekarz .
-Siostro co z pacjentem pod 115 ?-zapytał niski ,pulchny lekarz ,również blondyn .
Emily (tak właśnie miała na imię kobieta ) zaczęła szukać jego karty .
-Jego stan zdrowia jest bez zmian , chodź jeden doktor mi dzisiaj mówił ,że istnieję duże prawdopodobieństwo ,że niedługo się obudzi -odgarnęła kosmyk włosa za ucho.
Doktor podziękował po czym udał się do swojego gabinetu a Emily znów zaczęła do niego wzdychać . Znów się zakochała ...
Tylko czy na pewno się obudzi ?
______________________________________________
Witam ^^
Jest mi smutno ,że tak mało komentarzy ;( No trudno ... 
W następnym rozdziale :
-Rozdział pisany z kimś
-Prawda
-Blondynki ...
-Zemsta jest mokra (xD)
I wiele ,wiele więcej w rozdziale 47 ,który pojawi się nw kiedy . W sobotę?
W piątek ?
Zapraszam do czytania i komentowania ;D
PS-Victor żyje ^^




środa, 20 listopada 2013

Rozdział 45 - Pan Fryderyk

-Eddie-
Dzisiaj na śniadaniu panowała miła atmosfera . Joy śmiała się z głupstw Jeroma a on się głupi pytał : o co Ci chodzi . Może to ,że próbuję jeść hot doga bez rąk ?Nie ważne ... Amber uczyła Alfiego jeść kulturalnie co to za odmiana ? Mara jak to Mara jadła tylko zdrowe jedzenie i czasami próbowała zagadywać Micka lub flirtować ,ale jak się pewnie domyślacie nie wychodziło jej to . Nina i Fabian rozmawiali ze sobą jak sądzę o czymś bardzo ,,ciekawym '' . Właśnie rozmawiają ze sobą ,myślałem ,że się kłócili ,ale Eddie zawsze w błędzie ... Ja siedziałem koło gaduły ,która jadła jakby nigdy nic i patrzyła na mnie jak na kretyna ,który właśnie myśli o niej . Chwila! Ostatnio często się ze mnie śmiała ? A co ja takiego robię ? Może kuszę swoją urodą ? Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt ,że -rozmyślałem tak gdy przyszła Trudy ,była blada ,miała smutną minę.
-Trudy co się stało ?-zapytała Amber.
-Nieee ,nic tylko -przełknęła ślinę - Victor jest w śpiączce.
Zapadła cisza ,czy my nie dosłyszeliśmy czy Victor jest w śpiączce ?
-Ale jak to ... -miałem dokończyć gdy Pat mnie walnęła w rękę i popatrzyła na mnie wzrokiem : Nic nie mów , nie pogarszajmy sytuacji .
Trudy poszła do kuchni bez słowa a domownicy patrzyli na siebie w smutku .
-Patricia-
Nie mogłam uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałam . Victor w śpiączce , co prawda w Sibunie zawsze nam przeszkadzał ,ale Dom Anubisa bez niego . To jak nie Dom Anubisa , kto będzie mówił co wieczór : Wybiła dziesiąta macie dokładnie 5 minut a potem chcę usłyszeć jak upada ta szpilka ? Kto będzie jak ten głupi podekscytował się krukiem Korbierem . No kto ? Moje przemyślenia trwały by dłużej gdyby nie spotkanie Sibuny . Jak się okazało nie tylko ja byłam w złym nastroju . Cała Sibuna . Nawet Alfie ,ale przypuszczam ,że tylko dlatego ,że Trudy nie zrobiła śniadania . 
-Razem z Fabianem znaleźliśmy ślad- wreszcie odezwała się Nina . Nikogo to nie zafascynowało oprócz Amber ,która słysząc słowo razem od razu zaczęła sie uśmiechać . 
-Ale co znaleźliście ?-zapytałam
-Kiedy wracaliśmy z randki ( i znów uśmiech Amber ) zobaczyliśmy Rufusa ,który chował się za krzakami . Fabian dostrzegł jakiś tatuaż na jego ręku , trochę przypominał nam oko Horusa . 
- Czyli ,że Nina ma dotknąć ten znak i już ?-odparła znudzona Amber na co Nina jak i Fabian uśmiechnęli się ciepło:
-Bingo Amber !-podekscytował się Fabian .
-Mam  mądrą dziewczynę !-odpowiedział dumny Alfie na co ja wzruszyłam ramionami .
-To wydaje się podejrzane -odparłam 

-Trudy -
Jedna łza
Druga łza
Trzecia łza
Patrzenie na łzy spadające po moim policzku nie jest wcale czymś fajnym . Można by powiedzieć ,że gdy je liczę to coraz bardziej za nim tęsknie.
Czwarta łza
Piąta łza
Usłyszałam pukanie a gdy się odwróciłam zobaczyłam wysokiego mężczyznę w okularach  . Starłam łzy rękawem i spróbowałam się uśmiechnąć.
-Słucham ?-tylko na tyle było mnie stać.
-Dzień Dobry pani to Trudy Rehman ?-usłyszałam ciepły głos .
-Tak a pan ?
-Fryderyk  Mostec - przedstawił się uprzejmie .
-A pan w sprawie ?-chciałam już skończyć tą rozmowę i znów płakać w kącie . 
-Pan Eryk Sweet zatrudnił mnie na razie w miejsce pana Victora Rodenmaar -odparł a mnie zamurowało . Nie mogłam nic nie powiedzieć :
-Słucham ?
-Pani płakała ?-zapytał
-Jaa ? Nieee-próbowałam zetrzeć łzy na marne .
-Coś się stało ?-zapytał 
-Taak -powiedziałam po czym zaczęłam mu opowiadać wszystko co się wydarzyło .A on uważnie słuchał i mnie pocieszał . 
-Dziękuję -wychlipałam
-Nie ma za co -odparł i zaproponował przyjaźń .
Może ta przyjaźń mi pomoże . Zapomnieć o Victorze ... 
-Eddie -
Super romantycznym gestem będzie zaproszenie Gaduły na randkę prawda ? Tylko jak być to zrobić ? Może zaprosić ją na randkę w skrytce a tam zrobić piknik ? No nie wiem ...
Myślałem tak gdy do pokoju wbiegł Mick ,który zaczął się wydzierać ,żeby iść do salonu . 
No o co mu chodzi ? Poszedłem do salonu i stanąłem za Pat po czym szepnąłem :Co się dzieję ? Na co ona przestraszona 
-No właśnie nie wiem -wydusiła z siebie.
-Dzień Dobry -usłyszeliśmy głos jakiegoś pana , nazywam się Fryderyk Mostec i będę na zastępstwie za Pana Victora Rodenmaar. Słyszałem ,że pan Victor ustalił zasady ,ale ja te zasady zmieniam :

Po 1 -nie będziemy się bawić w żadną szpilkę , cisza nocna jest o dziesiątej jeśli ktoś się spóźni to dostanie karę.
Po 2 - śniadanie jest o 7:10 jak ktoś się spóźni to nie będzie jadł i ustalam ile będziecie jedli według specjalnej  książki .
Po 3- w Domu Anubisa nie można publicznie randkować ani wymieniać ślinę między sobą , jeśli już musicie to wychodzicie na dwór i idziecie daleko stąd.
Po 4 - gdy oceny będą się pogarszały dostajecie karę i powtarzacie temat .
Po 5- internet można używać do godziny 20 tak samo jak i telewizor . O godzinie 20 :00 komputery i telewizory będą wyłączone z gniazdek .
Po 6- Jeśli ktoś nie będzie się stosował do zasad i zwrócę mu uwagę parę razy zostanie wydalony z szkoły i Domu Anubisa.
Po 7 -  Pomagamy robić Trudy kolacje.
Po 8 - Chłopcy nie mogą mieć fryzury dłuższej .
Po 9 - Nie można mieć brudny mundurek
więcej zasad każdy dostanie jutro kiedy już je wydrukuję -odparł po czym poszedł do gabinetu Victora. 

Wszyscy byli zszokowani tym co właśnie powiedział :
-Słyszałaś ?
-Nie jestem głucha tylko to mi się wydaję podejrzane ,jakby on mi kogoś przypominał.
-A właśnie czy udałabyś się ze mną na randkę ?-zapytałem .
-Chciałabym ,ale lekcje nie odrobione a pan Fryderyk (z naciskiem na pan ) wyłącza internet i nie będę mogła nic sprawdzić .
-To może ja Ci pomogę co ? Taka randka z odrabianiem lekcji?
-W sumie Wiesławie czemu nie ?-odparła a ja się uśmiechnąłem triumfalnie.
Mój urok osobisty ...
-Alfie -
Te zasady mi się nie podobają! Jedzenie na wagę! Ja się :pizzą ,kanapkami ,mlekiem , tostami nie najem! Kto widział coś takiego?
Mam głodować ? Tego chcą ! Co prawda Victor jest bardzo idiotyczny ,ale bez Victora to nie to samo! Ja się nie zgadzam ,protestuję !
-Jerome-
Zamurowało mnie .
Siedziałem z Alfim i nie mogłem pojąć tych wszystkich nie potrzebnych zasad .Krótkie włosy ? Kto to widział ? Ja i krótkie , może jeszcze będę łysolem a moje włosy są piękne i ambitne.
Nie zostawię tego tak .
Z tym właśnie o to postanowieniem poszedłem do gabinetu nowego pana ,,Victora '' . Od dzisiaj będę go nazywał :Owłosiony Frycek .
Zapukałem po czym usłyszałem proszę .
Na krześle siedział owłosiony Frycek .
-Słucham Clarke ?-powiedział złowrogim tonem .
-Chodzi o regulamin , konkretnie punkt 8. Nie zgadzam się z tym ,moje włosy są za piękne . Zrobię wszystko tylko ,żeby fryzura została taka jaka jest.
-Wszystko ?- zaciekawił się na co ja pokiwałem głową.
-Jest taka jedna sprawa : zostaniesz moim szpiegiem i będziesz patrzył czy uczniowie Domu Anubisa będą przestrzegać regulaminu jeśli nie będą będziesz mnie o tym informować to jak ?
Była to walka :duma kontra fryzura . Ostatecznie wygrała ...
-Patricia -
Usłyszałam pukanie do drzwi po czym do pokoju wszedł Eddie .
-A czy ja powiedziałam proszę ?-zapytałam zostawiając go w szoku , żartowałam -dodałam.
Usiadł obok mnie :
-To czego nie wiesz skarbie ?-zapytał
-Jeśli jeszcze raz mnie tak nazwiesz to ja nie ręczę za siebie -odparłam chłodno po czym pokazałam mu zadania .
-To proste , odpowiedź b -odrzekł dumny . 
-B ? Nawet to zadanie nie jest na a ,b czy c!-krzyknęłam poirytowana
-Rozumiesz polski ?-dodałam po chwili .
Zaczął się śmiać :
-Coś się śmieszy ?
-Tak , myślałaś ,że umiem polski ja ledwo z matmą daję sobie radę za pomocą Fabiana i Micka a co dopiero polski.
Face palm w moim wykonaniu też go rozśmieszył.
-Głupi jesteś -odparłam.
-Poprawka twój chłopak jest głupi -powiedział po czym zaczął być mnie bardzo blisko ,już miał mnie pocałować gdy ...
-CO TU SIĘ DZIEJĘ ?-do pokoju wbiegł Pan Fryderyk.
Szybko się od siebie odsunęliśmy .
-Odrabiamy lekcję -odparłam jakby nigdy nic .
-Właśnie widzę -odparł zły złamany punkt 3 -zapisywał w zeszycie - przez Williamson i Millera. 
-ŻE CO?!-krzyknęłam .
-Posłuchaj mnie , nie obchodzi mnie to jakie miał zasady ten cały Victor czy jak tam , teraz są moje zasady a ty musisz się mnie słuchać!!! -odparł złowrogo.
-Wie pan ile mnie obchodzą pana zasady ?! , guzik!!-krzyknęłam mu w twarz i ,żeby to udowodnić pocałowałam Eddiego . 
Patrzył na mnie obojętnie i zapisywał coś w notatniku . 
Po czym podał mi to i odszedł .

Kara - godzina 15:20 za dwa dni w bibliotece . 
Zdenerwował mnie i obiecałam sobie ,że mu nie odpuszczę .
Nie odpuszczę...
_____________________________________________________
Witam ludziska! Spodziewał się ktoś rozdziału ????
W następnym rozdziale :
-Wszystkim uczniom Anubisa nie spodobały się zasady ustalone przez pana Fryderyka
-Kto mu podpadnie ?
-Co z Jeromem ?
-Kara ...
I wiele ,wiele więcej w rozdziale 46 ,który pojawi się w piątek (następny ) . 
Zapraszam do czytania i komentowania;D
Co do Fryderyka :chciałam jakieś łysego , mamy tego xD
Co do ankiety : tylko 2 osoby (a raczej jedna :P ) chcą ,żeby Victor zginął . W następnym rozdziale powiem czy będzie czy nie . 
PS-Mamy 69 czytelników <spoko? >




piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 44 - Prawda ?

Hejj!!
Smutam sobie :( (jeśli istnieje taki wyraz ) . Pod ostatnim rozdziałem było z 7 komentarzy :( Rozumiem ,że pisanie komentarzy jest STRASZNIE ciężkie ,ale myślałam ,że będzie więcej.
A i jeszcze jedno ten blog nie jest głównie o Peddie (choć w większości ) jest jeszcze Jeroy , Amfie , Fabina , Sibuna!!
PS-Forever Victoś!
___________________________________________
-Patricia-
 Popatrzyliśmy na siebie jednocześnie z Wieśkiem ,po czym od niechcenia razem z nim powiedziałam tak i poszłam do swojego pokoju tak jak Eddie zostawiając wszystkich w szoku . Byłam ciekawa kiedy się ogarnęli  ,ale wolałam ,żeby to trochę potrwało ,bo nie lubię tłumaczyć się przed nimi . Będą mnie o wszystko wypytywać UGH!
Mój spokój nie trwał długo gdy do pokoju jak wariatki wleciały :Joy ,Mara ,Amber ,Nina .
-Wy jesteście razem!!-krzyknęła podekscytowana Joy
-Wiedziałam ,że wreszcie będą razem ,Doktor Miłość znów nie zawiodła-uśmiechnęła się dumnie Amber .
Denerwowało mnie to ,że to ona ma rację.
-Całowaliście się już ?-zapytała ciekawa Nina.
Moja mina była nie do opisania. Było to coś pomiędzy szok a ździwienie ,strach ... Tak właśnie! 
-Yyyy?
-Aaaa no tak to wy się nie całowaliście -chichrała się jak głupia Mara.
-Maro ,dajcie mi wszystkie święty spokój!! ,nie myślałam ,że jak będziemy razem to będziecie mnie pytać co chwila . Myślałałam ,że wreszcie będzie spokój ,ale wy nie umiecie!! Koniec spotkania ,odmaszerować do swoich pokoi ,oprócz ty Maro no i Joy . Dziękuję.
Położyłam się na łóżku i próbowałam zasnąć ,po to ,żeby nie zadawały mi tych idiotycznych pytać . Mus to mus ,spać trzeba kto ma dosyć niech się ... gniewa ?
-Eddie-
Właśnie teraz już z 30 minut słucham Micka i jego rad na temat związków ! Jakbym nigdy nie miał dziewczyny ,bo miałem ,ale to nie była Pat . Puste lale nic poza tym . Jak ja mogłem taki być? ,wydawało mi się ,że wiem co to jest przyjaźń ,miłość . A tak na prawdę nie wiedziałem . Wolę o wiele bardziej wkurzającego mnie teraz Micka ,który mówi o jakiś ,,dobrych '' radach na temat związków niż tych ,którzy mówią tylko o sobie . A Louis szczerze mówiąc teraz nawet nie chcę go znać ,myślałem ,że się przyjaźnimy ,ale teraz wiem ,że stać go na wszystko nawet na poderwanie gaduły !
-Eddie ,Eddie słuchasz mnie?!-krzyczał na mnie Mick.
-No pewnie ... dobra nie będę kłamać nie . Miałem już kiedyś dziewczynę!
-Podobną do Pat ?-zapytał.
-No ,nie ... 
-No widzisz ,muszę Cię przygotować skoro nawet się nie całowaliście ...
-A skąd wiesz ,że nie ?-zapytałem
-Bo wiem !
-Phi -prychnąłem
-Całowaliście się już?-zapytał 
-Nooooo
-Uuuu szacun ?
-Denerwujesz mnie -powiedziałem i udałem się w stronę salonu ,tak aby odpocząć ,niestety Mick -albo stety - poszedł za mną . W progu mineliśmy jeszcze Fabiana ,który miał ponurą minę.
Co jest chłopie ?
-Fabian-
Innym się w życiu udaje a innym nie . Ja jestem tym drugim ,Eddie się zakochał i wreszcie znalazł miłość swojego życia ,cud ,że się jeszcze nie pozabijali .Za to ja ... jestem sam z Niną nie wyszło ,nie będę się oszukiwać . Ona mnie okłamała ,całowała się z innym a ja byłem tylko zabawką ... 
Już od 10 minut patrzyłem się na zdjęcie na ,którym Nina i ten chłopak się całują . Dalej w to nie wierzyłem!
-Narrator-
Fabian patrzył się dalej w obrazek gdy dostrzegł coś dziwnego ,niespotykanego i dla Fabiana szczęśliwego otóż na szyi Niny było znamię a naprawdę ona tam go nie ma . Nastolatek szybko poderwał się z łóżka i nie wiedząc co robić ,szybko pobiegł po Amber . Blondynka czytała książkę co mogłoby być czymś niespotykanym ,ale dla niej ta książka była magazynem . 
-Fabian co ty tutaj robisz ?-zapytała nie dowierzając .
-Patrz co odkryłem -wskazał na znamię na szyi rzekomo Niny . 
-Fabian ,bo ja -dziewczyna wydawała się zmieszana za to Fabian wyglądał na szczęśliwego i czuł ulgę . Jakby kamień spadł mu z serca . Było to dla niego nie do opisania uczucie.
-... bo Nina powiedziała mi taki mały sekret i proszę nie śmiej się z tego ,ona ... gdyby nie ty to by nigdy się nie całowała. Z tobą robiła to pierwszy raz -przełknęła ślinę.
Fabian patrzył się na nią dziwnie ,jakby był w szoku ,ale ... ale co ?
-No ... ,bo ja też -wypalił nagle.
-Yyy?
-Ja z nikim oprócz Niny się nie całowałem -już drugi raz mu ulżyło.
-To cudownie!!-krzyknęła ,możecie się pogodzić i po sprawie -krzyknęła uradowana .
-No właśnie nie ,jak tu teraz się pogodzić i kto jest na tym zdjęciu przecież Nina nie ma siostry ani siostry bliźniaczki -Fabian nie był pewny.
-Nie musi mieć -Amber uśmiechnęła się chytrze po czym zaczęła jakby nigdy nic czesać włosy .
***
Wszystko zaczęło się powoli układać ,ale czy na pewno ? Otóż nie ,byli tacy ,którzy  płakali cały czas . Jedna taka osoba znajdowała się właśnie w szpitalu . Siedziała na korytarzu i płakała. Tak właśnie tą kobietą była Trudy ,Trudy Rehman . Bała się o niego ,był on dla niej wszystkim czuła ,że dobrze postąpiła jadąc tu ,ale bała się . Czy  Victor z tego wyjdzie ? Czy to będzie koniec? I gdzie ten lekarz?!
Trudy zobaczyła w oddali lekarza ,który wychodził z sali w ,której znajdował się Victor. 
-Dzień dobry Trudy Rehman chciałam się dowiedzieć jak z Victorem Rodenmaar ? -zapytała niespokojnie Trudy
-A pani to kto ?-doktor nie chciał za bardzo zdradzać informacji.
-Jego ... dziewczyna -wypaliła.
-A aa no to pan Victor Rodenmaar jest w śpiączce -powiedział a Trudy upadła ,szybko wstała otrzepała kurtkę i napiła się wody . Dalej w to nie wierzyła . To nie możliwe . On musi się przebudzić . Musi . 
Trudy płakała .
***
-Fajtłapa !!
-Nie mów tego!
-Wieśniak !!-przedrzeźniała go dalej Joy.
-Nie kończ tego!
-Kretyn !!-dalej krzyczała. 
-Przesadziłaś ,złapię Cię -krzyknął i zaczął ją gonić na co Joy wybuchnęła śmiechem ,ale zaczęła uciekać . Pan Peruczka okazał się szybki ,ale przez swoją piękną fryzurę nie zauważył stolika i się rąbnął na podłoge .
Zza drzwi wyłoniła się głowa Joy ,która patrzyła na niego z uśmiechem. 
-Co Cię śmieszy ? ,mogłabyś mi pomóc!-krzyknął oburzony.
-Jerome nic Ci nie jest ?
-Nie ,nie walnęłem się mocno !-odburknął zły Jerome.
-Nie chodziło mi o to ,chodziło mi z twoją głupotą czy wszystko w porządku !- krzyknęła na co Jerome już nie wytrzymywał i krzyknął:
-Złapię Cię!!-szybko wstał i zaczął ją gonić . 

Joy szybko umknęła przed nim skręcając w prawo ,Jerome biegnie za nią ,widzi ,że Joy skręca w lewo ,ale Jerome nie jest głupszy biegnąc przez kanapę otoczył ją tak ,że nie mogła się ruszyć albo Jerome albo wazon . Ona zaczęła się powoli cofać ,odwróciła się już miała biegnąć dalej w przód gdy Jerome był lepszy ,złapał ją w tali i nie zamierzał pusić .
-A nie mówiłem ,że wygram ?-zapytał śmiejąc się .
Joy wybuchnęła śmiechem po czym się do niego odwróciła :
-I tak jesteś kretynem .
-Wiem -zgadzał się z nią w stu procentach .
- I durniem 
-Wiem
-I wieśniakien
-Wiem
- I cwaniakiem 
-Wiem
- I ... ał !!! Jerome puść mnie!
-Nieee ,przecież jestem takim durniem ,wieśniakiem ,cwaniakiem ,że nie ma po co .
-Jerry ,Jerry ,Jerry proszę -prosiła Joy.
-No dobrze nie jesteś durniem ,wieśniakiem ,cwaniakiem no i jeszcze kretynem jesteś nawet znośny -poprawiła się Joy.
Na twarzy chłopaka o zabójczym fryzie zagościł wielki uśmiech:
-I co było tak trudno?-zapytał  , a tak poza tym to ty też jesteś nawet znośna .
Zarumieniła się .
Próbowała to jakoś ukryć ,ale czym dłużej myślałam nad tym i się nie odzywała tym bardziej się rumieniła .
-Dziękuję ?
Zaśmiali się .
Niby takie dwa odmienne typy a tak dobrze czuli się w swoim towarzystwie . Oboje byli uśmiechnięci od ucha do ucha . Patrzyli na siebie z serdecznością ? Tak,właśnie. 
Jerome zaczął się do niej zbliżać był bardzo blisko jej twarzy , za blisko Joy tylko wyszeptała :co ty ?
Ale dalej nie mogła skończyć była tak wpatrzona w jego piękne oczy i ten blask ,że nim spostrzegła poczuła jego usta na swoich.  Wiedziała ,że coś zaiskrzyło ,między nimi ,że ten pocałunek jak i dla niej i dla niego coś znaczy . Kiedy wreszcie się od siebie oderwali Joy popatrzyła na Jeroma a Jerome na Joy:
-Czy to znaczy ?-Jerome zaczął
-To się nie uda Jerome
-Ale ...
-Gdyby Mara się dowiedziała ,gdyby wszyscy się dowiedzieli to ... -chciała skończyć ,ale Jerry jej przerwał.
-Ale nikt nie musi wiedzieć ,może być to taka nasza mała tajemnica -uśmiechnął się .
No to teraz będzie się działo ...
*** (cały czas perspektywa narratora ).
Nina siedziała skulona w kącie pokoju ,nie chciała z nikim rozmawiać . Przecież właśnie straciła miłość swojego życia Fabiana ,to właśnie o nim pisała w swoim pamiętniku o ich wspólnej przyszłości . No właśnie wspólnej , czyli czas przeszły. Chwyciła ona pamiętnik ,przeżuciła na stronę w ,której wymieniała swoje pomysły na temat ślubu ,rodziny ...
Drogi pamiętniku !
Ostatnio wydarzyło się dużo aż brak mi słów ,żeby to opisać.  Amber miała rację ,sprawa się udała i myślę ,że ja i Fabian ,że my możemy naprawdę dużo razem . Może nawet rodzina ? Tak ,wiem pamiętniczku ,że pisanie o rodzinie i to jeszcze w moim wieku i to jeszcze bez tego ,że nie jesteśmy razem to głupstwo ,ale co ja poradzę ? Jestem taka jaka jestem . Zastanawia mnie jedna rzecz czy ja i Fabian ,czy my będziemy razem ? Gdy go widzę od razu się uśmiecham ,tak jakby cała moja dusza się uśmiecha razem ze mną . Jakby właśnie mówiła mi ,że to ten jedyny . Tak ,wiem ,że to głupie i banalne ,że może sobie wymyśliłam  ,ale ty pamiętniczku wiedź ,że bardzo mi na Fabianie zależy i ,że postaram się z nim jakoś dogadać . Może nie będzie tak źle i może znajdziemy wspólne zainteresowanie . 
Mam nadzieję ! 
Nina

Na same czytanie o tym dziewczyna uśmiechnęła się promiennie ,pamięta jaka była wtedy szczęśliwa . Przewróciła na ostatnią napisaną stronę pamiętnika ,którą pisała dzisiaj przed obiadem  . Od czasu nadejścia Sibuny już nie pisała w pamiętniku , Sibuna ostrzegła ją ,że jak ktoś go przeczyta a w nim będzie napisane o Sibunie to będą mieli przechlapane.
Drogi pamiętniku !
Tak ,wiem długo nie pisałam ,ale sprawy S no i tego ,że nie mam czasu robi swoje . Wiele się działo ,na początku układało a teraz wychodzi na to ,że do końca życia będę starą panną . A dlaczego niby ? Bo Nina Martin zdradziła Fabiana z chłopakiem ,którego nawet nie zna . Nie wiem jak to możliwe ,ale teraz nasz związek a raczej z naszym związkiem nici . Myślałam ,że może ja i on . Nie wracajmy do tego . Straciłam osobę ,która działała na mnie jak słońce ,która każdego dnia przywoływała na mojej twarzy szczęście.  Miłość tak to coś pięknego pamiętniczku ! Jest miłość przyjacielska jak ja i Amber ,jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami i  nie wyobrażam bez niej życia . Jest również miłość ,,zakazana '' ,którą ostatnią zaobserwowałam u J i J . Niestety nie mogę rozwinąć tego skrótu ,bo nie jestem jeszcze niczego pewna . W tej miłości chodzi o to ,że chodź nie powinni to i tak się kochają . Następna miłość jaką znam to miłość ,, nielubienia -lubienia '' . Taka właśnie miłość w naszym Domu Anubisa powstała . Właśnie dzisiaj się o tym dowiedzieliśmy a mianowicie nowy uczeń Eddie Miller przyjechał do Domu Anubisa no i tak się stało ,że Pat go znienawidziła . Ale potem ,po tym jak się ze sobą kłócili się w sobie zakochali . Piękna miłość pamiętniczku prawda ? Jest jeszcze miłość taka ,która też bardzo mi się podoba . A mianowicie ,, ważna miłość '' . Chodzi w tej miłości o to ,że ktoś z kimś jest parą ,ale nie chodzą na randki i wgl ,ale nie potrafią bez siebie żyć . I po paru dniach wspólnego rozmawiania ,siedzenia ,przeżywania przygód dowiadują się jak są dla siebie ważni . Bardzo ważni , różnią się od siebie bardzo a jednak nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Ta miłość też jest piękna . Istnieję jeszcze wiele rodzajów miłości ,ale gdybym musiała wymieniać to nie starczyło by mi stron w pamiętniku . A jaka była nasza miłość z Fabianem ? Chyba wyjątkowa . Dwoje ludzi spotykają się przypadkiem a okazuję się ,że czekali na siebie całe życie . Nasza miłość jest niedopisania ,znaczy była. 
Nina 
Na kartkę papieru poleciała łza . Nie była to łza złości ,że nie ma go ,że go straciła ani smutku . Była to łza radości ,łza ,która pokazuję jakie piękne chwile przeżyła z Fabianem . Była ona łzą ,która dziękowała mu za to ,że był z nią ,że pokazał jej co to znaczy miłość . 
,,Dziękuję Fabian '' -wyszeptała przez łzy . Gdy usłyszała puknięcie do drzwi w ,których chwilę później stanął Fabian .
Zmieszana dziewczyna próbowała ukryć to ,że płakała i nie skutecznie wycierała łzy rękawem .
-Ja ... -zaczął Fabian ,przepraszam .
Nina patrzyła na niego jak na kosmitę ,nie wiedziała co powiedzieć ,nie wiedziała czemu on przeprasza.
-Yyy ?
-Niesłusznie Cię osądziłem ,a to dla tego ,że Cię kocham i ,że głupi myślałem ,że mogłabyś to zrobić . Rozum mówił mi ona Cię zdradziła a serce ,że to nie może być prawda . Myślałem ,że  ty i ten chłopak ,że  wy się całowaliście ,ale ja powinienem słuchać serca i nie oskarżać Cię o to . Dzisiaj kiedy po raz kolejny patrzyłem na to zdjęcie dostrzegłem coś znaczącego a mianowicie znamię na szyi . I proszę nie bądź zła na Amber gdy mi powiedziała o tym ,że się nie całowałaś zamurowało mnie . Ja ... też się nie całowałem z nikim oprócz Ciebie . No i jestem idiotą i głupkiem mogłem Ci wierzyć ,ale tego nie zrobiłem . Przepraszam ,wybaczysz mi ?-zapytał Fabian.
Nina biła się z rozumem a sercem . Serce wygrało a Nina mocno przytuliła się do swojego Romeo . Może oni jednak będą razem ,może jeszcze jest szansa ,że założą szczęśliwą rodzinę ?
...
__________________________________________________________________________
W następnym rozdziale :
-Szokk
-Nowa osoba
-Zasady
-Fryzura Jerrego
-Polski ??
I wiele ,wiele więcej w ... rozdziale 45 ,który pojawi się nie wiem , zdołowana jestem .

czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział 43 - Problemy górują

Helooł !
Witam wszystkich czytelników ! Rozdział 43 skończony !! Tak jak obiecywałam dodaję !!
Zapraszam do czytania i komentowania !!! - gg - 48742946 . Nie bójcie się mnie ! A i zmieniłam nazwę z Patricia Williamson na Magda Miller!
______________________________________________
-Patricia-
Patrzyli na mnie zszokowani:
-Yyy co?-bąknęła Amber.
-Nie rozumiecie? RUFUS POWRÓCIŁ! !
Patrzyli na mnie zszokowani ,ale teraz przynajmniej pojęli co do nich powiedziałam
-Ale przecież to nie możliwe -wydusił z siebie Fabian.
-Możliwe ,przed chwilą ... -o mało co się nie rozpłakałam.
Ten człowiek wyrządził mi i Sibunie tyle krzywd ,w tamtym semestrze bałam się ,bałam się o swoje życie ,które jednym słowem było zagrożone. Sibuna nie odstępowała mnie na krok ,te wszystkie groźby skierowane do mnie i do mojej siostry . Ja na prawdę się bałam ,ale kiedy go pokonaliśmy ulżyło mi ,kamień spadł mi z serca ,myślałam ,że wszystko będzie normalnie ,ale oczywiście ja zawsze muszę mieć na złość . Po moim policzku spłynęła łza.
-Pat -zaczęła Amber.
-Nie Amber ,ja boję się ,boję się o swoje życie -zakryłam twarz w dłoniach. 
-Pat -zaczęła mnie głaskać po włosach ,może się przesłyszałaś jutro z całą Sibuną będziemy go szpiegować a Ciebie zostawimy pod opieką dwóch chłopaków! ,nie z Sibuny .
-Dobrze -wytarłam łzy z policzka.
Po spotkaniu Sibuny udałam się do swojego pokoju ,chciałam ,żeby to wszystko było snem ,ale to prawda. Nawet nie myślałam o Eddim o tym co się wydarzyło . No właśnie co to znaczy ? 
Nawet nie mam siły się nad tym rozmyślać . Bałam się ,moje życie znów jest w niebezpieczeństwie.
Weszłam do pokoju ,zobaczyłam w nim Marę i Joy
-Co ty tu robisz Maro?-próbowałam ukryć to ,że płakałam.
-Będę z wami w pokoju!-odparła uradowana.
-Nie cieszysz się ?-zapytała 
-Nie ,cieszę się ,po prostu nie mam nastroju -położyłam się. Zasnęłam.

-Mara-
Co się stało Patrici ? Przyszła jakaś smutna ,za smutna . Nawet na Patricie. Usłyszałam huk!
Razem z Joy popatrzyłyśmy na siebie i pognałyśmy na dół. Na podłodze leżał Victor ,z krwią ,ktoś trzasnął drzwiami ,wszystko się dzieję szybko! Trudy przychodzi! Płacze ,dzwoni na karetkę. Wszyscy uczniowie -oprócz Pat - zgromadzili się w okół Victora. Przyjeżdża karetka ,Trudy płacze ,prosi ,żeby zawieźli ją do niego ,nie zgadzają się . Karetka odjeżdża . Trudy płacze a Victor ,Victor ...

 -Trudy-
Płaczę już od godziny! Czekam na Pana Sweeta ,który miał przyjść jakieś 40 minut temu ,chciałabym już być w szpitalu ,porozmawiać z Victorem ,przytulić go . Mam nadzieję ,że nic mu się nie stanie ,nie wytrzymałabym ,nie umiałabym żyć z tym ,że będę bez niego . Co ja mam zrobić? Wszystko się wali. Czemu nie mogę się zakochać w kimś kto podzieli moje uczucia?! Bo Victor ma już dziewczynę a ja ... a ja głupia się w nim zakochałam. 
-Dzień dobry ,przepraszam ,że tak późno -pospiesznie wszedł Eryk.
-Nic nie szkodzi Eryku ,dziękuję ,że popilnujesz dzieci ,ja teraz pojadę do Victora-odparłam.
-Pozdrów jego ode mnie -usłyszałam głos Eryka.
A co będzie jeśli się nie obudzi ? Życie bez Victora to nie życie...

-Patricia-
Obudziły mnie jakieś krzyki dochodzące z dołu. Nikogo nie było w pokoju ,odświeżyłam się ,umyłam twarz  ,zrobiłam wszystko tak aby nie było widać ,że płakałam. Zeszłam na dół ,na dole w holu stał pan Sweet ,który krzyczał ,żebyśmy się uspokoili :
-Dzień dobry -odparłam z grzeczności.
-Dobry ,dobry ,nie wiem czy taki dobry -odparł.
-Ale co się stało ?
-Victor on ... jest w szpitalu ,ktoś go uderzył no i Trudy pojechała a ja muszę zajmować się wami.
Zamurowało mnie ... on dopadł Victora!  Byłam pewna ,że to on ,kto inny mógłby to zrobić. Rufus miał milion powodów ,w tamtym semestrze się nienawidzili a teraz niby Rufus chce z nim współpracować . Wydawało mi się to podejrzane ,miałam rację na pewno . Chciał się go pozbyć ,chciał mieć wszystko co odkryli wspólnie dla siebie .A może on chce się pozbyć pana Sweeta ?,Pan Sweet jest wstrząśnięty tym co się stało przez co nie radzi sobie z urwisami -jak to czasami nas nazywa! Teraz trzeba mu pomóc jakoś nas ogarnąć.
Wielkimi krokami weszłam do salonu ,gdzie siedzieli wszyscy uczniowie Anubisa . 
No tak ja jedyna spałam 
Wzrokiem przywołałam do siebie całą Sibunę:
-Myślicie ,że to on ?-zapytałam 
-Szczerze , sądzę ,że to on a wy ?-pierwszy udzielił się Fabian.
-Nie znamy nikogo innego oprócz Rufusa ,który mógł się zemścić na Victorze -odparła Amber.
-No chyba ,że Pan Sweet - przyszedł Alfie.
-Pan Sweet ?-zaciekawiłam się ,nie to nie on. 
-Nie wiemy tego na pewno ,Sibuna ?-zapytała Nina.
-Sibuna.
Postanowiłam coś zrobić ,jeśli nie ma Trudy ,nikt nie zrobi nam obiadu ,Trudy nic nie zje. Zaproponowałam ,żebyśmy my zaczęli robić obiad. Nikt na początku nie był chętny ,ale groźbami coś zdziałałam.
-Co mam robić ?-zapytał Jerome
-Obierz ziemniaki -odparłam.
-Serio jemu chcesz dać nóż ?-zapytał Eddie.
-Masz rację Jeroma przykryj do stołu -rozkazałam po czym zaczęłam tak jak inni coś robić ,rozmawiałam z Joy o Victorze . Mam nadzieję ,że nic mu nie jest ...

***
Po 2 godzinach wreszcie skończyliśmy całą pracę ,zrobiliśmy zupę pomidorową i kotlety z ziemniakami. Wszyscy siedzieli w salonie i myśleli nad tym czy Victorowi wszystko dobrze ,bałam się . Kiedy gotowałam to zapomniałam o Victorze ,ale kiedy nic nie robię bardzo się boję. 
PIP PIP -usłyszałam sygnał dostania sms ,popatrzyłam na wysyłającego Eddie ,ciekawe co chce.
,, Gaduło co tam porabiasz , może wybrałabyś się ze mną na spacer  ?''.
Postanowiłam szybko odpisać :
,,Siedzisz naprzeciwko mnie debilu -,- ''
Następny sms :
,, To jak ? ''
Nie no on nie odpuści :
,,Jeśli muszę to ok ''. 
Wstałam a on odczytując sms też wstał i pobiegł za mną.
Już na dworze wreszcie mnie dogonił i zaczął ze mną rozmawiać:
-No to co chciałeś ?-zapytałam.
-No wiesz ,nie chcę siedzieć w domu i zamartwiać się o Victora-odparł.
-Ty ? Zamartwiałeś się ?!-zaśmiałam się.
-Nie śmiej się nie śmiej ,mówiłem o tobie.
-Phi -odparłam i usadowiłam się na ławce ,słońce mnie ślepiło w oczy ,ale teraz to nie było aż tak ważne. On usiadł koło mnie ,ktoś go o to prosił ? :
-No to chyba wiesz o czym chciałbym z tobą porozmawiać 
-No domyślam się -odparłam ,na co on westchnął i mówił dalej :
-No wiesz w skrytce ,ten no yyy ,w skrytce był ten no yyy , no i ten no myślałem ,że może ten  no yyy ,że może ,może ,nie nalegam ,ale fajnie by było ,z tego co ten no wnioskuję yyy  no to ,że ten no yyy no i może byśmy mogli ten no yyy..
-Tak -odparłam.
-CO?!-krzyknął zaskoczony 
-Odpowiedziałam tak ,głuchy jesteś ?
-Nie tylko zaskoczony ,czy ty właśnie się zgodziłaś być dziewczyną Wieśka ?
-Nie -powiedziałam i pobiegłam.
On zaczął biec za mną ,szybki jest ,no tak przecież on zdobył pierwsze miejsce w bieganiu. Och pamiętam jak Alfie umierał ,piękne czasy ...
-Co?!-zapytał ,czyli ty nie chcesz być ze mną?
-Tak -odparłam i gdy zobaczyłam jego zszokowaną minę zaczęłam się śmiać po czym krzyknęłam ŻART!
Na co on zaczął mnie gonić a ja zaczęłam uciekać.
-Wiesiek jesteś za wolny !-zaczęłam uciekać i krzyczeć.
-Zobaczymy!-krzyknął i zaczął przyspieszać .
Mogłam ukryć się tylko w jednym miejscu ,a mianowicie w Domu Anubisa.
-Dzień dobry -szybko wbiegłam ,zagadując Sweeta on mnie nie będzie gonił przy swoim ojcu .
Wiesiek wpadł jak burza już miał biec gdy zobaczył jego własnego ojca. 
-O Edisonie!-zaczął pan Sweet.
-Mam na imię Eddie -poprawił go .
-No tak ,tak Eddie  
-Jerome co ty robisz!!??-zaczął krzyczeć i gonić Jeroma.
Zaczęłam się śmiać:
-Edisonie nie pyskuj ojcu 
-Haha bardzo śmieszne -powiedział gdy weszliśmy do salonu.
W salonie siedzieli wszyscy i na nas wyczekująco patrzyli.
-YYyy?
-Jesteście razem ?-zapytał Mick.
No i co teraz ?
________________________________________________________________________________
W następnym rozdziale :
-Co odpowiedzą ? Czy będą to ukrywać?
-Co się stanie z Victorem  -chcecie ,żeby umarł ?-
-Fabian i jego głębokie rozmyślanie
-Wszystko zaczęło się powoli układać ,ale są i też tacy ,którzy cierpią ...
-Pocałunek (tylko kogo ?)
-Pamiętnik
I wiele ,wiele więcej w rozdziale 44 ,który pojawi się nw . Może w sobotę ??
Jestem kobieta pracująca ,żadnej pracy się nie boję tak więc dołączyłam do bloga !! Mało kto pewnie rozumie te klimaty i czemu akurat to ?? Nudam xD to link - http://violetta-all-stories.blogspot.com/ .
Pisuję se Naxi -jeśli wiesz o co chodzi :P