Jak można zobaczyć po tytule to koniec.
Zapewne zadacie pytanie -koniec czego?
Odpowiedź jednak jest prosta:Koniec mojej przygody z bloggerem i gg. I to nie chodzi wcale o to ,że nie mam weny-bo ją akurat mam - . Ani nie chodzi o to ,że TDA dawno się skończyło ,bo nie.
Chodzi o to ,że nie wyrabiam przez naukę ,zaniedbuje podstawowe rzeczy. Postanowiłam więc to skończyć . Na upartego co prawda mogłabym dodawać,ale po co?
Nie sprawia mi to przyjemności takiej jaka była ona zawsze. Po prostu piszę ,bo muszę aby się wyrobić.A uwierzcie jest to coś okropnego.
Moja przygoda więc się kończy .
Chciałabym teraz podziękować.
Dziękuję wam za każdy komentarz,który był czymś cudownym,niesamowitym. Strasznie cieszyłam się z każdego.
Nie muszę wymieniać osób ,które mi pomogły ,bo one doskonale to wiedzą. Przepraszam wszystkich za to ,że musieliście to czytać.
Cieszę się jednak ,że miałam odwagę,aby zacząć przygodę z bloggerem i ją skończyć.Dziękuję.
I już ostatni raz.
Serdecznie pozdrawiam.
Wasza Magda Po prostu<333
niedziela, 21 września 2014
sobota, 20 września 2014
Rozdział 24 - Łąka wspomnień.
Uwaga! Bardzo proszę przeczytaj notkę pod rozdziałem ;D Dziękuję ;* Życzę miłego czytania ;*
- ... -
*Zalecane włączenie smutnej piosenki *
Zdaję się ,jakby to było wczoraj,gdy widziałam twoją twarz .
Powiedziałeś mi ,jaki jesteś dumny ,lecz ja odeszłam.
Gdybym tylko wiedziała to ,co wiem dziś ...
Och...
Tuliłabym Cię w swoich ramionach ,
Sprawiłabym ,żeby ból odszedł.
Dziękuję Ci za wszystko ,co zrobiłeś.
Wybaczam wszystkie twoje błędy.
Nie ma nic,czego bym nie zrobiła,
By znów usłyszeć twój głos .
Czasami chcę do Ciebie zadzwonić
Ale wiem ,że nie odpowiesz.
Och ,przepraszam ,że Cię obwiniałam,
Za wszystko czego nie potrafiłam zrobić.
Skrzywdziłam siebie,krzywdząc Ciebie.
Są dni ,kiedy jestem w rozsypce , ale nie przyznam tego.
Czasami chcę się ukryć ,bo za tobą tęsknie,
I tak trudno jest powiedzieć żegnaj ,
Gdy sprowadza się to do tych zasad , taa.
Powiedziałbyś mi ,że się myliłam?
Pomógłbyś mi zrozumieć?
Czy patrzysz gdzieś na mnie z góry?
Jesteś dumny z tego ,kim jestem?
Nie ma nic ,czego bym nie zrobiła,
By dostać jeszcze jedną szanse ,
By spojrzeć w twoje oczy
I zobaczyć ,że odwzajemniasz spojrzenie.
Och przepraszam ,że Cię obwiniałam,
Za wszystko ,czego nie potrafiłabym zrobić.
Skrzywdziłam siebie ,och ...
Gdybym miała jeszcze choć jeden dzień ,
Powiedziałabym Ci ,jak bardzo tęsknię,
Odkąd odszedłeś.
Och to ryzykowne ,
To nie możliwe.
Żeby spróbować cofnąć czas.
Och przepraszam ... ,że Cię obwiniałam
Za wszystko ,czego nie potrafiłam zrobić.
Skrzywdziłam siebie ... krzywdząc Ciebie.
Szloch.Krzyk.
Znów chcę wrócić. Chcę wrócić.
Wrócić do mojej łąki. Do łąki wspomnień.
Do tych dobrych wspomnień ukrytych w środku nas .
Nie jest to łatwe zadanie ... ,ale ja podołam . Uda mi się .
Wystarczy ,że znów wrócę do tych dni , do tych szczęśliwych dni na mojej łące.
Na mojej i tylko mojej. Wystarczy sekunda.Minuta... może dwie.
Chcę znów tam być , chcę po raz drugi cieszyć się nieświadomością.Zatrzymać czas .
Błagam Cię.
Stój.
Stop.
Nic. Kompletnie nic . Szara pustka ,która wypełnia mnie od środka . Nie potrafię tak żyć , żyć bez mojej łąki . Bez tego czegoś.
Wspomnienia . Mimo tego ,że złe zawsze pozostają...
Te dobre jednak są właśnie tam , na mojej łące ... witają ,życzą jak najlepiej . Wiesz może co jest w tym wszystkim najgorsze?
Niedocenienie...
Niedocenienie tych wszystkich chwil , które mimo tego potem są spowite szarą ,nudną przeszłością . Nie odróżnianie ich od tych gorszych chwil .Kiedy mamy kilka lat i te chwile dzieją się w naszym życiu są mimo wszystko dla nas ... nudne ,nie ciekawe . Potem jednak wszystko musi się odwrócić.
Przyszłość zapewne jest okropną rzeczą o ,której większość z nas nie lubi się wypowiadać. Jednakże w przyszłości dopiero zaczynamy rozumieć,że te chwile nie powrócą . Dopiero wtedy wydają się nam one strasznie szczęśliwe . Mimo to w życiu trzeba pamiętać ,że nigdy taki dzień jak ten nie nadejdzie .
Więc warto żyć , warto kochać ,warto śnić?
To brzmi jak tanie słowa ,które mimo wszystko nie dają jakiejś większej radości...
Zakochać się i na noce i na dnie ...
-...-
Dno.
To właśnie czuła . Nie dobry dzień lecz dno .
Wszystko jest jedną wielką szarością z ,którą musi walczyć . Jak żołnierz , czy ktoś w tym rodzaju . Walczyć wiedząc o tym ,że wróci przegrany ... ,misja nie powiodła się .
Czy życie może się nie powieść ? Czy jest taka możliwość? Czy to po prostu zwykłe fanaberie ? Nikt nie ma pewności . Życie... co to w ogóle jest życie?
Żyje się tylko raz ... nie można znów tego powtórzyć. Życie to nie jest gra ... nie ma w nim opcji '' Żyj jeszcze raz''. Żyje się tylko raz, trzeba to zrozumieć . Nikt z nas nie wie jak to jest tam na górze , można sobie to wyobrażać ,ale dopiero wtedy kiedy przekroczymy Bramę Królestwa dowiemy się tej wielkiej tajemnicy. Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia.
Marzenia.
Kiedyś ,gdy po południu siedziała przy kominku podszedł do niej właśnie on . Jej ojciec . Dziewczyna pijąc kakao przywitała się z nim . On zapytał się o szkołę , po czym rozmowa przeniosła się na pogodę. Za oknem padał mocny śnieg . W końcu ... zima?
Ojciec wreszcie zapytał:
-O czym marzysz?-jego ciepłe ojcowskie spojrzenie wypełnione było radością.
-Tak właściwie o niczym , nie warto jest marzyć ...,bo przecież i tak większość marzeń się nie spełni . Można jedynie się zawieść ...-odpowiedziała rudowłosa.
Ojciec zmarszczył brwi .
-Nigdy nie przestawaj marzyć ,bo człowiek bez marzeń to człowiek bez nadziei a życie bez nadziei to życie bez celu .
Dlaczego on musiał być tak mądry? Dlaczego? Dlaczego te chwile już nigdy więcej nie powrócą... przecież ona tylko pragnie swoją ... łąkę ... Łąkę wspomnień.
Teraz dziewczyna również nie ma za wielu marzeń . A o czym ona marzy?
Marzy o cofnięciu czasu... Chciałaby wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu ,jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku .
Ludzka głupota?
Nie wiadomo .
Przeczesała włosy. Była cała mokra.Nie mogła usiedzieć w miejscu.Była noc a ona nie potrafiła skupić się na spaniu .
04:00
Chwyciła słuchawki próbując nie obudzić współlokatorek,które właśnie smacznie spały , włączyła jedną z ulubionych piosenek . Próbowała przestać myśleć o dzisiejszym śnie . Lecz jak łatwo zapomnieć o tym co wydawało się tak ... realne?
Tylko ... dlaczego nie było?
Dlaczego nie mogła dostać drugiej szansy? Przecież do trzech razy sztuka czyż nie? Najwidoczniej nie ...
Nic nie trwa wiecznie ... Najgorsze jest to ,że wszystko doceniamy dopiero wtedy ,gdy to stracimy .
Jakie są sekrety szczęścia? Czy istnieją sekrety szczęścia? Jeśli by się tak głębiej zastanowić to wiele ludzi odkryło swój własny sekret szczęścia. Czy każdy ma własny sekret szczęścia? Czy u każdego szczęście wygląda inaczej?
Może nie u każdego ,ale wiele osób marzy o założeniu szczęśliwej rodziny . Inni jednak wolą się spełniać inaczej , poprzez sławę czy coś w tym stylu . Każdy ma inne marzenia , inne sekrety szczęścia ... inną łąkę .
Miłość to szczęście. Szczęście to miłość.
Na pewno nie w każdym przypadku , natomiast jednak miłość ,która jest prawdziwa potrafi dać nam , ludziom wiele szczęścia .
Pierwsze zakochanie ... mówi się ,że jest niesamowite ,ale też nie trwałe . Twierdzą tak jednak ludzie ,którzy to przeżyli . Każdy ma swoją własną historię , własną łąkę z ,którą musi się uporać. Nikt inny nie może,możemy tylko my .Lecz czym jest miłość?
Lekiem na zło?
Codziennie ubieramy miłość w tysiące słów ,setki zdań . A tak naprawdę potrzeba tylko jednego.Nawet jeżeli jest banalne.Miłość po prostu jest.Mimo słów.Mimo łez i tęsknoty.Uśmiechu i splecionych dłoni.Zawsze.To właśnie jest największa tajemnica człowieczeństwa .
Minęła godzina . Ona siedziała pogrążona we własnych myślach. Cisza.Mrok.
To wszystko działało jej na nerwy ,chciała z kimś porozmawiać ,ale powiedźmy sobie szczerze ... kto o godzinie 5:00 ma ochotę na pogawędkę ?
Buntowniczka w końcu postanowiła iż zwlecze się z łóżka , nie będzie siedziała tam przecież jeszcze z półtorej godziny . Poszła do łazienki i nie spiesząc się wzięła prysznic , ogarnęła się , przebrała . Poranna toaleta mimo wszystko jej posłużyła . O godzinie 5:30 dziewczyna postanowiła ,że zejdzie na dół . Nikogo i tak tam nie ma także chwila spokoju nie zaszkodzi . Cicho zeszła po schodach po to ,aby nie obudzić przyjaciół .
W kuchni tak jak sądziła nikogo nie było . Postanowiła iż posiedzi na kanapie , może czas minie jakoś szybciej .
Jednak czas ciągnął się nieubłaganie .
No tak ,kto w pierwszy dzień wolny będzie wstawał specjalnie wcześniej . Wpatrywała się na widoki za oknem ,na dworze panowała ładna pogoda . Było jednak duszno , będzie dziś burza -uśmiechnęła się w duchu .
Usłyszała krzyk przez co wstała przestraszona . Próbowała opanować bicie serca ,które biło na prawdę szybko .
Wdech ,wydech,wdech i wydech-powtarzała sobie próbując złapać oddech . Gdy wreszcie przestała tak dyszeć ze strachu postanowiła sprawdzić co wydało ten krzyk .
Nie co ,lecz kto...
Kto mógł krzyczeć o godzinie 6:00?
No ,ale w sumie kto mógł wstać o godzinie 4:00 w dzień wolny ?
Zaczęła się skradać cicho w kierunku krzyku . Widząc w gabinecie Victora wszystko zaczynało stawać się jasne .
Zapukała , po czym weszła.
W sumie każdy towarzysz lepszy niż siedzenie samotnie w salonie.
-Nie śpisz?-zapytał podejrzanie mrużąc oczy .
-Nie mogę , ... co to były za krzyki hmmm?-zapytała Williamson.
-Głupie konto randkowe , faceci zaczęli do mnie pisać ahh -westchnął przewracając oczyma .
-Nie wiem co mam odpowiedzieć -zaczęła się zastanawiać-Znam ten ból?
-Ahhh wy niczego nie rozumiecie-żachnął ... brunet ? -taaa-.
-Wypraszam to sobie!-odparła zła rudowłosa .
Rozmawiali tak z 20 minut , dopiero ,gdy przyszła Trudy-czym uratowała Williamson- dziewczyna wyszła.
Victor opowiadał dosyć nieciekawe rzeczy o swoim wyglądzie ...Jakby miał o czym .
Jednak siedzenie z chamskim Victorem jest lepsze niż siedzenie samotnie .
Williamson spędziła chwilę na rozmowie z Trudy , przy okazji co parę minut sprawdzała godzinę na zegarze . Wreszcie ,gdy Trudy poszła po naczynia dziewczyna zorientowała się ,że jest 6:40 . Oparła głowę o kanapę dalej wbijając swój wzrok w jeden punkt . W słońce ,które wyłoniło się .
Usłyszała kroki . Ucieszyła się ,bo wiedziała ,że jeden z uczniów Anubisa już wstał . Odwracając się dziewczyna przeżyła rozczarowanie.
Jerome ...
Jeszcze jego by tu brakowało.
-Co ty tutaj robisz?-zapytali jednocześnie.
-Widzę ,że nic nie masz do roboty , dlatego wstajesz o tej godzinie i mnie śledzisz mhm?-zapytał Jerome . Dziewczyna o mało co nie spadła z ''krzesła''.
-Ja Cię śledzę?! Nie obraź się ... ,ale twoja osoba nie jest aż tak interesująca aby ją śledzić -odparła dziewczyna -A w sumie wszystko mi jedno czy się obrazisz czy też nie - uśmiechnęła się z pogardą próbując zakończyć rozmowę.
-Bla bla bla bla-zaczął ją przedrzeźniać .
Dziewczyna machnęła tylko ręką po czym przeniosła się do jadalni.
-Siedzisz sama hmm? A co z Edziem? -zapytał z ''sympatią'' ,która wręcz wypełniała go od środka.
-Proponuję zajęcie się własnym życiem-odparła .
Clarke nie miał większej ochoty na rozmawianie z buntowniczką . Dziewczynę natomiast dziwiło to co jej przyjaciółka Joy widzi w owym chłopaku ... ów chłopaku Joy.
Jerry nie był ani niesamowicie inteligenty ani niesamowicie przystojny . A co dopiero mówić o charakterze ,który nie był za szczególny.Widocznie brunetka potrafiła zobaczyć w nim więcej niż widziała przez tyle lat Pat.
Jedni mają to szczęście odkryć pewne osoby ... a inne niestety nie mają .
Uczniowie zaczynali się zbierać po 8 . Dziewczyna zajęła swoje miejsce obok Mary i Joy . Od razu zaczęła z nimi rozmowę nie przejmując się uczniami ,którzy wchodzili . Dzisiejszy dzień miała spędzić z Edisonem , to też nie powiem cieszyła się z tego niezmiernie.Mimo ,że na pierwszy rzut oka nie wyglądało na to . Dziś Amber ,Nina oraz Alfie powiedzieli ,że poradzą sobie sami na zebraniu Sibuny . Tak właściwie powiedziała to Amber , Nina ją poparła a ... Alfie nie miał nic do gadania .
Po śniadaniu rudowłosa poszła do pokoju szykować się na swoją randkę ,która zaczynała się punktualnie o godzinie 12:00 . Nie miała ona jednak pojęcia co jej chłopak planuje,znając Eddiego ... nie była niczego pewna . W końcu ,gdy nadeszła właśnie ta godzina dziewczyna ruszyła na dół , gdzie czekał na nią właśnie on . Nigdy jakoś nie twierdziła ,że jest inaczej ,ale dziś zdała sobie sprawę z tego jaki on jest przystojny .
-Gdzie idziemy?-zapytała .
-Sądzisz ,że Ci odpowiem na to pytanie?-zapytał żartobliwie łapiąc dziewczynę za rękę-To niespodzianka-dodał .
Ona już nie odzywała się ,mimo ,że nie była jakąś wielką fanką niespodzianek to jego niespodzianki różniły się zawsze ... i tego się trzymajmy.
Wszystko co przed nami
Jest nam niewiadome...
Wszystko!
Bez wyjątków!
Można powiedzieć
Że przyszłość to jedna wielka tajemnica,
Którą skrywa przed nami świat.
Można powiedzieć ,
Że przyszłość to też dla nas niespodzianka ,
Która niekoniecznie musi być dobra...
___________________________________________________
Witajcie!
Cześć!
I czołem!
Whatever!
Taaaak ,wiem napisałam ,iż rozdział pojawi się dopiero ,gdy dostanę nowy komputer i wyzdrowieje . Tutaj podziękowanie moim rodzicom ... wreszcie spełnili moją prośbę,Rozdział co prawda miałam dodać w niedzielę bądź przyszłym tygodniu,ale przełamałam chorobę i lenia...Zdaję sobie sprawę ,że rozdział ma jeszcze błędy no,ale cóż jestem człowiekiem = D
Taak na koniec postanowiłam dać cytat ;D Ou yeah :D Na sam początek rozdziału jest przetłumaczona piosenka''Christina Aguilera -Hurt '' . Oczywiście przetłumaczone . Nie mogłam się powstrzymać.
Jak mogę skomentować ten rozdział?
Jedno wielkie dno.
Na początku perspektywa się zmienia . Najpierw jest perspektywa Pat , potem NARRATORA.
Taaa Magda najedzona Haribo wymyśliła sb łąkę wspomnień , co tu więcej pisać mogę jedynie pogratulować tym ,którzy to przeczytali od początku do końca . Jeju przepraszam :c
Co to ma być?! Poprawiałam to ,ale to wygląda tragicznie -,-
Ja nwm ;-;
Po prostu jeden z tych gorszych-jak i nie najgorszych-rozdziałów ;c
Jeszcze raz was za TO przepraszam , mam wielką nadzieję ,że następne rozdziały nie będą aż tak tragiczne !!
Pozdrawiam Tobiaskowato:***
Magda Po prostu<333
- ... -
*Zalecane włączenie smutnej piosenki *
Zdaję się ,jakby to było wczoraj,gdy widziałam twoją twarz .
Powiedziałeś mi ,jaki jesteś dumny ,lecz ja odeszłam.
Gdybym tylko wiedziała to ,co wiem dziś ...
Och...
Tuliłabym Cię w swoich ramionach ,
Sprawiłabym ,żeby ból odszedł.
Dziękuję Ci za wszystko ,co zrobiłeś.
Wybaczam wszystkie twoje błędy.
Nie ma nic,czego bym nie zrobiła,
By znów usłyszeć twój głos .
Czasami chcę do Ciebie zadzwonić
Ale wiem ,że nie odpowiesz.
Och ,przepraszam ,że Cię obwiniałam,
Za wszystko czego nie potrafiłam zrobić.
Skrzywdziłam siebie,krzywdząc Ciebie.
Są dni ,kiedy jestem w rozsypce , ale nie przyznam tego.
Czasami chcę się ukryć ,bo za tobą tęsknie,
I tak trudno jest powiedzieć żegnaj ,
Gdy sprowadza się to do tych zasad , taa.
Powiedziałbyś mi ,że się myliłam?
Pomógłbyś mi zrozumieć?
Czy patrzysz gdzieś na mnie z góry?
Jesteś dumny z tego ,kim jestem?
Nie ma nic ,czego bym nie zrobiła,
By dostać jeszcze jedną szanse ,
By spojrzeć w twoje oczy
I zobaczyć ,że odwzajemniasz spojrzenie.
Och przepraszam ,że Cię obwiniałam,
Za wszystko ,czego nie potrafiłabym zrobić.
Skrzywdziłam siebie ,och ...
Gdybym miała jeszcze choć jeden dzień ,
Powiedziałabym Ci ,jak bardzo tęsknię,
Odkąd odszedłeś.
Och to ryzykowne ,
To nie możliwe.
Żeby spróbować cofnąć czas.
Och przepraszam ... ,że Cię obwiniałam
Za wszystko ,czego nie potrafiłam zrobić.
Skrzywdziłam siebie ... krzywdząc Ciebie.
Szloch.Krzyk.
Znów chcę wrócić. Chcę wrócić.
Wrócić do mojej łąki. Do łąki wspomnień.
Do tych dobrych wspomnień ukrytych w środku nas .
Nie jest to łatwe zadanie ... ,ale ja podołam . Uda mi się .
Wystarczy ,że znów wrócę do tych dni , do tych szczęśliwych dni na mojej łące.
Na mojej i tylko mojej. Wystarczy sekunda.Minuta... może dwie.
Chcę znów tam być , chcę po raz drugi cieszyć się nieświadomością.Zatrzymać czas .
Błagam Cię.
Stój.
Stop.
Nic. Kompletnie nic . Szara pustka ,która wypełnia mnie od środka . Nie potrafię tak żyć , żyć bez mojej łąki . Bez tego czegoś.
Wspomnienia . Mimo tego ,że złe zawsze pozostają...
Te dobre jednak są właśnie tam , na mojej łące ... witają ,życzą jak najlepiej . Wiesz może co jest w tym wszystkim najgorsze?
Niedocenienie...
Niedocenienie tych wszystkich chwil , które mimo tego potem są spowite szarą ,nudną przeszłością . Nie odróżnianie ich od tych gorszych chwil .Kiedy mamy kilka lat i te chwile dzieją się w naszym życiu są mimo wszystko dla nas ... nudne ,nie ciekawe . Potem jednak wszystko musi się odwrócić.
Przyszłość zapewne jest okropną rzeczą o ,której większość z nas nie lubi się wypowiadać. Jednakże w przyszłości dopiero zaczynamy rozumieć,że te chwile nie powrócą . Dopiero wtedy wydają się nam one strasznie szczęśliwe . Mimo to w życiu trzeba pamiętać ,że nigdy taki dzień jak ten nie nadejdzie .
Więc warto żyć , warto kochać ,warto śnić?
To brzmi jak tanie słowa ,które mimo wszystko nie dają jakiejś większej radości...
Zakochać się i na noce i na dnie ...
-...-
Dno.
To właśnie czuła . Nie dobry dzień lecz dno .
Wszystko jest jedną wielką szarością z ,którą musi walczyć . Jak żołnierz , czy ktoś w tym rodzaju . Walczyć wiedząc o tym ,że wróci przegrany ... ,misja nie powiodła się .
Czy życie może się nie powieść ? Czy jest taka możliwość? Czy to po prostu zwykłe fanaberie ? Nikt nie ma pewności . Życie... co to w ogóle jest życie?
Żyje się tylko raz ... nie można znów tego powtórzyć. Życie to nie jest gra ... nie ma w nim opcji '' Żyj jeszcze raz''. Żyje się tylko raz, trzeba to zrozumieć . Nikt z nas nie wie jak to jest tam na górze , można sobie to wyobrażać ,ale dopiero wtedy kiedy przekroczymy Bramę Królestwa dowiemy się tej wielkiej tajemnicy. Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia.
Marzenia.
Kiedyś ,gdy po południu siedziała przy kominku podszedł do niej właśnie on . Jej ojciec . Dziewczyna pijąc kakao przywitała się z nim . On zapytał się o szkołę , po czym rozmowa przeniosła się na pogodę. Za oknem padał mocny śnieg . W końcu ... zima?
Ojciec wreszcie zapytał:
-O czym marzysz?-jego ciepłe ojcowskie spojrzenie wypełnione było radością.
-Tak właściwie o niczym , nie warto jest marzyć ...,bo przecież i tak większość marzeń się nie spełni . Można jedynie się zawieść ...-odpowiedziała rudowłosa.
Ojciec zmarszczył brwi .
-Nigdy nie przestawaj marzyć ,bo człowiek bez marzeń to człowiek bez nadziei a życie bez nadziei to życie bez celu .
Dlaczego on musiał być tak mądry? Dlaczego? Dlaczego te chwile już nigdy więcej nie powrócą... przecież ona tylko pragnie swoją ... łąkę ... Łąkę wspomnień.
Teraz dziewczyna również nie ma za wielu marzeń . A o czym ona marzy?
Marzy o cofnięciu czasu... Chciałaby wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu ,jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku .
Ludzka głupota?
Nie wiadomo .
Przeczesała włosy. Była cała mokra.Nie mogła usiedzieć w miejscu.Była noc a ona nie potrafiła skupić się na spaniu .
04:00
Chwyciła słuchawki próbując nie obudzić współlokatorek,które właśnie smacznie spały , włączyła jedną z ulubionych piosenek . Próbowała przestać myśleć o dzisiejszym śnie . Lecz jak łatwo zapomnieć o tym co wydawało się tak ... realne?
Tylko ... dlaczego nie było?
Dlaczego nie mogła dostać drugiej szansy? Przecież do trzech razy sztuka czyż nie? Najwidoczniej nie ...
Nic nie trwa wiecznie ... Najgorsze jest to ,że wszystko doceniamy dopiero wtedy ,gdy to stracimy .
Jakie są sekrety szczęścia? Czy istnieją sekrety szczęścia? Jeśli by się tak głębiej zastanowić to wiele ludzi odkryło swój własny sekret szczęścia. Czy każdy ma własny sekret szczęścia? Czy u każdego szczęście wygląda inaczej?
Może nie u każdego ,ale wiele osób marzy o założeniu szczęśliwej rodziny . Inni jednak wolą się spełniać inaczej , poprzez sławę czy coś w tym stylu . Każdy ma inne marzenia , inne sekrety szczęścia ... inną łąkę .
Miłość to szczęście. Szczęście to miłość.
Na pewno nie w każdym przypadku , natomiast jednak miłość ,która jest prawdziwa potrafi dać nam , ludziom wiele szczęścia .
Pierwsze zakochanie ... mówi się ,że jest niesamowite ,ale też nie trwałe . Twierdzą tak jednak ludzie ,którzy to przeżyli . Każdy ma swoją własną historię , własną łąkę z ,którą musi się uporać. Nikt inny nie może,możemy tylko my .Lecz czym jest miłość?
Lekiem na zło?
Codziennie ubieramy miłość w tysiące słów ,setki zdań . A tak naprawdę potrzeba tylko jednego.Nawet jeżeli jest banalne.Miłość po prostu jest.Mimo słów.Mimo łez i tęsknoty.Uśmiechu i splecionych dłoni.Zawsze.To właśnie jest największa tajemnica człowieczeństwa .
Minęła godzina . Ona siedziała pogrążona we własnych myślach. Cisza.Mrok.
To wszystko działało jej na nerwy ,chciała z kimś porozmawiać ,ale powiedźmy sobie szczerze ... kto o godzinie 5:00 ma ochotę na pogawędkę ?
Buntowniczka w końcu postanowiła iż zwlecze się z łóżka , nie będzie siedziała tam przecież jeszcze z półtorej godziny . Poszła do łazienki i nie spiesząc się wzięła prysznic , ogarnęła się , przebrała . Poranna toaleta mimo wszystko jej posłużyła . O godzinie 5:30 dziewczyna postanowiła ,że zejdzie na dół . Nikogo i tak tam nie ma także chwila spokoju nie zaszkodzi . Cicho zeszła po schodach po to ,aby nie obudzić przyjaciół .
W kuchni tak jak sądziła nikogo nie było . Postanowiła iż posiedzi na kanapie , może czas minie jakoś szybciej .
Jednak czas ciągnął się nieubłaganie .
No tak ,kto w pierwszy dzień wolny będzie wstawał specjalnie wcześniej . Wpatrywała się na widoki za oknem ,na dworze panowała ładna pogoda . Było jednak duszno , będzie dziś burza -uśmiechnęła się w duchu .
Usłyszała krzyk przez co wstała przestraszona . Próbowała opanować bicie serca ,które biło na prawdę szybko .
Wdech ,wydech,wdech i wydech-powtarzała sobie próbując złapać oddech . Gdy wreszcie przestała tak dyszeć ze strachu postanowiła sprawdzić co wydało ten krzyk .
Nie co ,lecz kto...
Kto mógł krzyczeć o godzinie 6:00?
No ,ale w sumie kto mógł wstać o godzinie 4:00 w dzień wolny ?
Zaczęła się skradać cicho w kierunku krzyku . Widząc w gabinecie Victora wszystko zaczynało stawać się jasne .
Zapukała , po czym weszła.
W sumie każdy towarzysz lepszy niż siedzenie samotnie w salonie.
-Nie śpisz?-zapytał podejrzanie mrużąc oczy .
-Nie mogę , ... co to były za krzyki hmmm?-zapytała Williamson.
-Głupie konto randkowe , faceci zaczęli do mnie pisać ahh -westchnął przewracając oczyma .
-Nie wiem co mam odpowiedzieć -zaczęła się zastanawiać-Znam ten ból?
-Ahhh wy niczego nie rozumiecie-żachnął ... brunet ? -taaa-.
-Wypraszam to sobie!-odparła zła rudowłosa .
Rozmawiali tak z 20 minut , dopiero ,gdy przyszła Trudy-czym uratowała Williamson- dziewczyna wyszła.
Victor opowiadał dosyć nieciekawe rzeczy o swoim wyglądzie ...Jakby miał o czym .
Jednak siedzenie z chamskim Victorem jest lepsze niż siedzenie samotnie .
Williamson spędziła chwilę na rozmowie z Trudy , przy okazji co parę minut sprawdzała godzinę na zegarze . Wreszcie ,gdy Trudy poszła po naczynia dziewczyna zorientowała się ,że jest 6:40 . Oparła głowę o kanapę dalej wbijając swój wzrok w jeden punkt . W słońce ,które wyłoniło się .
Usłyszała kroki . Ucieszyła się ,bo wiedziała ,że jeden z uczniów Anubisa już wstał . Odwracając się dziewczyna przeżyła rozczarowanie.
Jerome ...
Jeszcze jego by tu brakowało.
-Co ty tutaj robisz?-zapytali jednocześnie.
-Widzę ,że nic nie masz do roboty , dlatego wstajesz o tej godzinie i mnie śledzisz mhm?-zapytał Jerome . Dziewczyna o mało co nie spadła z ''krzesła''.
-Ja Cię śledzę?! Nie obraź się ... ,ale twoja osoba nie jest aż tak interesująca aby ją śledzić -odparła dziewczyna -A w sumie wszystko mi jedno czy się obrazisz czy też nie - uśmiechnęła się z pogardą próbując zakończyć rozmowę.
-Bla bla bla bla-zaczął ją przedrzeźniać .
Dziewczyna machnęła tylko ręką po czym przeniosła się do jadalni.
-Siedzisz sama hmm? A co z Edziem? -zapytał z ''sympatią'' ,która wręcz wypełniała go od środka.
-Proponuję zajęcie się własnym życiem-odparła .
Clarke nie miał większej ochoty na rozmawianie z buntowniczką . Dziewczynę natomiast dziwiło to co jej przyjaciółka Joy widzi w owym chłopaku ... ów chłopaku Joy.
Jerry nie był ani niesamowicie inteligenty ani niesamowicie przystojny . A co dopiero mówić o charakterze ,który nie był za szczególny.Widocznie brunetka potrafiła zobaczyć w nim więcej niż widziała przez tyle lat Pat.
Jedni mają to szczęście odkryć pewne osoby ... a inne niestety nie mają .
Uczniowie zaczynali się zbierać po 8 . Dziewczyna zajęła swoje miejsce obok Mary i Joy . Od razu zaczęła z nimi rozmowę nie przejmując się uczniami ,którzy wchodzili . Dzisiejszy dzień miała spędzić z Edisonem , to też nie powiem cieszyła się z tego niezmiernie.Mimo ,że na pierwszy rzut oka nie wyglądało na to . Dziś Amber ,Nina oraz Alfie powiedzieli ,że poradzą sobie sami na zebraniu Sibuny . Tak właściwie powiedziała to Amber , Nina ją poparła a ... Alfie nie miał nic do gadania .
Po śniadaniu rudowłosa poszła do pokoju szykować się na swoją randkę ,która zaczynała się punktualnie o godzinie 12:00 . Nie miała ona jednak pojęcia co jej chłopak planuje,znając Eddiego ... nie była niczego pewna . W końcu ,gdy nadeszła właśnie ta godzina dziewczyna ruszyła na dół , gdzie czekał na nią właśnie on . Nigdy jakoś nie twierdziła ,że jest inaczej ,ale dziś zdała sobie sprawę z tego jaki on jest przystojny .
-Gdzie idziemy?-zapytała .
-Sądzisz ,że Ci odpowiem na to pytanie?-zapytał żartobliwie łapiąc dziewczynę za rękę-To niespodzianka-dodał .
Ona już nie odzywała się ,mimo ,że nie była jakąś wielką fanką niespodzianek to jego niespodzianki różniły się zawsze ... i tego się trzymajmy.
Wszystko co przed nami
Jest nam niewiadome...
Wszystko!
Bez wyjątków!
Można powiedzieć
Że przyszłość to jedna wielka tajemnica,
Którą skrywa przed nami świat.
Można powiedzieć ,
Że przyszłość to też dla nas niespodzianka ,
Która niekoniecznie musi być dobra...
___________________________________________________
Witajcie!
Cześć!
I czołem!
Whatever!
Taaaak ,wiem napisałam ,iż rozdział pojawi się dopiero ,gdy dostanę nowy komputer i wyzdrowieje . Tutaj podziękowanie moim rodzicom ... wreszcie spełnili moją prośbę,Rozdział co prawda miałam dodać w niedzielę bądź przyszłym tygodniu,ale przełamałam chorobę i lenia...Zdaję sobie sprawę ,że rozdział ma jeszcze błędy no,ale cóż jestem człowiekiem = D
Taak na koniec postanowiłam dać cytat ;D Ou yeah :D Na sam początek rozdziału jest przetłumaczona piosenka''Christina Aguilera -Hurt '' . Oczywiście przetłumaczone . Nie mogłam się powstrzymać.
Jak mogę skomentować ten rozdział?
Jedno wielkie dno.
Na początku perspektywa się zmienia . Najpierw jest perspektywa Pat , potem NARRATORA.
Taaa Magda najedzona Haribo wymyśliła sb łąkę wspomnień , co tu więcej pisać mogę jedynie pogratulować tym ,którzy to przeczytali od początku do końca . Jeju przepraszam :c
Co to ma być?! Poprawiałam to ,ale to wygląda tragicznie -,-
Ja nwm ;-;
Po prostu jeden z tych gorszych-jak i nie najgorszych-rozdziałów ;c
Jeszcze raz was za TO przepraszam , mam wielką nadzieję ,że następne rozdziały nie będą aż tak tragiczne !!
Pozdrawiam Tobiaskowato:***
Magda Po prostu<333
piątek, 19 września 2014
Hej!
Witajcie :) Piszę dla was notkę informacyjną z powodu zmian.Miałam w tę sobotę (bądź niedziele dodać rozdział.Niestety zaszły pewne komplikacje.I nie chodzi mi tutaj o brak czasu-dziękuję ci nauko- czy też brak weny.Rozdział jest napisany... Niestety ALE nie dodam go na czas.Czemu?Mam olbrzymi problem z komputerem ,nie chce się włączyć lub się po krótkiej chwili wyłącza. Rozdział dawno napisany temu niestety nie poprawiłam błędów i nie zmieniłam paru rzeczy. Na komórce niestety nie mogę tego zrobić-dziękuję ci komórko,że jesteś tak cudowna-. Rozdział postaram się dodać od razu po zakupie nowego komputera co mam nadzieję zrobię szybko,bo niestety ,ale komputer stary jak świat.Mam nadzieję,iż zrozumiecie,ale taka to złośliwość rzeczy martwych.Notke dodaje dzisiaj z powodu choroby ,która musiała mnie dopaść. A uwierzcie mi nie fajnie jest chorować w piątek-,- Przepraszam za błędy Magda Po prostu <3
sobota, 13 września 2014
Rozdział 23 - Tajemnica
Człowiek jest tajemnicą - z tajemnicy przybywa i w tajemnicę odchodzi.
-Narrator-
Jej spojrzenie. Strach w oczach . Nerwy . Ból.Niepokój . Smutek . Żal . Ścisnęła rękę próbując zapanować nad emocjami . Ich spojrzenia gryzły , czuła niepokój jednak bała się tego przyznać . Wszystkie tajemnice ,które skrywała ... tajemnica była tajemnicą ,ale teraz ? Teraz kiedy owa rudowłosa wszystko podsłuchała?
-Co ty tu robisz?-zapytała tym razem bardziej opanowanym tonem .
-Ja ... ja -Williamson nie wiedziała jak zacząć . Trudno przecież jest zacząć ,ale łatwo skończyć . Przynajmniej w tej sytuacji . -Przechodziłam akurat i ...
-I postanowiłaś podsłuchać kogoś rozmowę?!-zapytała ze złością. Nie mogła uwierzyć ,że jakaś dziewczyna mogła przyjść i tak po prostu to zrobić . Dziewczyna o ,której nic nie wiedziała . Nie wiedziała nawet jak się nazywa ,nic ,kompletnie nic. Wiedziała jedynie ,że ma podobny do niej charakter zważywszy na sytuację związaną z mlekiem.Smith nie do końca wybaczyła sobie jeszcze tę scenę ,przysięgła przecież zemścić się na chamskiej dziewczynie ,teraz jednak okazuje się ,że chamska dziewczyna była zawsze krok do przodu .
-Nie słyszałam wszystkiego -próbowała załagodzić sytuację.
-Ale słyszałaś ... ja nawet nie wiem kim ty do cholery jesteś!!-krzyknęła wzburzona .
-Patricia ... Patricia Williamson ...
-Mogę do jasnej cholery wiedzieć o co Ci chodzi?! Nie wchodziłam tobie w drogę . -próbowała się uspokoić ,lecz dlaczego wszystkie tajemnice ... dlaczego nikt przez kawał czasu ich nie odkrył ,dlaczego dopiero teraz i to właśnie w tym momencie się to musiało wydać? Kiedy zaczynała od nowa .
-Nie chcę się w to mieszać , nie musisz mi na żadne pytanie odpowiadać ,ale daj sobie pomóc-Williamson spojrzała na nią prosząco . Clara z początku nie miała zamiaru mówić nic ciekawskiej Patrici jednak postanowiła ,że w pewnej połowie zaryzykuje ... Zaryzykuje mówiąc pół prawdy...
W pokoju nie było nikogo . Jej współlokatorki we wspólnym pomieszczeniu nie pojawiały się często . Nie pojawiały się często z powodu Clary ,której powiedzmy sobie szczerze się bały .
-Usiądź-wskazała miejsce zamykając drzwi .-Nie martw się ,one nie przyjdą . Może dopiero po kolacji kiedy będą musiały . -odparła beznamiętnie odgarniając włosy z czoła.
Williamson spojrzała na zegar , było po 17 .
-Nie wiem dokładnie co słyszałaś ,ale mam gdzieś wszystkie twoje wyjaśnienia ustalmy to sobie na początku okay? Gdyby nie to ,że słyszałaś to co było dla mnie ważne dawno bym się Ciebie pozbyła.Zasady są takie ;nie wchodź mi w drogę.
-Nikomu nic nie powiem-odparła zła, bez przesady chyba aż taka zła nie jest ... chodź wsumie.
-Nie wiem ,nie znam Cię ... -westchnęła siadając prosto.
Bywają dni ,które nie miały prawa się zdarzyć ,odkrywając tajemnicę ,której ... nie było? Połamani ludzie ukrywają tajemnicę .Tajemnicę zranionych dusz ...Noc jest inna ,osnuta tajemnicą ,przepełniona magia i skrywająca piękno.Rozpoczyna szalony bieg myśli ,wzmaga tęsknotę ,często przeraża , a mimo to wciąż zachwyca.
Nastała cisza ...
Noc tajemnicą ... w ciemnościach nie widać moich łez....
-I to tyle-powiedziała-To moja ''wielka'' tajemnica -wzruszyła ramionami.
W głowie Williamson jednak kłębiły się inne pytania . Dlaczego Clara?
Dlaczego Clara była przeklęta?
Wieczór przyszedł szybko , po kolacji dziewczyna udała się do pokoju . W pokoju siedziała Joy i Mara ,jej współlokatorki . Dziewczyny nie zauważyły przyjścia Patrici dopiero ,gdy dziewczyna zwróciła im uwagę przerwały swoje jakże ciekawe czynności.
-Jestem taka zmęczona-mruknęła Mara opadając na łóżko-A jednocześnie tak szczęśliwa ,że znów rok szkolny... Stęskniłam się za wami.
-Ja też -powiedziała Joy . Od owej sytuacji w jadalni ona i jej obrończyni nie rozmawiały ze sobą . Nie miały o czym .Nie wiedziały jak zacząć . Obrończyni co to w ogóle za słowo ... przecież każdy przyjaciel jest ''obrońcą'' . Jeśli mamy przyjaciół ,osoby na ,które możemy liczyć również jesteśmy ich obrońcami . Co robią prawdziwi przyjaciele? Obrońcy ? Oni oprócz tego ,że są to nie pozwalają mówić o kimś kogo kochają same łgarstwa... Nie pozwalają ich obrażać . To oni są prawdziwymi przyjaciółmi. W każdym z nas jest kawał obrońcy ,który dla szczęścia przyjaciół zrobił by wszystko . Bo przecież szczęście przyjaciół to nasze szczęście czy też nie?
-I ja -dodała rudowłosa szukając pidżamy . Potem poszła , wieczorna toaleta . Wróciła ubrana w jej ciemną pidżamę . Pierwszy dzień .Ale jaki męczący .
Wiele się zdarzyło. W jeden dzień zdążyła znienawidzić nową i polubić ją jednocześnie ... szalone dni ,przynajmniej długo je pamiętamy . Zostają na zawsze.
Równo o godzinie 22:00 Victor przemówił .
-Minęła dziesiąta macie jeszcze pięć minut a potem chcę usłyszeć jak upada ta ... szpilka-wypowiedział swój ulubiony tekst , po czym widząc ,że każdy uczeń jest w swoim pokoju poszedł do gabinetu . Miał jeszcze dużo czasu na swoje dłuugie przemyślenia . Przemyślenia dotyczące Trudy , przemyślenia dotyczące ich .
Prawda potrafi zmieniać człowiekowi plany ...
_________________________________________________
Bum! I jest nowy rozdział <333
Wena jak na razie nie opuszcza co mnie cieszy ,nie powiem . Są oczywiście jeszcze rzeczy ,które muszę dokładnie przemyśleeć:D Ale! Jak na razie wszystko idzie zgodnie z moim planem . Niecne plany Magdy część ... za dużo ich nie zliczę ;cc Aczkolwiek mam wielką nadzieję ,że mimo tego ,że rozdział jest krótki doskonale zdaję sobie z tego sprawę ,to ,że rozdział się podoba ... pogubiłam się.
Liczę na komentarze , nie będę setny raz powtarzać ,że to daję wielką motywację ... ups właśnie to zrobiłam :p
Następny rozdział mogę zdradzić będzie smutny ;c Ale będą również fragmenty radosne . Tak po średnio. Rozdział oczywiście pojawi się za tydzień ,chyba ,że coś się zmieni . Wtedy poinformuję was o tym jasna sprawa = D
Okay . Mam nadzieję ,że jako tako może być .
Pozdrawiam Tobiasowo:*** (za dużo niezgodnej przepraszam :D)
Magda Po prostu <333
sobota, 6 września 2014
Rozdział 22 - Pierwsza kłótnia.
Ten kto pierwszy wyciągnie rękę po kłótni wcale nie jest stracony,on po prostu nie chce stracić...
-Narrator-
Nowy dzień .Nie każdy z uczniów wstał prawą nogą . Wczesne wstawanie nie należy do najmilszych rzeczy,jeśli ktoś kiedykolwiek powiedział ,że jest miłe .Niestety życie zawsze jest tak cudowne ,że wieczorem nie chce się iść spać a rano wręcz przeciwnie....
Rudowłosa zwlekła się z łóżka ,powędrowała jako pierwsza do łazienki . Poranna toaleta nigdy nie zajmowała jej za wiele tak też i było dzisiaj . Wychodząc z łazienki zrozumiała ,że jest dopiero 6:40. Jej przyjaciółki dopiero zaczynały się budzić . Im to dobrze . Westchnęła rozsiadając się na łóżku.
-Maro widziałaś się z Kevinem?-zapytała po chwili widząc ,że dziewczyna już wstała .
Ciemnowłosa zarumieniła się nieznacznie.
-Niestety nie ,ale dziś się zobaczymy.Przynajmniej mam taką nadzieję . A właśnie!-podeszła do szafy w poszukiwaniu mundurku-Jak u Ciebie i Eddiego?
Williamson uśmiechnęła się poprawiając niedbale włosy , każde rozmyślenie o blondynie sprawiało ,że na twarzy buntowniczki wkradał się uśmiech.Próbowała go powstrzymać ,jednak na samą myśl właśnie o nim znów się pojawiał . Ironia ...
-Nieźle ,nieźle-odezwała się dalej uciekając wspomnieniem do ich pierwszego spotkania , do ich pierwszej kłótni.
Dziewczyny szybko się ogarnęły co zdziwiło Williamson , sama była zbyt zajęta myśleniem o Millerze ,zapominając o Bożym świecie i o tym ,iż nie jest sama w pokoju. Mara zrezygnowana widząc dwie dziewczyny zajęte własnym światem ;Joy snującą się w każdym koncie w poszukiwaniu zaginionej bransoletki oraz Patricie ,która myślała o niebieskich migdałach postanowiła ,że wybierze się sama wcześniej na śniadanie. Pożegnała się jeszcze z nimi , po czym lekko oburzona nie reagującymi przyjaciółkami trzasnęła głośno drzwiami. Dziewczyny momentalnie się ''obudziły''. Mercer ,która zadowolona ze znalezionej bransoletki pisnęła wreszcie.
-Pat dzisiaj idziemy na zakupy! Nie mogę się doczekać !-wielkie szczęście ją ogarnęło.
-Yyyy to dzisiaj?-zapytała zmieszana rudowłosa . Zupełnie zapomniała ,że umówiła się na zakupy z jej szaloną przyjaciółką. Dziś przecież nie mogła z powodu pierwszego zebrania Sibuny. Zebrania Sibuny bez Fabiana... Nie wiedziała jednak jak odmówić Joy.
-Przepraszam ,ale zapomniałam ,że umówiłam się z Niną i Amber-powiedziała szybko zgodnie z prawdą.
Joy usiadła smutna na łóżko ,przeniosła wzrok na swoją bransoletkę.
-Ale przecież my umawiałyśmy się jeszcze przez skype'a kiedy przyjechałaś ... zapomniałaś o mnie?-zapytała wreszcie przerywając ciszę ,która nie zwiastowała nic dobrego.
-To nie tak -zaczęła się tłumaczyć -Nie to ,że zapomniałam o tobie ,ale ...
-Ale Nina i Amber są ważniejsze-dopowiedziała dziewczyna Jerome'a -wiem to ... Dzięki za szczerość -chwyciła swoją torebkę nie utrzymując kontaktu wzrokowego z jej najlepszą przyjaciółką.
-No Joy przepraszam! Nie obrażaj się! Nie chciałam !-próbowała ją jakoś przekonać ,zakupy przecież nie są aż tak ważne ,mogą poczekać.Czy coś się stanie jeśli je odłożą na później?
-Trudno , przyjaźnij się z Niną i Amber jak tak bardzo chcesz-mruknęła .
-Czy ty mi zabraniasz się z nimi przyjaźnić?! To ,że ty nie masz z nimi jakiegoś najlepszego kontaktu to nie znaczy ,że ja nie mogę !-zbulwersowała się Williamson .Kompletnie zapomniała o tym ,że to jej wina , ona powinna wszystko lepiej przemyśleć , teraz natomiast obwiniała za to właśnie ją ,Joy...
Joy jedynie wyszła wściekła trzaskając drzwiami i tratując wszystko co stanęło na jej drodze . Patricia również chwyciła torbę i wyszła z pomieszczenia ,równie wściekła.
Pierwsza kłótnia nowego semestru?
W jadalni wszyscy spoczywali już na swoich miejscach . Dziewczyna zajęła miejsce obok Eddiego i Mary . Nie chciała siadać obok Joy ,nie po tej kłótni .
Postanowiła z nudów rozejrzeć się po całym pomieszczeniu , spostrzegła ,że nie ma w nim Micka.Zastanawiała się przez chwile czy może to sprawka nowej ,jednak widząc go wchodzącego z nonszalanckim uśmiechem poczuła ulgę.
On uśmiechnął się do nowej, próbując ją jakoś przekonać do jego towarzystwa . Usiadł obok niej szczerząc usta w wielkim uśmiechu.
-Masz usta namiętne jak brzeg nocnika -skomentowała jego poczynania.
-O co Ci chodzi hmm? Zdradzisz mi swój sekret może ,żebyśmy jakoś lepiej zaczęli.-czy on z nią flirtował? Może i tak,ale Clarze to zbytnio się nie podobało.Nic dziwnego,tanie teksty przeczytane z jakiś darmowych stron coś w stylu:Jak poderwać dziewczynę.
-Zdradzę Ci pewien sekret ... Wiesz jak utrzymać idiotę w niepewności ? ... zdradzę Ci później .-1:0 dla Clary?
-A tak właśnie przypomniałam sobie idź się leczyć na nogi ,bo na głowę już za późno -dodała pospiesznie po czym zajęła się swoją kanapką . 2:0 ? Jedno było pewne oni nigdy się nie polubią.
Uczniowie postanowili udać się do szkoły,nie chcieli spóźnienia tym bardziej ,że apel jest czymś ważnym na początku każdego roku.Apel nie był zbyt ciekawy . Nauczyciele w tym dyrektor szkoły Pan Sweet opowiadali o ostatnim roku. Strasznie smuciło to uczniów ponieważ pokochali dom ... Pokochali szkołę i wszystko z nią związane . Opuścić przyjaciół... czy to tak łatwo? Opuścić osoby ,które pokochali? Strasznie trudno ,niestety w życiu wiele jest zmian i tę zmianę musieli zaakceptować .Czy tego chcieli czy też nie.
Po szkole Patricia zmierzała w kierunku Amber i Niny , przechodząc usłyszała kłótnie . Kłótnie pomiędzy Joy a Clarą. Nie była pewna czego dotyczyła ta kłótnia ,wiedziała jednak ,że to Clara zaczęła ,znała Joy.Znała jej charakter,brunetka nie lubiła kłótni,to ona powstrzymywała ją na samym początku aby nie dokuczała tak Eddiemu ....
-Patricio pamiętaj dzisiaj zebranie-przypomniała Amber-Z powodu nowej zebranie będzie po obiedzie przy wypalonym drzewie okay ? Ja już powiadomiłam o tym Alfiego-uśmiechnęła się dumna ze swojego poczynania .
-Okay,będę - Chciała, nawet pragnęła przysłuchiwać się kłótni Clary i Joy jednak nie mogła . Postanowiła udać obojętną kierując się w stronę Amber i Niny. Do Domu Anubisa również przyszła z nimi . Do obiadu było dosyć sporo czasu dlatego też dziewczyna postanowiła rozpakować do końca swój bagaż ,wczoraj nie udało jej się wszystkiego. Dziesięć minut później wszystko było rozpakowane ,dziewczyna postanowiła ,iż napiszę coś w swoim notatniku.
Cześć!
Dzisiaj nie wszystko układa się po mojej myśli ... niestety . Pokłóciłam się z Joy . Nie chciałam tego ,ale niestety musiało się to stać.Do tego słyszałam na korytarzu jak nowa kłóciła się z Joy. Taak ,wiem w ogóle nic o niej nie pisałam ... Bo w sumie nie wiem o niej wiele? Wiem tyle ,że nazywa się Clara Smith -jeśli nie kłamała- i ,że kocha się kłócić . Dziś rano nieźle przygadała Mickowi . Chyba się nie polubili chociaż ... kto się czubi ten się lubi. Ze mną i Eddiem jest dobrze , mam nadzieję ,że tak pozostanie . Lecz wiadomo ,że życie byłoby za piękne ,gdyby było bez problemów , kłopotów.
Do jutra . Zaraz będę zmierzała na obiad . Potem ... zobaczymy.
Patricia.
Zwykła , normalna ,nie wyróżniająca się niczym Patricia.
Odłożyła wszystkie przybory na swoje miejsce a zeszyt schowała w szufladzie . Chwilę potem w pokoju zjawiła się Mara ,która po odświeżeniu się zaproponowała wspólne pójście na obiad . Rudowłosa zgodziła się . Były one jako pierwsze na nim przez co musiały pomagać . Nie była to praca trudna , nie zmęczyły się zbytnio . Usiadły obok siebie . Chwilę potem zaczęli zjawiać się uczniowie ,Eddie zajął miejsce obok Patrici . Ich krótką pogawędkę przerwały krzyki .
-Nowa znowu się wykłóca-mruknął znudzony Jerome spożywając zupę.Jego to nic nie obchodziło.Poprawka oprócz jego fryzury!
Nie bardzo wiedziała o co dokładnie wykłóca się nowa ,ale widząc ,iż Mick siedzi przy stole wiedziała jedno ; chodzi o Joy.
-Jak byłaś mała to cię kijem szturchali,bo nie wiedzieli co to -weszła do pomieszczenia ,przed nią szła smutna Joy. Gdyby nie inni ona zaczęłaby płakać . Patricia spojrzała pytająco na Jerome'a ,on był przecież chłopakiem Mercer . On powinien coś zrobić ,zareagować jakoś.Jednak on nic nie zrobił , był za bardzo zajęty swoim jedzeniem .
-Odwal się-mruknęła Mercer.Gdyby mogła zapadła by się w tej chwili pod ziemie .
-A wiedziałaś może ,że jak byłaś mała to rodzice Cię trzy razy podrzucali a dwa razy złapali ,dlatego jesteś taka przyj...-nie dokończyła ,bo przerwał jej Mick.
-Bez zbędnych przekleństw-powiedział pewnie , nowa na to odpowiedziała beznamiętnie:
-Turlaj dropsa krzywy flecie.
Chłopak skrzywił się na jej słowa.
-Ale przejdźmy do Ciebie małpo-odezwała się pewnym głosem Clara ,skanując wygląd Joy , jej oczy pełne łez dawały jej nie małą satysfakcję .Williamson chciała coś zrobić ,chciała .Skoro wielki i dobry chłopak Joy-czujecie tą ironię?-nic nie robi z tego ,że jakaś laska drwi i szydzi z jego ''miłości '' to chociaż przyjaciółka powinna. Jednak nie wiedziała czy po tym wszystkim ,całej kłótni na pewno powinna się mieszać.Przecież Mercer jest na nią zła.
-Ty jesteś po prostu tak udana jak ... zakalec!
Clara usiadła obok Micka ,jedyne wolne miejsce . Rudowłosa była wściekła ,wszystko się w niej gotowało . Wstała od stołu robiąc przy tym głośny szum . Nowa zaśmiała się pod nosem . Dziewczyna wyszła z pomieszczenia , nie chciała doprowadzić do awantury.Chodź z drugiej strony . Zatrzymała się próbując uspokoić bicie swojego serca, pewnym krokiem wróciła. Zwinnie chwyciła mleko ,które akurat stało na stole . Nowa była odwrócona do niej plecami przez co nic nie widziała .Patricia wykorzystała to . Jak za dawnych czasów zemsty używając mleko wylała go na blond włosy dziewczyny . Przy okazji zaczęła mówić:
-Następnym razem uważaj na to co mówisz ... i jeszcze raz coś takiego powiesz to obiecuję spotka cię większa kara niż mleko. Dziewczyna siedziała sparaliżowana co również Williamson wykorzystała , sięgnęła po płatki i wysypała je na jej włosach .
-Smacznego -rzuciła mimochodem , udała się wściekła do pokoju.
Lewis wstał z krzesła ,zrobił niepewny krok w stronę nowej. Sięgnął po płatka na jej włosach ,po czym po spróbowaniu rzekł :Hmmm dobre.
Clara zerwała się momentalnie po czym ze wściekłością popatrzyła na Alfiego . Wzięła sok i wylała mu go na bluzkę .
Wściekła udała się do swojego pokoju .Nikt jeszcze nie miał czelności z nią zadzierać. Kim ona w ogóle jest ,że może tak po prostu oblewać ją mlekiem?! ... nie wspominając już o płatkach.
Clara nie wiedziała jeszcze co zrobi z nadętą rudowłosą ,jednak musiała się dowiedzieć . Kim ona jest .
Po obiedzie poszła spotkać się pod wypalonym drzewem . Nie było deszczu to też nie miała jakiegoś wielkiego problemu na dotarcie na miejsce . Zdziwiona zauważyła ,że ostatnia przyszła , ale nie przejmowała się tym za bardzo . Przywitała się z przyjaciółmi po czym postanowiła iż wysłucha Niny.
-Witajcie na pierwszym w tym roku zebraniu Sibuny-zaczęła melodyjnym głosem-Jak pewnie zdążyliście zauważyć nie ma z nami Fabiana , Fabian chodzi teraz do innej szkoły i mimo wszystko uważam ,że on powinien zająć się sobą ... co nie znaczy ,że Sibuna nie będzie działać . Nie mam jeszcze żadnego znaku od Senkhary to też nie wiem co będzie z ''o '' czymś . Mam jednak nadzieję ,że Senkhara da mi jakiś znak ,abyśmy mogli skończyć wreszcie cały rok szczęśliwie . Jeśli coś by się działo , będę was o tym informować .
Amber szybko dodała:
-Nie mogę się doczekać!-pisnęła.
Nina zaśmiała się.
-Sibuna?-wszyscy zgodnym chórem odpowiedzieli Sibuna .Zebranie skończyło się , a jego członkowie wrócili do Domu .Oczywiście nie obyło się bez jęków Alfiego , chłopak zgłodniał w drodze .
Cały on .
Williamson wchodząc do Domu Anubisa wpadła na Eddiego tracąc przez chwilę kontakt z rzeczywistością.
-Nic Ci nie jest?-podał jej rękę ,aby wstała.
-Nie nic ... -chwyciła ją.
-Przepraszam -skrzywił się widząc jej minę-Co ty tak późno wychodzisz hmm?
Dziewczyna nie mogła przecież powiedzieć mu ,że była na spotkaniu Sibuny , zważywszy na to ,że chłopak nie miał pojęcia co to właściwie jest .
-A byłam na spacerze z Niną ... i po drodze spotkałam Alfiego z Amber,wróciliśmy we czwórkę.
Chłopak nie był do końca pewny historii rudowłosej ,jednak postanowił nie pytać . Każdy ma prawo do tajemnic .
-Mam pytanie ... Gaduło czy wybierzesz się ze mną jutro na randkę?-zapytał uśmiechnięty.
-Szczurze ... hmmm wiesz bardzo chętnie-również pokazała ząbki . Chłopak poszedł ,ponieważ dziś była jego kolej na zmywanie wraz z Jeromem . Dziewczyna postanowiła udać się do pokoju. Wchodząc po drodze kątem oka zobaczyła pół domknięte drzwi w pokoju Niny ,Amber i Clary . Dziewczyna zajrzała tam , zobaczyła Clarę rozmawiającą przez telefon . Nie chciała podsłuchiwać jednak to było silniejsze od niej . Przyłożyła ucho do drzwi i zaczęła słuchać . Słyszała jedynie niestety urywki.
-,,To co ja mam zrobić ? ... nie... Zabierz mnie stąd ... No do cholery klątwa!...''.
Williamson zastanawiała się nad jej słowami.Jaka klątwa o co może jej chodzić?
Rozmyślając tak usłyszała nad swoją głową:
-Co ty tutaj robisz?!-spojrzała w górę i zobaczyła Clarę.Clarę ,która odkryła ,że właśnie podsłuchiwała jej rozmowę o klątwie .
-Ja ...
______________________________________________________
Skończyć w takim momencie xD Nowa kryje różne tajemnice jak pewnie widzicie . Czy Patricia wyjdzie z tego cało?Powiem jedno ... będzie się działo. Co za rym haha <33
Taak Pat i oblewanie mlekiem jak pewnie widzicie jej stare zwyczaje . No już nie takie stare. Tradycja powróciła hip hip hura . Dziewczyny nie będą za sobą jakoś szczególnie przepadały ,ale na pewno czas coś zmieni . Tylko co? Większą odrazę?Niestety mimo wszystko nie mogę zdradzić ,ale ... ale musicie poczekać :/ Jak szkoła!? Te pytanie na pewno nie było na miejscu ;3 Okay! Czy tylko ja po pierwszym ''tygodniu'' wysiadam ? I tak zostały zaktualizowane dwie zakładki.Mianowicie ''O mnie'' jak i '' Bohaterowie'' . Dodałam do nich jedynie Kevina :3-dziękuję za to Łucji ,która pomogła mi w znalezieniu odpowiedniego kandydata? Tak to mogę nazwać?;* Baaardzo dziękuję ;*
Nic nie zdradzę ! Nikomu buahahahha <33 Nawet tb cioto :PP-Natalita xD
Liczę na komentarze,które jak już milion razy wspominałam dają wielką motywację <333
Pozdrawiam serdecznie<333
Magda Po prostu<333
x Nie mogłam się powstrzymać x
Subskrybuj:
Posty (Atom)