sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 16 - ,,Czy chciałabyś iść ze mną na bal?''


            Rozdział dedykuję TheBigStooryLove Love



-Narrator-

+ Pati pisze w pamiętniku+

Hej!
To w sumie zadziwiające , zadziwiające na pewno to ,że  dalej piszę w pamiętniku,zeszycie czy jak kto woli . Druga rzecz ,która ostatnim czasie mnie zdziwiła to mama Jerome'a ,mimo ,że nie specjalnie cieszyłam się na początku z pogawędek z nią . To coraz bardziej zaczynałam ją lubić,czasem ludzie potrafią zaskoczyć. Nie spodziewałabym się nigdy ,że mogliby . Na pozór pani Elizabeth wydawała mi się , dosyć ... nienormalna ?Zdawało mi się ,że ona mogłaby zabić osobę ,która skrzywdziłaby jego syna . Jakaś histeryczka? Nie bardzo wiem . Jednak zaskoczyła  mnie , nie okazała się taka na jaką wyglądała . Może powiedzenie :Nie ocenia się książki po okładce ma jakiś sens? A raczej na pewno , można się o tym doskonale dowiedzieć znając mnie . Tą wariatkę . Dziś niestety mama Jerome'a wyjechała . Zżyłam się z nią nie powiem . Dawała mi dobre rady , czułam się trochę jak u pani psycholog tylko ,że ona próbowała zrozumieć ,może nie próbowała to nie te słowo . Ona rozumiała -o tak!- . Rozumiała  dlatego ,że też przeżyła podobną sytuację . Współczuję jej trochę syna ,ale prawdę mówiąc ,gdy widzę iskierki w jej oczach ,gdy o nim mówi to czuje ,że jednak Jerry nie jest taki zły . Mimo ,że jego fryzura...-,którą tak bardzo kocha- wszyscy mają w sobie dobre i złe strony . Zrozumiałam to . I  w sumie ta kobieta , ta pani ,Elizabeth była ,jest i będzie dla mnie kimś w rodzaju :osoby ,która wysłucha ,nie osądzi , zrozumie . Może tego od życia chcę? Potrzebuję? Zrozumienia? ...Bynajmniej . Bal. Jak mam się o nim wypowiedzieć? Jest stres , przyznaje . Tom wiele razy nalegał ,pytał czy idę sama . Trochę się boję. Został mi jeszcze tylko jeden cały dzień do rozmyśleń.Już jutro odbędzie się ten diabelny bal, strasznie go nie chce . Potwornie . Będę siedziała ,patrzyła na przyjaciół ,którzy świetnie się bawią, potrafią tańcem pokazać swoje uczucia ,emocje . A ja? Sok . I tyle . Może coś z Tomem? Wątpię,nie wiem czy jestem do końca gotowa.Gotowa aby zaczynać od początku.
Wiem ,jakie myśli mogą zmienić Cię , jak sen o świcie czuje to i wiem . Wiem ,jakie słowa mają głębszy sens idź tą drogą ,czasu coraz mniej. Bo taki ktoś zdarza się tylko raz. Może jeszcze się spotkamy ,może jeszcze mnie zaskoczysz ,może jeszcze mi podpowiesz ,jak mam Ciebie zauroczyć.Może jeszcze mnie rozpoznasz ,pośród ludzi w gęstym tłumie . Może kiedyś mi podpowiesz to czego jeszcze nie rozumiem. To by było dzisiaj na tyle ,spróbuje jakoś przekonać się do tego balu ,nie powiem nie chcę go ,ale chcieć to móc a móc to chcieć? Nie ważne . Cześć
Patricia
Udająca Patricia
Koniec z udawaniem .
Od teraz.

Dziewczyna odłożyła pamiętnik na swoje miejsce , schowała twarz w dłoniach. Koniec z udawaniem? Tylko czy ona potrafi? W swoim życiu cały czas udawała ,może już nie pamięta jak to jest mówić prawdę? Może przez ten czas wymazała te wspomnienia ,gdy mogła beztrosko razem z Danielem bawić się na dworze , być szczęśliwym?
Może powinna wreszcie sama sobie powiedzieć co się stało... Może powinna wrócić do tego wspomnienia i go przemyśleć?
Tak.
Nie. 
Ona nie potrafi. Nie potrafi cofnąć się do czasu w ,którym była tak nieszczęśliwa . Nie patrzmy w dół ... Trzeba iść z podniesioną głową do góry . Aby pokazała się tęcza , najpierw trzeba przetrwać burzę.

Nie trać wiary nie opadaj z sił , jestem z tobą , tam ,gdzie ty ...

         
                  

Co zamierzasz robić?-zapytał uśmiechając się uroczo. Wiedziała ,że w życiu warto walczyć do samego końca , życie jest za ,krótkie aby myśleć o tym co może się wydarzyć .Żyjmy chwilą.
-W sumie to nic- no tak pójście do biblioteki to nic -Nie mam pomysłu co robić-dodała zawiedziona ,odgarnęła włosy z czoła , które doprowadzały ją do szału.
Zabawnie tak oddychać przez różową słomkę.
-Fajnie ... -wziął głęboki oddech ,wdech i wydech- Niedługo bal-zaczął powoli i z dystansem .
-Tak ,tak - przytaknęła patrząc się na rozmówce.
-Hmmm a z kim idziesz?-Kevin zadał kolejne pytanie . Ciemnowłosa uśmiechnęła się,odparła trochę cicho ,ale on ją słyszał.
-Sama.
-Wiesz... nie chciałabyś iść ze mną na ten bal... oczywiście nie musisz się zgadzać , jeśli wolisz z kimś innym-szatyn robił się coraz bardziej spięty. 
-Nie ,nie -wreszcie odezwała się Jaffray -Bardzo chętnie-dodała.
-No to jesteśmy umówieni-powiedział entuzjastycznie , wszystko się może zdarzyć .
Mara co ona mogła czuć? 
Kevin co on mógł czuć?
Radość.
Szczęście.
Euforię.

                    

Ona zmywała naczynia .
On siedział ;zajadał się.
Ona spojrzała na niego z lekka poirytowana .
On uśmiechnął się serdecznie.
Ona odwróciła wzrok.
On tego nie chciał.
Amber.
Alfie.
-Amber mam do Ciebie pytanie-podszedł niepewnym krokiem. Bał się ,że powie coś nie tak. Każde słowo wymawiał z ostrożnością.
-Czy ...ty ... Amber...Millington ...chciałabyś...towarzyszyć... mi na ... balu...?-wydusił z siebie na jednym wdechu.
-Tak!! Już myślałam ,że nie spytasz!!-rzuciła mu się w ramiona , można powiedzieć ,że to słodkie.Można .


Możesz iść szybciej niż nie jeden chciałby biec... 
           
                   

Opuszkami palca przejechała po framudze obrazu . Ciekawe,że każdy obraz może nieść taką historię ,niesamowite . Wszystkie te obrazy mają w sobie jakieś wspomnienie , czy to dobre czy to złe. Artysta musiał się bardzo napracować zanim obraz stanie się arcydziełem ,czymś niesamowitym . Wyjątkowym ,niepowtarzalnym. Może to ją w tym intrygowało?Uśmiech pojawiający się na jej twarzy zaistniał na dobre , na dobre i na złe...Co z tego ,że była ona zagubiona , smutna,rozczarowana , liczyło się tu i teraz . Chodź wesołą rzeczywistość mogło zmienić to ,że nie ma z kim iść na bal , nikt jej nie chce? Błądzimy we mgle.
Huk.
Coś jakby uderzyło w podłogę .
Rozglądnęła się po pomieszczeniu , zobaczyła kurz unoszący się z książek . Dawno do tej książki z pewnością nikt nie zaglądał. Ręka wyłoniła się z kurzu , kaszel . To też można było słyszeć. Czyżby uczulenie? 
-Nic Ci nie jest?-zapytała podając rękę. Z kurzu wyłonił się... Jerome ? Jeszcze tylko jego tu potrzeba.
-Chciałem zapytać-mówił krztusząc się kurzem-...
-To zapewne alergia-przerwała mu Joy robiąc dobrą minę do złej gry.
-Ymm tak ,nie ... nie ważne. Chciałem zapytać-kaszel nie ustawał-Czy chciałabyś iść ze mną na bal... oczywiście no jako przyjaciele.
-Noo pewnie-odparła udając ,że to nic takiego. Lecz jaka była prawda? Taka ,że to jednak coś znaczyło? Tylko jak dużo?
                
Nie masz zamiaru zapraszać Niny?!-wydarła się Amber jakże głośno , nie zdziwiłoby to ,gdyby cały Dom to usłyszał.
-Nie jesteśmy już razem-odparł na to Fabian czytając książkę , cały on.
-Zostaw wreszcie tę głupią książkę!!-znów krzyknęła . Co z tego!? Możecie iść jako przyjaciele!!! 
-Sądzę ,że nie-odparł.
Blondynka westchnęła zdenerwowana po czym wyrwała książkę z dłoni bruneta.
-Teraz mnie słuchaj!-krzyknęła.
-Nie to ty mnie słuchaj!-przerwał jej-Czy ty nie rozumiesz?! Nie jesteśmy razem a ja nie mogę udawać ,że wszystko jest w porządku . Nie umiem być jej przyjacielem . Nie umiem być  TYLKO przyjacielem!! To ,że wyjeżdżam i to ,że mnie nie będzie to nie znaczy ,że muszę z nią tańczyć co?!-mimo ,że Fabian zawsze był spokojny to tym razem nie zapanował nad emocjami.
-Jak to wyjeżdżasz?-zapytała Amber .
I właśnie w tej chwili Rutter zdał sobie sprawę z tego ,że się wygadał przed blondynką...



Czy wiesz malutka może jak Ciebie mi brak?
Czy czujesz to co ja ,gdy jestem sam?
Jestem opętany jak w niewoli pies.
Kto jest temu winien,wiesz?

Nie ma takich prostych słów ,co oddadzą to co boli mnie..
Przeczucie mam ,że jednak spyta ktoś ''Czy ta bajka się nie skończy źle''?

A wszystko to ,bo Ciebie kocham!
I nie wiem jak bez Ciebie mógłbym żyć.
Chodź pokażę Ci czym moja miłość jest.
Dla Ciebie zabiję się!...
-Błagam Cię zamknij się!!-do pomieszczenia pospiesznie wszedł Eddie krzycząc na śpiewającego Victora .
-No o co Ci chodzi?! Solówkę śpiewałem!!-krzyknął oburzony .
-To ty lepiej weź nie śpiewaj ,dam ci kasę,ale zamilknij proszę!-błagał blondyn.
-No dobra , siadaj . -wskazał na brudne krzesło-Co się stary przyjacielu dzieje?
-Nic się nie dzieje-odparł .
-Widzę , wyglądasz gorzej niż zawsze . Wyglądasz na mocnego frajera . Codziennie raczej wyglądasz na ''frajera''-wypowiedział się senior . Jaki tam senior phii!
-No dobrze ,jest taka sprawa z jedną dziewczyną . Strasznie zawaliłem-odparł zawstydzony .
-Eddie ty we wszystkim zawalasz ,ale mów dalej-przerwał mu przystojniak z jakże ''bujną '' fryzurą. Zważywszy na to ,że nie ma ani jednego włosa na głowie ...
-Wiem to . Chcę jakoś to wszystko naprawić przecież,kocham ją.
-Wiesz co to miłe ,że do mnie przyszedłeś i pytasz się o radę. Chodź w sumie jesteś strasznie naiwny skoro przychodzisz do mnie i pytasz się o radę. Frajer bym rzekł ,ale ludzi się nie wybiera ,niestety . Gdyby tak było to nie marnowałbym z tobą czasu ,ale okay słucham cię. Słuchając Cię dochodzę do wniosku ,że nie możesz być dalej frajerem . Masz ją zdobyć! Najlepiej na tym balu ... a powiedź z kim idziesz? -jednak po chwili szybko dodał-Sorry za pytanie to jasne ,że z nikim .
Blondyn mimo ,że usłyszał dużo przykrych słów wyszedł z gabinetu uśmiechnięty. Może wredny,paskudny i obrzydliwy staruszek ma chodź trochę racji ? Może powinien zaryzykować?Zacząć od nowa. Nie był on jednak pewien czy Patricia nie wybiera się na bal z Tomem . Jeśli tak... trudno będzie on musiał popsuć im bal. Bo on bez niej się nigdzie nie wybiera... 

           
Jedyne co czuła to potężna gula w gardle . Już od paru godzin płakała . Jak mogła być tak długo okłamywana?! I jak ona teraz wygląda?!Ale czy właśnie to się w tej chwili liczy?
-Jak mogłaś mi nie powiedzieć?!-krzyknęła na ciemną blondynkę , na Ninę . Ninę Martin .
Dziewczyna z początku nie rozumiała dużo. Potem jednak wszystko stało się jasne, wszystko . Czyżby oświecenie?
-Jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć?! Chciałaś to zachować tylko dla siebie?! Co z tego,że Fabian ma też innych przyjaciół co !?-dziewczyna nie panowała nad łzami ,jej przyjaciel wygadał się przed nią ,że wyjeżdża a ona oczywiście dowiaduje się o tym ostatnia.
-Nie wiedziałam jak to powiedzieć,nie umiałam!!-broniła się dziewczyna.Łzy zaczęły napływać jej do oczu , mrugała by je pohamować? Ale w sumie po co udawać? Nie jest jej łatwo mimo wszystko . Jej chłopak , znaczy były chłopak . Opuszcza ją . Nie będzie w przyszłym roku się z nimi uczyć. Jak ona mogła w tej sytuacji się czuć?
-Dowiedziałam się dziś-zmieniła swój ton głosu Amber- I nie mogę wyobrazić sobie życia bez niego... bez Sibuny . Bez przyjaźni z nim.Bez jego rad... Bez wszystkich mądrych rzeczy ,którymi się otaczał . Mimo ,że nie rozumiem jego miłości do nauki. To chyba właśnie takiego Fabiana kocham ... jak przyjaciela oczywiście. Przepraszam ,że krzyczałam-odezwała się blondynka . Zdjęła maskę?Miała ją dziś na sobie? Czy może to jakiś szczególny dzień?
-Ja też przepraszam . Powinnam Ci powiedzieć ,zamiast to ukrywać. Ja po prostu nie do końca zdaję sobie sprawę z tego ,że wyjeżdża. Nie będzie go w następnym roku. I oprócz dzisiejszego dnia , balu i dniu wyjazdu nie będziemy już się widzieć. Zostały nam tylko trzy dni... Nie wierzę ,że tylko tyle-mimo ,że płakała zdobyła się na szczery uśmiech przytuliła się do dziewczyny mocno. Dobrze mieć  przyjaciół. 

Przyjaciel to ktoś ,kto daje Ci totalną swobodę bycia sobą.

_____________________________________________
I właśnie tym cytatem zakończyłam ten jakże ... dziwny rozdział!? Szczerze jest on straaasznie jakoś no nwm pomieszany . Różne pary ,różne problemy mam nadzieję ,że wszystko jest jakieś czytelne . Jak nie to pytajcie śmiało =D  A teraz piosenka ,którą śpiewał cudownie i wgl Viciioo to piosenka :Ich Troje-A wszystko to ,bo Ciebie kocham . Nie wiem akurat czemu ta piosenka ,ale okay!!
Taaak w następnym spodziewajcie się balu . Zdradzę ,że wiele się będzie działo!! Jednym może się to spodobać a jednym nie!! Buahha nie zdradzę wam co się będzie dziać ... no może parę osób wie ... ALE NIE PIETRUSZKA ! Pietruszka nie poinformowana *o* Zemsta :***
Liczę na komentarze :*:*
Kocham was:*
Pozdrawiam 
                                                                                    Magda Po prostu<333




         





sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 15 - Czasem ludzie potrafią zaskoczyć...

-Narrator-

+ Pati pisze w pamiętniku +

Cześć!
Do końca sama nie wiem co robię ,ale dobrze . Dostałam ten notesik od Mary ,mojej przyjaciółki ,która sądzi ,że wszystkie moje uczucia powinnam opisywać . Wszystko co czuję, złość ,smutek ,gniew powinno znaleźć się właśnie tutaj . Czy to dziwne? Powiedźmy ... Podobno Mara sądzi ,że jeśli przeleje coś na papier to może wreszcie zrozumiem siebie . Zrozumiem jaka jestem . Chodź w sumie pisanie w zeszycie -błagam nie w pamiętniku,wydaje mi  się ta nazwa  mocno obciachowa - do niczego takiego nie doprowadzi ,nie stanę się przez to inna . Poza tym takie pisanie w pamiętniku o swoich uczuciach zawsze może źle się skończyć , nie to ,że coś ... ,ale dużo osób chciałoby wiedzieć co myślę o tym świecie . A co ja mam myśleć ? Jestem cholerną pesymistką a jednocześnie realistką. Coś po środku. Sama dokładnie nie wiem . W sumie nie wiem co napisać . Hmmm kolejny dzień ,który spędzam razem z uczniami w Domu Anubisa . Parę minut temu wróciłam z pomagania na bal. Ogółem wszystkie oceny oraz inne tego typu sprawy z nauką są już załatwione i zapięte na ostatni guzik . Mara troszkę rozpacza ,bo brakuje jej tych lekcji ,nauki i zabawy związanej z nimi. Mi jakoś tego szczególnie nie brakuje . Nauka i ja. Sowa i skrzypce . Razem z Tomem tego dnia odwaliliśmy kawał dobrej roboty . Byłam z nas dumna . N A S.
Mama Jerome'a dawała wszystkim niezły wycisk , szczególnie ,że Jerome musiał być traktowany cudownie każdego dnia . Gdyby ktoś obraził go na jej oczach , zapewne ona by zabiła . Rzuciła by się jak lwica w obronie swojego maleństwa ,czy jak to tam było. Nie ważne . Joy jak to Joy , coraz bardziej wydaje mi się ,że zbliża się do Jerome'a mimo wszystko . Mimo tego ,że jego mama nie wypuszcza go na długo bez niej . W ogóle mama chłopaka z ''zabójczym '' fryzie polubiła Joy ,także jest duża szansa ,że jeśli Jerry chciałby mieć żonę to mama jego by się na to zgodziła . Jeśli w ogóle pozwoli mu opuścić gniazdo .
Co do pewnej osoby coraz bardziej widzę jak bardzo się myliłam . Myliłam się ,nie wiem miałam może coś na oczach,że mogłam zakochać się właśnie w nim.W tym ... nie będę przeklinać . Nie .
Amber i Alfie . I ich kłótnia . Kto by pomyślał ,że Amber wścieknie się na niego za to ,że niechcący podczas randki ubrudzi jej sukienkę jakimś ciastem. Poza tym nie wiem co wydarzyło się pomiędzy Eddiem i Amber ,ale coś na pewno ,bo teraz blondyn boi się jej jak cholera. Co jest dosyć dziwne ,bo na pozór ona jest spokojną dziewczyną ,która nie ma wrogów. A tu proszę niespodzianka.
Co z Mickiem . Od tamtego wydarzenia tak samo jak z Niną nie umiałam jakoś porozmawiać z nimi spokojnie . Cały czas widziałam obraz tego co się wydarzyło. Musiałam być strasznie głupia ,skoro dopiero wtedy dowiedziałam się jak wszystko na prawdę wygląda. I szczerze? Boję się przyszłości jak cholera. Wszystko może się zdarzyć. Lubię kontrolować sytuacje ,ale żyć lubię szybko. Pokręcone ,tak jak ja . Teraz chowam się w swoim pokoju próbując napisać coś sensownego ,ale nie umiem . Ogółem cały ten pomysł nie był za bardzo sensowny więc co się dziwić . Mara i Kevin . Życzę im szczęścia ,bo dzisiaj ,gdy pomagaliśmy w robieniu dekoracji na bal doskonale widziałam jak świetnie bawią się w swoim towarzystwie . Z tego może być coś więcej :D Przynajmniej mam taką nadzieję. Nina i Fabian . Co się z nimi stało? Teraz nie umiem dobrze wypowiadać się o Ninie , ciekawe dlaczego . Gdy widzę ją na korytarzu... po prostu mówię cześć. Nie sądzę ,że kiedykolwiek będzie tak jak dawniej.To co się wydarzyło wszystko zmieniło i teraz sądzę ,że Eddie i Nina są siebie warci . Ciekawe co na to wszystko Fabian? Wygląda tak jakby go to nie obchodziło? Czy może on i Nina to już koniec? Dowiedział się o pocieszaniu ,przytulaniach  z blondynem? Ale w sumie na ostatnim zebraniu S ... jego nie było a dziewczyna nawet się tym nie przejęła . Zrobiła zebranie bez niego. W sumie to dziwne . Czas szybko strasznie leci , kiedyś byłam inna , trudna do przyjaźni a teraz? Wcześniej ,gdy moje życie nie zaprzątał jakiś głupi Miller lubiłam spacery z Joy i Fabianem . Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi na zawsze . Potem doszła Nina i Fabian się odsunął ,najpierw próbowaliśmy się jakoś znowu ''połączyć '' ,ale gdy przyjechał Eddie , wszystko się skończyło . Ja miałam to gdzieś a Joy gdzieś tam daleko zauroczyła się w pewnym ... chłopaku . W chłopaku ,do którego matki zaraz będę szła... Matka Jerome'a a kto ją wie. Nawet jej nie znam ,tyle ,że seniorką trzeba się opiekować. Istne szaleństwo.Wiem ,że odnajdziesz mnie .Za horyzontem czeka cel . Trzeba nam ciągle biec. Nie poddam się ,już widać brzeg.Błądzimy we mgle ...? Dziś to raczej wszystko , następny dzień ,następne spostrzeżenia . Nie wiem czy pomysł z pamiętnikiem ,zeszytem czy co tam wypali.Ale okay . Cześć.
Patricia.
Ta udająca Patricia .

Dziewczyna zamknęła swój pamiętnik . Schowała go w szufladzie ,głęboko aby nikt nie zauważył .Wstyd jej było za to ,że w nim pisze ,ale trudno ,gdzieś musi się zwierzyć ze swoich problemów . Wszystkie emocje przelane na papier ,bardzo mądre nie?
Wstała i pokierowała się do wyjścia ,musiała spędzić miłe chwile u boku mamy Jerome'a. Nie wiedziała ona jednak czy to na pewno będą miłe chwile . Na pewno oni są rodziną , te same cechy . No pięknie się wkopała . Zapukała . Mama chłopaka miała łóżko na samej górze , na strychu .Można by powiedzieć ,że ... nie jest tu najczyściej . Usłyszała proszę ,po czym weszła niepewnym krokiem . Mimo ,że ogólnie cały strych był w kurzu jakoś jej ''mini pokój '' był czysty. Czyżby mania sprzątania?Kobieta siedziała w fotelu pijąc herbatę . Miała coś w sobie z damy , czyżby Jerome jest z rodziny królewskiej ? Niee ,to by było za ... dziwne . Siwowłosa staruszka przywitała się cienkim :dobry wieczór ,po czym wskazała Patrici drugie miejsce , fotel .
Rozsiadła się ona wygodnie.
-Więc.. miło mi panią poznać -zaczęła.
Kobieta zaśmiała się uroczo:
-Jaka tam pani ,wiem jestem stara ,ale to nie oznacza ,że pani. Jestem Elizabeth a ty?
-Patricia-odparła nieśmiało . Jak nie ona , w sumie nie wiedziała do końca jak się zachowywać.
-To co u Ciebie Patricio?-zapytała . Rudowłosa do końca nie wiedziała co odpowiedzieć ,znowu .
-Czemu się tak patrzysz?-znów zapytała-To ,że jestem starsza , co ja mówię stara nie oznacza ,że nie rozumiem was... nastolatków.
-Tak ... ,ale pani to znaczy , jesteś matką Jerome'a-odparła . Nie chciała ją urazić czy coś ,ale to tak mogło zabrzmieć.
-Jerome ,mój pierworodny . Wielki to zgrywus ,czasem doprowadza mnie do szału . Nie tylko mnie zapewne ,jednak kocham go. Bywam opiekuńcza , wiem i to strasznie.
Williamson zaśmiała się ,może ona nie jest taka straszna jak myślała?
-W twoim wieku , też byłam ruda , ruda i zadziorna . Pamiętam ,że w twoim wieku nie czułam potrzeby kontaktowania się z chłopakami , debile , tak uważałam . Jednak pewnego dnia poznałam pewnego młodzieńca ,który przeprowadzał się do mojego miasta . Byliśmy niemalże sąsiadami . Jednak chłopaki nie w mojej głowie wtedy byli ,psikusy ... Tak,kochałam to .Przez jedną miłość zmarnowałam młodość . Za dużo myślałam ,za mało robiłam .Teraz w sumie żałuję ,że nic nie zrobiłam . Żyje się raz nie prawda?
Rudowłosa uśmiechnęła się . Kobieta była mądra i zadziorna jednocześnie .Trochę jak Patricia. Nie ona swoje przeżyła. Tylko czemu daje jej rady ? 
-Wiem ,dziwisz się zapewne czemu udzielam Ci rad ,ale czuję,że mamy podobnie . Gdy pierwszy raz zobaczyłam Cię ;zobaczyłam samą siebie zagubioną . Wiem ,pewnie uważasz to za dziwne ,ale chce ci pomóc . Pamiętaj słuchaj serca , ono samo wybierze -uśmiechnęła się ciepło.
Rozmawiały one ze sobą jeszcze z 30 minut . Rudowłosa nie sądziła ,że tak dobrze spędzi czas z mamą Jerome'a . Dzięki niej zrozumiała . Ważne jest to tu i teraz . Nie patrzmy w dół. 

 
Ona zapominała . 
On powinien zapomnieć.
Ona nie chciała go znać.
On próbował się wytłumaczyć.
Wszystko szło w złą stronę . Jednak tak musiało być. Nigdy nie powróci to co było przed tym . A było tak dobrze . Pocałunek . Wszystko zaczynało się wyjaśniać . Chwila przed burzą? . Na pewno .

Ona i On już nikt ,
Wczoraj miłość a dziś tylko łzy 
Ona i On jak sen ,
Wielkie Love Story skończyło się ...

To smutne ,że pewne rzeczy muszą się skończyć , smutne .. czy to dobre słowo? Trudne ... tak ,właśnie.
-Co się stało?-zapytał brunet patrząc na przyjaciela smutnymi oczami , tylko on był ,Fabian.
-Stary .. nie mam szczęścia do miłości ,nie oszukujmy się.
-A Patricia?-znów zapytał.
-Zraniłem ją, ona nie chce mnie znać . I słusznie.-odparł.
-I planujesz nic z tym nie zrobić? Chłopie za cztery dni bal! Z kim idziesz? Ze ścianą?-znów zapytał.
-Czasem po prostu lepiej się wycofać ,a jeśli już mówimy o miłości to ... co z tobą i Niną?-zapytał Miller  .
Brunet schował twarz w dłoniach
-Nie jesteśmy już razem - wypowiedział te słowa z wielkim trudem ,od razu odpowiedział na jego pytanie:-Eddie my nie możemy być razem ,bo ja ... wyjeżdżam.

Zrobiła się cisza, blondyn patrzył się zszokowany na słowa bruneta. 
-Ale jak to?-tylko to mógł powiedzieć , wszystko stało się szare...
______________________________________
KOŃCÓWKA BEZNADZIEJNA;( Przepraszam.
Tak jesztem!! Cieszmy się i radujmy -,- Dziś nie skomentuje jakoś obszernie xD liczę na wasze komentarze ,które niesamowicie motywują!!
Serdecznie pozdrawiam <3 Kocham was:*
                                                                                    Magda Po prostu<333


piątek, 11 lipca 2014

Rozdział 14 - Rozmowy ...

                         Rozdział dedykuję właśnie wam .
                   Osobom ,które czytają tego bloga.
                            Kocham was<333


-Narrator-


W życiu zdarzają się komplikacje ,ale nikt nie mówił ,że życie jest łatwe ...

Czy łatwo opisać jest co czuła w tym momencie rudowłosa ? Nie , diabelnie trudno. Wszystko co się tego dnia wydarzyło , wszystko musiało być przeciwko  niej . A ona się tylko broniła ... Ona tylko potrzebowała wsparcia przyjaciela  na ,którego zawsze mogła liczyć . Czy to było za trudne do spełnienia? Najwidoczniej tak . Czy te wszystkie łzy ,które wypłakała tej nocy były warte tej osoby ? Czy niespanie całej nocy było warte? Złamane serce , skrzywdzone uczucia ... Złamany nos Micka .

Czy wszystko zawsze musi układać się w ten a nie inny sposób?Dlaczego to ona cierpi?Dlaczego ona musi to przeżywać?Dlaczego czuje się jak najgorszy śmieć? Czy Eddie nie umiał sprawić ,żeby była szczęśliwa? Dlaczego płacze?

Stop.
Przestań.
Teraz.
Podniosła się resztką sił ,dalej tkwiła w łazience , spędziła w niej całą noc . W tej chwili to miejsce wydawało się najbezpieczniejsze . Bała się spojrzeć w lustro . Na pewno wyglądała teraz okropnie ,jej cały makijaż ... rozmazany ... 
Zamurowało ją ,gdy popatrzyła się w lustro . Mimo ,że na zewnątrz wygląda na silną w środku jest wrażliwa . Szybko umyła twarz , wory pod oczami dały po sobie znać . Jak ona wygląda. Jak trup. 
Nikt nie może zobaczyć jej w takim stanie , nikt . Na szczęście znajdowała się w łazience ,mogła zatuszować wszystko makijażem.Wzięła głęboki wdech . Bała się wyjść ,jednak musiała wreszcie wrócić . Wrócić do dawnej Patrici . Która najbardziej na świecie nienawidziła właśnie jego.
Eddiego Millera.
               
Nie tylko ona nie spała całej nocy . Była jeszcze osoba ,która równie mocno to przeżywała . Sam nie wiedział do końca co w niego wstąpiło.Gdy zobaczył Micka i ... Patricie coś w nim pękło.Wydawało mu się,że Mick to jego przyjaciel ,tylko ... jaki przyjaciel zrobiłby to .Jaki przyjaciel chciałby ukraść dziewczynę ... Może źle się wyraziłam . Rudowłosa i blondyn nie byli parą i po tym co się właśnie dziś stało już raczej nie będą . Jednak nawet ,gdyby Miller chciał o niej zapomnieć , nie umiałby . 

     Mówi się ,że potrzeba tylko jednej minuty ,

żeby kogoś zauważyć ,jednej godziny ,żeby go ocenić i jednego dnia ,żeby polubić ,ale całego życia ,by go zapomnieć ...

Czy on by umiał o niej zapomnieć?Louis nigdy by go nie poznał ,Eddie nigdy nie miał problemów z miłością ,może dlatego,że jego ''miłość'' nigdy nie trwała więcej niż miesiąc. Z tego można wnioskować ,że nie była to taka sama prawdziwa miłość jaką darzył Patricie.
,,Jestem dupkiem,cholernym ... co ja zrobiłem czy ja właśnie pobiłem na oczach Patrici jej przyjaciela . Gdyby to był tylko przyjaciel''-pomyślał.Zaczął się zastanawiać ,czy potrzebna była do tego siła . Dlaczego nie dał zdecydować Williamson? Ona wybrała Micka , a on po prostu nie może sobie tego wybaczyć. Ale dlaczego nie może sobie tego wybaczyć ...
Bo ją kocha ? Kocha jej ironię,kocha ,gdy jest cyniczna , wredna ,pyskata.Kocha jak się rumieni ,kocha jak się z nim kłóci . Kocha ,gdy ... on chyba zawsze ją kocha . Nie ma dnia , ani nocy by chodź raz nie wymówił,nie pomyślał tego imienia i nazwiska.
Patricia.
Patricia Williamson
               
Gdy dziewczyna ją zobaczyła szybko wpadła jej w ramiona . Całą noc razem z Joy czekały pod drzwiami łazienki najpierw wołając dziewczynę,potem rezygnując i po prostu czekając. Nie zmrużyły oka . Nie wiedziały co się działo z przyjaciółką .Bały się ,że może zrobić sobie coś złego ,jednak wiedziały ,że żyje . Z łazienki słychać było płacz . Mara poprosiła Joy by poszła spać a ona na nią poczeka.Szczerze? Tylko Mara wczoraj dostrzegła jaka rudowłosa jest na prawdę.  Nie mogła uwierzyć w to ,że dopiero teraz to zobaczyła.Dopiero teraz to zrozumiała .
-Cześć-przywitała się rudowłosa , brunetka popatrzyła się na dziewczynę podejrzanie . Przytuliła się do niej jeszcze raz , próbowała jeszcze raz w swojej głowie przemyśleć słowa , jedno było pewne . Ona musiała poznać prawdę . Nic już nie było tak jak dawniej . Wystarczy ,że wszystko z Mickiem się skończyło , teraz jest Kevin . On ją rozumie , mimo ,że dziewczyna strasznie została skrzywdzona przez blondyna ,to Kevin czy on rozmrozi jej serce ?
-Czemu taka jesteś?-wypaliła wreszcie . 
-Jaka?-zapytała Williamson.
-Udajesz twardą i szczęśliwą... ,ale na prawdę nie dajesz sobie rady i płaczesz-wydusiła z siebie.
-Bo nauczyłam się,że bycie sobą to za mało...-tylko na tyle było ją stać .Znów wybuchła płaczem , dusiła to w sobie już od dawna . Pragnęła wypłakać się właśnie jej, ona zrozumie ją ,pocieszy . Będzie . Po prostu.
Zamilknie . I ją wysłucha . Zrozumie co czuła przez te wszystkie lata . Zrozumie jakie miała dzieciństwo .Dowie się ,że jej życie to nie bajka . Zrozumie ,że pod maską twardzielki jest inna Patricia . Zagubiona Patricia.
Ta Patricia ,która diabelnie boi się przyszłości , ta ,która boi się spojrzeć prawdzie w oczy . Nigdy nie była silna . Nie jest i nie będzie.
-Widzę ,że jesteś smutna ,nawet ,gdy się uśmiechasz,nawet gdy się śmiejesz.Widzę to w twoich oczach , w głębi duszy chce ci się płakać.Bo się boisz ...-czy Jaffray wie wszystko? Najwidoczniej tak . Ona wyczytała to z jej spojrzenia ...
Dziewczyna popatrzyła się na podłogę , Mara wiedziała wszystko. A jednak rudowłosa  nie powiedziała jej nic ...

                
Nie tylko ona próbowała zapomnieć.
Dzisiejszy sen .
Znów on.
Znowu ona. 
Znowu oni razem . Joy i Jerome ....
Nie jest trudno wymazać sobie takich wspomnień z pamięci ,nie łatwo jest zapomnieć o wszystkim co było. Teraz nie rozmawiają . Co się podziało z miłością ,która była tajna i tylko ich?
Co?
Widzę jak przytulasz mnie.
Widzę jak nieśmiało dotykasz ust ... po raz pierwszy .
Nad nami zapach szczęścia ,nie zapomniane zdjęcia jesteśmy znów najpiękniejszą z par i nikt nie zabierze nigdy  nam lustra wspomnień tych dni , tych dni...

To boli .
Każdego dnia coraz bardziej.
Zapomniał o tym jak dobrze się rozumieliśmy , ile przegadaliśmy godzin,jak bardzo za sobą tęskniliśmy,jak pięknie się uszczęśliwialiśmy .
Ta osoba już nie zna mnie.
Nie zna N A S.
To jest strasznie smutne .
To boli. 

         
Śniadanie.
Poniedziałek.
Tylko jedna osoba cieszyła się z tego dnia . Kto to był?Victor Rodennmar. Dzisiejszego dnia wszystko może się zmienić na lepsze , w sumie dla pewnej osoby na gorsze ... Cudownie ,wyśmienicie .
-Witajcie-wszedł do pomieszczenia . Wszyscy siedzieli ze smutną miną,jedynie Alfie jadł uśmiechnięty śniadanie śmiejąc się z tostów.
-Dzisiejszy dzień będzie dla wszystkich cudowny!!-krzyknął podekscytowany ,jednak nie usłyszał braw.
-Chamstwo-burknął pod nosem po czym zaczął opowiadać co się dzisiaj wydarzy.-Ty! Jerome zamiast gapić się na pannę Mercer ,lepiej byś zrobił i mnie posłuchał!-krzyknął wściekły. Joy zarumieniła się nieznacznie .
-Dzisiejszego dnia przybędzie do nas gość ,mam nadzieję ,że polubicie go i przywitacie miło!-krzyknął-Jakieś pytania?-dodał
Alfie nieśmiało podniósł rękę:
-Tak Alfredzie?
-Czy przyjeżdża dzisiaj jedna z pań lub panów ... z portalu randkowego?-zapytał.
Victor westchnął urażony.
-Jeśli już ktoś miał przyjechać to pani ! Czy ty coś sugerujesz?-zapytał , na co odparł ,że nie . 
Nie chciał następnej kary ...
Uczniowie usłyszeli otwieranie drzwi
-To ta osoba! Dzisiaj jesteście zwolnieni z lekcji po to ,abyście się nią dobrze zajęli . Szczególnie Jerome .-wyszedł z pomieszczenia po czym rozległy się rozmowy.
-Jak sądzicie kto to?-zapytał Jerry.
-Może kosmici!!-krzyknął podekscytowany Alfred.
-Hahah jasne ,jasne-zaśmiał się Jerry poprawiając włosy . Usiadł wygodnie na krześle ,bujając się na nim .
-Gdzie on jest?-z korytarza dały się słyszeć krzyki .
Dziwne .
Podejrzane.
Wszyscy rozejrzeli się po pomieszczeniu i osoba ,która weszła zrobiła takie wrażenie na uczniach aż Jerome spadł z krzesła.
-GDZIE ON JEST !? Gdzie mój Jeromek!?-krzyknęła starsza kobieta.
-Mama?-wydusił z siebie chłopak z zabójczym fryzem.
-Miał pan rację z nim coś się dzieje! Dziękuję za telefon!-krzyknęła po czym zaczęła przytulać syna . Mama Jerome'a była bardzo troskliwą matką . Przez co nic dziwnego ,że Jerome miał beznadziejnie .Uczniowie zaczęli się śmiać  w przeciwieństwie do Jerome'a ,który próbował zwiać matce.Victor natomiast tarzał się ze śmiechu ,nikt nie będzie robił sobie z niego żartów szczególnie taki opryszek społeczeństwa jakim jest Jerome.
-Mam nadzieję ,że wszystkim spodoba się wizyta mamy Jerome'a szczególnie kochającemu synowi -zaśmiał się .Mina chłopaka mówiła wszystko ;odpłacę ci się za to .
             
Gdy wszyscy śmiali się z problemów chłopaka o cudownym fryzie Amber patrzyła się na pewną trójkę . 
Mick.
Patricia.
Eddie.
Patricia unikała wzroku Eddiego za to patrzyła się na Micka ,Mick unikał wzroku ich obojgu a Eddie ... no właśnie . Cała sprawa wyglądała podejrzanie . Blondynka wiedziała ,że coś nie gra ,nie była tylko pewna co. Chodź w sumie jedno wiedziała . Eddie zapewne znów coś zrobił. On nie umie wyrażać swoich uczuć, mimo ,że to denerwujące tak musi zostać. Spojrzała się na niego swoim podejrzliwym wzrokiem . Jest to wzrok alla ,,Co zrobiłeś draniu? '' on jednak popatrzył się w swoje jedzenie. Czyżby próbował ją ignorować? O nie , ona się na to nie zgadza! Mimo ,że nie zawsze uwielbia być w centrum uwagi to w tej chwili właśnie tego chciała . Eddie szybko wyszedł z pomieszczenia nie żegnając się z nikim . Rudowłosa nawet nie spojrzała . Co się stało? Szybko wstała i pokierowała się w stronę Patrici:
-Patricio ,chodź na słówko -złapała ją za rękę po czym poprowadziła do jej wspólnego pokoju z Niną.
-Co się dzieje?-zapytała szybko siadając na łóżko, popatrzyła się na nią podejrzliwie .
-YY nic-wybąkała . 
To nie była odpowiednia pora na zwierzanie się . Szczególnie blondynce ,która wszystkie rzeczy bierze na prawdę na poważnie.
-Wszystko widzę Patricio ,możesz mi powiedzieć wszystko -uśmiechnęła się serdecznie.
Patrząc na Millington rudowłosa wiedziała ,że Alfie jest szczęściarzem .
-Eddie przytulał się z Niną ... -zaczęła opowiadać o tym ,również o tym jak pobił się z Mickiem mimo próśb o przestanie .
Gdy dziewczyna to usłyszała to wiedziała jedno .Na pewno musi coś z tym zrobić.Wyszła  szybko z pokoju mimo próśb dziewczyny , poszła szybko pod pokój Eddiego , Micka i Fabiana . Nie pukała , weszła tam jak burza . Chłopak gwałtownie wstał.
-Co się stało Amber?-zapytał . I to co właśnie zrobiła blondynka tak bardzo zdziwiło blondyna . Nie sądziła ,że dziewczyna ma tyle siły by przywalić mu w twarz .
-TO!-krzyknęła wściekła-I jak jeszcze raz skrzywdzisz moją przyjaciółkę to tego pożałujesz jasne?!-krzyknęła.
Była jak burza.
Szybko przyszła , szybko poszła.
Mimo ,że jest to dziewczyna ,która na pozór jest delikatna to tak na prawdę zrobiłaby wszystko by jej przyjaciele byli szczęśliwi . Eddie tego nie zrozumiał . Szybko pożałował.
Krótka piłka.
________________________________________
Witojcie!!
Szczerze nie miałam pomysłu nad tytułem rozdziału ;c smuteeg!! Mam nadzieję ,że rozdział jakoś się podoba , wiem ,że krótki ,ale każdy rozdział jest tak czy inaczej rozplanowany .Ma się ten łeb na karku Taa!! Jasne Madziuu ,jasne ^^Następny rozdział dodam  w niedzielę 20 lub w sobotę 19 lipca . Nie jestem do końca pewna , gdyż będę wtedy na wyjeździe bez netu . I nwm do końca jak to się potoczy . Mam już se plan jak ma być dalej!! Dziękuję wszystkim za to ,że czytacie bloga. Kocham was<333-powtarzasz się -,- -

Serdecznie pozdrawiam
                                                                        Magda Po prostu<333

piątek, 4 lipca 2014

Rozdział 13 - ''-Jesteś szmatą do wycierania podłogi !''

-Narrator-
Cisza.
Tylko to można było usłyszeć w tej chwili ,ani Patricia nie wiedziała co powiedzieć ani tym bardziej  Eddie. W sumie bali się odezwać,to co się właśnie stało , trudno było to jakoś wytłumaczyć .
Niezręczną ciszę próbował przerwać blondyn :
-Emm deszcz przestał padać -tylko to mógł z siebie wydusić po tym co się stało .
- Widzę. - Odparła rudowłosa.Również  nie wiedziała jak ma się zachować. W końcu przed chwila go pocałowała...

-Ymm fajnie ,deszcz jest fajny- tak bardzo nie widział co powiedzieć,zamiast porozmawiać o tym co właśnie się stało opowiada jej o deszczu . No ciekawe ...

- Ja uwielbiam deszcz.
-Ja też ,to .. Em -nie wiedział do końca jak spytać o ten pocałunek . -To pocałowałaś mnie -powiedział.
- No pocałowałam. - przyznała spuszczając wzrok. Zaczęła żałować ,że to zrobiła.

Przez chwilę blondynowi wydawało się ,że rudowłosa  żałuje . On jednak nie pozwolił sobie na te myśl. 

 -Ymm wiesz nie wiedziałem ,że ...- zaczął ale nie dane mu było skończyć . Do pomieszczenia pospiesznym krokiem wpadł Victor. -Co się tu dzieje?!-krzyknął
- Wyluzuj dziadziusiu. - Powiedziała Williamson. Pierwszy raz cieszyła się ,że go widzi. Dzięki niemu nie będzie musiała rozmawiać z Eddiem.
-Czy ty twierdzisz ,że jestem stary?! Niech twój chłopak cie lepiej uspokoi -popatrzył się na Eddiego -Bo inaczej ... Będzie źle!
- To nie jest mój chłopak!- zaprotestowała chociaż bardzo chciałaby powiedzieć ,że jest inaczej.
-Oj nie jestem głupi słyszałem krzyki i pocałunki ... Dosyć dziwne równanie nie prawda ? -zapytał
- Każdy ma prawo się kłócić.
- I całować jednocześnie .. Młodość to było coś!-krzyknął uradowany po czym wyszedł z pokoju kierując się do kuchni w ,której zapewne znajdowała się Trudy .
- Stary zgred. - Patricia odprowadziła go wzrokiem. Bała się spojrzeć na Eddiego. Znów została z nim sama. Co teraz...?
-Mimo ,że Victor jest stary i łysy to jednak spoko z niego gość-odezwał się Eddie.

- Na pewno lepszy niż ty.
-Dzięki ,ja idę cześć-wszedł do pokoju zostawiając ją samą .


Co się właśnie stało? Czyżby on się obraził?Ale przecież ten pocałunek i wszystko.Dziewczyna nie miała już siły i była mocno zmęczona, poszła więc do pokoju .Parę minut później można było słyszeć głos Victora :Wybiła .. . Dziewczyna próbowała zasnąć ,ale nie mogła,dalej myślała o tym ... O tym co się dzisiaj wydarzyło ...
            

                                
Tymczasem Victor siedząc w swoim gabinecie stwierdził ,że musi coś zrobić. Podniósł telefon i wykręcił numer do pani Clarke.
-Dobry wieczór-przywitał się Victor , w sumie teraz zachowywał się nie tak jak Victor.Bo przecież Victor nie jest kulturalny .
-Dobry ,dobry . Chodź w sumie nie wieczór ... tylko noc -odparła oschle .Nic dziwnego ,że była to mama Jerome'a ,on też nie lubił ,gdy ktoś budził go bez przyczyny . Ale mama Jerome'a była strasznie opiekuńcza i zawsze pilnowała by Jerome był szczęśliwy.
- Chciałbym poprosić panią , żeby pani przyjechała do swojego syna. Bardzo on  za panią tęskni.
-Mój mały Jeromek tęskni?!-krzyknęła przestraszona . -Niech się pan nie martwi niedługo się u was zjawie ,mój syn jest najlepszy i musi się tak czuć! Dziękuję za telefon,muszę jeszcze kupić bilet i jadę !!-krzyknęła po czym rozłączyła się . 
Punkt 1 chytrego planu był spełniony ,teraz tylko trzeba czekać na mamę Jerome'a oj będzie się działo.

                 

Nowy dzień ,mieszkańcy Domu Anubisa przywitali niemal radośnie. Nie musieli iść do szkoły więc każdy mógł spać do oporu. Wszyscy pojawili się spóźnieni na śniadanie.

-No wreszcie jesteście!-krzyknęła radośnie Trudy ,kładąc mleko na stół. Trudy lubiła swoją pracę ,kochała gotować i kochała słyszeć komplementy jak to cudownie gotuję .
-Dzień dobry-odezwała się zaspanym głosem Amber , która dzisiejszego dnia nie była jakoś wyspana . Nic dziwnego. Całą noc spędziła na spacerze z Alfim ,można by powiedzieć ,że randka. Ahhh jacy oni są słodcy..

Wszyscy usiedli do stołu. Jedli w ciszy . Fabian co jakiś czas spoglądał na Ninę ,która z całych sił starała się to ignorować. Spotykając jego spojrzenie na sobie wstała i wybiegła z pokoju.
Wszyscy patrzyli się na to zszokowani , co się właściwie stało? Czemu Nina wybiegła? Każdy patrzył się na siebie , nie wiedząc co powiedzieć. Pokłócili się?
Pierwsza stała Amber ,podeszła do Fabiana . Drugi stał Eddie ,który udał się za Niną . Patricia patrzyła się na to z bólem w sercu , on poszedł za nią? A pocałunek ... to nic nie znaczyło?
                

Wszyscy powoli zaczęli się rozchodzić. Patricia również wstała i udała się do swojego pokoju. Przechodząc obok pokoju Niny i Amber natknęła się na Ninę i Eddiego siedzących w środku. Drzwi były otwarte więc dyskretnie zerknęła do środka.
Zamroziło jej krew w żyłach . Zobaczyła Eddiego przytulającego Ninę . Czy widok ich razem sprawił jej przykrość? Mimo ,że nie lubiła mówić o swoich uczuciach poczuła ukłucie serca , zdradę? Ale przecież nie są razem ,co jej zależy . Jednak coś jej zależało .Z oczu Niny lały się łzy , łzy rozpaczy . Szczerze? Patricia nie spodziewała się ,że Nina i Eddie ,że oni mogliby być razem .On podał jej chusteczkę ,mówi ,że wszystko będzie dobrze ... szczerze? Teraz nikt nie wie czy na pewno wszystko będzie dobrze ... nie z nimi . Dziewczyna nie mogła już na to patrzeć , zaczęła płakać postanowiła udać się do swojego pokoju, po drodze spotkała Micka ,próbowała udawać ,że nic nie jest . Ale to dosyć trudne zadanie szczególnie ,że z jej oczu lały się łzy.

- Rudasie co jest? - Chłopak położył dłonie na jej ramionach zmartwiony. Rzadko widział by jego przyjaciółka płakała.
-Nic ,nic -wychlipała wycierając łzy -Każdy musi mieć kiedyś kiepski dzień nie?
- Ale ty nie płaczesz bez powodu.
Rudowłosa przez chwilę zastanawiała się czy powiedzieć Mickowi co się dzieje ... z jednej strony to jej przyjaciel ,ale z drugiej nie lubi o tym rozmawiać . Do tego wyszłoby ,że jest zazdrosna o Eddiego.
-Widziałam jak ...-skłamać czy mówić prawdę?-Eddie i Nina się przytulali-postanowiła mówić prawdę. Tak będzie lepiej.
Wzdychając chłopak objął ją ramieniem. 
- Chodź. - powoli zaprowadził ja do swojego pokoju.
Dziewczyna szła niepewnie ,nie miała ochoty na towarzystwo nikogo . Eddie woli Ninę ,Mick się od niej zaczyna odcinać . A Daniel jest daleko ...
Gdy byli już w jego (i w Eddiego ,Fabiana) pokoju rozsiedli się na łóżku.
-Mick , nie mam ochoty na rozmowę-wydusiła rudowłosa.
- No cóż ,niestety będziesz musiała ze mną pogadać. - odparł.
Spróbowała się uśmiechnąć,ale nie udało się . Próbowała udawać ,że wszystko jest dobrze ,nie płakała :
-Mick nie zmienisz tego ,że Eddie lubi Ninę ,nie chce o tym mówić-wybąkała.
- Ale Nina kocha Fabiana.
-Też tak myślałam ,ale teraz ... sama nie wiem. Nie rozmawiajmy już o tym! Przytul mnie lepiej-zaśmiała się.
- Z przyjemnością. - Chłopak przytulił ją do siebie ,w tym samym momencie do pokoju wszedł Eddie.
Patrzył się na to zszokowany , wszystko było wyjęte z kontekstu . Chciał powiedzieć '' yy przepraszam nie będę już wam przeszkadzać'' ,ale ,gdy na to patrzył coraz bardziej czuł ,że wybuchnie.
-O cześć-odezwał się Mick , przestając przytulać Pat , dziewczyna nie patrzyła się na blondyna , nie chciała patrzeć mu w oczy . W oczy ,które z taką troską patrzyły na Ninę ...
- Myślałem ,że się przyjaźnimy. - powiedział do Micka. - Ale teraz myślę , że jesteś zwykłą szmatą do wycierania podłogi.
Mick nie wiedział o co mu chodzi ,wstał.
-Eddie o co ci chodzi?-zapytał zdziwiony zachowaniem blondyna.
Miller bez słowa przewrócił Micka i trzymając za włosy przejechał jego twarzą po podłodze. - Nie zapominaj swojej roli. 
-Eddie zostaw go!-krzyknęła Patricia , próbując pomóc swojemu przyjacielowi.

- Nie mieszaj się. - Powiedział w jej stronę i podniósł Campbella po czym solidnie przywalił mu w nos. Chłopak bezwładnie opadł na łóżko.
Rudowłosa zaczęła płakać , nie sądziła ,że Eddie jest tak brutalny.
-Ty.. ty-zaczęła się jąkać -Dlaczee-ee-go to zrobiłeś!?-krztusiła się łzami-Ja -ja ja Cię nienawidzę!!-krzyknęła z całej siły po czym wybiegła z pokoju , nie mogła już na niego patrzeć , co za...
Wbiegła do swojego pokoju rozejrzała się i zobaczyła Marę. Nie chciała z nią rozmawiać dlatego też skierowała się w stronę łazienki ,która na szczęście była blisko..Usłyszała pukanie przyjaciółki ;nic Ci nie jest? -krzyczała zza drzwi. Jednak Patricia nie odpowiadała ... nie miała  siły.
Nie miała siły by żyć.
_________________________________________

WITAMY!! TAKK TEN ROZDZIAŁ PISANY Z ALEXIS!!OLKĄ B. Znacie zapewne :p Ogółem namieszałyśmy i przepraszamy za przekleństwo( w sumie to ja ,bo Alexis nienawidzi Micka :D). Mamy nadzieję ,że wam się spodoba ten rozdział .Taaak iiii dodałam aktualizację''O mnie'' -Taa zakochałam się w Gwiazd Naszych Wina sorka ;x- jeśli ktoś chce się czegoś jeszcze dowiedzieć to zapraaszam .Droga wolna<33 Taak wgl jak wam mijają wakacje?Mi przyznaje trochę nudno ,ale niedługo będą różne wyjazdy także nudy nie poczuje.Spróbuje następny dodać 11 czerwca bądź 10 czerwca. Dlatego ,że 12 mam wyjazd na tydzień i mnie nie będzie : DMam nadzieję ,że jakoś wszystko się ułoży.Zapomniałam tak wgl życzyć wam udanych wakacji <333 . Bawcie się ~.~Tak wgl oglądacie stare odcinki TDA od początku (1 sezon) ? Jest od poniedziałku do piątko od godziny 20:25 ja tak i się jaram *o*
"Tak to tyle ode mnie komentujcie i wgl a teraz od Alexis:
Mik Kambel to najgorsza szmata jaka znam ~Alexis"
dziękuję.(błędy celowe xD)
A no i dziekuję Alexis:*:* za pomoc :* I za poniżanie Micka ...
Pozdrawiamy:*:*
                                                                                            Magda Po prostu<33 +Olka B. <333